Bez prawdy nie naprawimy Polski...
Przeczytałem wstrząsający tekst jednego z legendarnych uczestników WZZ-u Wybrzeża i postanowiłem o tym napisać. Dopiero po 35 latach od Sierpnia Lech Zborowski napisał tekst " Jak doszło do sierpniowego strajku czyli oddzielmy prawdę od kłamstwa". Polecam długi artykuł na stronie www.wordpress.com . Kłamstwa ostatniego ćwierćwiecza odsunęły w cień prawdziwych bohaterów tamtych dni- Gwiazdów, Walentynowicz, Wyszkowskich, Zborowskiego, Karandzieja a ustawiły na zakłamamym piedestale Borusewicza, Krzywonos i Wałęsę. Dziś młodzież w liceach uczy się, że genialny Borusewicz namówił trzech młodych stoczniowców i oni "zrobili" strajk w Stoczni im. Lenina, rankiem 14 sierpnia. A Andrzej Kołodziej przyjęty do pracy do stoczni gdyńskiej 14 sierpnia, poderwał robotników do protestu dzień później. Kto chce niech wierzy. Są tacy co widzieli podobno mur, który "przeskoczył" Wałęsa, nim "zrobił" strajk. Ale ja pamiętam relację adm. Kołodziejczyka, który opowiadał jak Wałęsę przywieziono wojskową motorówką do stoczni...ot zagadka. Artykuł Zborowskiego oględnie i ostrożnie zrywa z posągowej postaci marszałka - balerona Borusewicza laury bohatera. Okazuje się, że w jego lipcowo- sierpniowych działaniach jest tak wiele luk,że trzeba się zastanowić nad podjęciem dokładnych badań w tej sprawie. Okazuje się, że Borusewicz "zrobił" strajk bez uzgodnień z liderami WZZ, a nawet przeciw nim. Kłamał przy tym i łgał jak najęty. Mnie najbardziej przybiły szczególnie trzy fragmenty artykułu. Po pierwsze - Borusewicz "zniknął" nad ranem pierwszego dnia strajku - 14 sierpnia i "odnalazł się" dopiero 15 go wieczorem. W swych "relacjach" twierdzi, że...spał i nie pojawiał się w stoczni. Od jakiegoś czasu "uwiarygadnia" go przeuczciwy kiedyś Andrzej Kołodziej, kłamiąc, że widział Borusewicza w gdańskiej stoczni wieczorem 14-go. Nikt oprócz niego tego nie potwierdza, a strajkowało parę tysięcy osób. Po co Pan to robi Panie Andrzeju? Chce Pan dołączyć do Borowczaka, który za sponiewieranie Anny Walentynowicz został nawet...posłem PO?! Albo łamistrajka Heńki Krzywonos, która wyjechała na trasę mimo strajku w zajezdni, a "bohaterką" zsoatała przypadkowo, bo energetycy wyłączyli dopływ prądu do tramwwajowej trakcji. Czy zwykła logika pozwala uwierzyć, że człowiek, który wywołał strajk, czyli był jego "motorem" po prostu idzie spać i znika na dwa dni? To przecież absurd... Po drugie - 16 sierpnia Wałęsa zgodził się na propozycje dyrekcji stoczni i zakończył strajk! Uratowały protest trzy dzielne kobiety - Anna Walentynowicz, Alina Pieńkowska i Maryla Płońska fizycznie wprost zatrzymując wychodzących ze stoczni robotników. A w me(n)diach i podręcznikach jest tylko Wałęsa. Po trzecie wreszcie - nikt dziś nie chce przypomnieć, że Borusewicz był "zdalnie sterowany" przez korowców warszawskich - Kuronia, Michnika, Geremka, wykonywal bez mrugnięcia ich polecenia. A ta tzw. "laicka lewica" była zakolegowana mocno ze służbami specjalnymi PRL-u. Bez łamania tajemnicy państwowej można już przyznać, że Geremek i Mazowiecki, słynni "doradcy" strajkujących, zostali do Gdańska przywiezieni...wojskowym samolotem. Dziwaczne traktowanie "opozycji", prawda...?
Od lat zajmuję się dziejami PRL-u, szczególnie lat 80-tych. Znam ustne niestety relacje wysokich oficerów SB z Wybrzeża, którzy wskazywali Borusewicza, jako człowieka "urobionego". Być może nawet bez jego wiedzy o tym, był przeciez "zdalnie prowadzony" przez "warszawkę". Wypada wspomnieć np. kapitana R. - prawda Panie Marszałku ? Borusewicz czasem zadziwiał kolegów z WZZ pomysłami, całkowicie nieprzystającymi do wiedzy nigdy niepracującego młodego absolwenta KUL-u, utrzymywanego przez matkę pieniędzmi przysyłanymi z USA. Np. jak opisuje Zborowski - pomysł Borusewicza by Andrzej Kołodziej, wyrzucony z "wilczym biletem" z gdańskiej stoczni, zatrudnił się w Gdyni. I ten, znany całej SB na Wybrzezu, wichrzyciel, został bez problemu zatrudniony w Gdyni. A dzień potem zrobił strajk... Jest coraz więcej znaków zapytania i wątpliwości mimo upływu lat. No i nasuwająca się okropna myśl - że cały Sierpień był zaplanowaną i zrealizowaną przez służby rozgrywką jednej komunistycznej sitwy przeciw innej. I jak to jest, że ci z mętnymi i niezwykle krótkimi zyciorysami doskonale odnależli się w ...PO ? Bez pełnej i prawdziwej wiedzy o tamtych dniach nie naprawimy Polski dziś - bemneficjenci kłamstw i "transformacji" na to nie pozwolą...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2075 odsłon
Komentarze
Yagonie
19 Sierpnia, 2015 - 23:36
polecam Tobie i wszystkim film o Borusewiczu:
Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.
"Andrzej Kołodziej przyjęty do pracy do stoczni gdyńskiej
19 Sierpnia, 2015 - 23:50
14 sierpnia, poderwał robotników do protestu dzień później."
SW miała kontrwywiad. Trudno uwierzyć, że nie namierzyła gdańskiego lidera tej formacji. Poza tym można z nim porozmawiać. Z pewnością jego relacja byłaby ciekawa
JW