Odpieprzcie się od Polski!
Znany polski polityk dawno temu stwierdził: „Polska to nienormalność”: „Polska to nienormalność”. Wszyscy się na to oburzają! No, ale co to jest ta Polska? Ja to tłumaczyłem zawsze tak: Polska to kraj, to nasza Ojczyzna. A przecież nie urodziliśmy się w domu wariatów! Więc co to jest ta nienormalna Polska? To nie kraj, ale państwo! Ono jest nienormalne...
Jak to tak zdefiniujemy, to już będzie wszystko prawidłowo – dobry kraj jest okupowany, niszczony, zniewalany, przez złe państwo. Problem tylko w tym, że i ten kraj, i to państwo, nazywają się tak samo: Polska. Polska niszczy Polskę, Polska zniewala Polskę.
U nas, w Polsce, gdy od wielu pokoleń żyjemy pod zaborami, utarło się postrzegać to, co złe, jako państwo – nas zniewalały Prusy, Austria, Rosja, III Rzesza, ZSRR, PRL. Państwa. A to, co dobre, co było zniewalane, to były kraje: Polska, Litwa, Ukraina, Pomorze, Śląsk.
Ja długo popadałem w tę romantyczną narrację, że liczy się Polska, ważna jest Polska, walczmy o Polskę, ale wreszcie zrozumiałem, że się myliłem. Ideał, do którego należy dążyć, to utopijne dobro, ten brak państw, ten wolnościowy kraj, nie ma nazwy. Politycznie nazywamy tylko podmioty okupacyjne, terrorystyczne, zaborcze. One są zorganizowane i mają nazwy. Niemniej to dobro, o które nam chodzi, to, co nastanie po wyzwoleniu, politycznej nazwy nie ma.
Kraj to region. Kraj to ludzie, to kultura. To ma nazwę, ale to jest i nazwa wolności, i niewoli. Polska to kraj. Taki, jaki jest. Kraj trzeba zaakceptować, bo to byt istniejący. Znany polityk powiedział, że Rosję trzeba zaakceptować taką, jaką jest. No trzeba! Bo to kraj! Natomiast nie należy akceptować Federacji Rosyjskiej, bo to państwo! Ideał, do którego należy dążyć, nazwy nie ma, on jest uniwersalny, może się zdarzyć i w Chinach, i na Węgrzech. Tam to nie będzie Polska.
Więc ja o żadną Polskę nie walczę, żadnej Polski nie chcę, bo ją już mam. Ten kraj już istnieje. To nasz kraj. Wisła płynie, jak zawsze płynęła, nie będziemy zmieniać jej biegu. Nie zamienimy gór z morzem, Bałtyk będzie na północy, a Tatry na południu. Słońce będzie wschodzić nad Rosją, a zachodzić nad Niemcami. Nie ma sensu walczyć o to, by to zmienić. Więc w walce o wolną Polskę nie chodzi o żadną Polskę, ale o to, byśmy my, ludzie mieszkający w Polsce, byli wolni, niezależni od zaborczych państw, w tym od III RP. Ta nasza wolność nie ma nazwy, bo nie jest jakimś określonym bytem politycznym, jakąś organizacją. To jest ideał wolności, który nie ma nazwy.
Polacy zawsze walczyli za wolność naszą i waszą. Za jakąkolwiek. Za wolność bez nazwy. Tą wolnością jest i Polska, i Litwa, i Ukraina, i Kaszuby, i Podkarpacie. Wszystkie kraje są wolnością. A wszystkie państwa są niewolą. Państwa mają nazwy, a wolność nie. Jak tylko politycznie nazwiemy jakoś wolność, to ona, ta nazwa, się pod tym szyldem zorganizuje i nas zniewoli.
Więc odwołuję Polskę. Nie jestem polskim patriotą w sensie politycznym. Jestem tylko Polakiem mieszkającym w Polsce, który chce zrzucić jarzmo wszelkich terrorystycznych, zorganizowanych, monopolistycznych, narzucających swe podatki i prawa Polsk. Te Polski to zaborcy.
Z kibiców się żartuje, że chcą, by Polska była mistrzem Polski, a ja wołam, żeby Polska odczepiła się od Polski! Po co nam się jakoś nazywać na wielkim obszarze historycznym? Była Rzeczpospolita, była Korona, była Litwa, była Ukraina, była Kurlandia. To kraje, regiony, nazwy geograficzne. Tego nikt nigdy nam nie zabierze, bo nie jest w stanie. Nazw się zabrać nie da, miejsc się zabrać nie da, krajobrazów, rzek i lasów też, ale wolność nam zabrać można – często powołując się na Polskę. Nie kochasz Polski? To dawaj forsę! Kochasz Polskę, to dawaj jeszcze więcej!
Za co dalibyście się zabić? Za Polskę, za Mazowsze, za Śląsk, za Litwę, za Podlasie, za Ukrainę, za Kaszuby? Wszystko, za co chcielibyście umrzeć, to wasz zaborca. Mazowsze was zniewala? Nie. No to nie da się za nie zabić. Dacie się zabić tylko za zaborcę.
No, ale jak się za nic nie dacie zabić, to przyjdzie zaborca i was zniewoli. Dowolny – czy to III RP, czy ZSRR, czy III Rzesza, czy PRL, czy Rosja, Ukraina, Litwa lub Polska. Więc lepiej za nic nie dać się zabić, ale tych, którzy nas chcą zabić i zniewolić, trzeba pozabijać, bo inaczej popadniemy w niewolę. Jak się nazywa ten podmiot, który nas uchroni przed zaborcami? On nie ma nazwy! Jak tylko mu nadacie polityczną nazwę, to was zniewoli, więc wolności nie należy nazywać! Nazwiecie to Wielką Lechią i to będzie nowy zaborca.
Dlatego odwołuję Polskę, odwołuję tę nazwę, za którą walczę politycznie, za którą dałbym się zabić. Chciałbym, by wolność przede wszystkim zapanowała w naszym kraju, Polsce, ale nie chciałbym, by ją jakoś nazywać i by to była jakaś terytorialnie monopolistyczna organizacja. Polska powinna być wolna nie tylko od wszelkich zaborczych państw, ale też od wszelkich politycznych nazw obejmujących całą Polskę. Nasz kraj ma już nazwę i niech się wszelkie państwa od nas odpieprzą! Wszystko, co ma nazwę polityczną to zaborca.
By się bronić przed bandytami, czy to wewnętrznymi, czy zewnętrzni, żadne państwo nie jest potrzebne. Potrzebne są tylko agencje ochrony, firmy detektywistyczne, czy militarne. Ich może być wiele, mogą konkurować, mogą zawierać sojusze i działać rynkowo. Żadnych monopoli do ochrony wolności, własności i życia nie potrzeba. Do tych organizacji nie należy się patriotycznie przywiązywać — jak tylko będą źle świadczyć swoje usługi, to trzeba je zmienić na inne, tak jak się zmienia sklep, w którym się kupuje, czy firmę, w której się pracuje.
Grzegorz GPS Świderski
t.me/KanalBlogeraGPS
PS. Notki powiązane:
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 140 odsłon
Komentarze
@gps65
21 Marca, 2023 - 10:22
"Więc ja o żadną Polskę nie walczę, żadnej Polski nie chcę, bo ją już mam. Ten kraj już istnieje. To nasz kraj."
Przywołajmy różnice między pojęciami: kraj i państwo
Państwo i kraj to synonimy różniące się w pewien sposób zakresem użycia – o państwie mówimy na ogół wtedy, gdy „uruchamiamy” myślenie w kategoriach politycznych (granice państwa, władze państwa, prawo państwa itd.), o kraju zaś – gdy przywołujemy kategorie geograficzne (wyjechał z kraju, ciepłe kraje itd.) i gospodarcze (kraj rolniczy, biedny kraj itd.).
Oprócz tego kraj ma jeszcze inne znaczenia – jest erudycyjnym synonimem krainy.
Można powiedzieć, ze kraje/krainy to pojęcia starsze od pojęcia państwo.
Na przestrzenieni tysiącleci pojawiali się nasi przodkowie, przodkowie homo sapiens, którzy żyli w tych krainach w różnych formach; od wspólnot pierwotnych, po coraz bardziej skomplikowane wspólnoty, by na jakimś etapie rozwoju zorganizować się we wspólnoty zwane państwami.
Organizacje wspólnotowe w tym państwowe państwowe miały służyć wspólnocie i zapewniać jej bezpieczeństwo.
Myślenie i dziaanie w kierunku likwidacji państw i propagowanie jednej światowej wspólnoty(NWO), to tak naprawdę działanie na rzecz uczynienia z ludzkości jednego globalnego więzienia, zarzadzanego przez przestępcze plemię "narodu wybranego" a głoszący te brednie autor powyższego bełkotu, to albo płatny dureń, albo "poleznyj idiot".
Organizacje wspólnotowe
23 Marca, 2023 - 16:55
"Organizacje wspólnotowe w tym państwowe miały służyć wspólnocie i zapewniać jej bezpieczeństwo."
Organizacje wspólnotowe służą zapewnianiu bezpieczeństwa, ale gdy taką organizacją jest państwo, to znaczy, że jest to organizacja mafijna, która monopolizuje przemoc na danym obszarze, zdziera pod przymusem z mieszkańców haracze, pobiera od nich okup bez ich zgody, terroryzując ich i grożąc użyciem siły, i nie dopuszcza innych mafii do tego samego — i to nazywa bezpieczeństwem. Takie terrorystyczne organizacje powstały, gdy rozwinęło się rolnictwo i zaczęło się opłacać grabienie osiadłych wspólnot. Ten sposób zarabiania już upada, bo terroryzm przestaje się opłacać, dlatego państwa nieuchronnie zbankrutują. Trwają jeszcze tylko dlatego, że udało się ludzi skutecznie zindoktrynować promafijną propagandą, by pokochali swojego pana, który ich grabi. Po prostu ludzie popadli w syndrom sztokholmski i dlatego jeszcze terror się udaje — zbankrutuje nie dlatego, że jego poddani się wyzwolą, bo sobie uświadomią, że żyją w niewoli, ale dlatego, że zostanie pokonany ekonomicznie, gospodarczo, przez dużo bardziej wydajne sąsiednie społeczności zorganizowane pokojowo, które wewnętrznie nie stosują terroryzmu. Tak się stanie dlatego, że dzięki postępowi technicznemu rośnie wydajność pracy, a w wolnych społecznościach rośnie wielokroć szybciej niż w sterroryzowanych.
Pozdrowienia,
Grzegorz GPS Świderski