Wdzięczność. Kolejny atak propagandy Kremla

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Świat

Najwyraźniej putinowski ośrodek propagandowy doszedł wreszcie do wniosku, że straszenie atomówą w przypadku Polski i pozostałych krajów UE nie odniosło pożądanego skutku. Dlatego sięgnięto po argumentum gratiae (argument z wdzięczności).

Małe zastrzeżenie. Generalnie wdzięczność jako taka jest cechą każdego cywilizowanego człowieka. I chociaż starożytni Izraelici mawiali cóż dobrego ci uczyniłem, że aż tak mnie nienawidzisz? to jednak w kręgach cywilizacji zachodniej takie postępowanie postrzegane jest wyjątkowo nagannie.

By daleko nie szukać popatrzmy na Bułgarów. Ich ciągle istniejący sentyment do Rosjan (nie do kraju!) wynika z pomocy, jaką carska Rosja udzieliła walczącym o niepodległość ich praprapradziadom. Bułgarów walka ze Związkiem Sowieckim podczas II wojny światowej miała ideologiczne podłoże – to właśnie przegranej Turcji w wojnie z Rosją zawdzięczali swoje powstanie raptem 63 lata wcześniej. A zatem Rosjanie dali im wolność, dzisiaj zaś to oni pomogą Rosjanom wyzwolić się od bolszewików. Kampania wojenna dość szybko zrewidowała te postawy.

Wróćmy jednak do Polski. Istniejący ciągle nurt ruskiej propagandy zarzucający dzisiejszej Polsce „czarną niewdzięczność” wyrażaną poprzez likwidowanie betonowych najczęściej konstrukcji, zwanych w minionej epoce „pomnikami wdzięczności”, w istocie zaś będących symbolami podległości Sowietom, ulega wzmocnieniu. Ostatnio o nachalne przypominanie krzywd, jakie Polska doznała od innych swoich sąsiadów.

To co dzieje się z pamięcią po latach wśród Polaków - świadczy o dziwnych zachodzących zmianach w mózgach szczególnie wśród Polaków uratowanych przez Rosjan od biologicznej zagłady, w ocenie minionych tragicznych wydarzeń w czasie 2 Wojny Światowej.

Ale i wśród innych narodów takich jak między innymi Żydów i Francuzów są też tacy, którzy mimo potwornych niemieckich zbrodni sami będąc ofiarami Niemców w czasie wojny, obecnie uprawiają relatywizm.

W lutym 2023 zmarł ostatni ocalały z potwornej masakry z czasów II wojny światowej we francuskim mieście Oradour-sur-Glane dokonanej przez Niemców.

Robert Hébras zmarł w wieku 97 lat, poinformowała jego rodzina. (...)

Nie tak dawno temu Żydówka Eva Schloss, która została uratowana przez Żołnierzy Armii Czerwonej i którzy udzielili jej wszelką pomoc medyczną i tylko dzięki Rosjanom ona przeżyła. Tuż po wojnie byla wdzięczna a już po 70 latach ta sama Żydówka Eva Schloss ofiara niemieckiego obozu zagłady w Auschwitz - Birkenau udzieliła wywiadu dla zachodnich mediów szkalując swoich wyzwolicieli, bezczelnie kłamiąc na ich temat. Oczerniając Rosjan i minimalizując a wręcz krytykując udział Rosjan w tej kwestii. (…)

Piszę o tym, bo wyraźnie widać, że gdy chodzi o ZSRR (Rosję) i poniesione przez ten Naród ofiary w kwestii wyzwolenia okupowanych narodów Europy przez hitlerowskie Niemcy, to w mózgach wielu uratowanych a właściwie to w ich łepetynach zachodzą dziwne zmiany. Pojednanie z oprawcami a nienawiść do wyzwolicieli.

Wystarczy popatrzeć na aktualną polityczną mapę w Europie.

Największą nienawiść do Rosji ze strony państw tzw słowiańskich okazują Polacy, Czesi, Słowacy, Chorwaci. Bułgarzy to inna sprawa byli sojusznikami Niemiec hitlerowskich. Rumunii i Węgrzy brali czynny udziału w wojnie przeciwko ZSRR i nie są Słowianami. Ale wszystkie te narody zostały wyzwolone od nazistowskiej zarazy.

Teraz wręcz popierają jawnie nazistowską juntę na Ukrainie i niszczą pamięć o ich wyzwolicielach którzy oddali swoje życie by nie było zagłady biologicznej która stosowali Niemcy i by nie było komór gazowych i palenia kobiet i dzieci w kościołach.

Jak się okazało. NIE wdzięczność ludzka nie ma granic.... !!!

(pisownia oryginalna)

Autor powyższego, bloger od lat wychwalający pretendenta do roli nowego „oćca naroduff”, Władimira Putina, wedle powszechnego przekonania jest emerytem resortowym.

Problem jednak nie leży w jego przeszłości i wykrzywieniu światopoglądu poprzez sowieckich i prosowieckich agitatorów.

O wiele większym jest to, że takie psu na budę poglądy są coraz mocniej nagłaśniane przez rzekomo polskie, w istocie zaś tylko polskojęzyczne media.

Ba, narracja putinowska odnajduje się nawet tam, gdzie pozornie nie warto by jej nawet szukać.

Oto dla ciągle zbyt wielu osób ikona prawicowej publicystyki, dawny pracownik sowieckiej Agencji Prasowej Novosti, Stanisław Michalkiewicz pisze:

Podczas gdy na Ukrainie toczą się dwie wojny – jedna, którą USA w porozumieniu z NATO, prowadzi z Rosją do ostatniego Ukraińca (…).

Tak właśnie „specjalną operację wojskową” określa putinowska propaganda – zastępcza wojna USA i NATO vs. Rosja. Inaczej trzeba by było powiedzieć społeczeństwu, że armia federacji jest anachroniczna, źle uzbrojona, zaś kadra dowódcza nadaje się tylko do pijatyk i kradzieży mienia.

Ale przecież walczy z całym zachodnim światem, dlatego od roku nie tylko drepcze w miejscu, ale na niektórych odcinkach się cofa.

Michalkiewicz uwiarygadnia ruski wewnętrzny przekaz.

Do tego jednak dochodzi wywrzaskiwana prawie histerycznie nowa nuta:

– RUSKIE NAM POMOGLI, aaaa MMMMMMYYYYYYYY CCCCOOOO??????

To już doprawdy wyjątkowa bezczelność. Albo też liczenie na brak znajomości najnowszej historii Polski.

Przecież II wojny by nie było, gdyby nie Stalin i jego wieloletnie formowanie zarówno Hitlera, jak i NSDAP!

Wystarczy pamiętać, gdzie późniejszy generał Heinz Guderian uczył się sztuki dowodzenia oddziałami czołgów i kto stał wówczas na czele Związku Sowieckiego. A przecież Guderian to nie jedyny niemiecki dowódca uczący się sztuki wojennej na sowieckich poligonach…

Jak trafnie powiedział inny czerwony bandyta, Trocki – bez Stalina nie byłoby Hitlera i Gestapo.

Nie zapomnimy również, że to Sowieci zadali nam cios w plecy, i to w momencie, gdy niemieckim oddziałom zaczęło wyraźnie brakować zarówno amunicji, jak i benzyny. Od wschodu na Polskę nadciągnęła armia licząca około 3 razy więcej czołgów, niż dysponowali Niemcy. Gdyby jednak za czołg liczyć wyłącznie pojazd wyposażony w działo (a nawet 20 mm działko) sowiecka przewaga byłaby aż 5 – krotna. Poza tym jakość sprzętu sowieckiego była wyższa nawet od tej, jaką reprezentowała Panzerwaffe 22 czerwca 1941 roku. A od 1 września 1939 roku sowiecka radiolatarnia w Mińsku pomagała nawigować bombowcom Luftwaffe tak, by nie błądząc leciały najkrótszą drogą na Warszawę.

Mamy też zapomnieć o łukach triumfalnych, jakie udręczona sowiecką okupacją polska ludność stawiała nadciągającemu od Zachodu drugiemu okupantowi Polski???

Nie tylko Polacy w lipcu 1941 roku widzieli w Niemcach… wyzwolicieli. Na początku lat 1990-tych rozmawiałem z kombatantem Wehrmachtu, po wojnie zaś cukiernikiem w Katowicach. Opowiadał, że jeszcze 40 km przed Moskwą Rosjanki rzucały na czołgi i ciągniki artyleryjskie kwiaty krzycząc, żeby tylko Stalina złapali, wrzucili do kotła i… powoli gotowali za te wszystkie zbrodnie!

Tymczasem emeryt resortowy i reszta jemu podobnych serwuje nam bajeczki o „uratowaniu” nas przez Rosjan (sowietów) przed jakąś zagładą.

Prawda niestety jest taka, że gdyby nie oni to nawet do planowania zagłady nigdy by nie doszło.

To Stalin, a z nim całe ZSRS którego sukcesorką mieni się dzisiejsza Rosja, odpowiada za wybuch II wojny światowej. Nb. w Rosji ciągle zaczynającej się 22 czerwca 1941 roku; wcześniej bowiem ZSRS był nie tylko wiernym sojusznikiem Hitlera, ale równym mu agresorem.

Należało więc ten okres po prostu przemilczeć.

Powróćmy jednak do głównego tematu, jakim jest wdzięczność, a raczej dokonywana za jej pomocą manipulacja.

Za to, że Sowiety wypędziły z Polski Niemców i zniewoliły Ją na ponad pół wieku mamy teraz spokojnie patrzeć na śmierć Ukrainy, potem zaś na podbijanie przez „stalinka” z KGB kolejnych państw!

Niestety. Nawet przyjmując, że historia toczyła się tak, jak się esbeckiemu staruchowi wydaje, trzeba pamiętać, że natura ludzka jest już tak skonstruowana by na takie nachalne dopominanie się odpłaty reagować negatywnie.

Niektórzy badacze wskazują na różnice między wdzięcznością a długiem wdzięczności. Na przykład Philip Watkins i współpracownicy (2006) przyjęli, że wdzięczność i poczucie długu to dwa odmienne stany emocjonalne. W dwóch badaniach wykazano, że im większe oczekiwanie odwzajemnienia przysługi wyrażone przez osobę pomagającą, tym większe poczucie długu i mniejsze nasilenie wdzięczności u beneficjenta oraz mniejsza skłonność do odwzajemnienia pomocy w przyszłości.*

Poza tym czy naprawdę mamy ZA CO być wdzięczni?

Jak już wspomniałem utrata Niepodległości nastąpiła wskutek sowieckiej agresji 17 września 1939 roku i formalnie trwała do wystąpienia Polski z Układu Warszawskiego, a zatem aż do… 1 lipca 1991 roku.

Jakby nie licząc to 52 lata. Wcześniej zaś Rosja rządziła Polską przynajmniej od czasów tzw. Sejmu Niemego w 1717 roku. Dopiero w wyniku rozbiorów musiała wycofać się z części kraju.

Mamy zatem do czynienia z trwająca ponad dwa wieki okupacją, przeplataną często aktami ludobójstwa.

I ZA TO mamy być wdzięczni???!!!

Normalnie na takie opowieści nie warto by nawet splunąć. Ale tuż obok nas toczy się najprawdziwsza wojna, w której też zupełnie serio giną ludzie.

Jęczenie putinowskich użytecznych idiotów należy zatem uznać za propagandowy jazgot wynikły z coraz bardziej widocznego już nawet dla byłego sowieckiego agenta KGB Putina wyczerpania sił Rosji.

Jak mówią tonący brzydko się chwyta, co in concreto oznacza rychły koniec kgb-owskiego watażki.

16.02 2023

____________________________________

* Wolanin, A., Rybak, J. (2021). Wdzięczność a poczucie długu w sytuacji otrzymania pomocy. Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska. Sectio J, Paedagogia-Psychologia, 34(3), 147–162. 10.17951/j.2021.34.3.147-162

 

 

 

 

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (9 głosów)

Komentarze

Za lat dziesiąt jeśli t(ł)uszcze zdobędą władzę może być, że będą wpajać propagandę że niby jewroKOłchoz poKOnał hitlera, a nikt im kłamu by nie zarzucił, bo wszelkie dowody byłyby spalone (oni przecie książki palą) lub zabite ("eutanazja").

Co za czasy gdy faszyzm zwie się antyfaszyzmem...

Vote up!
3
Vote down!
0

Евросоюз, идите вы в жопу!

#1650257

 

Nie czytam wielkiego kpiarza prawicy już od wielu lat, nie mam żadnego aktualnego pojęcia o jego robocie. Przestałem interesować się twórczością Stanisława Michalkiewicza, gdy odżeglował od poziomu sprawnego analityka politycznego i stał się niechętnym wszystkiemu kpiarzem prawicy. To było chyba sporo więcej niż pięć lat temu. Ale skoro ruszyłeś jego kapotę, zainteresowałem się i zajrzałem na jeggo stronę, na jego ostatni tekst [link]. 

Rzeczywiście, regres stał się już nieznośny, to co teraz jest, to skwaszone zrzędzenie, które już nawet marną szyderą nie jest, Uwiąd.starczy. i przykry zapach ruskiej onucy. 

Vote up!
2
Vote down!
0

michael

#1650280

Pytałem kilku znajomych (emigracja lat 1980-tych) żaden nawet nie słyszał. Może by trzeba zapytać w ruskiej ambasadzie? ;)

Vote up!
2
Vote down!
0
#1650282

Znalazłem, jest taki tygodnik polonijny:

https://www.goniec.net

ale w numerze tego czsopisma żadnego śladu roboty Michalkiewicza znaleźć nie można. Ale gdy użyłem opcji wyszukiwania - to wtedy okazało się, że jest to coś na kształt bloga pana S. M. dostępnego pod adresem:

https://www.goniec.net/?s=michalkiewicz,

w którym od metra są po kolei wpisy, które moim zdaniem nie są publikacjami czsopisma "Goniec". To po prostu jest blog pana Michalkiewicza. Redakcja "Gońca" za treści zawarte w tym blpgu nie odpowiada. W aktualnym stanie rzeczy, moim zdaniem, posługiwanie się w ten sposób tym polonijnym czasopismem jest na granicy nadużycia, albo nawet jest nadużyciem. 

Jedno jest pewne - pan Stanisław Michalkiwewicz nie należy do zespołu redakcyjnego tego "Gońca" oraz nie zamieszcza swoich publikacji na jego łamach. Natomiast prowadzi bloga na platformie tego tygodnika. Najprawdopodobniej wykorzystuje tę platformę tak, jak to robi tradycyjna agentura - występuje pod fałszywą flagą.

Vote up!
1
Vote down!
0

michael

#1650287