Duch.
W jednostce w której przebywałem był zespół muzyczny. Grał na wszelkich wojskowych imprezach. A ja razem z nim, bo mnie przyjęli. Trochę przygrywałem w cywilu. To wystarczyło. Miałem nawet własny instrument. Gitarę. Przywiozła mi ją siostra. Długo szukałem dla niej ukrycia, wreszcie znalazłem. W budynku w którym uczyliśmy się telegrafii. Pod podestem. Właściwie w jego piwnicy. W nim przebywali też inni oficerowie, nie wyłączając dyżurnego. Nade mną.
W wolnych chwilach grałem i śpiewałem. W tej piwnicy. Wkrótce zaczęły krążyć po jednostce pogłoski, że w tym budynku straszy. Sam kiedyś słyszałem jak jeden oficer mówił do drugiego:
- Chyba jakaś potępiona dusza. Bo wyje strasznie.
No, nie wiedziałem czy się nie obrazić
…………………………………………………………………………………………………………
Choruję na chorobę neurologiczną. O pracy nawet nie ma mowy. Napisałem wspomnienia o swoich przeżyciach w więzieniach. Niemieckich i polskich. http://wydaje.pl/e/wiezienia5
………………………………………………………………………………………………..
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1163 odsłony