Gdy media nawołują do przemocy wobec PiS. Podpalenie biura Beaty Kempy

Nie ulega wątpliwości, że portale internetowe i ich administratorzy mają możliwość decydowania o kolejności umieszczenia komentarzy.

Media mają prawo głosić wolność słowa, ale co zrobić, gdy jawnie wspierają fizyczną agresję na polityków? Poniżej wysoko pozycjonowane komentarze zamieszczone przed chwilą na portalu WP, zdające się być zgodne z linią programową tego portalu.

Gdy mój znajomy, który brał udział w blokadzie biura Patryka Jakiego, a po kilku tygodniach ujawnił jego numer tel. na Facebooku, został rano wyprowadzony w kajdankach i przez 3 godziny przesłuchiwany (i dobrze!), ustały słowne ataki na posła, z podtekstem przemocy wobec niego. Mogliśmy się nie zgadzać na powiększenie Opola i aktywność Jakiego w tej sprawie, ale nawoływanie do agresji, choć nie wprost, musiało zostać powstrzymane.

Zaznaczam, że nie zgadzam się ze wszystkim co robi PiS, ale nie zmienia to tego, że ta partia zmienia Polskę. Czekam na decyzję prokuratury w tej sprawie. Zastanawiam się, czy samemu nie złożyć zawiadomienia  w tej sprawie. Portal ma obowiązek ujawnić numer IP sprawców - tak, ktoś kto uzasadnia terror i podpalenie biura poselskiego jest terrorystą i powinien z zostać zatrzymany.

Ryszard Caba, morderca asystenta posła Janusza Wojciechowskiego, nie jest jedynym degeneratem, któremu marzyło się zabicie Kaczyńskiego. Opamiętajcie się i zróbcie coś z tym.

]]>https://wiadomosci.wp.pl/atak-na-biuro-beaty-kempy-w-sycowie-sprawca-zostawil-wiadomosc-6197518836668545a]]>

Dziennik.pl dzisiaj poinformował, że do biura PiS w Piotrkowie Trybunalskim wszedł mężczyzna, który groził, że się podpali przeciw rekonstrukcji rządu.  

Wszystkiemu winne są media, które ponownie próbują wzniecić histerię, a że niezrównoważonych w swoje nienawiści ludzie jest zawsze sporo, chętni znajdą się na pewno.

Zastanawiam się, czy nie powiadomić o tej sprawie Prokuraturę Krajową. Na pewno poinformuje posłów PiS, od których będę domagał się reakcji na nawoływanie do przemocy, wobec ich własnych przedstawicieli.