Ruskie związki PiS. Dialektyka Marcina W. wg Onet
Tomasz Sekielski, świeżo przebrany w skórę Tomasza Lisa, najwyraźniej chciał zabłysnąć. Niestety, powołanie sensacyjnych (zdaniem totalitarystów oPOzycyjnych) materiałów okazało się dobrowolną kąpielą w szambie.
Nic dziwnego, że nadszedł ratunek piórem naczelnego cyngla der Onet Andrzeja Stankiewicza oraz niejakiej Dominiki Długosz. To akurat nieco dziwi, bowiem w środowisku dziennikarskim dość popularne jest porównanie IQ Dominiki i widelca. I to z wyraźną przewagą tego ostatniego… ;)
Mniejsza jednak o faktyczne autorstwo. Poza sporem winno być, że nowy tekst to jedynie koło ratunkowe rzucone Tuskowi. Bowiem okazało się, że uznawany za wyjątkowo wiarygodnego Marcin Z. składał zeznania obciążające również Donalda Tuska. I to w zakresie uzasadniającym jego skazanie za korupcję w wielkich rozmiarach.
Na szczęście ostatni numer tygodnika Newsweek z artykułem Prezent dla Rosji autorstwa Grzegorza Rzeczkowskiego powinien być jeszcze możliwy do nabycia. Mnie osobiście udało się bez większych problemów uczynić to w czwartek. Fakt, tygodnik jest drogi. Ale te 9,90 zł to naprawdę niewysoka cena za…
Stop, najpierw fakty.
Tekst Rzeczkowskiego to tylko kontynuacja jego idee fixe, jakim są ruskie ślady w aferze podsłuchowej. Ten żurnalista ongiś GazWyb, potem Przekroju itd. w latach 2018-2019 publikował w postkomunistycznej Polityce szereg artów na ten właśnie temat.
Traktować należy go zatem jako swego rodzaju fachowca. No to zobaczmy, na jakich to faktycznych podstawach opiera się pierwsze pióro Sekielskiego.
14 czerwca 2014 r. tygodnik „Wprost” opublikował pierwsze zapisy nagranych rozmów. Później materiały z podsłuchów ukazywały się również m.in. w tygodniku „Do Rzeczy”. Obie gazety poprzez spółki zależne kontrolowane są przez firmę PMG, za którą stoi Michał Lisiecki. Biznesmen przejął ją w 2006 r. od ludzi ze Związku Przemysłowego Donbasu, który po kilku latach przeszedł w ręce rosyjskich oligarchów.
(Newsweek, nr 42, 17-23.10.2022, str. 10)
Możemy nawet dość dokładnie określić, ile faktycznie trwało te kilka lat. Dokładnie 8. W kwietniu 2014 roku "wybuchł bunt" w Donbasie i powstała samozwańcza Doniecka Republika Ludowa. Dopiero wówczas można by wspominać o rosyjskości tamtejszych stowarzyszeń itp. organizacji.
Dlatego twierdzenie na podstawie tego faktu, że w 2006 roku jakaś umowa była zawierana z Rosjanami to już nawet nie jest przesada. To brednie.
Na szczęście Rzeczkowski powołuje się na detektywa-amatora, który wynalazł ten rzekomo rosyjski ślad. To Tomasz Piątek, ongiś wsławiony odnalezieniem rosyjskiego powiązania Antoniego Macierewicza. Otóż zdaniem Piątka koronny dowód na rosyjskość p. Antoniego to jego kontakty z… amerykańskim senatorem D’Amato, który był lobbystą Lockheed Martin, a Lockheed akurat wówczas kupował silniki w Rosji. Nic to, że Lockheed realizuje najtajniejsze kontrakty zbrojeniowe dla USA. Zdaniem Piątka jest to najwyraźniej amerykańska filia Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej, czy wręcz prywatna firma należąca do samego Putina.
Za chwilę okazać się może, że ten naćpany „dziennikarz śledczy” i „pisarz” zarzuci jawną współpracę z ruskimi komuś, kto nieostrożnie w Biedronce czy innej Żabce kupił sobie w piątek wieczorem Żubrówkę, Soplicę czy Bolsa, oczywiście przed 24 lutego 2022 roku. Jak bowiem wiadomo marki te należały do rosyjskiego koncernu Roust. Dopiero po rozpoczęciu wojny z Ukrainą wróciły do nas. I pić możemy teraz bez wyrzutów sumienia, że oto wspomagamy Putlera. Pytanie tylko, czy zmiana właścicielska dotarła do świadomości Piątka i jemu podobnych?
Najzabawniejsze jest jednak uznanie, jakiego to Marcinowi W. nie szczędził Rzeczkowski.
WIADOMO JEDNAK, ŻE NIE BYŁO ZASTRZEŻEŃ do wiarygodności Marcina W. Biegły wysoko ocenił jego szczerość. Jak stwierdził we wnioskach końcowych, W. „nie ukrywa informacji na temat problemów poruszanych w przedmiotowych pytaniach”. W. jest dla śledczych kluczowym świadkiem w sprawie dotyczącej przekrętów związanych z działalnością firmy Składywęgla.pl. To jego zeznania w dużej części posłużyły do sporządzenia aktu oskarżenia. O tym, że prokuratura docenia jego wkład, świadczy choćby to, że uchyliła mu areszt w lipcu 2021 r.
(Newsweek, nr 42, 17-23.10.2022, str. 13)
I nagle ZONK!
Okazuje się, że Marcin W. nie tylko mówi rzeczy, które żurnalista Rzeczkowski może powielać jako antypisowskie.
Opowiada również o monstrualnie wielkiej łapówce dla dzisiejszego oPOzycyjnego wodzusia.
Misterne plany obliczone na utajnienie całości zeznań byłego wspólnika Marka Falenty (ze względu na toczące się śledztwo) wzięły w łeb. Ziobro nie tyle, że rozbroił minę, ale przekierował zaplanowany wybuch w przeciwną stronę. Zamiast poranić PiS granat wpadł do szamba i opryskał oPOzycyjną stronę.
W tej sytuacji o ile ktoś chce powoływać Komisję sejmową to winna się ona zająć KORUPCJĄ NA SZCZYTACH WŁADZY w czasach rządów PO-PSL.
Jedyne, co w tej sytuacji przyszło do główek tuskowych pijarowców, to tylko prawdziwie marksistowskie rozwiązanie..
Okazało się, że zeznania Marcina W. są dialektyczne. Tam, gdzie atakuje (a przynajmniej taki atak można wysnuć) PiS, jest w porzo i zasługuje na wiarę ponad wszelką wątpliwość.
Natomiast tam, gdzie obciąża Tuska i jego syna na tęże wiarę nie zasługuje.
Jak powiedział ongiś Wielki Praktyk Polityki, noblysta zresztą, są zatem:
ZA i jednocześnie PRZECIW!
Tusk i cała reszta oPOzycjonistów zapomina tylko o jednym. Nawet najwięksi wrogowie PiS mają świadomość grożącego Polsce kolejnego kałmuckiego najazdu.
W sytuacji takiego zagrożenia nigdy jeszcze w żadnym kraju nie wymieniano rządu, i to jeszcze na taki, który pokazał dobitnie, jak blisko mu do potencjalnego wroga.
Owszem, Polska to kraj nietuzinkowy i raczej wybierający często nieprzetartą jeszcze przez nikogo drogę.
Ale w pamięci zbyt mocno tkwią nie tylko słynne „żółwiki” Tuska i Putina; przede wszystkim uzależnienie polskiej energetyki od rosyjskiego gazu. Przecież umowy gazowe z Rosją w 2010 roku podpisywał wicepremier w rządzie Donalda Franciszka Tuska niejaki Waldemar Pawlak! Również za premierostwa Tuska umorzono Gazpromowi monstrualnie wielkie zadłużenie. Po ataku na Ukrainę w 2014 roku obecny wodzusik oPOzycji nawet nie próbował udawać, że może to mieć jakikolwiek wpływ na dotychczasową wschodnią POlitykę zagraniczną.
– Nawet jeśli to brzmi mało efektownie, uważam, że polityka wschodnia w wykonaniu Polski nie może polegać na pustych efektach. To nie może być polityka taka wojenno-konfrontacyjna na własny rachunek – przekonywał w marcu 2014 r. Janinę Paradowską. Rosjanie zajęli Krym między 20 lutego a 26 marca 2014 r.
– Wyobraźmy sobie, gdyby w Polsce rządził Jarosław Kaczyński, który usiłowałby wymusić na państwach regionu, takich jak na przykład Węgrzy czy Słowacy, radykalnie antyrosyjską postawę – podkreślał ówczesny premier.
To również oddanie smoleńskiego śledztwa w ręce Rosjan, by wspomnieć o najbardziej prestiżowej klęsce PO-PSL w tamtych czasach.
Przykłady można by mnożyć.
Zjednoczona oPOzycja tak naprawdę stanowi jedyną szansę dla byłego premiera, skalanego serwilizmem nie tylko wobec Anhelli Merkel, ale również Putina, na ponowne zaistnienie w polityce.
Dzisiejsze sondaże, pompujące poparcie dla KO tak naprawdę znaczą tyle, co sondażowa przewaga Komorowskiego nad Dudą w lutym 2015 roku. O ile dobrze pamiętam bodaj czterokrotna.
Wynik wyborów 2023 roku będzie bowiem zależał od zewnętrznej sytuacji.
A na pokój póki co raczej się nie zanosi.
Wybór mniejszego zła?
Ale czy w jakichkolwiek wyborach po 1989 roku było inaczej?
23.20 2022
fot. facebook
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 288 odsłon
Komentarze
Dziękuję za odwiedziny pod
26 Października, 2022 - 17:58
Dziękuję za odwiedziny pod moją notką:
https://niepoprawni.pl/blog/wawel24/ja-bym-tych-wszystkich-negacjonistow-w-lodowatej-wodzie.
i błyskotliwy, merytoryczny komentarz. Jest Pan Komentatorem zawsze z radością witanym w moich progach.
Serdecznie pozdrawiam
wawel24