The New York Times: niemieckie łupy wojenne zrabowane holenderskim Żydom są w Polskich muzeach

Obrazek użytkownika Romuald Kałwa
Świat

Do ataków na Polskę dochodzi obecnie z każdej możliwej strony. Pamiętajmy, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Nagonka prowadzona jest w sposób przemyślany, a jej celem jest zarówno osłabienie wizerunku Polski, jak i jej ponowny rabunek. Nie, takie twierdzenie to nie przesada.

]]>„Poland Urged to Look for Nazi-Looted Art Still Held in Its Museums” – „Polska namawiana do poszukiwania sztuki zrabowanej przez nazistów w swoich muzeach”]]>  

„Pomimo starań polskiego rządu o odzyskanie dóbr kultury utraconych podczas II wojny światowej, naukowcy twierdzą, że w jej muzeach przechowywane są skradzione przedmioty pozostawione przez nazistów”.  

– napisała 12 stycznia Nina Siegal w poniedziałkowym wydaniu „New York Timesa”.  

Zauważmy, że konstrukcja logiczna tych zdań jest niezwykle zagmatwana. Wyraz - „Pomimo” – jest tam niepotrzebny. Co bowiem mają starania polskiego rządu o odzyskanie skradzionych dóbr kultury, do ewentualnych 81 dóbr skradzionych przez nazistów. Nie Niemców, ale nazistów, z których kilka dzieł według badaczki z Harvarda, Patricia Kennedy Grimsted, znajdują się w muzeum Narodowym w Gdańsku.

Tymczasem bystry komentujący portalu Trojmiasto.pl zauważa niezwykle ważną rzecz:

tak wygląda nowe dziennikarstwo (1) 

dla nowego odbiorcy. Teraz artykułów się nie czyta tylko skanuje. Mamy więc tytuł: 

"Poland Urged to Look for Nazi-Looted Art Still Held in Its Museums"

w artykule mamy informację, że pomimo faktu iż Polska stara się odzyskać obrazy utracone w trakcie wojny, to sama nadal przetrzymuje w muzeach zrabowane dzieła. Akapit wyjaśniający sytuację Polski znajduje się poniżej zdjęcia po przewinięciu strony ("below the fold"). 

Teoretycznie nic nie można temu zarzucić, chyba że zerkniemy na statystyki. Wówczas okaże się, że tylko 6% osób przejdzie do artykułu, pozostałe 94% uzyska jedynie informacje z tytułu. Z tych 6% jedynie 44% przewinie artykuł, żeby przeczytać całość. Koniec końców wrażenie jest takie, że Polska przetrzymuje skradzione obrazy i taki przekaz idzie w świat. 

Gdyby to była tylko kwestia NYT to jeszcze nie byłoby problemu. Tyle tylko że nagonka na Polskę jest prowadzona od lat i coraz mocniej przybiera na sile. 

Źródło wpisu: ]]>https://kultura.trojmiasto.pl/New-York-Times-dziela-zrabowane-przez-nazi...]]>

Choć w artykule zaznaczono, że to Polska jest krajem najbardziej poszkodowanym w wyniku działań nazistów i polski rząd wciąż poszukuje 63 tys. obiektów muzealnych, zrabowanych przez nazistów, to problem własności (domniemanych ofiar) obrazów z polskich muzeów dotyczy oczywiście holenderskich Żydów. Tak, znowu pojawia się temat Żydów, no bo wiadomo, innych nacji Niemcy nie rabowali. Chodzić ma o obrazy „Chałupy nad kanałem” Jana van Goyena z 1630 roku czy „Krajobraz z ruinami” Jacoba van Ruisdaela z XVII wieku.

„Polski rząd chce odzyskać jak najwięcej, ale nie chcą niczego oddawać innym” - czytamy w dalszej części artykułu wypowiedź Kamila Zeidlera, profesora prawa na Uniwersytecie Gdańskim, który ma zajmować się tą kwestią.

To duża złośliwość profesora. Wielki nietakt. Czyżby rósł nam kolejny następca Jana Tomasza Grossa? Taki sposób załatwienia takiej sprawy to nie spokojne przedstawienie problemu, ale chamskie działania „z buta”. Zapewne w celu wywołania niekorzystnej wizerunkowo reakcji strony polskiej za granicą. Amerykańskie, brytyjskie, izraelskie, japońskie, chińskie, francuskie, holenderskie, czy skandynawskie lemingi, łykną wszystko. 

Faktem jest, że w dalszej części art. przyznaje: „Musimy podkreślić i wspomnieć, że Polska jako kraj była ofiarą i prawdopodobnie była największą ofiarą II wojny światowej w zakresie grabieży dóbr kultury” - powiedział profesor Zeidler. 

„W Polsce wciąż brakuje realnej procedury rozpatrywania roszczeń restytucyjnych od ofiar Holokaustu zarówno w kraju, jak i za granicą”, napisała w artykule Grimsted w artykule, który zostanie opublikowany w International Journal of Cultural Property.

I oto właśnie chodzi, prawda?! Zgodnie z zapowiedziami Israela Singera, byłego sekretarza generalnego Światowego Kongresu Żydów, Polska ma być atakowana i szkalowana.  

„Magda Mielnik, kustosz działu sztuki historycznej w gdańskim muzeum, powiedziała, że wraz z kolegami pracuje nad udokumentowaniem historii i pochodzenia kolekcji, planując wydanie książki o wszystkich pracach w przyszłym roku. „Obrazy zrabowane z Holandii są ważną częścią naszych badań” czytamy w dalszej części artykułu w NYT, co ma być przyznaniem się do winy, dla bardziej wnikliwego czytelnika.

Polskie działania, jak czytamy dalej, mają być powodem frustracji, w dodatku doradca Departamentu Stanu, Stuart E. Eizenstat, wskazuje Polskę jako jeden z kilku krajów, które nie przestrzegały zasad Waszyngtońskich z 1998 r., Które ustanowiły wymogi współpracy międzynarodowej w powrocie zrabowanej sztuki.  

– Dobre, prawda? W dodatku artykuł zawiera sugestie, że prawdopodobnie zrabowane dzieła sztuki, oczywiście przez nazistów występują w Polsce licznie, wiec trzeba dokładnie zacząć badać sprawę”. 

 „Część tej sztuki została później sprzedana za pośrednictwem dealerów lub domów aukcyjnych w Polsce pod kontrolą Rzeszy Niemieckiej. „Niemcy używali polskich muzeów jako depozytariuszy zrabowanej sztuki” - wyjaśniła pani Webber”. Polskie państwo wówczas nie istniało, ale w świat idzie jasny przekaz.

Tymczasem, jak komunikuje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego: „Do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie wpłynęło do tej pory żadne roszczenie restytucyjne od rządu Niderlandów (Holandii), ani żadnego innego państwa, dotyczące dzieł sztuki zagrabionych w czasie II wojny światowej, a znajdujących się w polskich muzeach”.

Skąd wiec taki mało dyplomatyczny, dosłownie „z buta” sposób załatwiania sprawy w tak poczytnym medium jak New York Times? Ponieważ celem nie jest odzyskanie zagarniętych dzieł, ale poniżanie Polski przed uroczystościami w Izraelu dotyczącymi wyzwolenia niemieckiego koncentracyjnego obozu śmierci w Auschwitz, gdzie Polacy mogą być przedstawieni, jako negatywny bohater holocaustu, winny Żydom ogromnych pieniędzy. 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (18 głosów)

Komentarze

Andrzej Duda mówiąc:
„- Jeżeli ktoś pyta o krew, to ja się często uśmiecham i mówię: to mi pokażcie Polaka, który jest w stanie na sto procent powiedzieć, że nie ma w swojej krwi nawet najmniejszej domieszki krwi żydowskiej po tysiącu lat wspólnej historii.”
czy wcześniej:
„– Nikt w Polsce nie wie, ile tak naprawdę ma w sobie krwi żydowskiej. Na pytanie, czy Żydzi mają w Polsce przyszłość, odpowiadam: mają, bo są. I to jest dla mnie absolutnie oczywiste.”

przygotowuje psychologicznie Polaków do stworzenia nowej, piątej Judeopolonii. Wcześniejsze cztery się nie ustały, bo były tworzone ODGÓRNIE np. aktem proklamacji czy podobnie (pięknie to wykłada pan Marian Miszalski w swojej nowej książce "Ukryta wojna — cicha kapitulacja. Polityka Polska wobec żydowskiego rasizmu" - Marian Miszalski).
Polska to dosyć bogaty kraj i dlatego żydzi żądają kolejnych 300 mld. $ w postaci ziemi i nieruchomości aby mieć na zagospodarowanie przy ustanawianiu Polakom Judeopolonii/Polin.

W bełkocie o wspólnym z Żydami państwie Polin bryluje właśnie prezydent Andrzej Duda, który coraz częściej używa określenia Polin zamiennie z Polską. Ostatnio z okazji 70. otwarcia ambasady Izraela w Polsce napisał na przykład, że: „…z Rzeczypospolitej, kraju Polin […] pochodziło wielu pierwszych obywateli Państwa Izrael”.

Używając pojęcia Polin na określenie Rzeczypospolitej Polski chce prezydent Andrzej Duda, uświadomić nam, Polakom, swoim wyborcom, że pod jego panowaniem Polska przez żydowskie prawo chazaki [zasiedzenie] stała się także własnością Żydów. To taka psychologia podprogowa dla bardziej ogłupionych lemingów (90% populacji).

Nie dajcie się drugi raz nabrać. Andrzej Duda został poparty 15 lat temu przez ŻIH a wcześniej był w żydowskiej, rasistowskiej partii Unia Wolności.
Skąd się biorą kandydaci na prezydentów? Z kapelusza? Skąd Andrzej Duda się znalazł w kancelarii Lecha Kaczyńskiego? Za czyim poparciem został wybrany na dość wysokie stanowisko? Wątpliwości mam coraz więcej. Co z B'nai B'rith ? Czy Andrzej Duda zdobędzie się na jej rozwiązanie? Takie kroki są ważniejsze niż wszelkie aneksy i śledztwa.
Andrzej Duda został w 2005 poparty przez Żydowski Instytut Historyczny.
http://wolna-polska.pl/wiadomosci/poparcie-zydowskie-dla-kandydata-na-prezydenta-polski-andrzeja-dudy-2015-04

____________________________________________
PiS-owszcziku nie zapomnij o "minusiku".

Vote up!
3
Vote down!
-4

panMarek

#1615214

Pacholku zydowski palujac Polakow co prawde tu pisza o palestynacji Polski przez zydow i ich slugusow zydodoopowlazow bedziesz tylko szmata ktora gudlaj zuzyje do pozmywania podlogi w buznicy a potem wywali do szamba- taki los juz spotkal nie jednego szabesgoja ktory myslal ze schlebiaja zydom bedzie jadl z tego samego stolu.
Kneset,, ktory obradowal w Polsce ma juz dawno wybranych kandydatow a wlasciwie cala liste tych co rzadza i beda po nich rzadzic wszyscy sa z tego samego klucza -czyli albo sa zydami albo sa szabes gojami jak byl zyd Stolcman vel Kwasniewski,Komoruski maz zydowki Dziadzi,czy terazniejszy szabes goj Duda maz zony zydowki Kornhauser, a zapomnial bym o Sikorskim mezu antypolki zydowki Apfelbum.
Jesli ci sie spala sa juz nastepni z tego samego klucza, zydostwo i szabesgoje sa w Polsce przez Kneset spisani wedlug ich zdaniem najlepszych warunkow sluzalczosci -patrz taki debilny zydek Czaputowicz co to studiowal 10 lat ,a teraz ma nawet z nadania Szydlo tuz przed objeciem stanowiska w ministerstwie profesora.Dodam ze ojciec za czasow PRLu jako komuch pracowal w Kandzie jako wykladowca na Uniwersytecie.Icek Czaputowicz mimo tak wiekich przesladowan przez komune jakie sie opisuje w jego zyciorysie jezdzil do Kanady bez przeszkod.Najprawdopodobniej w Qebecku ma zainwestowane w nieruchomosci niezadeklarowane pieniadze nad ktorymi czuwa degenrat i pijaczyna brat Pawel.

Vote up!
3
Vote down!
-3
#1615459

Anonimom bez nazwiska nie odpisuję, (nawet jak jest z Tworek) bo mam ich - tak jak oni siebie - za nic. Za NULL. Znamy takich cwaniaczków bez nazwiska i żadnych danych. Cwaniaczków jednorazowych jak kondon.
Sądząc po jednym zdaniu to masz wyjątkowo pusto we łbie więc przynajmniej nie ubliżaj bez powodu. O Twojej matce jeszcze nie pisałem, ale po tych wyzwiskach, mogę wspomnieć o jej profesji.

____________________________________________
I pamiętaj PiS-owszcziku o małym "minusiku"
I pamiętaj zboku, o swej onucy w rozkroku.

Vote up!
0
Vote down!
-1

panMarek

#1615522