Zaszczepiony – Nie. Status – oczekujący i chętny. Perspektywa – nie znana. Ocena procesu – burdel.
Ojciec już w dzieciństwie nauczył mnie, że szczepienia i szczepionki to przełom w medycynie, który usunął dziesiątki paskudnych chorób, które prześladowały ludzi wszędzie.
Obok mieszkał chłopiec, kulawy i wątły, widać, że nieszczęśliwy. Tata powiedział, że to z powodu choroby Heinego – Medina. W szkole takich dzieciaków spotkałem więcej. Lecz tata powiedział, że już wkrótce nie będzie tego, bo już jest szczepionka. I dodał z dumą, że szczepionkę stworzył jako pierwszy na świecie, Polak, lekarz i naukowiec Hilary Koprowski.
Pamiętam jednak, że po wojnie sen z oczu medycynie spędzała szalejąca gruźlica. Pamiętam więc dobrze, jak zostałem zaszczepiony, chyba jak wszystkie dzieciaki wówczas, słynną BCG (Bacillus Calmette-Guérin). Była wtedy wielka akcja wyszczepień.
A starsi zapewne dobrze pamiętają, jak my, powojenne dzieciaki, strasznie baliśmy się wścieklizny. To dopiero wirus! I ta piana na ustach... no i straszna igła w brzuch.
Na szczęście nasze, szczepimy dzisiaj tylko zwierzęta.
Sześć lat temu, po długim okresie trzymania się wód europejskich, poprzez nieszczęsny szifting do Afryki Zachodniej, krainy tysiąca chorób, musiałem poddać się, w okresie dwóch miesięcy 11 szczepieniom. Przeżyłem i nie chorowałem.
Zeszłego roku też poddałem się szczepieniu – na pneumokoki.
I tyle....
Nic więc dziwnego, że bez głupich, strachliwych myśli, natychmiast zapisałem się, zgodnie z harmonogramem, na szczepienie przeciwko koronawirusowi.
Sprawdziłem na mapie punktów szczepień i znalazłem, że moja stała klinika też będzie szczepić. W dniu rejestracji wyczekałem rano do otwarcia i w pierwszej godzinie zarejestrowałem się.
Mija tydzień – nic. Drugi tydzień – nic. Trzeci też.
Nie wytrzymałem i dziennikarskim sposobem dotarłem do osoby wiarygodnej w klinice i chcącej rozmawiać. Usłyszałem, że klinika przygotowała się na 150 szczepień tygodniowo. Góra, czyli pewnie MZ, zdecydowało, że tygodniowo dostaną szczepionkę dla 60 pacjentów. A tak po prawdzie, to cały czas dostają tylko 30 porcji.
Jak by tego było mało, gdy ja spokojnie i cierpliwie czekałem rano, by telefonicznie się zgłosić, ministerstwo nie nagłaśniając sprawy, już o północy uruchomiło możliwość zapisów na szczepienie i to ze swobodnym wyborem punktu szczepienia. Więc ja rano, starając się znaleźć na czele seniorów do szczepień, miałem już przed sobą, jak mi powiedziano, kilkaset zgłoszeń.
Potem jeszcze usłyszałem, że nasz wzorcowy obywatel, typu "zaradny Polak" rejestrował się w kilku miejscach, wprowadzając bałagan w systemie elektronicznym.
No to sobie czekam. Może koniec marca... może kwiecień.
W ostatni piątek wieczorem zatelefonowali do mnie zaprzyjaźnieni lekarze ze szpitala PCK w Redłowie, iż jest taka sytuacja u nich, że mnie zarejestrowali na szczepienie u nich w szpitalu. Mam być dokładnie w niedzielę o 10:00.
To pojechałem. Już przy szlabanie na teren szpitala zorientowałem się, że coś nie tak. Przed budynkiem onkologii, gdzie szczepią, ujrzałem kłębowisko ludzi. Poważny tłum. Pytam się, co to – tak, wszyscy do szczepień.
Nawet nie zaparkowałem, bo nie było gdzie i zrobiłem rekonesans.
Przede mną szacunkowo 200 – 300 osób. Szczepi 6 lekarzy.
No to liczę – już w sporym tempie, na zaszczepienie jednego pacjenta potrzeba minimum 10 minut. Jest 6 doktorów, to wychodzi, że w godzinę są zdolni obsłużyć 36 osób. Optymistycznie zakładając, że w kolejce przede mną jest tylko 200 oczekujących, to i tak trzeba czekać pięć i pół godziny.
Zrobiłem w tył zwrot i wróciłem do domu.
W poniedziałek, dnia następnego, pojechałem raz jeszcze do szpitala. Gdyż pomyślałem sobie, że nie mogli przecież wszystkich chętnych zaszczepić, więc może przedłużyli operację na drugi dzień. Nic z tego. Próżne nadzieje. Wyjątkowo przemiła pani pielęgniarka o żelaznym spojrzeniu, załatwiła ze mną sprawę krótko: - Wczoraj to było wczoraj, a dzisiaj jest dzisiaj. Przyznam, że jako filozofa amatora, zamurowała mnie tą prawdą.
Później dowiedziałem się, że w niedzielę rzeczywiście zaszczepili wszystkich. Przedłużyli szczepienia i zamiast do piątej, szczepili do północy.
Wobec całej tej gmatwaniny szczepiennej oczywiście wściekłem się na Ministerstwo Zdrowia. To ich durne dyspozycje powodują, że terenowe punkty szczepień otrzymują śmiesznie małe ilości szczepionek, gdy w tym samym czasie szpitale bazowe są zalewane dostawami, których nie mogą, albo nie potrafią zużyć, albo przekazać dalej.
Po chwili jednak przypomniałem sobie, jak w Gdyni, a dokładniej w całym Trójmieście zniszczono delikatną strukturę szpitalnictwa. Teraz, gdy kiedyś szpital PCK cieszył się fantastyczną renomą (podobnie jak Szpital Miejski), jest pełną bałaganu placówką, częścią jakiejś Spółki z OO. Cholera wie, czy prywatną, czy miejską, a zapewne mieszaną.
Tak oto osobiście brałem udział w szczepieniach. Ale się nie zaszczepiłem. Ot, co.
Komentarze
Bloger o nicku Koźlak
właściwie najgrzeczniej, jak tylko możliwe, starał się podważyć Twój pęd ku igle. Ale jak widać nic do Ciebie nie dociera - aż dziw bierze! To wygląda tak: Antykowidowcy: - Czy są ptysie? Ty: - Balbina przyszła z gąską. Gość podaje konkretne dane, Ty masz wiedzę od zaufanych publicystów, zarzucając równocześnie temu komuś publicystykę. Co się dzieje z Twoim umysłem? A więc może inaczej... To, co Ci tatuś przekazał o szczepionkach, to już historia. Także Twoje podróże poprzedzane tamtymi dobrotnymi strzykawkami. Teraz mamy etap plandemii i depopulacji. Takie są fakty widziane gołym okiem, bez specjalnego rozeznania. Trzeba przeczekiwać, a nie pchać się pod gilotynę. Spójrz na Twoje perypetie tak: - A może KTOŚ cię chroni przed tragedią? Może zaprogramowany automat dawkuje do co poniektórej fiolki truciznę, która Cię właśnie przez nieobecność ominęła...? Ciesz się życiem takim, jakie masz; przestań się bać, wszak szczycisz się, żeś wilkiem morskim był. Bądźże konsekwntny, w tym wypadku po prostu myślący i odważny.
Teraz o upływającym czasie, potrzebnym do ugotowania żaby. Zwrócili mi uwagę czytelnicy, poprzez nagły skok licznika frekwecji odwiedzin na stronie, na mój artukuł, o którym całkiem zapomniałem, opublikowany w połowie 2012 roku na Naszych Blogach. "Depopulacja igłami." W nim jest zapowiedź i ostrzeżenie przed tym, co nas wkrótce czeka. Przy udzlale naszego rządu, a jest to apogeum Podletza Tfuska. Przecierałem oczy ze zdumienia, że teraz, po ośmiu latach, mam to za oknem. Jest tam wymieniona państwowa firma z USA, mająca maczać palce w planowanej pandemii, Sanitel, która obecnie zajmuje się Covidem-19 na skalę globalną. Skąd wtedy już zwracano na nią 8uwagę? Itd, itp.
Niech Cię Twój Anioł Stróż ma w opiece, jak najdłużej robiąc Ci pod górkę przed strzykawkami, byś nigdy nie dotarł do preparatu oszustów farmaceutycznych, czego się tak bezsensownie domagasz!
Zygmunt Korus
Zygmuncie drogi!
Zygmuncie drogi!
Czy jest etyczne, a ponadto logiczne, przyjmowanie bzdur absolutnych ze źródeł lewackich i soroswych, tylko dlatego, że są one grzecznie i kulturalnie przedstawiane?
Zawsze wydawało mi się, że treść przekazu jest najważniejsza, a nie forma przekazu. Rozumiem więc, dlaczego złotousty Braun cieszy się takim powodzeniem, w porównaniu do kostycznego Targalskiego. Choć ten drugi mówi akurat mądrze, ale... brzydko.
Zdrufka
JanuszK
Za zaproszeniem https://klubdyletantow.blogspot.com
@Zygmunt Korus
Nie zawsze się z panem zgadzam, ale akurat tym razem tak. Autor atrykułu uważa, że skoro kiedyś - w społeczeństwie zdecydowanie bardziej niż dziś cnotliwym, w którym kłamstwo, oszustwo, naciaganie faktów... były przyczyną infamii i powodem do wstydu (ktoś jeszcze pamięta, co to takiego?) - generalnie można było ufać lekarzowi, prawnikowi, notariuszowi, policjantowi, to dziś też, a może nawet ufać bezgranicznie (w końcu jesteśmy w strefie Shenzhen... pardon, Schengen, ale w tej drugiej chyba jeszcze będziemy). Skoro ktoś kiedyś wymyslił szczepionkę i rzeczywiście była ona skuteczna, to dziś każdemmu, kto nazwie swój produkt szczepionką też można całkowicie zaufać.
Takich ludzi nie przekonują nawet wyjaśnienia lekarzy-entuzjastów (entuzjastów Pfizera entuzjastycznych jak cholera), którzy już przecież wyjaśniali, że "szczepiionka nie uodparnia na chorobę (ooo? to szczepionka nie jest od tego?), ale pomaga w łagodnym przejściu choroby.
Cie choroba - powiedziałby sołtys Kierdziołek - wicie, ludziska, jak to się pionki szcze zmieniajom". Cóż tu więcej dodać? Może tyle, że niezrozumiały jest ten nieustany napór miłośników szczepień. W końcu każdy podejmuje decyzję na włąsną odpowiedzialność i na własne ryzyko. Po co wciskać te bajki o przeszłości? Wszyscy wiemy, że szczepionka na gruźlicę była epokowym odkryciem. I co z tego? Co to ma wspólnego z produktem Pfizera? Co tamte badania mają wspólnego z dzisiejszymi? Co tamci lekarze, poświęcający nieraz życie dla ratowania innego życia mają wspólnego z większością dzisiejszych lekarzy? Czy skutki niektórych szczepień przeprowadzonych przez Gatesa (the) Billa to wymysły i brednie?
Ile razy można to powtarzać, żeby ludzie sprawiający wrażenie inteligentnych nie uprawiali tak nachalnej propagandy? A kiedy pisze się artykuł podający fakty nie pasujące do ich teorii, nie skakali do gardła jak wygłodniałe wilki?
Krispin z Lamanczy
Aby czynić dobro, trzeba umieć rozróżniać między dobrem a złem.
Każdy uczy się na błędach. Nie musisz się uczyć na swoich!
Panie Krispinie
Panie Krispinie
Nie raz już pana przyłapałem na lawirowaniu i naciąganiu argumentów pod swoje poglądy.
Jak tutaj - przyznając rację, że generalnie szczepionki są OK, co udowodniła walka z gruźlicą, ALE szczepionka Pfizera nie jest OK, bo to nowatorski, niedokładnie zbadany produkt. Gdyby pan to mówił, o szczepionce Sputnik V, to mógłbym się zgodzić, bo Rosjanie nie raz pokazali, że potrafią łgać i oszukiwać, jak choćby wtedy, gdy przyłapano ich przy dopingu sportowców.
Natomiast Pfitzer Inc. - największy koncern farmaceutyczny na świecie MUSI pilnować swojej reputacji, bo w przebogatym sektorze farmaceutycznym nie ma zmowy, tylko jest ostra walka na noże. I kto się potknie ten leży.
Już w latach 60-tych afera z niedokładnie przebadanym Talidomidem, powodującym deformacje płodu, spowodowała, że firma farmaceutyczna Chemie Grünenthal zniknęła ze świata.
W USA, gdzie Volkswagen płacił miliardy za oszustwo, a Marlboro też miliardy za papierosy, myśli pan, że Pfitzer zaryzykowałby wprowadzenie na rynek lipnego leku, czy szczepionki? Jeśli jednak, co widać po komentarzu, jednak pan tak myśli, to oznacza, że nie zna pan świata i nie ma dostatecznego doświadczenia życiowego. Na dodatek lubi pan wypowiadać się autorytatywnie, czym oszukuje pan czytelników. A to jest nieuczciwość - pańska dominująca cnota.
JanuszK
Za zaproszeniem https://klubdyletantow.blogspot.com
masz rację Janusz
j.w. i jak zwykle. Pfizer to najlepsza firma na świecie. Musze to przyznać. Przekonałeś mnie. Buhaaaaaa.... :)
Krispin z Lamanczy
Aby czynić dobro, trzeba umieć rozróżniać między dobrem a złem.
Każdy uczy się na błędach. Nie musisz się uczyć na swoich!
Janusz zarozumiały arogancie
Janusz zarozumiały arogancie to ja jestem dla przyzwoitych ludzi. A ty jesteś kolejnym wybrykiem w typie NEon24.
Tam takich hodują na pęczki.
JanuszK
Za zaproszeniem https://klubdyletantow.blogspot.com
Zawisza Niebieski pęka pewnie ze śmiechu
próba podjęcia z tobą (i twoimi dwoma mkolegami) jakiejkolwiek dyskusji kończy się zawsze tak samo, tymi samymi wyzwiskami, miotanymi z furią "DŁOŃ PODNIESIONĄ NA NASZ ARTYKUŁ (czytaj: NA MNIE) ODETNIEMY". Arogant z Gdyni wskazujący palcem i wołający: "Łap aroganta!". Trochę pokory (tylko nie idź po korę, bo wszędzie nadal sporo śniegu) - PO-KO-RY. Miłego dnia ci życzę.
Krispin z Lamanczy
Aby czynić dobro, trzeba umieć rozróżniać między dobrem a złem.
Każdy uczy się na błędach. Nie musisz się uczyć na swoich!
Raz na jakiś czas wpadam tu, pooglądać
jak co niektórzy okładają się brzydko pachnącą substancją, wtedy zabawa przednia, szczególnie wieczorem sącząc drobnymi łykami piwko albo winko. Do tego popatrzyć jak co niektórzy bardziej zapalczywi w banderowskich kolorkach latają. Ubaw po pachy. Polewka z leminga to potrawa miła i pożywna. Ja wypowiadam się tylko, gdy ktoś ciekawy temat poruszy. Kopać się z głupszymi od konia nie zamierzam.
A do tego popatrzeć jakie moja osoba paranoje u nich wzbudza, to już smakowity deser no i piękne pole badawcze dla psychologów. Oni jakiej szafy by nie otworzyli to mnie widzą, kogo nowego nie zobaczą od razu w nim mnie widzą. A tłumaczę, że zawsze z jednego konta pisuję, nie wierzą.
Pozdrawiam wszystkich rozsądnych i mądrych na tym portalu.
p.s. Tezeuszu/Wando, nie wystarczy ci, że latasz w banderowskich barwach, z polskich portali cię powyrzucali, nadal w pyskówki się wdajesz? Jeszcze ten ukraiński portal Sakiewicza promujesz. Raz tam poszedłem, ciebie tam nie widać i znaleźć nie sposób a portalik na poziomie prywatnego bloga. Pomyśl trochę, to naprawdę nie boli. Już lepiej sklej ze trzy teksty z internetu z patriotycznych stron, będzie kolejny "patriotyczny".
Poważnym ludziom odpowiadam, przygłupiastych trolli ośmieszam a one listę obecności pałką zamiast krzyżykiem analfabety podpisują. Śmiejmy się z głupich, choćby przewielebnych.
@Krispin Gruźlica to PRĄTKI - BAKTERIE
Gruźlica to PRĄTKI - BAKTERIE, A NIE WIRUSY!
Z koronawirusem i szczepionkami na niego może być tak jak z wirusem HIV- nie ma żadnej szczepionki, bo nie da się złapać wirusa HIV i zrobić z niego szczepionkę, udaje się tylko zarazić kolejną osobę. O ile oczywiście istnieje jakiś wirus HIV i koronawirus. Jakoś do tej pory nikt ich nie pokazał z mikroskopu elektronowego.
Alina
proszę o link
do tego artykułu.
Ja z kolei przywołam serię wywiadów z Dr. Rathem sprzed ok. 10 lat, w których to wszystko zapowiadał. Co ciekawe nasz Gawrion napisał poważną notkę na ten temat, co więcej przypomniał tę notkę jeszcze przed oficjalnym wybuchem "pan-demonii", Nie zamieszczam linku, do tej notki Gawriona bo musiałabym spędzić kupę czasu na jego wyszukiwanie, ale może ktoś inny ma pod ręką i wklei?
Nie minusuję bez uzasadnienia, bo to jak cios po ciemku w plecy. Komentarze niemerytoryczne i agresywne minusuję bez dodatkowego wyjaśniania. Uwagi osobiste proszę kierować na PW.
No litości, Rath to znany
No litości, Rath to znany oszust i jest o nim masa informacji. To nie jest nawet facet, który ukrywa się zaś innymi poglądami, tylko jawny kłamca i naciągacz, kolejny nieetyczny sprzedawca kitu gorszy niż Zięba. Co ciekawe, dla lansu potrafi nawet dodać sobie słowa- wytrychu typu lewackie social justice czy peace and justice. Rozumiem też, że w tym przypadku wprowadzanie żywych komórek do organizmu i terapia genowa nie są niczym złym, bo to altmed? Ale jak ktoś wierzy w wyleczenie HIV-a witaminami, to sam sobie winien. Zapraszam do wyszukiwarki, chyba że altmedy wolą tabliczkę qui-ja i głosy z kosmosu. Jak dobrze, że pokazujesz swoje autorytety, czym rozwiewasz wszelkie wątpliwości.
„Od rewolucji światowej dzieli nas tylko Chrystus” J. Stalin
To symptomatyczne dla całej tej ławeczki - szury w szurach widzą
swoich guru. Św. Paweł proroczo pisał o takich w 2 Liście do Tymoteusza:
Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań - ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli nauczycieli.
Zacietrzewienie zakręconych i
Zacietrzewienie zakręconych i przerażonych
Opisałem konkretny i osobisty przypadek.
Niestety, jak to zazwyczaj bywa, dyskusję opanowali zakręceni fanatycy - antyszczepionkowcy.
Rozumiem - wątpią w szczepionkę, ich prawo, więc niech się nie szczepią i koniec. Ale nie - oni krzykiem muszą atakować ludzi, którzy w oparciu o swój własny rozum i zdrowy rozsądek chcą się zaszczepić. Dlaczego więc tak wrzeszczą a nie siedzą w ciszy i spokoju ducha? Ano dlatego, że podświadomie bardzo się boją, że jednak mogą się mylić i kolejny raz w życiu dadzą d.
JanuszK
Za zaproszeniem https://klubdyletantow.blogspot.com
To stan umysłu a dokładniej-
To stan umysłu a dokładniej- sekciarstwo, mieszanka ignorancji z fanatyzmem. Mają już swoją dobrowolność, idzie na pokonanie pandemii to muszą sobie wymyślać kolejne podkładki ideolo- stąd tyle zmiennych wersji i kolejnych guru. Czy ktoś jeszcze pamięta, jakich mieli rok temu i jakie nieziemskie pierdoły wypisywali? Starczy stać za nauką, rządem i autorytetami a okaże się, że świrom i to przeszkadza. W sieci była masa filmików o takich, gdy wariaci z taką misją napadają i histerycznie krzyczą nawet na dzieci, by nie nosiły maseczek, bo to taki stan psychiki, że nawet racjonalne odmienne zachowania wzbudzają ich agresję. Nazywając rzecz po imieniu, to indukowana histeria w podatnym, warcholskim środowisku, często osób prymitywnych i zaburzonych. Jest też oczywiste, że sami sobie nie znaleźli własnych poglądów, tylko zostały im podrzucone, by dalej nakręcali się sami.
„Od rewolucji światowej dzieli nas tylko Chrystus” J. Stalin
lustereczko powiedz przecie @jazgdyni
Lustereczko powiedz przecie
Kto zacietrzewiony w necie?
Kto z przerażenia dygoce
I nieprzespane ma noce?
Krispin z Lamanczy
Aby czynić dobro, trzeba umieć rozróżniać między dobrem a złem.
Każdy uczy się na błędach. Nie musisz się uczyć na swoich!
Drogi kolego
Drogi kolego
Jeśli dojdziesz do mojego wieku, to zrozumiesz, że nie warto zbytnio marnować godzin życia na sen.
JanuszK
Za zaproszeniem https://klubdyletantow.blogspot.com
Drogi blogerze
Warto spać, żeby mieć wypoczęty umysł. Widać to wtedy w tekstach na blogu. Sen to nie jest niedobry wymysł. Wymyślił go Stwórca wraz z nocą i dniem. Pozdrawiam serdecznie.
Krispin z Lamanczy
Aby czynić dobro, trzeba umieć rozróżniać między dobrem a złem.
Każdy uczy się na błędach. Nie musisz się uczyć na swoich!
Ktoś musi czuwać, by spać
Ktoś musi czuwać, by spać mógł ktoś...
(William Shakespeare - bardzo bogobojny geniusz)
JanuszK
Za zaproszeniem https://klubdyletantow.blogspot.com
forma a treść
forma a treść
z merdialnych kanałów
nie chcesz jeść
nie patrz na formę
a na treść!
jan patmo
Biedroneczko! Biedroneczko!
Luty 2021, Biedronka wprowadza do oferty szczepionkę na wirusa z Wuhan, za zakup dostaje się naklejkę, a 10 naklekjek można potem wymienić na jedną z maskotek z zestawu Gang Szczepieniaków.
Marzec 2021, Polska europejskim liderem w liczbie zaszczepionych.
PS. Gratuluję już 2500 odsłon / 55 komentarzy. O to w tym wszystkim chodzi?
Krispin z Lamanczy
Aby czynić dobro, trzeba umieć rozróżniać między dobrem a złem.
Każdy uczy się na błędach. Nie musisz się uczyć na swoich!
Ty z Gdyni
Mimo wyjątkowo grzecznej prośby skierowanej do mnie, którą zamieszczam poniżej;
„Grzecznie panią proszę, żeby ze swoim chamstwem i rozchwianym umysłem przypominającym alkoholiczne delirium nie brała udziału w czymkolwiek na moim blogu. Lumpy lepiej czują się w melinach niż na poważnej dyskusji o pryncypiach. Nigdy pani tego nie pojmie, a nas pani dręczy swoim bełkotem dewianta. „
Nie mogę jej spełnić....bo miłość nieprzyjaciół mnie zobowiązuje.
Pragnę cię upomnieć (jeden z uczynków miłosiernych co do duszy) i przypomnieć, że czas postu i pokuty to czas zejścia z dotychczasowej drogi zatracenia, drogi handlowania viagrą i czerpania osobistych korzyści z nieuczciwego przemysłu farmaceutycznego.
Zawalcz wreszcie o siebie dla Boga a nie dla zysku koncernów „szczepionkowych”.
Wiem, wiem czym ryzykuję... i ci wszyscy którzy ośmielą się mówić prawdę.
Powiesz prawdę, będzie wojna, nawet w rodzinie.
Nie powiesz prawdy...będzie łajdactwo albo inny rodzaj grzechu.
Życie jest walką, jeżeli jej nie podejmiesz – poganie zapanują nad tobą.
To się dzieje właśnie w Polsce.
Rzekome testy nie są testami, rzekome szczepionki , też nie są szczepionkami. Wszelkie rozkazy są oparte na fałszu , jako przemoc bez uzasadnienia.
W całej tej plandemi nie idzie przecież o życie i zdrowie ale o umieranie, aby jak najwięcej ludzi umarło.
Najpierw z braku pomocy i ze strachu, potem przez samobójstwa a na końcu przez dyskretną egzekucję lub eutanazję.
Nie idź tą drogą...
Verita
Veritko, przepraszam, że się wcinam, ale nie mogłem wstawić Ci
"plusa". Za cholerę nie wchodzi. Dziwne, być może minus by wszedł, ale nie próbowałem. Miałem się nie odzywać, gdyż nie odwiedzam (dla zasady) Twojego adwersarza, ale jeśli już jestem to zapytam Cię Verciu dlaczego "gadasz do ściany", już lepiej mówić do siebie. Ten facet to wyjątkowy narcyz. Czytam, czytam i mam taką radochę, jak rzadko. Wreszcie jest ktoś tu, na Niepoprawnych, który wszystko wie. Niesamowite. Gdy się kiedyś przekręci trzeba się będzie zrzucić na pomnik ze szczerozłotego granitu i postawimy go na Skwerze Kościuszki.
Pozdrawiam Verito.
Apoloniusz
"Wreszcie jest ktoś tu, na
"Wreszcie jest ktoś tu, na Niepoprawnych, który wszystko wie."
Szczera prawda. Zmień otoczenie, to trafisz na więcej takich. Ciężko jest żyć wśród takich, co nic nie wiedzą.
JanuszK
Za zaproszeniem https://klubdyletantow.blogspot.com
Chcecie żyć wiecznie, czy co?
Chcecie żyć wiecznie, czy co?
„Od rewolucji światowej dzieli nas tylko Chrystus” J. Stalin
Kontrik mówi jak wielki wodz ze starożytnosci
Nie krytykuję - także jestem jak straceniec.
Przypomina mi się jak przed bitwą Aleksander Wielki zauważył, że żołnierze się boją.
Wyjechał przed szyk na koniu i zawołał :
"PSY - CZY MACIE ZAMIAR ŻYĆ WIECZNIE ??!!"
Pomogło - ale to był wielki wódz. A kto nas obu kocha, szanuje tak jak oni Aleksandra kochali i szanowali?
Mozets
Grzeczność
Verita.
Nie należy być grzecznym wobec osobników nie pojmujących ani stosowania, ani znaczenia takiego zachowania.
Powiedziałbym, że nie należy zaszczycać ich także jakakolwiek uwagą. Milczenie jest najwyższym stopniem pogardy.
Poza tym dyskutowanie z takimi ludźmi jest nobilitacją dla nich.
A w ogóle to po wojnie namnożyło się "panów": pan naczelnik gminy, pani bufetowa, pan dyrektor toalety, pan sekretarz ( tfu - towarzysz...) partii, pan przewodniczący ZMS-u , pani sklepowa. Tutaj akurat sklepowa była w latach 60 prawdziwą Panią. Była bardziej władna niż książę Lubomirski. (Nie sprzedam szklanek i już - won mi od lady).
Jednak "nijak żyć bez PANA"- powiedzieli chłopi na zgliszczach własnoręcznie spalonego dworu. Kopiąc walonkami czaszki dziedziców...
Mozets
Grzeczność
Verita.
Nie należy być grzecznym wobec osobników nie pojmujących ani stosowania, ani znaczenia takiego zachowania.
Powiedziałbym, że nie należy zaszczycać ich także jakakolwiek uwagą. Milczenie jest najwyższym stopniem pogardy.
Poza tym dyskutowanie z takimi ludźmi jest nobilitacją dla nich.
A w ogóle to po wojnie namnożyło się "panów": pan naczelnik gminy, pani bufetowa, pan dyrektor toalety, pan sekretarz ( tfu - towarzysz...) partii, pan przewodniczący ZMS-u , pani sklepowa. Tutaj akurat sklepowa była w latach 60 prawdziwą Panią. Była bardziej władna niż książę Lubomirski. (Nie sprzedam szklanek i już - won mi od lady).
Jednak "nijak żyć bez PANA"- powiedzieli chłopi na zgliszczach własnoręcznie spalonego dworu. Kopiąc walonkami czaszki dziedziców...
Mozets
Grzeczność
to samo powtorka
Mozets
Grzeczność
niechciany duplikat
Mozets
Wyraźnie miałem więcej szczęścia...
Gdy przyszło do szczepienia seniorów, Zabrałem się za internet. Zarejestrowałem 89 letnią ciocię, której już na wybory, żeby mogła głosować korespondencyjnie, założyłem profil zaufany i konto na epuapie. Mogłem to zrobić, bo od kilku lat pomagam jej przy internetowym koncie bankowym. W jej przychodni, która była na liście szczepiących, miejsc już nie było. Ale było miejsce w szpitalu tymczasowym. Na drugi dzień szczepienia seniorów po 80-tce. Następnie przekonałem mojego ojca (92 lata) do założenia konta internetowego w banku i przeprowadziłem podobną procedurę. Nota bene koszmar, instruować przez telefon seniora, jak się zakłada kolejne konta i gdzie wpisuje przychodzące piny :-(. Ojciec miał podobny problem ze swoją przychodnią. Też już miejsc nie było. Ale w największym szpitalu w jego miejscowości (kiedyś stolicy województwa) miejsce było... Na pierwszy dzień szczepień!
Oboje są już po drugiej dawce, oboje bez objawów niepożądanych.
Załatwiałem jeszcze miejsce jednemu seniorowi z rodziny, ale tym razem telefonicznie, bo nie miałem możliwości stworzenia mu konta na epuap. Dzwoniłem tydzień po pierwszych zgłoszeniach. Mimo, że w kolejce telefonicznej byłem zaraz po nawiązaniu połączenia "powyżej 30 oczekujących", już po 5 minutach rozmawiałem z konsultantem. Tu już gorzej z terminem - wolny termin był na połowę marca. Ale tydzień temu osoba ta dostała dwa SMS-y. Pierwszy, że jej termin został anulowany. Drugi, że ma szczepienie ... 28 lutego.
I teraz ja sam. Jako nauczyciel przedmiotów zawodowych zgłosiłem akces dwa tygodnie temu dyrektorce mojej szkoły. W czwartek, tydzień temu zadzwonili z prywatnej przychodni w pobliżu mojej szkoły i spytani, czy mogę przyjść w sobotę. Od tygodnia jestem zaszczepiony. Przy okazji od ponad 3 miesięcy spotkała się na żywo spora część naszej Rady Pedagogicznej. Trochę nawet było mi głupio, bo uważam, że są nauczyciele, którzy powinni być szczepieni wcześniej ode mnie. Ja też już miałem niestety objawy niepożądane, Senność i dreszcze. Przeszły po jednym dniu.
Może ja i moja rodzina mamy szczególne szczęście. Może mieszkanie w większych miastach daje dodatkowe profity. Nie wiem. Ale ja nie mam na co narzekać.
I bardzo proszę nie hejtować. Jak ktoś nie chce się szczepić, nie musi. Jego wybór, jego ryzyko. Podobnie jak mój wybór i moje ryzyko.
M-)
można, można !
100/100
@maciej1965 & myślący
Czy zauważyliście, że ci, którzy akurat antyszczepionkowcami nie są, to ludzie spokojni, zrównoważeni i uśmiechnięci?
Tamte rozhisteryzowane ofermy za to, wrzeszczą, miotają się i zapluwają. Taki ich strach wielki.
JanuszK
Za zaproszeniem https://klubdyletantow.blogspot.com
słusznie waść prawisz
BO: "Odważni umierają tylko raz w życiu, tchórze umieraja co chwilę"...
Mozets
I życzę, żeby tak zostało
I życzę, żeby tak zostało, bez skutków ubocznych.....
Alina
Wolność wyboru.
Szanowni Państwo.Wybierajmy to,co naszym zdaniem jest najlepszym rozwiązaniem dla nas w obecnej chwili i nie dorabiajmy na siłę ideologii do naszych wyborów.Osobiście nie mam najmniejszego zamiaru się szczepić. Dlaczego?Bo nie.Pozdrawiam zarówno serdecznie tych szczepionych i tych nie szczepionych.
Dariusz
Wolność wyboru.
Szanowni Państwo.Wybierajmy to,co naszym zdaniem jest najlepszym rozwiązaniem dla nas w obecnej chwili i nie dorabiajmy na siłę ideologii do naszych wyborów.Osobiście nie mam najmniejszego zamiaru się szczepić. Dlaczego?Bo nie.Pozdrawiam zarówno serdecznie tych szczepionych i tych nie szczepionych.
Dariusz
Wyszczepialność, zaszczepialność ,
Cóż za wspaniałe słowa pojawiąją się w ustach osobników rodzaju ludzkiego w 21 wieku. Orwell jednak się pomylił. Miał łeb jak chiński uczony, ale nowowmowy obecnej chyba nie przewidział. Przewidywał skracanie słów i całych wyrażeń.
Tylko w jego wizji ta idea Wielkiego Brata miała być "oszczędnością" charakterystyczną dla ustrojów utopijnych. ( Nie ukrywał, że chodzi mu o komunizm)...
Oczywiście, że pamiętam słowa Gomułki : "Będziemy oszczędzać, oszczędzać i oszczędzać - choćby nie wiem ile miało to nas kosztować"!!!
Jeden z "prefesurów" od wirusów (TV) niemal po czekistowsku nakłaniający opornych do "wyszczepień" stwierdził nawet, że ci "niechętni" chca się "wyindualizować". Zaczynam wierzyć, że wirus (Świrus Maximus) czyni jednak straszne spustoszenia szczególnie w korze mózgowej niektórych "ucunych i szkulunych " .
Mozets
@Mozets
Cześć!
Przychodzi taki moment, nie waham się go nazwać historycznym, że nagle pojawia się nowy problem. Problem dla całej ludzkości. Niezależne, czy to profesor, wykwintna dama, czy cham. Jest ostro. Ludzie umierają masowo, choć nie ma wojny. Jedni zamykają się w czterech ścianach, a inni, jak to nawet malarze pokazywali o czasach zarazy, tańczą na Krupówkach.
Mało się o tym na razie mówi, ale nastąpił poważny kryzys mentalny, choć wydaje się, że tylko psychologiczny. Większość na szczęście podchodzi do problemu spokojnie, bez wariactwa i, powiedziałbym, na chłopski rozum. Natomiast ci, co zawsze mieli mętlik w głowach, taki umysłowy bałagan, nie rzadko na krawędzi paranoi, wybuchli i się załamali. Powtórzę - bez znaczenia, czy profesor, czy cham.
Gdy na świecie jest w miarę stabilnie, bez silnych zawirowań, to wszyscy razem żyją w miarę spokojnie. Lecz wobec katastrofy zawsze następuje w grupie wyraźny podział - normalni i tchórze. Tchórzostwo wśród fauny jest elementarnym imperatywem gadziego mózgu, dążącym zawsze do przeżycia. Sarna, antylopa, mały ptak, zawsze ucieka, gdy grozi niebezpieczeństwo. Natomiast, gdy ten gadzi mózg, który człowiek też ma, przejmuje kontrolę nad człowiekiem, istotą rozumną, to jest źle. Pierwszy znika zdrowy rozsądek. Znika właściwa ocena sytuacji. Tchórz tworzy w swym umyśle sztuczne osłony. Pierwszą i najważniejszą jest wyparcie. To zerwanie łącza ze światem rzeczywistym, wybiórcza percepcja i filtrowanie zewnętrznych informacji, tak, by to uspokajało, pasując do swego wyimaginowanego mentalnego schematu.
Tchórz w świecie, chroniąc niby najlepiej siebie, zazwyczaj staje się pierwszą ofiarą. Z powodu swojej iluzorycznej kalkulacji. Dochodzi do ewidentnych idiotyzmów, jak przy minus 20 - stopniowym mrozie wspinanie się na Giewont w stroju plażowym.
Kiedyś określało się to prosto - zagrożenie było tak duże, że ludzie odchodzili od zmysłów. I to się właśnie teraz dzieje. To widzimy.
JanuszK
Za zaproszeniem https://klubdyletantow.blogspot.com
Januszku, nie przesadzasz?
Żyć już nie potrafisz bez obrzucenia błotem kilku osób parę razy dziennie? Co ci dolega? Chandra emeryta cię dopadła? Czy jest jakaś inna przyczyna? Boli cię coś? Zdecydowanie musisz zażywać leki na uspokojenie, bo zdrowie niepotrzebnie zszargasz.
Na marginesie, jest taki mem w sieci: barany spadające w przepaść, a za nimi mknie reszta stada. To ci odważni, pozbawieni "iluzorycznerj kalkulacji" (może kalkulatory im wysiadly?). Ci, którzy jednak kalkulują, wołają do tego stada: "stójcie! zaczekajcie!" - to wg ciebie tchórze. Naturalnie to punktu siedzenia wpływa na ocenę, którą grupę porównać do "ewidentnych idiotyzmów, jak przy minus 20-stopniowym mrozie wspinanie się na Giewont w stroju plażowym", ale nie ma raczej wątpliwości, kto tu odszedł od zmysłów. Tylko po co?
Krispin z Lamanczy
Aby czynić dobro, trzeba umieć rozróżniać między dobrem a złem.
Każdy uczy się na błędach. Nie musisz się uczyć na swoich!
Ciągnie cię do nauk i żadnej
Ciągnie cię do nauk i żadnej katechezy nie odpuścisz.
Cieszę się, bo pewnie w końcu Pizdusiu (to odpowiedź na Januszka) zmądrzejesz nieco.
To nie barany chłopcze spadają w przepaść, choć to popularny "owczy pęd". Nagminnie robią to lemingi, a wielkie wrażenie zrobiły bawoły.
Rozumiem, że cwaniaczki są czułe, gdy ktoś odpowiada im tym samym, co nota bene jest ulubioną lewacką postawą, i oni mogą z krzywym uśmieszkiem pluć prosto w twarz, a im nosa rozkwaszać nie wolno.
Walcz dzielnie, to dożyjesz moich lat. Albo nie.
JanuszK
Za zaproszeniem https://klubdyletantow.blogspot.com
Trochę humoru
LASKOWIK - szpital
Alina
Jeszcze więcej humoru
Powody rozwodu z Eskimoską (prawdziwą)
Alina