Czy Polska może się obronić? Prof. Romuald Szeremietiew - wykład

Wykład z 2009 roku, kiedy to Obama ogłosił politykę resetu z Rosją(a przygotowania do tej polityki trwały przez Demokratów co najmniej od 2007 roku- Gruzja w 2008 roku, tylko nieznacznie wpłynęła na ten proces)  a Pan Szeremietiew nie wie, że tylko rok dzieli układające się strony od ustanowienia nowego porządku w Europie, który przypieczętowano na szczycie NATO i NATO-Rosja w Lizbonie w listopadzie 2010 roku, w którym to porządku dla Polski przewidziano status kondominium rosyjsko niemieckiego w ramach Eurazji, z linią Wisły jako linią bezpośredniej strefy wpływów Rosji i Niemiec/niemieckiej UE.

W UE dążono do regionalizacji by ten nowy porządek był łatwiejszy do wdrożenia i przygotowywano infrastrukturę pod takie rozwiązanie(np. kontrola ruchu lotniczego nad wschodnią Polską(wraz z Warszawą) była przewidywana w Wilnie czyli po rosyjskiej stronie strefy wpływów w EURAZJI, Obwód Kaliningradzki w ramach Trójkąta Kaliningradzkiego miał być zintegrowany we współpracy z Niemcami i kondominium rosyjsko niemieckim.

Jak mowa o EURAZJI to mówimy o przestrzeni od Atlantyku po Pacyfik, więc infrastruktura była nakierowana na linię wschód-zachód(np. autostrady przez terytorium Polski a także planowane szybkie linie kolejowe Berlin-Warszawa- Moskwa).

Budowany port lotniczy Berlin Brandenburg, to taki protoplasta w projekcie EURAZJI naszego CPK (dlatego zdziwiony Trzaskowski pytał: po co nam CPK skoro mamy w Berlinie - widocznie bidulek nie zauważył że reset i EURAZJA kaput i budujemy Trójmorze czyli projekt o którym mówił Szeremietiew jako o jednym z możliwych scenariuszy, czyli wsparcia USA dla Polski, by uniemożliwić parcie Rosji na Zachód.

Maksymalna ocena za ważny wpis i temat
Pozdr.

natomiast nie bierze pod uwagę tragicznej okoliczności, a mianowicie naszej, rodzimej V kolumny.

Oczywistym jest, że mając jakąś armię należałoby oprzeć obronę na tzw., "pospolitym ruszeniu" gdyż, istotnie w miarę tanio i skutecznie, lecz sytuacji Polski nie można w żadnym wypadku porównywać do sytuacji partyzantki w Afganistanie, Iraku czy w jakimkolwiek kraju muzułmańskim, gdyż tam (w wojnie religijnej) każdy ma obowiązek walczyć bez względu na wiek i płeć.  Natomiast w przypadku naszym o walce bądź nie walczeniu decydować będzie administracja (rząd). Jestem dziwnie spokojny, iż w przypadku konfliktu obecny rząd "się postawi", ale gdyby wróciło poprzednie k...stwo to przyjęliby z otwartymi ramionami i szwabów i kacapów, bez względu na to ile milionów Polaków byłoby przeszkolonych w formacjach samoobrony.

Wniosek: najpierw należy wypalić do fundamentów polską V kolumnę, a dopiero myśleć o obronie Polski przed wrogiem zewnętrznym.