Ukraina - cieszyć się, czy martwić?
Kilka miesięcy temu pisałem coś o możliwościach rozwoju wypadków na Ukrainie. Tutaj: http://xiezyc.blogspot.com/2014/02/nieocenieni-w-zabawnych-powiedzonkach.html
Czy ja wieszczę, czy co? Pisałem to zanim Krym do "macierzy" powrócił, kiedy Radosław S. niczym jakiś Chamberlain "pokój przywoził". Jak na razie, mój scenariusz wygląda na spełniony w 75%.
Czy to dobrze? Mamy rozpaczać i wdziewać czarne opończe na znak żalu nad stepowym bratkiem-psubratkiem? A może cieszyć się z jego upokorzenia, bo jednak sprawili nam rzeź Wołyńską i nic za to nie odpokutowali?
Myślę, że jako lud jesteśmy narodem emocjonalnym i zawsze musimy być za, lub przeciw. Ciężko nam być ambiwalentnymi, obojętnymi. Stąd problem, bo nie widać możliwości, a tylko bieżące sprawy i kłopoty. Jedni się cieszą z radosnej mordy rybiookiego kacyka z KGB, a inni dopingują czerwono-czarnym bulbowcom zasiedlającym obecnie nasze wschodnie ziemie.
W naszym interesie nie leży ani silna Rosja, ani silna Ukraina. Szczerze mówiąc twardą prawdę, w naszym interesie leży nawet bardzo słaba Ukraina i ona właściwie taka już dzisiaj jest, tylko że sama o tym jeszcze nie wie.
Zabiorą im przemysł, zamkną gaz... odetną od morza... Z czego wyżyje ta efemeryda? Ano... może z nas trochę wyżyć. My mamy morze, przemysłu jeszcze trochę, więcej pieniędzy... Mogą pięknie przeprosić i poprosić o wznowienie pociągów Warszawa-Lwów-Zaleszczyki, że tak w przenośni nazwę proces "powrotu". Bo to zupełnie realne, przynajmniej ze względów demograficznych (patrz tutaj: tu ) A jak nie chcą, to nie. Niech sobie tam tkwią w tej okrojonej wersji demo-państwa. Niech służą jako bufor ostrzegawczy o ruchach ruskich wojsk.
Dlatego dziwię się obecnej egzaltacji zwolenników, jak i przeciwników obu stron. Ja sam, nie lubię jednych i drugich. Racjonalnie postrzegam jako większe zło Rosję i nie chcę ich blisko naszych granic, więc nie chcę upadku Ukrainy. Równocześnie podoba mi się, kiedy bezczelny i o małej kulturze naród z krwią na rękach ludzi, którzy nieśli im cywilizację widzi jak to miło kiedy jest się mordowanym i okradanym i NIKT nie pomaga... Cenna nauczka.
Ale kiedy już tę nauczkę odbiorą, to mogą zapukać. Przygarniemy pokutujących - hardych niech wezmą Ruscy.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4411 odsłon
Komentarze
A czemu nie unia z czescia, a nie
8 Września, 2014 - 16:49
mysle o Europejskiej. "Hard core" ruscy wytluki - przykre, ale dla nas dobre.
Bogdan
Przykro
8 Września, 2014 - 18:31
kiedy wspominam Wolyń a teraz "nasi" przywódcy w małych czapeczkach - jarmułkach znowu kreują w okół Polski fałszywą politykę której efektem jest rosnąca wrogość wobec nas Polaków. Nigdy nie prowadziliśmy polityki zagranicznej z sasiadami tak bliskimi jak dalszymi samodzielnie madrze i bez wpływu żydostwa na to co chcemy osiagnąć, efekty z przeszłości znane. Rozbiory i wojny.
@Muni
8 Września, 2014 - 17:51
",,,Ja sam, nie lubię jednych i drugich..."
Wstydź się. Powinieneś lubić i jednych i drugich. Jako dobry człowiek... No... może jednych mniej, a drugich bardziej.
No ale poważnie.
Z moich osobistych kontaktów wynika, że tak pomiędzy 20 a 25% obywateli zachodniej Ukrainy bardzo by się ucieszyło przyłączeniem do Polski. Na prawdę.
I to aż po samą Odessę.
Tylko, co my byśmy z tego mieli - jeden nowy duży kłopot na głowie. Jakby Tusk, Komorowski, komuchy i PSL to było mało.
Dobry tekst.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
@ jazgdyni
8 Września, 2014 - 21:11
Przypuszczam, że Putin bardzo chętnie zagrałby na nosie Stanom i dopuściłby Polskę do podziału Ukrainy. Przypuszczam, że Niemcy nawet zaakceptowałyby to. Francja ma i tak mało do powiedzenia, W.Brytania pilnowałaby własnego nosa. Pomijając wszystko, gdyby tak zaczęto zmieniać granice, to byłaby woda na młyn Niemcom. Mówimy o Prusach Wschodnich, Pomorzu, Ziemi Lubuskiej i Śląsku. A na końcu okazałoby się, że granica Niemiec i Rosji przebiega na Wiśle. No i ziściłoby się marzenia Lenina. Eurazja pod panowaniem Rosji, bowiem zarówno Niemcy jak i reszta przegniłej Europy wpadłaby szybciej w ręce Putina lub jego następcy o wiele szybciej niż ktokolwiek wyobrażałby to sobie. A tak przy okazji spełniłoby się następne proroctwo, tym razem proroctwo George'a Orwella rok 1984.
Taaaak drodzy rodacy, dobrze jest mieć za przywódców agenta Stasi i agenta z dziada pradziada.
Pzdr
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
@jurand
8 Września, 2014 - 21:47
Reaktywowanie państwa "Rzeczpospolita" nie oznacza żadnych oficjalnych aneksji i zmian granic. Po prostu na czyjąś prośbę robimy Unię, a trudno żeby 3 miliony miały w tej Unii tyle głosów co 35 milionów. O to chodzi. Nikt nie może nam zabrać Gliwic tylko dlatego, że SAMI UKRAIŃCY chcą sobie zamieszkać w UNII w tworze który można nazwać Zachodnia Ukraina w ramach RP. Dodam, że CZWARTEJ RP :). Cały sens jest w tym, że oni sami poproszą.
@ Muni
8 Września, 2014 - 22:27
Czy uważasz, że nacjonaliści spod znaku OUN/UPA (Swoboda czy prawy Majdan) poproszą o reaktywowanie Rzeczpospolitej? Chyba po to aby następnie zrobić secesję lub wojnę domową. A reszta? Reszta może by i chciała ale, trzeba by się iopowiedzieć, trzeba by mieć twarde zdanie, trzeba by, trzeba by itd, itd. Niestety Rzeczpospolita w granicach I Rzeczpospolitej jest bardzo niebezpieczną polityczną utopią. Jest poprostu niemożliwa do zrealizowania. Co jest do zrealizowania to napewno jest Państwo Polskie Piastów, dla uściślenia państwo pierwszych Piastów, i tu nie tyle chodzi o granice, ile o sposób rządzenia i organizację militarno-administracyjną państwa. To napewno jest do zrobienia. Kiedy to zostanie zrobione można pomyśleć co dalej. Można się zastanowić czy warto.
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
@Jurand
9 Września, 2014 - 00:54
Tak, właśnie tak myślę, co pisałem w innych artykułach, w linkach. Twoi słynni "banderowcy" to kupa gówniarzy, którym milsze unijne zasiłki od służby na Uralu.
Nikomu nie zależy na granicach z 1772 roku, wybieramy inteligentnie co by się mogło przydać.
Czytaj linki, to może zrozumiesz lepiej o co mi chodzi.
I nie bój się tak strasznie tych 2-3 milionów Ukraińców. To nie rok 1943.
Tu sobie jeszcze poczytaj - odwagi!: http://xiezyc.blogspot.com/2014/03/banderowcy-wczoraj-i-dzis_16.html
@ Muni. Przeczytałem.
9 Września, 2014 - 03:27
Nie wiem kto to pisał, ale zapomniał o drobnostce. W tym całym bałaganie jest trzeci gracz i to chyba najważniejszy. Niemcy. A kto wie czy nie ma jeszcze jednego, bardzo cichego gracza. Riosja to poprostu jeździec bez głowy. Jeździec jest straszny, ale tak naprawdę, bez pomocy innych graczy nieszkodliwy. Piszesz o nieszkodliwych Ukraińcach. Nie rozśmieszaj mnie. Na Wołyniu, Rzeszowszczyźnie i Polesiu nie było ich wcale dużo, a trzysta tysięcy zdążyli wymordować. Nie lekceważ siły propagandy i nienawiści. Nie lekceważ tych, co włożą im broń do ręki. Tu chodzi o coś znacznie więcej niż następnych trzysta tysięcy Polaków, którym można poderżnąć gardło czy następne sto tysięcy mołodyć, które można zgwałcić, czy też następne sto tysięcy dzieci, którym można rowalić główki o mur. Tu chodzi o coś znacznie więcej. Tu chodzi o oczyszczenie terenu!
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
nie, nie...
9 Września, 2014 - 09:53
Polska dzisiaj, to nie jest GG 1943 roku, gdzie każdy mógł robić z nami co chciał. Pamiętasz Akcję Wisła? Już było inaczej.
@Jurand
9 Września, 2014 - 03:18
Jest sporo podobienstw w sytuacji Ukrainy dzisiaj, a Litwy z poczaktow XIV wieku w stosunku do Polski - wlacznie ze rznieciem sie z obu stron. A prawda jest taka, ze stan szlachecki nie chcial przyjac/uszlachcic kozakow i tak okolo z conajmniej 2/3-ich chciano zrobic chlopow panszczyznianych - a co to wtedy znaczylo to wiesz.
Na utopiach sie nie znam, ale wiem ze kiedys w konstytucji np. Niemiec bylo (moze jest dalej) o terenach pod czasowa administracja ....... Wyglada, ze pelno tych utopistow na swiecie.
Bogdan
Kiedy utopia jest utopią?
9 Września, 2014 - 08:00
Wtedy kiedy nie ma się na tyle siły aby utopię wprowadzić w życie. Polska dzisiejsza w porównianiu z Polską czternastowieczną to nawet mniej niż karzeł! Nie ma obrońców, nie ma woli i obcy oraz zdrajcy na czele.
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
Kolejny sensowny wpis
8 Września, 2014 - 18:03
Może wreszcie dotrze do niektórych że można mówić krytycznie o Ukrainie nie będąc jednocześnie fanem Rosji i Putina.
hobo
Prorokuj dalej, Muni. Dobrze Ci idzie...:)
8 Września, 2014 - 18:06
Tymczasem, masz ode mnie "piątkę" za trafną diagnozę.
Przez siódmą skórę wyczuwam zagrożenie ze strony Ukraińców. Nie życzę im niczego złego, ale nie ufam i koniec. Wzdragam się na samą myśl, że zaleje nas fala czarno-czerwonych uchodźców.
Co do Ruskich, to warto pamiętać i o tych rzeszach naszych patriotów wywiezionych onegdaj na bezkresy imperium. Tysiące osiadły tam i zakorzeniły, a ich geny wszczepiły się w miejscową społeczność. Ze wschodniej Ukrainy, po wymordowaniu ponad stu tysięcy polskich mężczyzn, ich rodziny też wywieziono w głąb Rosji. I ta mnogość polskich nazwisk...
Tak też,kiedy patrzę na tę kobietę, poniżej, mam nieodparte wrażenie, że korzeniami sięga Polski. Mogłaby uchodzić za moją siostrę i to bliźniaczkę:) Pozdrawiam
Dzięki za piątkę!
9 Września, 2014 - 00:56
Sam spotkałem wielu Rosjan, którzy mówili, że mają polskie korzenie. Ale to byli jednak homo-sovieticus już, bez mentalnego związku z Polską.
Natomiast raz, w hotelu w Ufie usłyszałem, że ktoś na harmoszce gra polskie piosenki wojskowe! Zbiegłem pędem na dół, a to grał jakiś Tatar. I nie mogłem się z nim dogadać skąd je zna,
kuszące...
9 Września, 2014 - 12:03
Cieszę się, że nie tylko ja tak myślę. Podobnie ja Ty nie ufam ani jednym ani drugim, ale to Rosję postrzegam jako realne zagrożenie dla Polski a nie Ukrainę. Ukraina, jaka by nie była, zawsze jest jakimś buforem przed Kacapami ze wschodu.
Nie ukrywam, że chętnie przywitałbym w granicach RP ponownie przynajmniej Lwów i okolice, choć tu mam szereg wątpliwości. Aktualna sytuacja geopolityczna na świecie raczej ewaluuje w kierunku mniejszych państw etnicznych, nie wiem, czy przyjmując w swoje granice zachodnią Ukrainę (obojętne, czy w formie konfederacji czy akcesji) nie strzelilibyśmy sobie w kolano. Teraz, bo jak spojrzymy na ostatnie 1000 lat i zmiany jakie nastepowały na mapie świata - to być może za 2-3 pokolenia będzie inaczej. Niemcy ledwie udźwignęli ciężar przyłączenia NRD, a byli nieporównywalnie bogatszym i lepiej zorganizowanym krajem niż Polska. I co też istotne - bez wrażej agentury.
Czy warto byłoby zaryzykować? Nie wiem...
pozdr...
/benjamin
Benjaminie ,
10 Września, 2014 - 08:08
Pod ostatnim wpisem kokosa26 ( Centrum amputacji przy ul. Czerskiej ) dalem Tobie dluga odpowiedz na temat Bliskiego Wschodu , nie odpowiedziales , czy przeczytales ?
Pozdrawiam
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain