Pamiętajmy - si vis pacem, para bellum...

Z niepokojem patrzę na zupełny brak reakcji rządu i parlamentarnej większości na rozwijającą się akcje "obywatelskiego nieposłuszeństwa" samorządów - wielkich i małych. Uchylanie ważności tych "uchwał" rad miast, powiatów i gmin przez wojewodów odbywa się w zaciszu gabinetów, natomiast antynarodowy wrzask PO-samorządowej sitwy odbywa się w świetle kamer usłużnych łżennikarzy i me(n)dialnych oszustów. Oni wrzeszczą kłamliwie, celowo, z premedytacją, by wzmocnić siłę swoich donosów do lewackich gremió UE. Dlaczego wojewodowie nie organizują codziennie konferencji prasowych i nie miażdżą tych "uchwał" i ich autorów przed kamerami? Tak trudno ośmieszyć sens uchwały samorządu trzytysięcznego miasteczka "zaniepokojonego stanem demokracji " w Polsce, wykazać jego absurdalność? A przecież "nowośmiesznym" KODfidentom obcych tylko o efekt propagandowy chodzi a nie o skuteczność akcji. Pomijam już szukanie sensu w podejmowanych "uchwałach" przez samorzadowców z różnych częsci kraju w sprawie TK i ważności jego "orzeczenia" z marca. Co to obchodzić może mieszkańców tych miast, którzy przecież wybierali swoich "rajców" oraz prezydentów, burmistrzów i wójtów? Ano nic...ale hucpa, zaplanowana poza granicami Polski przeciw polskim władzom, opłacona przez obcych, realizowana jest rękami polskojęzycznych konfidentów. W obecnej chwili trwa operacja wdrukowywania Polakom do mózgów, że rząd i parlamentarna większość czynią coś złego z ustrojem, a dowodem są "spontaniczne protesty" samorządów. Czas przerwać skutecznie i zdecydowanie ten teatr! Prawo w Polsce prawem być musi, a sprawiedliwość musi jednakowo dotykać każdego. Również samorządowych "baronów" z wielkich miast, utuczonych bezkarnością i korupcją przez lata.

Samorządy - szczególnie wojewódzkie i powiatowe są przechowalnią dla pozbawionych publicznych stanowisk "działaczy" tzw. "opozycji", azylem dla nieudaczników i odsuniętej od publicznego żłobu hałastry. Jeżeli ktoś uważa, że można z nimi współpracować przy realizacji Dobrej Zmiany to jest co najmniej naiwny. W samorządach ulokowali się ci, co przez osiem lat planowo i systematycznie niszczyli i okradali Polskę na zlecenie obcych mocodawców. Oni sami nie odejdą ! Ja wiem, że z Warszawy zawsze widać lepiej. Ale tu, na dole, zwykli ludzie mają dość zasitwionych klik, coraz cżęściej pytają, gdzie ta Zmiana, skoro w urzędach i instytucjach straszą od dwudziestu lat te same twarze, gdzie nadal króluje biurokracja, lenistwo i kolesiostwo? Gdzie Dobra Zmiana jeżeli nadal stykają się na każdym kroku z pogardą dla swoich problemów, bezczelnością i kumoterstwem?  Utrata powszechnego poparcia zwykłych Polaków tu na dole, w Polsce powiatowej i gminnej, będzie pierwszym krokiem do zahamowania niezbędnych reform i być może porażki wyborczej PiS w nastepnych wyborach. Dlaczego piszę o tym dziś, skoro sondaże dają stabilną przewagę PiS-owi a tzw. "opozycja" kompromituje się codziennie? Ano z dwóch powodów. Bo dawno temu Rzymianie ukuli powiedzenie - "si vis pacem, para bellum" i jest ono obecnie aktualne bardzo. No i dlatego, że pamiętam "nocną zmianę" z 4 czerwca 1992 roku oraz obalenie przez elytę III RP  rządowej koalicji z lat 2005-07. I wiem jedno. Jeżeli teraz nie dokonamy koniecznej Dobrej Zmiany w samorządach, to nie uda się to już w tej kadencji. A co będzie w przyszłej...Bóg jeden raczy wiedzieć...