Siedzimy sobie w naszym powiatowym burdelu, dzień powszedni, koło południa... nic się nie dzieje, potencjalni klienci w tyrce, laski szlifują sobie paznokiety i depilują kuciapy... Nuda. Liczę kasę po raz kolejny, ciężko idzie, ciężko... Dobrze, że jestem na KRUSie, bo bym nie wyrobił.
No i tak siedzimy bezczynnie, aż tu nagle - JEBUD!
Ktoś wypieprzył drzwi z kopa! Już sięgałem po bejsbola, ale...