PREMEDYTACYJNE ZANIECHANIE

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kultura

               Po raz kolejny po uprzednich felietonach odnoszących się do procesu sądowego zakończonego zdecydowaną wiktorią przez dr Józefa Wieczorka nad swoim adwersarzem profesorem (jeszcze !!) Bogusławem Śliwerskim tj. JEGO DOSKONAŁOŚĆ oraz PEDAGOG. ROZWAŻANIA O PLAGIACIE koniecznym jest repetycyjne odniesienie się do tejże tematyki.

Powyższą wielce wymowną wiktorię dr J. Wieczorek odniósł po 3-letnim procesie (w dwóch instancjach) przy wydatnej pomocy swojego pełnomocnika mecenasa Andrzeja Wołoszyna z Kancelarii w Gliwicach.

Dzięki jego olbrzymiej erudycji, półwiecznej jurydycznej wiedzy oraz doświadczeniu nabytym na wielu krajowych salach sądowych oraz przed TSUE możliwym stało się odniesienie zwycięstwa.

Użyta przez mec. A. Wołoszyna argumentacja zarówno przed sądem I jak i II instancji prawie w całości stała się akceptowalną przez rozstrzygające niniejszy proces sądy tj Okręgowy oraz Apelacyjny z siedzibą w Warszawie. Sukursywnie wspomagany przez znaną adwokacką warszawską kancelarię B. Śliwerski doznał kompromitującej wręcz klęski skutkującej w domenie akademickiej kreacją oczywistego skandalu, którego bohaterem stała się od wydania prawomocnego wyroku jego „doskonała” osoba.

Argumentację przywoływaną przez pozwanego (jak i jego pełnomocnika) mec. Wołoszyn do cna skutecznie unicestwił ukazując ją w jej oczywistym infantylnym świetle, całkowicie irracjonalną, nietrafną, a w konsekwencji stygmatyzowaną irrelewantnością. Sprowadził ją do kolokwialnego parteru!!! Posługując się retorycznymi wywodami, przywołując adekwatne orzecznictwo Sądu Najwyższego, a nawet biblijnymi cytatami w konsekwencji osiągnął zamierzony cel.

Dodatkowo niesłychanie mocno zaangażował się emocjonalnie w dalszym niesieniu pomocy dr J. Wieczorkowi wspomagając go nadal w zakresie wynikającym z wymowy prawomocnego wyroku domagając się od Przewodniczącego Rady Doskonałości Naukowej prof. B. Sitka podjęcia obligujących go ustawowo działań skutkujących pozbawieniem w/w Bogusława Śliwerskiego tytułu profesora jakim nadal się pomimo tegoż wyroku posługuje, a także członkowstwa w RDN.

Pozwalam sobie przytoczyć wystąpienie mec. A. Wołoszyna z dnia 26.02.2024r skierowane do szefa RDN:

KANCELARIA RADCY PRAWNEGO

mgr Andrzej Wołoszyn

ul. Moniuszki 8/1 44-100 Gliwice e-mail: joannawoloszyn@wp.pl, gaja2jfw@gmail.com

Tel/fax/ 32/231-55-24, 607-273-785 NIP 631-002-12-64 REGON 272055987

PRZEWODNICZĄCY

RADY DOSKONAŁOŚCI

NAUKOWEJ

WARSZAWA

dotyczy: wyroku SA Warszawa z 31.01.2024r sygn. akt VII AGa 1283/23

W załączeniu przekazuję w/w otrzymany z portalu apelacji warszawskiej prawomocny wyrok Sądu II instancji wraz z jego pisemnym uzasadnieniem wnosząc o podjęcie w trybie odwrotnym wymaganej przepisami prawa określonej procedury, a ujętej w sposób sformalizowany imperatywem kategorycznym pozbawiającej pozwanego B. Śliwerskiego tytułu profesora oraz członka RDN.

Fakt autentycznej prawomocności w/w wyroku jest niezwykle łatwo zweryfikowalny poprzez skierowanie stosownego zapytania RDN do SA Warszawa !!!!

Z treści sentencji ujętej pkt.1 zapadłego prawomocnego wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie jednoznacznie i absolutnie niepodważalny wynika, że B. Śliwerski naruszył !!!!! prawa autorskie powoda dr J. Wieczorka i został zobligowany tymże wyrokiem do stosownej publikacji swoich przeprosin związanych z ich ewidentnym naruszeniem w/w praw powoda na prowadzonym przez siebie blogu Pedagog przez okres 5 dni.

Pozwany o wskazanej przez Sąd II instancji treści przeprosin (uznając w konsekwencji ich niekwestionowaną zasadność) zamieścił je na swoim blogu przyznając tym samym w sposób oczywisty, że dopuścił się wobec powoda naruszenia jego praw autorskich.

Z daleko idącym zdziwieniem należy skonstatować, że pozwany przekroczył tenże wymagany przez Sąd 5-dniowy termin ich publikacji, albowiem nadal je zamieszczał na tymże blogu. Publikując powyższe przeprosiny jednoznacznie przy okazji kreował się wręcz jako niczemu i nikomu niezawiniona ofiara godnego potępienia postępowania z strony powoda tj. dr Józefa Wieczorka, który wytoczył mu (całkowicie bezzasadnie wg mniemania pozwanego) proces o naruszenie praw autorskich.

Jak dobitnie to podkreślał, aleć równocześnie w kuriozalny wręcz sposób w trakcie procesu usiłował ekskulpować - powód jako osoba korzystająca z „dobrodziejstw bezpłatnej nauki w warunkach PRL-u” absolutnie nie powinna kierować powództwa przeciwko osobie jednego z najdoskonalszych profesorów należących wszak do elity intelektualnej TEGOKRAJU (określenie z wypowiedzi bywszej premierki).

Wywodzi bowiem pozwany, że po 3-letniej procesowej batalii wydając prawomocny wyrok Sąd Apelacyjny (w jego mniemaniu oraz wielce symptomatycznej konstatacji) właściwie to w kontekście argumentacji prezentowanej podczas procesu przez pozwanego Sąd ………. rzekomo przyznał jemu rację i że to pozwany odniósł sukces pokonując powoda.

Posiłkował się i nadal z uporem gorszej sprawy posiłkuje się semantycznym mniemaniem, że skoro prawomocny wyrok SA w Warszawie odnosi się li tylko do „naruszenia praw autorskich”, a nie do kolokwialnego „plagiatu” to w istocie rzeczy to on dzierży laur zwycięzcy procesowych zmagań…….

Doprawdy z daleko idącym zażenowaniem i wręcz konfuzją należy się odnieść do tego typu specyficznej „najdoskonalszej” profesorskiej semantycznej względnie synonimicznej percepcji określeń używanych w języku polskim dosłownie na co dzień.

To jednak problem samego pozwanego i jego oczywiście suwerenna podjęta w tym zakresie decyzja odnosząca się do tego typu prezentacji swojego stanowiska.

Ponownie jednak zmuszony jestem podnieść, że sentencja w/w wyroku w jego pkt. 1 w sposób niezwykle jasny i precyzyjny skonstatowała, że pozwany dopuścił się w sposób oczywisty naruszenia praw autorskich powoda, a w konsekwencji tymże wyrokiem został zobligowany do złożenia stosownego oświadczenia. Jakakolwiek ekspektatywna odmienna interpretacja tejże sentencji, jej niuansowanie czy też absolutnie niedopuszczalna gradacja dokonanego deliktu musi zostać apriorycznie zakwalifikowana wyłącznie do irrelewantnych kategorii. Konsekwencja czynu jakiego dopuścił się pozwany wobec powoda ujęta jest treścią art. 231 ustawy o szkolnictwie wyższym t.j. Dz. U. z 2023 r. poz. 742, 1088, 1234, 1672, 1872, 2005 :

1. Prawomocne orzeczenie sądu stwierdzające fakt:

1) złożenia niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego lub

2) naruszenia praw autorskich przez osobę, o której mowa w art. 227 ust. 1 albo 2, której nadano tytuł profesora, skutkuje utratą tego tytułu.

Z momentem jednak publikacji przez SA Warszawa prawomocnego wyroku RDN ustawowo jest zobligowana bez zbędnej zwłoki do podjęcia wszelkich niezbędnych działań sanujących zaistniałą sytuację.

Tolerowanie bowiem w domenie akademickiej faktu dopuszczenia się deliktu określonego treścią art. 115 ustawy z dnia 04.02.1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych przez osobę posiadającą tytuł profesorski oraz legitymującej się członkostwem RDN w sposób oczywisty narusza także dobre imię Rady i jej wizerunek względnie image.

W sposób oczywisty, a zarazem niepodważalny B. Śliwerski utracił eschatologicznie atrybut osoby o nieposzlakowanej opinii i przestrzegającej wymogi etyki naukowej, a zatem pozostającej w rażącej sprzeczności z warunkiem sine qua non jaki ujęty jest treścią art. 233.1.1 ustawy o szkolnictwie wyższym (ius cogens).

Uprzejmie zatem proszę o mailowe poinformowanie mojej osoby o rozpoczętej procedurze i jej przebiegu oraz naturalnie finale. Jako pełnomocnik mojego mandanta spełniam po prostu jego oczekiwania w tym zakresie.

Przywołuję w tym miejscu treść ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (t.j. Dz. U. z 2022 r. poz. 902), a przede wszystkim jej fundamentalnego art. 1 oczekując spełnienia jej wymogów:

Art. 1. 1. Każda informacja o sprawach publicznych stanowi informację publiczną w rozumieniu ustawy i podlega udostępnieniu na zasadach i w trybie określonych w niniejszej ustawie.

Niniejsze pismo wysyłam także drogą pocztową.

Jednocześnie informuję, że kopie niniejszego pisma zostają skierowane do Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Najwyższej Izby Kontroli oraz do Kancelarii Prezydenta RP.

Podnoszę subsydiarnie w tymże miejscu wielce wymowną wypowiedź Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego D. Wieczorka ujętą w jego wywiadzie opublikowanym na Forum Akademickim z dnia 15 bm:

Uczciwość jest potrzebna szczególnie w nauce, gdzie pracują ludzie, którzy powinni świecić przykładem. Jeśli ktoś jest plagiatorem, to nie powinien mieć możliwości rozwijania dalszej kariery naukowej. Musimy zadbać nie tylko o jakość kadry, ale i jakość nauki. Mam wrażenie, że niektóre uczelnie, zwłaszcza prywatne, niespecjalnie się tym przejmują. Będziemy to egzekwować – zapowiedział.

Przedstawione exemplum sprawy B. Śliwerskiego stanowić będzie w kontekście w/w ministralnej wypowiedzi znakomitą okazję do potwierdzenia takowego weryfikalnego stanowiska; wręcz klasyczny przykład „papierka lakmusowego” w tymże zwalczaniu tego typu deliktów.

Brak adekwatnego odwrotnego ustosunkowania się przez RDN do niniejszego wystąpienia w terminie do końca bm. skutkować będzie skierowaniem jego treści do mediów zainteresowanych tego typu problematyką.

Biorąc pod uwagę również tego typu sytuację (tj. brak odpowiedzi) mój mandant kategorycznie oświadcza,że zdecydowany jest złożyć organom dnia 1 marca br. zawiadomienie o dokonanym w niniejszej sprawie zaniechaniu podjęcia, a oczekiwanych ustanowionych ustawowo działań przez RDN z wszystkimi z tego faktu wynikającymi skutkami.

Przywołanie w całości treści w/w wystąpienia mec. Wołoszyna pozwala na kompleksową wiedzę o meritum niniejszego felietonu. Rzecz jasna dla tych z P.T. Szanownych Czytelników, którzy chcieliby pogłębić swoją wiedzę w tymże aspekcie możemy mailowo przekazać komplet dokumentacji w tym względzie tj. apelację pozwanego, odpowiedź mec. A. Wołoszyna na tę apelację oraz wyrok Sądu Apelacyjnego z dnia 31.01.2024r wraz z jego pisemnym uzasadnieniem. Wystarczy skierować mailowo stosowny wniosek o udostępnienie tychże materiałów, a zostanie on pozytywnie rozpatrzony.

Przechodząc do tzw. „rozkminienia” zasadności użycia tytułu niniejszego felietonu w sposób koherentnie subsydiarny przywołać w tym miejscu należy funkcjonujące w internetowej przestrzeni linki do stosownych tematycznie felietonów wyjaśniających istotę problemu tj. zaniechaniu w wykonaniu Przew. RDN B. Sitka:

1.]]>https://prenumeruj.forumakademickie.pl/fa/2006/10/cud-przedawnienia/]]>

2.]]>https://www.debata.olsztyn.pl/wiadomoci/polska/5904-dlaczego-plagiatorzy...]]>

3.]]>https://www.debata.olsztyn.pl/wiadomoci/olsztyn/5375-uwm-to-eldorado-dla...]]>

4.]]>https://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/8601310,plagiat-profes...]]>

Dosłownie każdej osobie kojarzącej osobę Przewodniczącego RDN z jego ślubną połowicą i jej dokonaniami na plagiatorskim polu nie dziwnym będzie skojarzenie, że w niniejszej sprawie tenże zamiast przedsięwziąć ustawowe działania …… całkowicie ich zaniechał !!!!

Tego typu sytuacje i to wcale nie wyjątkowe zaświadczają jednoznacznie zgodnie zresztą z wielekroć ujawnianą diagnozą przez dr. J. Wieczorka, że …. w państwie duńskim zapanowało zło!!!

To klasyczne exemplum stajni Augiasza, a potencjalnego Herkulesa do jej nawet w minimalnym stopniu oczyszczenia po prostu jest aktualnie brak. Przykra konstatacja...

Zdeterminowany takową postawą dr. Wieczorek oświadczył, że absolutnie nie godząc się z ewidentnym zaniechaniem RDN zmuszony będzie skierować stosowne zawiadomienie do organów ścigania i prawdopodobnie już to uczynił.

Koniecznym jest także przywołanie w tym miejscu osoby osoby prof. Marka Wrońskiego; czyli eschatologicznie bezkrytycznego wobec osoby B. Śliwerskiego jego zaprzysięgłego apologety. Tenże medyczny, jedynie w swoim karykaturalnym egotyzmie samowładny „ałtorytet” prawny w sposób jednoznaczny ekskulpował w/w z dokonanego przez niego brutalnego naruszenia praw autorskich dr J. Wieczorka. Tenże medyk, a rzekomy znawca zagadnień jurydycznych urbi et orbi oznajmił, że B. Śliwerski posiadał prawo zawłaszczenia cudzej wartości intelektualnej albowiem ……….. UWAGA, UWAGA!!! ilustracja drabiny jemu się tak spodobała, że po prostu musiał ją zawłaszczyć w kontekście imperatywu kategorycznego jaki w jego psychice w tymże momencie zagościł !!!

Kuriozum, horrendum – to po prostu za mało powiedziane. To oczywisty haniebny skandal ażeby persona z tytułem profesorskim (choćby i medycznym) propagowała ex cathedra bezhołowie, woluntaryzm, anarchię oraz całkowity brak zachowania podstawowych elementów praworządności.

Element praworządności to wszakże podstawowy fundament prawidłowego funkcjonowania każdego demokratycznego współczesnego państwa. M. Wroński zachęca bezczelnie do podmywania tych fundamentów ekspiacyjnie, aczkolwiek całkowicie błędnie wywodząc, że można rzekomo bezkarnie dokonywać grabieży cudzej własności materialnej jak i intelektualnej albowiem takowa cudza rzecz nam się po prostu ……… spodobała !!!!!!

Osobiście uważam, iż zarzut, że Śliwerski „splagiatował rysunek” dr. Wieczorka, jest niewłaściwy, profesor nie podpisał rysunku swoim nazwiskiem ani skrótem „BŚ”. Widnieje tam natomiast skrót „JW”. Jasno o tym napisano w uzasadnieniu do wyroku Sądu Okręgowego.

Sądzę, że prof. Śliwerskiemu rysunek po prostu się spodobał…

WYBORNE …………..

Idąc takowym tokiem logicznego rozumowania (przedstawionego wyżej przez medycznego profesora) zasadnym będzie można wnioskować, że ktokolwiek uzna jego aktualnie używany samochód, mieszkanie, czy też nawet powabne wdzięki ślubnej połowicy za niezwykle atrakcyjny obiekt wyzwalający wzmożone pożądanie wzięcia ich w stosowne posiadanie to w konwencji jaką tenże uznał za obligacyjną będzie to apriorycznie rzecz biorąc czynność całkowicie usprawiedliwiona!!

Ciekawa nowatorska koncepcja……. nieprawdaż???

Kategorycznie także M. Wroński fałszywie wytknął pełnomocnikowi J. Wieczorka (wg tego mniemania) że tenże nie posiadał rzekomo jakichkolwiek podstaw prawnych, aby skierować w/w pismo pod adresem RDN. Takowy to medyczno-jurydyczny „ałtorytet” !!!!!

Paralelnie rzecz biorąc, a odnosząc się do naucznych, aksjomatycznych jurydycznych wypowiedzi Marka Wrońskiego można skonkludować a contrario, że z kolei każdy jurysta, (insze profesje także) aczkolwiek nie posiadający medycznego dyplomu może stawiać lekarskie diagnozy, wystawiać recepty, a nawet operować skalpelem.

Tertium non datur.. kompletna kompromitacja w całej okazałości !!!!!!

1.]]>https://forumakademickie.pl/sprawy-nauki/polowanie-na-nieistniejacego-pl...]]>

2.]]>https://blogjw.wordpress.com/tag/doskonali/]]>


I to byłoby na tyle jak onegdaj konkludował śp. prof. J. T. Stanisławski.

3.03 2024

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (9 głosów)

Komentarze

A stosunek koalicji tzw. demokratycznych partii przyssanych do władzy nie jest ani właściwością, ani też relacją do praworządności lecz po prostu stosunkiem seksualnym czyli wszyscy wypier****ć... ze wszystkimi problemami z praworządnością.

Vote up!
0
Vote down!
0

michael

#1659379