Blizna dwa

Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog
   Dyrektor szkoły i policjant, lubili czasami sobie postrzelać. Z pistoletu na ostrą amunicję. Dla mnie było to wydarzenie niezwykle ciekawe. Obserwowałem ich z ukrycia i to co robią.
   Nagle poczułem w nodze ostre pieczenie. Kulejąc poszedłem do domu. Rodzicom coś  zamydliłem. Wieczorem zabrałem się za operację właściwą. Wziąłem od ojca torebkę z narzędziami. Spirytusu nie miałem z kont wziąć. Na szczęście był ogień. Narzędzia osmoliłem i zabrałem się do operacji. Nie mogłem złapać pocisku. Zawsze mi uciekał. Na dodatek zaczęła mi opadać jakaś żyła czy tętnica. Była tak irytująca, że postanowiłem ją obciąć nożyczkami. Życie wydawało mi się, że będzie łatwiejsze. Na szczęście do tych rewolucji nie doszło. Pocisk udało mi się złapać. I wyciągnąć. Ranę zdezynfekowałem czymś tam. Potem posmarowałem postrzał jakąś maścią. Udało mi się ranę posmarować i przykleić papierkiem po maśle. 
   Rana wcale nie przestawała boleć. Wręcz odwrotnie. Z upływem czasu bolało mnie coraz bardziej. W końcu poszedłem do lekarza. Spytał mnie się jak doszło do takiego zakażenia. Ale nie spodziewał się tego co zobaczył. A rana jakby gniła. A śmierdziało! Lekarz mało nie zemdlał. Jednak ranę wyczyścił i zdezynfekował. Dał mi zastrzyk i założył opatrunek. Ns szczęście komplikacji nie było. 
   Rana jest idealnie okrągła. A wypełniające ją tkanki całkowicie nie czułe na stymulowanie.  
   Muszę kolejny raz przyznać rację tym co mówią, że jestem postrzelony. Nie będę przecież zaprzeczał oczywistym faktom. 
 

Spisał: Zenon Mantura

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)