Nauka to obciach i wstecznictwo

Obrazek użytkownika bożena
Kraj

Nie trzeba być bystrzachą, ani medioznawcą, wystarczy być lemingiem, żeby wyczytać między wierszami artykułu w „Dzienniku” to przesłanie. Zrestą dzisiejszy artykuł „Dziennika” nie jest bynajmniej wyjątkiem.

Jeśli na moment zapomnimy o poglądach i ideologiach to wyłania nam się taki oto obraz Polaka:
Zawistnik, burak, tępak, nienawidzący innych którzy w taki czy inny sposób próbują się wychylać. Nienawidzący i rónocześnie mocno sfrustrowany. – taki oto nius zapodaje nam gazeta.To moja interpretacja.

Interpretacja tekstu:

„Akademickie Spotkania z Mistrzami to coś więcej niż tylko praktyczne wykorzystanie w kształceniu współczesnych osiągnięć technik komunikacyjnych. Już samą nazwą kursu, ale przede wszystkim proponowanym w nim sposobem zdobywania wiedzy, w bezpośredniej relacji interakcji mistrz - uczeń nawiązać chcemy do wzorców, które wypracował uniwersytet klasyczny łączący w swojej pracy nauczanie i wychowanie. Podczas Akademickich Spotkań z Mistrzami w wirtualnej sali wykładowej spotkają się bowiem zasiadający przy komputerach w swoich domach profesor i grupa słuchaczy. Mistrz poprowadzi wykład, a po nim będzie czas, aby postawić pytania, poprosić o wyjaśnienia i dopowiedzenia, zabrać głos w dyskusji. Wszystko po to, aby wypracować albo też udoskonalić w sobie precyzyjne i twórcze myślenie, umiejętność rozwiązywania problemów i integralnego widzenia i oceny rzeczywistości (bez amputowania takich czy innych jej wymiarów, np. etycznego), skuteczność radzenia sobie w najtrudniejszych intelektualnie sytuacjach. Pragnieniem naszym jest, aby w ten sposób powstała wspólnota nauczających i uczących się, tzn. ten najbardziej skuteczny i owocny duchowy związek pomiędzy profesorem a uczniem, który sprawia, że uczeń zaczyna coraz więcej wiedzieć i coraz lepiej rozumieć”

Wariant nr 1
Słowa te wypowiada Bogdan Zdrojewski, zakładajac w swoim rodzinnym Wrocławiu nową szkołę.
Dodajmy, iż proponowany kurs ma charakter otwarty, wystarczy mieć min wykształcenie srednie oraz dostęp do netu. Koszt: uczniowie i studenci: 200 zł/semstr, pozostali 300 zł/semestr.

Komentarze Dziennika, GW : „to rewelacyjny pomysł”, potrzebujemy więcej takich inicjatyw”, „wreszcei każdy ma ułatwiony dostęp do nauki”, „ innowacyjny sposób przekazywania wiedzy, idący z duchem czasu”, „bardzo atrakcyjna cena, umożliwojąca nawet uboższym podnoszenie kwalifikacji”

Wariant nr 2
Słowa te wypowiada o. Tadeusz Rydzyk, wdrażając nowy kurs w WSKSiM.
Komentarze „Dziennika” i GW: „O. Rydzyk wymyślił kolejny sposób na biznes”, „Płatne spotkania z mistrzami u Rydzyka”, „Wśród wykładowców: "wybitni nauczyciele akademiccy",”, „Próbowaliśmy ustalić, czego będzie uczył Antoni Macierewicz i jaką pensję dostanie od o. Rydzyka”

Wariant pierwszy oczywiście hipotetyczny, wariant 2 – przekopiowane komentarze.
Nie słucham RM, rzadko sięgam po Nasz Dziennik, mam raczej ambiwalentny stosunek do tzw. rodziny Radia Maryja. Nie piszę tego po to, by się odżegnywać od moherów. Nie obchodzi mnie to, czy ktoś mnie tak określi czy nie.

Zastanawiam się jednak, co, do cholery jest złego w proponowanej przez toruńską uczelnię kursu?
Nie ulega bowiem wątpliwości, że obydwa artykuły w „DZ” i „GW” są zjadliwe i ich celem jest dyskredytacja WSKSiM.

Co złego jest w tym, że ktoś rzuca na rynek ogłoszenie o kursie? Co złego jest w uczeniu się przez internet? Co złego jest w tym, ze prywatna uczelnia bierze pobiera pieniądze za swoje kursy?

A może Rydzyk zapomniał, ze imię szczytnego celu powinien powiedzieć swoim wykładowcom: „Albo wykładacie za darmo, albo jesteście chujami” ?

http://miasta.gazeta.pl/torun/1,69973,6096839,Platne_spotkania_z_mistrzami_u_o__Rydzyka.html
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,O-Rydzyk-wymyslil-kolejny-sposob-na-biznes,wid,10783690,wiadomosc_prasa.html#czytajdalej

Brak głosów