Marcin B. Brixen - blog

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Tata Łukaszka razem z synem pojechali w sobotnie przedpołudnie na zakupy do centrum handlowego. Od razu zobaczyli sporą grupę ludzi tłoczącą się koło głównego wejścia do pawilonów.
- Znowu pewno jakieś kupony rabatowe rozdają... - westchnął tata, a Łukaszek zaczął podskakiwać na siedzeniu i krzyczeć, że koniecznie muszą zobaczyć te kupony. Może będą na coś fajnego.
Kiedy podeszli do wejścia...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Wczesnym rankiem dziadek Łukaszka stał pod blokiem z panem Sitko i rozmawiali o fascynującym zagadnieniu żylaków. Nagle pod blok podjechało cicho kilka samochodów, z których wysypało się kilkunastu panów z jakiejś tajnej agencji w stosownych ubiorach. Czarne stroje, długa broń, kaski, kominiarki, gogle. Na samochodach pysznił się napis "SzwaM".
- Co to jest "SzwaM"? - zdumiał się pan Sitko.
- To...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Bohaterką maja była dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza.
Zaczęło się od tajemniczego zachowania okularnika z trzeciej ławki. Chadzał on sobie po szkole i rzucał w stronę różnych osób tajemnicze liczby.
- Pięć! Trzy! Osiem!
- O co tu chodzi? - irytowała się dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza, a która usłyszała od okularnika "jeden".
- Może chodzi ile razy od tego...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

W związku z tym, że zbliżał się koniec roku szkolnego, Hiobowscy bardzo interesowali się ocenami Łukaszka.
- Jeszcze, nie daj Boże, nie przejdziesz do następnej klasy - załamywał ręce dziadek.
- Przejdę - odparł ze spokojem Łukaszek.
- Ale przecież grożą ci niedostateczne na koniec!
- I tak przejdę. Można mieć do trzech laczków i przejść.
- Co to za czasy - dziadek złapał się za głowę.
- Niech mi...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Mama Łukaszka krążyła nerwowo po mieszkaniu czekając aż wszyscy wyjdą. Wreszcie, gdy została sama, podeszła do telefonu. Wahała się przez dłuższą chwilę, w końcu jednak sięgnęła po słuchawkę. Drżącą ręką wybrała numer.
- "Wiodący Tytuł Prasowy", oddział lokalny, słucham.
- Dzie... Dzień dobry - mama Łukaszka przełknęła ślinę. - Ja dzwonię w sprawie pewnego artykułu...
- Jakiego?
- Dotyczy sklepu...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Mama Łukaszka prowadziła swoją rodzinę przez osiedle w kierunku sklepu "Koszerny koperek".
- Bardzo dobrze, że taki sklep powstał... - obejrzała się za siebie i ujrzała, że na końcu idzie siostra Łukaszka.
- Tobie zabroniłam iść z nami!
- Jest demokracja! Mogę, jeśli nie robię marszu z pochodniami! - odkrzyknęła siostra.
- No... Ma rację - zasępiła się mama. - Trudno. Demokracja to demokracja....

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Siostra Łukaszka desperacko próbowała nauczyć się gotować. Powodów było wiele, ale głównym był jej chłopak. Siostra chciała trafić przez jego żołądek do... Nie, nie do serca. Tam już trafiła. Chodziło jej o organ położony po przeciwnej stronie żołądka niż serce.
No, ale - jak to mawiają informatycy - wracając do meritum, siostra chciała się nauczyć gotować. Zaczęła od najprostszych kuchennych...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

W związku ze zbliżającym się końcem roku pani pedagog miała trochę więcej czasu wolnego. Mogła wrócić do jednego ze swoich ulubionych zadań. Czyli do wystawiania sztuk przez teatrzyk "Zielony Gej". Po krótkim namyśle wybrała bajkę pod tytułem "Czerwony Kapturek". Z entuzjazmem zabrała się do pracy, ale w miarę jak postępowały prace jej zapał gasł.
- To jakaś strasznie stare i niemodne - jęknęła...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- Ciekawe co Łukasz dostanie w szkole na dzień dziecka - medytował tata Łukaszka siedząc w domu i popijając herbatę.
- A czemu miałby cokolwiek dostać? - spytała babcia Łukaszka. - Powinno być wręcz odwrotnie. To uczniowie powinni dawać nauczycielom. Radość. Śpiewem, recytacją...
- O nie - zaprotestował tata Łukaszka. - Miesiąc temu, na wywiadówce, wszyscy rodzice wpłacili na specjalny fundusz...

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Łukaszek wraz ze swoim tatą szli niedaleko salonu samochodowego. Wprawne ich oczy dostrzegły gromadzący się tłumek, a uszy wychwyciły warkot motorów. Bez słowa podążyli w tamtą stronę.
Było tak, jak się spodziewali. Spod salonu ruszał kolejny rajd. Wśród pięknie oklejonych, bogato wyposażonych maszyn kręcili się zawodnicy w kombinezonach. Wśród nich był kolejny Znany Aktywista.
- Witam państwa...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Cały kraj żył jednym pytaniem. Przyjdzie, czy nie przyjdzie?
- To są dwa pytania - stwierdził tata Łukaszka.
- Ty antysemito! - zagrzmiała mama Łukaszka. - Takie pytania przy prezydencie Stanów?!
- Przecież on nie jest Żydem tylko afroamery...
- To nieistotne! Nie jątrz więcej i podaj mi keczup!
W mediach również królowało pytanie: przyjdzie czy nie przyjdzie?
- To są... Ech... - tata Łukaszka...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Następnego dnia do salonu samochodowego, spod którego startował rajd "STOP GRZYBICA STÓP WORLD TOUR" przyszli Łukaszek, Gruby Maciek i okularnik z trzeciej ławki. Pomarudzili chwilę pod wejściem, poprzepychali się i weszli do środka pchając przed sobą okularnika z trzeciej ławki.
- Pytaj się, nędzna fiucino - zadudnił Gruby Maciek.
- Wstydzę się zapytać! - wrzasnął okularnik.
- W czymś wam pomóc...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Tata z Łukaszkiem szli przez osiedle, gdy nagle przejechał koło nich samochód z głośnikami.
- Tylko my! Tylko u nas! - darł się ktoś przez głośniki. - Już za parę minut spod naszego salonu samochodowego rusza rajd!
- Pierwsze słyszę o jakimś rajdzie - przyznał tata Łukaszka.
- No to lecimy zobaczyć! - krzyczał z entuzjazmem Łukaszek.
I polecieli. Pod salonem samochodowym kręciło się trochę ludzi...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Hiobowscy wybrali się na niedzielny spacer do parku. Było ciepło, ptaki śpiewały, słońce świeciło, deficyt i bezrobocie rosły niepostrzeżenie, i w ogóle było bardzo przyjemnie. Nastrój niestety niszczył tata Łukaszka, który opowiadał, że życie to ciągłe wybory. A wybory dotyczą takich sfer społecznych, legislacyjnych i tak dalej, czyli mówiąc ogólnie: polityki.
Hiobowscy otrząsnęli się ze...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Dziadek Łukaszka odprowadzał wnuka ze szkoły.
- Wrr grr hrr - warczał Łukaszek. - Nie jestem przedszkolakiem, żeby mnie odprowadzać!
- Muszę. Bo rodzice tego okularnika z trzeciej ławki się na ciebie skarżyli - poinformował go dziadek. - Bo ty nie możesz wracać ze szkoły jak człowiek, tylko musisz go gonić i bić.
- W szkole też go biję.
- Ładne rzeczy!
- I nie tylko ja. Wszyscy go leją...
- Za co...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Pewnego dnia w mieszkaniu Hiobowskich byli tylko Łukaszek i jego siostra. Nagle do drzwi rozległo się głośne walenie.
- Idź, otwórz - poleciła siostra Łukaszka. Łukaszek spojrzał na nią niechętnie.
- Idź sama.
- No idź!! Starsza jestem!! Masz mnie słuchać!!
Łukaszek zwlókł się z krzesła i poszedł do drzwi. Wrócił po chwili i oznajmił:
- Do ciebie.
Siostra zerwała się i szybko pomknęła. Wróciła...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Jak to mawiają rybacy - tak się jakoś utarło. Utarło się, że po zakupy dziadek Łukaszka chadzał razem z Łukaszkiem. A babcia chadzała na zakupy sama. Któregoś dnia jednak było tyle rzeczy do kupienia, że poszli we trójkę.
- A teraz idziemy po warzywa - zakomenderował dziadek Łukaszka.
- Moment, przecież tam jest mięsny - zaoponowała babcia. - I to wyjątkowo kiepski. Mielonkę mieli fatalnej...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Pan Sitko siedział sobie na betonowym schodku na tyłach osiedlowego marketu i przeżywał najpiękniejsze chwile swego życia. To znaczy: pił wino. Jednak nawet najpiękniejsze chwile mają to do siebie, że się kończą. W butelce trzymanej przez Sitko pokazało się dno.
- Tam do licha - sapnął poirytowany pan Sitko, wstał i zaczął grzebać w kieszeniach. Znalazł trochę bilonu, ale jak to w życiu bywa - za...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- Musimy, musimy - upierał się dziadek Łukaszka. - Musimy rozmawiać z młodzieżą.
- Zgadzam się. Musimy rozmawiać z młodzieżą - przytaknęła pogodnie siostra i zaatakowała łyżeczką budyń.
- Sama jesteś młodzież! - zdenerwował się dziadek. - Chodzi mi o to, że powinniśmy częściej pokazywać Łukaszkowi zainteresowanie, pytać go o oceny...
- Jego to wnerwia - wtrąciła siostra.
- Zobaczymy - stwierdził...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Podczas lekcji niemieckiego wszedł do klasy dyrektor szkoły.
- Dlaczego pani nie ma na zebraniu? - spytał nachmurzony.
- A... A... Ależ panie dyrektorze - jąkała się sroga pani od niemieckiego. - Teraz?
- No jasne, że teraz! Sytuacja jest bardzo poważna. Ministerstwo stwierdziło, że skoro mamy orlika to jest boisko, a skoro jest boisko to muszą być kibice. Musimy coś z tym zrobić. Żądają...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Lekcja wychowawcza trwała już w najlepsze, gdy otworzyły się drzwi i wszedł Łukaszek.
- Jest dwadzieścia po ósmej - zauważyła cierpko pani pedagog.
- Nie mogłem wcześniej - rozłożył ręce Łukaszek i siadł w ławce po czym wskazał na panią stojącą obok pani pedagog i szepnął do Grubego Maćka:
- Ty, kto to jest?
- Reprezentuję Stowarzyszenie "Męczennicy Systemu" - powiedziała pani. - Mówiłam właśnie...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- No tak... - powiedziała powoli młoda pani od polskiego. - Hiobowski, czyli jednak nie odrobiłeś zadania domowego.
- To nie moja wina - bronił się Łukaszek i położył nauczycielce na stole jakiś papier.
- Co ty mi tu dajesz? Usprawiedliwienie? "Prosimy o niewpisywanie Hiobowskiemu Łukaszowi oceny niedostatecznej, gdyż tego typu tematy głęboko dzielą Polaków..." - czytała na pół rozbawiona na pół...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Kwiecień w klasie piątej upłynął pod znakiem świąt, rocznic i oczywiście uroczystych apeli w szkolnej auli.
- Uff - otarł Łukaszek pot z czoła. - Chodzenie do szkoły to nie jest łatwizna.
No i byli także goście wizytujący placówkę oświatową. Pan dyrektor zazwyczaj warczał na wieść o kolejnym wizytującym, po czym zamykał się w gabinecie, a naprzód wysyłał panią wicedyrektor. Zwyczaj ten został...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Do mieszkania Hiobowskich wtargnęła jakaś rozmazana smuga piszcząca coś wysokim tonem. Smuga wpadła, okrążyła kilka razy mieszkanie i zaczęła zwalniać. Głos też się obniżył i można było w nim rozpoznać głos siostry Łukaszka. Smuga zwolniła jeszcze bardziej i nabrała kształtów siostry.
- Yay!!! - piszczała zadowolona siostra. - Mam tura!!!
- Że co? - spytał Łukaszek dłubiąc palcem w uchu.
- Zdała...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- Taki piękny dzień, takie piękne święto - powiedziała mama Łukaszka i zgrabnie przechwyciła pilota od telewizora. - Wszyscy powinni mówić o tym, co to za dzień i co to za tradycja!
Włączyła telewizor. Na ekranie pojawiła się retransmisja mszy.
- ..Konstytucja Trzeciego Maja, pierwsza w Europie... - mówił jakiś ksiądz.
- No i kościół znowu się miesza do polityki - westchnęła mama Łukaszka po czym...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Jakoś tak się stało, że nikogo z Hiobowskich nie było w domu. Dziadek poszedł na manifestację, mama też poszła na manifestację, ale inną niż dziadek, babcia też poszła na manifestację, ale inną niż dziadek i mama. Siostra Łukaszka poszła na randkę. A tata Łukaszka wraz ze swoim synem wzięli auto i pojechali na miasto odebrać uczestników manifestacji. Najpierw zabrali babcię z pochodu...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Po tygodniu od ogłoszenia, że w szkole będą stypendia, grono pedagogiczne spotkało się ponownie.
- Referujcie - poprosił pan dyrektor.
- A co tu referować - mruknął pan od matematyki. - Szczeniaki uczą się na potęgę.
- Załatwią nas! - krzyknęła pani do biologii.
- Musimy stosować się do zarządzenia o stypendiach - powiedział pan dyrektor. - ale musimy tak podkręcić kryteria, żeby dawać same...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Któregoś kwietniowego dnia dyrektor szkoły, do której chodził Łukaszek, zwołał zebranie grona pedagogicznego.
- Proszę państwa o spokój - powiedział grobowym głosem przerywając pogaduszki o tym jak piękna jest wiosna za oknem. - Mamy problem. I to poważny problem.
Położył na stole dwa urzędowe pisma. Pierwszym było rozporządzenie rządu.
- Słyszałam o tym - odezwała się młoda pani od polskiego. -...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Popadało. Hiobowscy byli akurat na przejażdżce, a tata Łukaszka był na tyle przezorny, że woził w bagażniku parasol. Po powrocie z przejażdżki parasol suszył się w wannie, a wieczorem trzeba go było odnieść do auta. Zadanie to spadło na barki taty Łukaszka, wraz z drugim zadaniem. Miał odnaleźć Łukaszka, który dwie godziny temu wyszedł na chwilkę przed blok.
Tata Łukaszka wyszedł na osiedlową...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Babcia Łukaszka siedziała sztywno wyprostowana na ławeczce w parku. Miała stamtąd świetny widok na kościół stojący po drugiej stronie ulicy. Tam, wewnątrz, była rodzina Hiobowskich. Cała, oprócz babci. Babcia owszem, zgodziła się pójść, ale do środka już nie weszła.
- Posiedzę sobie tu w parku - oznajmiła. - Więcej będę z tego mieć niż wy, tłoczący się w tym dusznym przybytku.
- To nie tak... -...

0
Brak głosów

Strony