ZUPEŁNIE NIEŹLE UDOKUMENTOWANA HISTORIA ALTERNATYWNA

Obrazek użytkownika michael-abakus
Świat

Załóżmy hipotezę - był zamach, Rosjanie są niewinni, a samolot zniszczyli polscy spiskowcy. Rozważmy parę logicznych wariantów rozumowania i znane nam fakty, świadczące o tym, że tak mogło być. W każdym śledztwie, we wszystkich procedurach poszukiwania prawdy konieczne jest badanie wielu, różnych hipotez, często nawet bardzo mało prawdopodobnych, z których każda powinna być weryfikowana. Zastanówmy się.

Badanie zdarzeń historii alternatywnej w żadnym przypadku nie jest stawianiem zarzutu, jest po prostu formą dyskusji hipotezy, której nie można wykluczyć przed jej standardową weryfikacją. A więc:

Po pierwsze motyw - cui prodest (scelus, is fecit). Zamiar wyeliminowania elit przeciwnika politycznego, skutkującego natychmiastowym przejęciem władzy jest klasycznym motywem wszystkich znanych historii zamachów. Pamiętamy słynne "et tu Brute contra me?"
Co ważniejsze, przejęcie władzy siłą i gwałtowna, wręcz ludobójcza eksterminacja najbardziej patriotycznych elit narodowych jest znanym w polskiej historii zjawiskiem. Nawet więcej, ludobójstwo jest wręcz oczywistym sposobem walki politycznej wszelkich totalnych sił politycznych na całym świecie, szczególnie w warunkach konfliktu cywilizacyjnego. Co więcej, krwawa eliminacja polskich elit, notoryczne czystki etniczne, antypolskie ludobójstwo jest przejmujacym doświadczeniem setek lat polskiej historii. Pamiętamy. 

Po wtóre zamiar - "Jeszcze jedna bitwa, dorżniemy watahy". Cóż więcej dodać, nic ująć, ten zamiar był w wielu różnych formach deklarowany, powtarzany i przypominany. "Przyjdą wybory prezydenckie albo prezydent będzie gdzieś leciał, i to się wszystko zmieni". []]>link]]>]

Po trzecie możliwość. Kto miał możliwość zaplanowania, przygotowania i zrealizowania wszystkich czynności koniecznych do przeprowadzenia tego zamachu?
Jest to pytanie wręcz retoryczne, ale odpowiedź i rzeczywista weryfikacja konkretnych faktów jest o tyle trudna, o ile sam przebieg zdarzeń 10 kwietnia 2010 roku jest jeszcze przedmiotem hipotez, które są dopiero teraz weryfikowane. Patrząc na 300 lat historii relacji pomiędzy Polską a Rosją hipoteza rosyjskiego sprawstwa, ze względu na czas i miejsce zdarzenia, wydaje się być bardziej prawdopodobna, ale ...
No właśnie, ale!
W bardzo wielu, znanych z literatury przypadkach, w scenariuszu planowanego czynu, sprawcy celowo próbują obciążyć podejrzeniem osobę trzecią. A Rosja w tym przypadku jest "osobą", która również mogła mieć motyw, zamiar i możliwość, i co ważniejsze jest wiele bardzo konkretnych faktów, wspierających hipotezę rosyjskiego sprawstwa. Nie można więc bez dalszej weryfikacji odrzucić żadnej z trzech hipotez, mianowicie - sprawstwo  wyłącznie polskie lub wyłącznie rosyjskie albo współsprawstwo obu podejrzanych stron. 

Zweryfikowanie tych podejrzeń musi jednak być poprzedzone udowodnieniem faktycznego przebiegu zdarzeń.  Bez konkretnego wykazania "jak to było i co się zdarzyło", bez pozytywnego zweryfikowania jednej z hipotez o przyczynach i przebiegu katastrofy - niczego nie można przesądzać przedwcześnie.

Po czwarte, zachowanie podejrzanych po katastrofie. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że wszystkie strony, zarówno polska jak i rosyjska powinny być jak najmocniej zainteresowane wykryciem prawdy, powinny chcieć wiedzieć jak to było i co się zdarzyło - o ile mają czyste sumienie. Polityka nie ma tu nic do rzeczy, wszyscy mamy w tym jeden, wspólny interes, nawet polityczny. Prawda, strategicznie rzecz biorąc, jest politycznym interesem i Polski, i Rosji. To nie jest żadna filozofia, taka jest rzeczywistość. Polityka budowana na kłamstwie, wcześniej czy później prowadzi do katastrofy. Zawsze. 

Tymczasem niewątpliwie, mamy do czynienia z agresywnym matactwem. Rozważając trzy wskazane wyżej hipotezy, fakty mówią o konkretnych matactwach, fakty mówią o kłamstwie, fakty mówią o niszczeniu, ukrywaniu i fałszowaniu dowodów katastrofy. Mamy do czynienia ze zdecydowanym blokowaniem i wręcz zwalczaniem i zniesławianiu wszelkich procedur, działań a nawet woli poszukiwania prawdy o przyczynach i rzeczywistym przebiegu smoleńskiej katastrofy. Mamy do czynienia z agresywną czarną propagandą przeciwko wszelkim poszukiwaniom działaniom i dążeniom do prawdy. Wszelka żulia ma takie przysłowie: - na złodzieju czapka - karakułowa! 

My, ludzie poszukujący prawdy wiemy doskonale, że na złodzieju czapka gore.

Zamiast podsumowania - patrząc w ten sposób, osobami najbardziej podejrzanymi o udział w spowodowaniu smoleńskiej katastrofy stają się "obywatele rp" z Władysławem Frasyniukiem na czele, który jak Rejtan kładzie się na drodze demonstracji ludzi domagających się prawdy o katastrofie smoleńskiej. Jest w tym ponury chichot historii. Wiedząc co nieco o Władysławie Frasyniuku, mam powody przypuszczać, że on zniżając się do poziomu bruku, pojęcia nie ma, co robi, on po prostu wykonuje instrukcje. []]>link]]>], []]>link]]>]. On zwyczajnie nie wie, że tym razem sprzeciwia się poszukiwaniu prawdy. 

Mówiąc poważnie, agresywna partia władzy III RP, platforma obywatelska otrzymała już wystarczającą kolekcję bardzo poważnych i bardzo konkretnych ostrzeżeń. Prawda jest nieuchronna. Postępowanie dowodowe w sprawie przyczyn i przebiegu katastrofy smoleńskiej postępuje i zmierza do zweryfikowania jednej z dobrze znanych hipotez. Jedyną przeszkodą jest konieczność dołożenia najwyższej staranności. Tylko nasza najwyższa staranność opóźnia wasze spotkanie z prawdą, niechlubna totalna opozycjo. 

I jeszcze jedno. Uprzejmie proszę, nie łudźcie się, że przyjaźń z Rosją was ochroni. Historia uczy, że nigdy nie można liczyć na tę przyjaźń. Rosja zawsze i w pierwszej kolejności poświęca tych, którzy zdradzili swoje Ojczyzny. A Rosja wyraźnie sygnalizuje, że podjęła już decyzję skazania was na poniewierkę.

Ostatnie oświadczenia rzeczniczki rosyjskiego MSZ, Marii Zacharowej oraz członka MAK, Aleksieja Morozowa zdają się świadczyć o tym zamiarze. Rosjanie już sugerują, że to wy prosiliście Rosjan, o szybkie przesłanie zwłok ofiar katastrofy, ponieważ szczegółowe badania i identyfikacja ofiar będzie przeprowadzona w Polsce. Oj, nie ładnie okłamywać Rosjan. Aleksiej Morozow przyznaje, że jednak samolot rozpadał się już w locie. Rosyjskie śledztwo jeszcze nie jest zakończone i jeszcze może dać zaskakujące wyniki. 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)

Komentarze

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika 35stan nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

"Ostatnie oświadczenia rzeczniczki rosyjskiego MSZ, Marii Zacharowej oraz członka MAK, Aleksieja Morozowa zdają się świadczyć o tym zamiarze."

Autor tego tekstu zbyt uprościł sobie okoliczności związane z wydarzeniami z 10.04.2010 roku i patrzy z pozycji przyziemnej, która zawęża pole widzenia.

Nasz wieszcz pisał:

Niechaj, kogo wiek zamroczy,

Chyląc ku ziemi poradlone czoło,

Takie widzi świata koło,

Jakie tępymi zakreśla oczy.

Młodości! ty nad poziomy

Wylatuj, a okiem słońca

Ludzkości całe ogromy

Przeniknij z końca do końca.

Idąc za wskazaniami wieszcza, na wydarzenia z 10.04.2010 roku trzeba patrzeć z pozycji "oka słońca" i widzieć przyczyny i sprawców geopolitycznych, co dla Polaków wychowywanych w kulcie Wuja Sama , nie jest łatwe, pomimo sprawdzonej już w historii jego wiarołomności(Gibraltar 4.07.1943, Jałta 4 do 11 lutego 1945 roku). skutki polityki resetu USA-Rosja 10.04.2010)

 

Vote up!
0
Vote down!
-4
#1541863

CZY POWAŻNIE MYŚLISZ, ŻE PUTIN CHOĆ SEKUNDĘ BĘDZIE ZASTANAWIAŁ SIĘ, JEŚLI UZNA, ŻE MA WYSADZIĆ PANA TUSKA W POWIETRZE? 

WIEMY OD TRZYSTU LAT, CO SOBIE MYŚLĄ ROSJANIE O GAWNOJEDACH.

I jeszcze jedno. Autor tego tekstu nic nie uprościł, zadał sobie trud prostego sformułowania spraw, które ze swojej natury są bardzo złożone. Autor tego tekstu ominął wszelką szczegółową argumentację, szanując inteligencję i wiedzę czytelników, Autor tego tekstu w najmniejszym stopniu nie jest wychowany w żadnym kulcie żadnego Wuja. I tak nie ma to żadnego znaczenia. Ważne jest co innego. 

A nawet najważniejsze jest to, by nasi dowódcy przed nikim się nie płaszczyli, aby w żadnym kulcie nie tkwili, aby wyłącznie na nasze własne siły liczyli, aby pamiętali, że nikt nam nie pomoże, jeśli nie pomożemy sobie sami.

I wydaje się, że aktualni dowódcy pamiętają o tym.

Co nie znaczy, że mają gwizdać na wszelkich sojuszników.

Więc bez defetyzmu, panie starszy, Proszę.

 

 

 

Vote up!
3
Vote down!
0

michael

#1541864

Zawsze powątpiewałem w oficjalną tezę że to był zwykły wypadek.  Problem kto? "Ruskie", - "swoi", - "ktoś trzeci",  

A. Rosjanie? Mogli, choć to byłoby ryzykowne. Co osiągali? Eliminacja LKacz i kilkunastu polityków z nieprzyjaznego obozu. Paru generałów proNATOwskich. Coś jeszcze? Otwarcie możliwości awansowych dla swej agentury ewentualnie pożytecznych idiotów. Nic więcej nie widzę. Jeśli oni, to przez swą agenturę w RP a nie bezpośrednio.

B. Swoi? A tak, opanowanie pełni władzy w państwie (prez., armia, NBP, RPO, eliminacja LK i może JK -"dorżnięcie watahy"). Korzyści większe (mające charakter długofalowy) niż te które odniosłaby Moskwa.

C. "Ktoś trzeci" - trudno wskazać kto byłby zainteresowany. Może tylko Berlin - trwała eliminacja siły politycznej, którą uważali za antyniemiecką. Motyw jednak dość słaby, a ryzyko duże. 

Logicznie patrząc na korzyści, wygląda to na wariant B. Co jednak nie znaczy, że organizatorzy "wypadku" byli w najwyższych strukturach władzy. Mogły to być struktury nieformalne, które "nie istnieją"

Rozpatrując jednak głębiej wariant A. Jeśli Putler zamierzał realizować aktywną politykę wobec Europy i odzyskiwać utracone wpływy z czasów sowieckich, to motyw Rosji staje się większy. Po "wypadku" awans swej agentury w Polsce, podział społeczeństwa na tle "wypadku", zaostrzenie sporów wewnętrznych [to wszystko zostało osiągnięte, ale także dzięki temu, ze ówczesny rząd RP dał Moskwie taką możliwość przez swe tchórzostwo - czego jednak przewidzieć nie było można]. Ponadto tą drogą osłabiono by największe państwo między Niemcami a Rosją. 

Można również rozpatrywać wariant A+C, przy czym C = Berlin. Niezwykle to ryzykowne, powstałaby sytuacja określona przez przysłowie "złapał Kozak Tatarzyna..". 

Argumenty przytoczone przez Ciebie, a zwłaszcza ruchy Moskwy w ostatnim tygodniu które wygladają na "wkopywanie" Tuska i prominentów z PO, dowodzą, że nawet jeśli są Rosjanie umoczeni, to zręcznie kierują uwagę na ówczesne polskie władze. 

Nie wydaje mi się możliwe aby były jakieś uzgodnienia między W a M (czyli wariant A+B). Byłoby to nie tylko samobójcze dla Tuska i ferejny, ale wręcz głupie - znaleźliby się wówczas w pazurach Putlera do końca świata. Aż tak głupi oni jednak nie są. 

Pomijam tutaj wszelkie informacje szczegółowe dotyczące Smoleńska. Zajmujemy się tylko motywami.

 

Vote up!
4
Vote down!
0

Traczew

#1541874

Komentarz niedostępny

Komentarz użytkownika JSC został oceniony przez społeczność bardzo negatywnie i jest niedostępny. Nie można go już odkryć. Bardzo nam przykro.. :(

Ponadto uważam, że trzeba zrobić śledztwo w sprawie układu minusującego.

Obrażliwe treści zgłaszam do prokuratury.

#1541883

Od pierwszych godzin piszę (po raz pierwszy na "naszej klasie") o udziale "naszych" staro-nowych służb. A to za sprawą "niechcący" zarejestrowanej rozmowy w roku 2008 dwóch rezydentów w Londynie "naszych " służb omawiających organizację ewentualnego pogrzebu dzisiaj już ś.p. Pana Ryszarda Kaczorowskiego. (Teraz nie będę omawiał uwarunkowań w których podsłuchałem rozmowę - było to w Kancelarii Prezydenta RP na Uchodźctwie - jednym z rozmówców był) prawdopodobnie BORowiec z ochrony Prezydenta, a wcześniej młody oficer SB w Krakowie) Prezydent Ryszard Kaczorowski wowczas był w miarę dobrym stanie zdrowia ale z rozmowy wynikało, że chciał po śmierci wbrew rodzinie  spocząć w Polskiej Ziemi. I ten drugi ze "służb" kategorycznie dowodził  - "musicie to zorganizować - jesteśmy Mu to winni" (chodziło o przekazanie TW "Bolkowi" insygniów wbrew znacznej opozycji w tej sprawie na emigracji).

Ta scena stanęła mi przed oczami kiedy dotarła informacja, ze na pokładzie był też Pan Prezydent Ryszard Kaczorowski.

SBcy w Londynie robiąc akcje na mnie wielokrotnie powtarzali, ze ich na pojedyńczy cel nie stać, jeżeli robią akcję to by osiągnąć na raz kilka celów. W tym przypadku było kilka osiągniętych.

Tematem był zainteresowany pułkownik ze Sztabu Generalnego WP (chyba w 2011 roku) ale bez dalszych konsekwencji.

Vote up!
4
Vote down!
0

antyleming

#1541931

Czy zrobił Pan wszystko, aby to świadectwo dotarło w należytej formie do archiwum polskiej historii?

Bardzo dziękuję za opublikowanie tej informacji w powyższym komentarzu.

Vote up!
2
Vote down!
0

michael

#1541938

W przypadku katastrofy smoleńskiej motywy (przytoczone w artykule) bardzo dobrze współgrają z faktami „technicznymi”. Rozpad samolotu na ok 60 000 szczątków , bez wybuchu paliwa i bez wyraźnych śladów na ziemi (krater , lej , rów ), rozkład szczątków samolotu (zdjęcie satelitarne)  mówi jednoznacznie : był wybuch i rozpad nastąpił w powietrzu . Jeśli był wybuch to jedynym logicznym wnioskiem jest , ze był to zamach.  W takim przypadku wyjątkowym łajdactwem jest przypisywanie rozbicia samolotu złym manewrom pilota. Po prostu nie ma takiego manewru pilota , który spowodował by takie zniszczenie samolotu bez śladów na ziemi.  A współdziałanie zainteresowanych stron po katastrofie („polskie” elity i Rosjanie) w zakresie ukrycia prawdy była doprawdy wzorcowa. Skłaniałbym się wobec tego do wariantu „polskie” elity + Rosjanie ze wskazaniem na „polskie „ elity , bez knowań i działań  których ta katastrofa by nie zaistniała.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1542033