Antysemityzm na poważnie
Gdyby komuś udało się przeprowadzić w 1943 r. badania opinii społecznej w Warszawie wg dzisiejszych kryteriów poprawności polityczne wypadlibyśmy jako społeczeństwo wyjątkowo paskudnie. Okazałoby się, że polskie społeczeństwo przynajmniej w 99% jest antyniemiecko nastawione.
Tymczasem tak właśnie wyglądają badania, mające pokazać światu antysemityzm arabski. Co swoją drogą samo w sobie jest zabawne, bowiem Arabowie to także semici. ;)
Badanie antysemityzmu z 2014 roku przeprowadzone przez amerykańską Anti-Defamation League (ADL) obejmowało 100 krajów. Badanie pokazało, że 10 najbardziej antysemickich krajów jest z Bliskiego Wschodu lub Afryki Północnej, ogólnie 73% badanych wyrażało antysemickie poglądy. Zachodni Brzeg i Gaza są na samym szczycie, tam 93% populacji ma antysemickie poglądy.
https://pl.gatestoneinstitute.org/14867/muzulmanie-przeciwko-antysemityzmowi
Co to takiego Zachodni Brzeg i Gaza?
Kto nie pamięta, przypominam.
Zachodni Brzeg (arab. الضفة الغربية ad-Diffa al-Gharbija) (zwany także Zachodnim Brzegiem Jordanu; dawna nazwa Cisjordania, w źródłach izraelskich określana też jako Judea i Samaria – יהודה ושומרון) – część Palestyny, administrowana przez Izrael i obejmująca obszar historycznych izraelskich krain Judei i Samarii na zachód od doliny rzeki Jordan.
Powierzchnia: 5800 km². Ludność: 2,3 miliona Palestyńczyków i 475 tysięcy Żydów zamieszkujących 141 kolonii zbudowanych z inicjatywy władz Izraela po wojnie sześciodniowej w 1967.
(wikipedia)
Gaza to także terytorium okupowane przez Izrael po wojnie sześciodniowej, a teraz oddane pod nadzór tzw. Autonomii Palestyńskiej..
Strefa Gazy lub Okręg Gazy (arab. قطاع غزة [qɪˈtˤɑːʕ ˈɣazza]; hebr. רצועת עזה, Recuat Azza) – obszar położony na wybrzeżu Morza Śródziemnego, graniczący na południowym zachodzie z Egiptem oraz na południu i wschodzie z Izraelem. Długość tego obszaru wynosi 40 km, szerokość ok. 10 km, a całkowita powierzchnia to 360 km².
W latach 1922–48 pod panowaniem Wielkiej Brytanii, która utworzyła Mandat Palestyny. Rezolucja Zgromadzenia Ogólnego ONZ nr 181 z 1947 roku przewidywała, że obszar ten będzie częścią planowanego państwa arabskiego. Po I wojnie izraelsko-arabskiej okręg Gazy znajdował się pod wojskowym zarządem Egiptu (1949–67), a później – Izraela (1967–94).
Obszar pozostaje pod administracją władz Autonomii Palestyńskiej, jednak od czerwca 2007 faktyczną kontrolę sprawuje organizacja Hamas (stan na 2019 rok).
(wikipedia)
Czego więc spodziewali się ankieterzy, a raczej ich naczalstwo, sondując antyizraelskość (nie antysemityzm, wszak Arabowie to też Semici!) zamieszkujących te ziemie… Arabów?
Tak samo przecież, jeśli nie gorzej, wypadło by badanie nastawienia do Niemiec w Warszawie w 1943 roku przeprowadzone wśród Polaków.
A już prawdziwą erupcją intelektualną jest… wybór ankietera.
Anti-Defamation League (ADL) to założona przez Żydów we wrześniu 1913 roku organizacja mająca walczyć z z nienawiścią i uprzedzeniami wobec Żydów.
To oczywiście hasło przepisane z wikipedii. Tymczasem w styczniu 2014 r. w miesięczniku Culture Wars ukazało się opracowanie Michael’a Timmons’a “The Anti-Defamation League and America’s Jewish Culture of Surveillance“.
Warto zapoznać się z tym tekstem.
Rzuca on bowiem zupełnie inne światło na działalność ADL niż wpajane nam przez GazWyb i Wikipedię.
Fragmenty, które mnie osobiście najbardziej bulwersują:
… faktyczne skutki działalności ADL były jednak bardzo destrukcyjne dla społeczeństwa. Od jej utworzenia w 1913 roku, ADL była siłą napędową za dekryminalizacją sodomii i aborcji, jak również główną siłą za stworzeniem państwa inwigilacyjnego w Ameryce. (…)
Patrząc z drugiej strony, pismo The American Mercury* zaznaczyło także tę okazję, ale doszło do innego wniosku. W artykule “ADL: 100 lat nienawiści” [ADL: 100 Years Of Hate] napisano:
ADL działa jako prywatna agencja wywiadowcza, wysyłając szpiegów, infiltratorów, mącicieli i agentów-prowokatorów do tych obozów – zarówno żydowskich jak i nie-żydowskich – które nie zgadzają się z radykalnie proizraelskim i rasistowskim programem żydowskim. Również, tak jak agencja wywiadu, sporządza ogromną bazę danych zawierającą osobiste informacje o politykach, pisarzach, dysydentach, działaczach, wydawcach, blogerach, a nawet niezrzeszonych obywatelach, żeby, jeśli ci ludzie, zgodnie z opinią ADL, “wyjdą przed szereg”, można było zastraszać, “demaskować”, szantażować, i tym sposobem uciszać z maksymalną skutecznością.
The American Mercury przedstawił także techniki stosowane przez ADL w celu wpływania na organizacje publiczne i rządowe, twierdząc że:
ADL bezczelnie wykorzystuje swoje fundusze na “edukację” funkcjonariuszy służb porządkowych poprzez swoją organizację zwaną ‘Law Enforcement Agency Resource Network’ (LEARN), która wykorzystuje perswadujące techniki do przekonywania organów policji aby uznawały nielubiane przez ADL jednostki i grupy jako kryminalnie niebezpieczne, zarazem uznając ADL i jej sojuszników jako grupy o duchu pro-społecznym i korzystnym. Dlatego nazwa ADL i jej faktyczny cel są sprzeczne: “Jak na ironię, biorąc pod uwagę jej nazwę, jedną z używanych przez nią głównych technik, dla których najbardziej przydatne jest jej ogromne archiwum wywiadowcze, jest publiczne zniesławianie tych, których ADL uznała za wrogów.”
Zwolennicy ADL uważają, że te sprzeczności są konieczne do promowania “demokracji” i “wolności”. W “Słowniku historycznym izraelskiego wywiadu” [Historical Dictionary of Israeli Intelligence], dr Ephraim Kahana z Wydziału Politologii w Western Galilee College w Izraelu, twierdzi:
“Każda demokracja, a demokracja bardziej niż nie-demokracja, wymaga narzędzia tajnego działania. Zwykle uważa się to za “trzecią opcję”, która jednak często nie przynosi skutecznych efektów. Izraelski wywiad działa w sposób tajny. Niektóre z jego akcji były bardzo skuteczne i robiły wrażenie, podczas gdy inne nie udały się i były fiaskiem”.
Myślę, że powyższe wystarczy, by zainteresować tekstem jak najszersze grono czytelników.
Na szczęście tekst został przetłumaczony i znaleźć go można w Bibule pod tym linkiem:
http://www.bibula.com/?p=72680
Do krytyków działalności ADL zaliczany jest też prof. Norman Finkelstein, autor słynnego „Przedsiębiorstwa Holocaust”.
O czym świadczy kolejna akcja propagandowa ADL-u?
Trudno wszak uznać za obiektywne wyniki badań publikowane przez organizację od samego początku działającej propagandowo (PR-owo powiedzielibyśmy dzisiaj.
Myślę, że cytowany na wstępie tekst daje na to odpowiedź.
Otóż w Polsce problem antysemityzmu nie istnieje. Żaden Polak nie uderzy nikogo tylko ze względu na rasę (nieliczne wyjątki nagłaśniane przez antyrządowe media tylko potwierdzają ogólną regułę).
Problemem, i to coraz większym, jest antysemityzm uchodźczy, znajdujący poparcie pośród dzieci a także samych wcześniejszych emigrantów zarobkowych.
19 lutego 2019 r. we Francji zorganizowana została manifestacja przeciw antysemityzmowi, w której brał udział prezydent Macron.
Informacja o tym fakcie nie przebiła się na czołówki oPOzycyjnych mediów. Po co? Przecież w organie nadredaktora Michnika to Polska (i tylko Polska) jest przedstawiana jako czarnosecinna, katolicka i antysemicko nastawiona w odróżnieniu od reszty Europy (oczywiście tej na zachód od Odry).
Jakoś jednak nie słychać, by nawet najbardziej wroga dzisiejszej Polsce jaczejka zorganizowana przez oszusta Rafała Gawła usiłowała organizować ogólnopolski protest przeciw antysemityzmowi.
Najwyraźniej „demokraci oPOzycyjni” tęsknią za antysemityzmem i dlatego praktycznie przez cały okres minionych 4 lat wzniecali lokalnie małe i ciut większe protesty przeciw „ksenofobii i faszyzmowi”, które to rzekomo kryją się za odmową przyjmowania jak leci tzw. uchodźców z Bliskiego Wschodu, Afryki itp.
W październiku 2016 r. demonstranci stojący pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie trzymali tablice z napisami:
"Uchodźcy mile widziani, nie dla rasizmu", "Każdy inny, wszyscy równi", "Biała Polska tylko zimą", "Różnorodność naszą szansą".
Do czego prowadzi niekontrolowany napływ ludzi, nie posiadających często żadnych dokumentów znajdziemy w cytowanym artykule:
19 lutego 2019 roku tysiące, włącznie z francuskim prezydentem, Emmanuelem Macronem i innymi politykami, zebrali się w Paryżu, żeby zaprotestować przeciwko ostremu wzrostowi antysemityzmu we Francji. W tłumie była grupa muzułmanów, którzy nieśli transparent: "Musulmans Contre l'Antisémitisme" (Muzułmanie przeciwko antysemityzmowi), z arabskim tłumaczeniem pod spodem. Obecność kilku kobiet w islamskim stroju wskazuje, że wielu może myśleć o reformach.
W geście przypominającym gest 30 francuskich imamów, na początku ramadanu, 18 maja 2018 roku, grupa znanych brytyjskich muzułmanów zamieściła list otwarty jako pełno stronicowe ogłoszenie w "Daily Telegraph", z wezwaniem do innych muzułmanów, by wystąpili przeciwko antysemityzmowi. Ta grupa obejmowała wysokich rangą oficerów policji, działaczy praw człowieka i przywódców dialogu międzywyznaniowego. W ogłoszeniu ostrzegali współwyznawców, że pomyślności brytyjskich muzułmanów "nie da się zapewnić, kiedy społeczności żydowskie czują się zagrożone".
Czy w Polsce społeczność żydowska czuje się zagrożona?
A może trzeba, by walcząc z ksenofobią i rasizmem przywołać do Polski antysemityzm w wydaniu bliskowschodnim?
Lewackie eksperymenty rozłażą się na każdym kroku coraz bardziej.
W założeniu Sorosa i jego kompanów islamska fala w Europie miała zatopić Kościół.
Przy okazji zaś sama miała utracić swoje religijne oblicze.
Bo przecież, jak chciał jeden z ojców Unii Europejskiej hr. Richard Coudenhove-Kalergi:
„Człowiek przyszłości będzie rasy mieszanej. Dzisiejsze rasy i klasy będą stopniowo znikać ze względu na eliminację przestrzeni, czasu i uprzedzeń. Eurazjatycko-negroidalna rasa przyszłości, podobna z wyglądu do starożytnych Egipcjan, zastąpi różnorodność narodów i różnorodność jednostek. Zamiast niszczyć europejski judaizm, Europa, wbrew jej woli, uszlachetniła i wykształciła tych ludzi, popędzając ich do przyszłego statusu wiodącego narodu poprzez ten sztuczny proces ewolucyjny. Nic dziwnego w tym, że naród który uciekł z getta-więzienia, stał się duchową szlachtą Europy. Tym sposobem litościwa troskliwa Europa stworzyła nową rasę arystokratów. To się wydarzyło, gdy upadła europejska arystokracja feudalna z powodu emancypacji Żydów [z powodu działań podjętych przez rewolucję francuską].”
Tymczasem przyszła duchowa szlachta Europy zmuszana jest do ucieczki przez nowych przybyszów, którzy wg macherów europolitycznych mieli w pierwszej kolejności rozprawić się z Kościołem.
Nie łudźmy się jednak, że islamska fala ustanie po znaczącej a być może nawet całkowitej redukcji Żydów z Europy. Kolejnymi na celowniku będą chrześcijanie.
Jeśli dalej będą Europą rządzić ludzie pokroju Timmermansa czy też zwykłe pacynki ukrytych w cieniu obrzydliwie bogatych lewaków jak Tusk UE rozpadnie się tak samo, jak rozsypał się Układ Warszawski.
A nam jedynie za zachodnią granicą przybędzie nowy sąsiad – Zjednoczone Emiraty Germanii połączone sojuszem z Kalifatem Frankolandii (dzisiejsza Francja i Holandia) oraz niepodległa Bawaria. Meklemburgia – Pomorze Przednie, Brandenburgia i część Saksonii wejdzie zaś w skład Polski.
Jeśli ktoś myśli, że to głupi żart, niech zastanowi się, co by pomyślał Polak, mieszkaniec niemieckiego Poznania w 1913 r., gdyby usłyszał, że za 26 lat Niemcy rozpoczną największą wojnę w dziejach świata i bezpardonowo będą zabijać ludzi tylko za określoną narodowość. Nie mówiąc już o tym, że za 6 lat, by pojechać do Berlina, będzie potrzebował paszportu i wizy.
Albo mieszkaniec Piotrogrodu, manifestujący przeciw I wojnie światowej w marcu 1917 r., dowiadujący się, że za trzy, góra cztery lata liczba ofiar wojny domowej w Rosji przekroczy liczbę zabitych żołnierzy na frontach wielkiej wojny we wszystkich wojujących stronach razem z Rosją, a nędza i głód 1917 roku będzie niedościgłym dobrobytem praktycznie aż do 1955 roku.
Słowo daję, że nie chciałbym być Kasandrą wieszczącą koniec europejskiej cywilizacji.
13.09 2019
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 575 odsłon