Diler

Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog
Prawie wszyscy mają swoje wyobrażenia wymoczka. "Chudy" chyba spełniał je wszystkie. "Chudy" był chudy. Jedyne co miał dużego to był łeb... głowa i okulary na nosie. "Chudy" nie był głupi. Był nawet prymusem. Miał już wybrane studia, na które się wybierał po swojej szkole.
   Słyszał w telewizji dyskusję na temat zakazanego zioła. Jedni byli za, a drudzy przeciwko. "Chudy" nie miał zdania. Było oczywiste, że nigdy zioła nie kosztował. Ba! Nawet nigdy go nie widział. Więc jak mógł mieć o nim własne zdanie. 
   Kupił doniczkę. Dużą. I odpowiednią ilość ziemi. Ziarenka skołował od kolegi. Zalał to wodą i o dziwo ziarnko wykiełkowało. Obserwował co z niego wyrośnie. A wyrosła roślinka bardzo podobna do "Chudego". Wymoczkowata. Łodygę miała cienką jak igła, długą i zakończona była wielkim łbem. Nic tylko patrzeć jak się złamie. Wyniósł ją na balkon by tam dogorywała. Lecz chuda nie chciała zdychać. Gdy urosła dostatecznie wysoko to zamiast się złamać oparła się łbem o stojący w pobliżu fotel. I tak sobie rosła. Karłowata ale wytrwała. Nie miała oczywiście kilkaset gramowego kwiecia. Nawet gramowego. Substancji odurzającej było w niej bardzo mało. Morze ułamek grama. Jeśli w ogóle.
   Drzwi wyleciały z hukiem. Do mieszkania wpadł oddział policji z karabinami. Powalili "Chudego" na podłogę. Chociaż nie stawiał żadnego oporu to dostał profilaktycznie w nosa. Aż spadły mu okulary. Roślinkę, oczywiście, zabrano. Ale nie miano odpowiedniej wagi i zważono ją razem z ziemią i donicą. I wreszcie uzyskano kilogramy. Policja poszła za ciosem. Zważono jeszcze fotel i stół bo znajdowały się również na balkonie. Meblościanka była co prawda w innym pokoju, ale co tam! "Chudego" aresztowano.
   Ciągnęły do niego tłumy dziennikarzy spragnionych sensacji. Gdy mu powiedziano, że jest polskim Eskobarem to "Chudy" się zaśmiał. I wtedy zrobiono mu zdjęcie. Uśmiechniętej facjaty. Umieszczono je pod artykułem traktującym o narkotykach w szkole i o dilerach zatruwających czyste umysły biednych dzieci. Uśmiechnięty "Chudy" przedstawiony był jako bezwzględny producent. Na rozprawie sądowej, która zresztą była krótka dostał najwyższy możliwy wyrok. Nie wstrząsnął on "Chudym". Teraz przynajmniej był szanowany. Trochę żal mu było kolegów. Bo minister sprawiedliwości obiecał społeczeństwu, że ukarze wszystkich jego wspólników. Nie ważne, że przychodzili do niego pograć tylko w w szachy. A swoją drogą - jak to pozory czasami potrafią człowieka zmylić. "Chudemu" to się udawało przez długi czas. Nie zmylił.

Spisał: Zenon Mantura

736

 

732

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (3 głosy)