Czy czeka nas kolejny lament?

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Pamiętamy jeszcze opowieści z (dziesiątek) tysięcy nocy i dni o „genialnym przedsiębiorcy”, który padł ofiarą SIŁ ZŁA wszelakiego przez co blisko 20 lat unika jakiejkolwiek pracy. Nic to, że cierpiał i nadal cierpi na choroby żylne – na siłę i wbrew jakiejkolwiek wiedzy medycznej jego objawy ciągle są przedstawiane jako... efekt pobicia przez policję.

Na szczęście całe to pieniactwo mamy już za sobą. Sądy uporały się z urojonymi roszczeniami, więc jakoś przycichło. Wszelkie znaki na niebie, ziemi w necie wskazują jednak na kolejną awanturę.

A wszystko dlatego, że zanim ofiara pedofila w sutannie, zwana popularnie „Kasią” (ta sama, co nieco utarła nosa Michalkiewiczowi), zaczęła szukać ochrony prawnej, „genialny przedsiębiorca” wyzywał ją gdzie i jak mógł, nazywając nawet „Kasią-kurwasią”.

I nie czynił to jakiś gimnazjalista, ale infantylny matoł lat 56+.

Teraz jednak „Kasia” idzie po niego.

Na swoim facebookowym profilu pisze:

Dziś pomimo tego, ze jest niedziela, to byłam przesłuchiwana na Policji w sprawie zawiadomienia, jakie złożyłam odnośnie naruszenia moich dóbr osobistych przez jednego osobnika, który jakiś czas temu w swoich komentarzach, bardzo mnie obrażał. Bardzo się stresowałam tym przesłuchaniem, bo nie lubie takich miejsc i źle mi się kojarzą. Chociażby dlatego, ze moje pierwsze przesłuchanie na policji kilka lat temu, w podobnej sprawie było bardzo dla mnie traumatyzujace i ciężkie. Trafiłam wtedy na Pana policjanta, który zadawał mi różne pytania nie mające nic wspólnego ze sprawą. Głównie interesowało go to, czy jestem wierząca i nawet padło pytanie, czy mój proces o zadośćuczynienie, to nie jest atak na kościół i było jeszcze kilka innych tego typu. Na szczęście Pan Policjant, który mnie dziś przesłuchiwał, był naprawdę bardzo serdeczny i profesjonalny, wiec poszło całkiem sprawnie.

Teraz sprawa będzie dalej badana przez prokuraturę, która między innymi ustali, kto dokładnie kryje się pod imieniem i nazwiskiem osoby, która zapewne myślała, ze jest bezkarna i może sobie w internecie obrażać na lewo i prawo kogo chce.

To tak nie działa. Czas by ludzie zrozumieli, ze nie są anonimowi jeśli czynią zło. Nie jest dla mnie niczym miłym znowu musieć to przechodzić ale nie mogę pozwolić, by ktoś kto tak postępuje, był bezkarny. Czuł się bezkarny. Zwłaszcza jeśli posunął się do tak okropnych czynów. Tylko reagując można to zwalczać. Tym bardziej widząc, ile tego hejtu i zła jest w internecie właśnie między innymi przez to, ze ludzie czuja się bezkarni i myślą, ze jak piszą z fejkowych kont, to są nieuchwytni. Nieprawda. Da się ich namierzyć i pociągnąć do odpowiedzialności, tylko niestety trzeba zareagować.

W tym przypadku mam przypuszczenia, kim jest osoba, która się dopuściła naruszenia moich dóbr osobistych ale chce by prokuratura dokładnie to sprawdziła aby była pewność. Jeśli jednak okaże się, ze to ta osoba co myślę, to naprawdę powiem Wam, że to straszne do czego są zdolni ludzie, o których nigdy byśmy nie pomyśleli, że wykonując taki zawód, mogą się dopuścić takich zachowań.

Będę na pewno informować o dalszych losach tej sprawy, bo chcę by każdy się zastanowił sto razy, zanim pozwolili sobie na przemoc w internecie. Bo przemoc to nie tylko ta fizyczna ale i psychiczna na którą nie powinno się być biernym.

]]>https://www.facebook.com/KatarzynaBlog]]>

 

Tzw. cyrk G., który przeprowadzał akcję obłąkańczego hejtu na „Kasię” pod pozorem, że ta chce zniszczyć Kościół żądając odszkodowania 2000 razy mniejszego, niż tenże cyrk G. chciał uzyskać od Państwa, czyli od każdego z nas, w zamian za leczenie szpitalne na koszt podatnika, ograniczony jest już do jednego aktora, a raczej jednej aktorki.

Tym razem podskakuje na scenie antyszczepionkowej czując zapewne instynktownie, że jeszcze tylko w tym środowisku może zaistnieć choćby przez chwilę. Gdzie indziej bowiem budzi już tylko absmak na granicy z odrazą.

Trochę to żałosne, bo klaun jest stary i zużyty a na dodatek nie ma już nawet świadomości, co naprawdę wypisuje.

Czy „Kasia” sięgnie również po tą „artystkę”?

Oby.

Zainteresowanie mniej zaburzonym klaunem doprowadziło bardzo szybko do jego wyciszenia, choć wyzywał wszystkich wokół; nawet o sędziwym duchownym potrafił pisać, że ma „poliki jak słonica dupsko”.

Rzekomy katolik życzył śmierci innym i cieszył się z pandemii prorokując, że „wyzdychają staruchy”.

Najwyraźniej istnieje jakaś wyższa sprawiedliwość, bo pandemia zabrała „staruchę” (64 lata) z jego najbliższego otoczenia. I to wielce dlań znaczącą, bowiem żył z jej emerytury.

Milczy zatem, ciężko wystraszony wizją kolejnego procesu karnego. Tym razem jednak, w odróżnieniu od poprzednich, psychiatrzy nie orzekli o jego niepoczytalności.

Dla nas natomiast jest to nadzieja, że internetowe troliki zaczną pomału czmychać z portali.

Bo pal sześć wyrok karny; w perspektywie jest przecież odpowiedzialność cywilna a to oznacza wizyty komornika aż do śmierci.

Bezkarność już się skończyła.

Teraz nadchodzi czas zapłaty.

 

8.12 2021

 

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.1 (9 głosów)