Znowu dzisiaj grałem z moją siedmioletnią córką balonem. To było naprawdę ekscytujące wydarzenie - pełne śmiechu, zwrotów akcji, wpadek, tryumfów, potknięć, zaskakujących zagrań, i w związku z tym, naszło mnie po przegranym meczu takie nieodparte wrażenie, że my, tak na co dzień, gramy takim balonem w balona. Przerzucamy go z rąk do rąk, byle nie spadł na ziemię, byle nie zobaczyć, jak jest...