Elżbieta uśmiechnęła się, w jej oczach czaił się żar, chciała opanować narastające podniecenie, które drażniło jej zmysły.
- …ale poczekam, gdy będziesz gotowa. – Dokończył Piotr. – To ja teraz będę czytać, dobrze?
Skinęła głową, wewnątrz głowy usłyszała śmiech Zofii, nie był to śmiech naturalny, raczej ironiczny, nieprzyjemny.
Nie chcę opisywać moich dni upokorzeń – zaczął czytać Piotr – ...