Poseł Woś straci(ł) immunitet

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Generalnie utrata immunitetu nie powinna nikogo zdziwić. Wszak większością zdolną przeforsować każdy wniosek w Komisji Regulaminowej dysponują ludzie Tuska. A jak bardzo „zioną miłością” do posła Solidarnej Polski słychać było choćby wczoraj podczas wypowiedzi śląskiej POsłanki Gabi Lenartowicz. Podobnie jest w Sejmie, zatem pozbawienie immunitetu posła Wosia będzie już tylko formalnością.

Ale darujmy sobie wszelkie uwagi pod adresem posłów. Skupmy się raczej na samym zarzucie. Otóż zdaniem neoprokuratury Bodnara poseł Michał Woś w 2017 roku działając jako wiceminister sprawiedliwości dopuścił się czynu z art. 231 § 2 Kodeksu karnego (KK).

§ 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego,

podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej,

podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Jak pamiętamy chodzi o pokrycie należności za system PEGASUS środkami z funduszu, którego dysponentem jest… Minister sprawiedliwości. Korzyść majątkowa zatem odpada. A osobista?

Wyjaśnijmy sobie to pojęcie, rzecz jasna na gruncie prawa karnego. Niestety, jest ono praktycznie nieograniczone, więc każdorazowo musi być ustalane w danej sprawie. Sąd Apelacyjny w Szczecinie uznał np., że

Korzyścią osobistą (...) może być zainteresowanie osobą sprawcy okazywane przez drugą osobę, realizujące jego potrzeby emocjonalne, uczuciowe i intymne.

(II AKA 22/17)

Hmmm… Czy pan minister Woś zanim podjął decyzję o zasileniu pieniędzmi z Funduszu CBA przepuścił przez swoje łoże co najmniej tuzin najładniejszych funkcjonariuszek tej służby?

Lub otrzymał przynajmniej ich obietnicę? ;)

Najprawdopodobniej zdaniem neoprokuratorów Bodnara taką korzyścią miała być możliwość podsłuchiwania opozycji i nawet własnych członków, choć nie istnieje ani jeden dowód, by PEGASUS stosowano bez zgody właściwego sądu a materiały z podsłuchów trafiały w niepowołane ręce.

W sprawie Wosia widać wyraźnie, jak bardzo zaczyna rozjeżdżać się narracja „uśmiechniętej Polski”. Działająca pod wodzą byłej policjantki Magdaleny Sroki (obecnie PSL) speckomisja sejmowa nie ustaliła absolutnie niczego, co mogłoby posłużyć neośledczym. Co więcej, jej członkowie wielokrotnie byli ośmieszani przez osoby przesłuchiwane.

Jedyną jak do tej pory „korzyść” osiągnął wicesroka, POseł Marcin Bosacki (wieloletni żurnalista GazWyb) stając się synonimem liberalnego chama.

To jednak nie koniec kłopotów, jakie Bodnar i jego neoprokuratorska ekipa mają ze sprawą Wosia.

Czyn miał polegać na działaniu na szkodę interesu publicznego, a konkretnie – Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej (skrótowo zwanym Funduszem Sprawiedliwości).

No i znowu mamy problem. W wydanym w 2023 r. Komentarzu do Kodeksu karnego pod red. prof. dr. hab. Ryszarda Stefańskiego czytamy:

Wprawdzie ustawa nie wymaga nastąpienia skutku w postaci szkody, lecz konieczne jest wystąpienie jej realnego niebezpieczeństwa, a nie wystarcza zagrożenie potencjalne lub ogólne (A. Marek, KK. Komentarz, 2006, s. 430; R. Góral, KK. Komentarz, 2007, s. 390). Jest to przestępstwo z konkretnego narażenia. Zwrot "działa na szkodę" wskazuje na skutkowy charakter czynu (R. Sarkowicz, Wyrażanie, s. 76). Jest to zatem przestępstwo materialne, a skutkiem realne narażenie na powstanie szkody. Rację ma SN, że "występek określony w art. 231 § 1 KK należy do kategorii przestępstw z konkretnego narażenia na niebezpieczeństwo, a więc materialnych, znamiennych skutkiem, którym jest wystąpienie niebezpieczeństwa powstania szkody w interesie publicznym lub prywatnym" (uchw. SN(7) z 24.1.2013 r., I KZP 24/12, OSNKW 2013, Nr 2, poz. 12,

Zatem czyn wiceministra Wosia powinien przynajmniej zagrozić jakimś celom publicznym, dla których wspomniany Fundusz został powołany.

Tylko że te cele, określone w ustawie Kodeks Karny Wykonawczy nie wykluczają zakupu PEGASUSa.

Konkretnie w art. 43 § 2 czytamy:

Fundusz jest państwowym funduszem celowym ukierunkowanym na pomoc pokrzywdzonym i świadkom, przeciwdziałanie przestępczości oraz pomoc postpenitencjarną, którego dysponentem jest Minister Sprawiedliwości, zwany dalej "dysponentem Funduszu".

Konia z rzędem temu, kto wykaże, że system umożliwiający śledzenie osób podejrzewanych o popełnienie bądź też usiłowanie popełnienia przestępstwa nie przeciwdziała przestępczości.

Zapis ten jest bowiem tak pojemny, że przy lekkiej tylko gimnastyce pojęciowej można w nim pomieścić wszystko.

No, prawie wszystko.

Jednak w takiej sytuacji trudno sobie wyobrazić dalsze losy ewentualnego aktu oskarżenia. Trzeba też pamiętać, że coraz powszechniejsze jest trzeźwienie osób, w tym prawników, początkowo oczadziałych retoryką „ekipy Rudego” (tak określili się na facebooku jeszcze przed wyborami 15.10).

Prawdopodobnie po miesiącach więziennej gehenny posła Wosia sprawa zostanie wstydliwie umorzona*, co najwyżej znajdzie się kozła ofiarnego w osobie nic nie znaczącego asesora sądowego czy prokuratorskiego i surowo ukarze się go… ustną naganą od szefa.

Poseł Woś natomiast otrzyma jakieś tam odszkodowanie. Ale to melodia dość odległa, zdecydowanie wykraczająca poza zbliżające się wybory prezydenckie a nawet kolejne parlamentarne.

Na tym etapie bodnarowcy liczą na jego załamanie oraz efekt mrożący innych posłów. Nie tylko obecnej opozycji, ale i tych niezadowolonych z własnych szeregów.

Na razie jednak widać, że Polska pod rządami bywszego „krula Jewropy” coraz bardziej przypomina lewackie państwo policyjne.

Na szczęście już bez pieców krematoryjnych czy Kołymy.

27.06 2024

______________________________________________

* dokładnie tak stało się ostatnio ze sprawą Jana Pietrzaka.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (6 głosów)

Komentarze

Inwigilacja
Polskie służby są w czołówce europejskiej jeżeli chodzi o inwigilację obywateli. Polscy operatorzy mają obowiązek przez dwa lata przechowywać informację o tym kto, kiedy, gdzie i z kim się łączył i jak długo rozmawiał. Nazywa się to retencją danych. Informacje o połączeniach zbiera się na wszelki wypadek", a policja i służby mają do nich dość swobodny dostęp.
Służby uzyskują wszystkie dane na temat właściciela telefonu. Znajduje się tam komplet informacji, które wpisano podczas zawierania umowy z firmą telekomunikacyjną, m.in. numer prawa jazdy, NIP, PESEL, imiona rodziców, miejsce pracy, stan majątkowy. Dzięki temu ABW błyskawicznie namierza właściciela danego numeru, dostając dodatkowo komplet informacji na jego temat. Nie wiemy, w jakich konkretnie postępowaniach nasze dane są faktycznie wykorzystywane ani w jakim celu są pobierane od operatorów.
Liczba pytań o dane abonenta w Polsce:
- w 2009 r. -1 min 48 318 tys.
w 2010 r.- 1,4 mln.
w 2011 r. 1,85 mln
w 2012 r. 1,75 mln
w 2013 r. 2,17 mln
w 2014 r. 2,35 mln

Pozdrawiam

Vote up!
5
Vote down!
0
#1661444

Nie byłbym taki pewien, czy rzeczywiście bez...

...pamiętam o doktrynie ich ETYKi NIKCZEMNEGO POSTĘPOWANIA. a gdy nie ma żadnego etycznego hamulca, to użycie każdego, nawet najbardziej zbrodniczego narzędzia jest sprawą absolutnie fakultatywną. Gdy nie istnieje hamulec etyczny, pozostaje tylko kwestia liczenia się z każdego rodzaju kosztem użycia konkretnego narzędzia.

Dlatego zarówno Niemcy jak i Rosja, nawet w czasie II Wojny światowej stosowały przeróżne metody dezinformacji, ale niestety jedynie by uniknąć niektórych kosztów społecznych albo politycznych. Dlatego Rosja przypisywała ludobójstwo w Katyniu Niemcom, a współcześnie rosyjska maskirowka chroni rzeczywiste okoliczności smoleńskiej zbrodni. Tylko z tego powodu ukryte były zwłoki księdza Popiełuszki.

Niektórych ludzi Zachodu zadziwia bezczelność rosyjskich zbrodni na Ukrainie. Niestety bezczelność jest wtedy, gdy ktoś łamie znane cywilizowanemu światy reguły. Niestety w komunistycznych draństwach nie istnieją żadne ograniczenia, oni w zgodzie ze swoimi "zasadami" niczego nie łamią. Są jak Wasilij Błochin. Gdy mają zamordować kilkadziesiąt, albo kilkaset osób - to zakładają pelerynę - by uniknąć bryzgów krwi. I nic więcej. Zupełny brak hamulców.

Dziś mordują Polskę z pogodnym wyrazem twarzy, zupełnie nie odróżniając się od ludzi. 

Ale mordują Polskę.

A jeden z nich takie żarciki sobie ucina Czyli kaCaPiK mamy z głowy. Z czym teraz wyskoczą ruskie trolle i kacapscy propagandziści? .

Vote up!
1
Vote down!
0

michael

#1661449

Dla tych młodszych Polaków albo tych co nie mają dobrej pamięci tylko przypomnę że kiedyś ryży psychopatyczny bandyta i patologiczny kłamca obiecał Polakom "II Irlandię", ale obietnicy nie dotrzymał, bo ze swoją p_rzestępczą o_rganizacją ukradli Polakom tyle kasy, ze vincent zwany Gargamelem mówił "piniendzy nima i nie bendzie" . Teraz lemingi i durne po_lactwo ponownie poleźli w to samo łajno i jedno jest pewne, że ryży antypolski bandyta ze swoją V kolumną zafundowali Polakom II Białoruś.

Wiem co pisze, bo wtedy nasłał na mnie swoją po_licję ub_ywatelską i pewnie teraz tez mnie śledzą w sieci i szukają. Ja, zwykły polski patriota z dziada pradziada znalazłem się w kręgu zainteresowania jego szpicli, ale ostatnio wypuścił na wolność ruskich szpiegów którzy szykowali w Polsce akcje dywersji i sabotażu. W obecnej Polsce ryży bandyta, wróg Polski i Polaków nr 1 i jego V kolumna w bezczelny sposób łamią demokrację, prawo i konstytucję RP prześladują polskich patriotów. Rozwał Polski szybko postępuje i tak jak POprzednio już zaczynają też ginąć ludzie - Białoruś II pełen wypas. putin się cieszy, a IV niemiecki ojro reich milczy, bo to "ich człowiek w Warszawie".

Vote up!
1
Vote down!
0
#1661451