Wyszedłem za żonę i nie wracam
Postanowiłem podzielić się z moimi znajomymi dobrą nowiną, a nic, tak jak fejs, do tego się nie nadaje. No to sobie napisałem: Wyszedłem za żonę i… !
Nie musiałem długo czekać; już po chwili zadzwonił do mnie koleżka i mówi: Bronek, chłopie, coś ty na fejsie napisał?
–Jak to, co? Od tego piwska czytać zapomniałeś, czy jak? – Nie zapomniałem – Odparł stanowczo – Tylko nie tak to się raczej pisze – i dodał – a w ogóle, to po co się tym chwalić?
– Wiesz co, ciebie to chyba zazdrość zżera, że mnie się udało, to po pierwsze, a po drugie, to pisze się wyszedłem, a nie wyszłem, ty ciemna maso plastykowa! I co? Co mi teraz powiesz?
– Bronek! Kurza twoja… Nie chodzi o ten czasownik, tylko o to, że nie pisze się „wyszedłem za żonę!” – powiedział kładąc akcent na „żonę”. – A co, może za mąż? – zapytałem – Przecież Anka to stuprocentowa kobitka, żebyś wiedział jeszcze jaka! Nie jakaś tam Grodzka, czy inny kaszalot. Moja Aneczka wszystko ma na swoim miejscu, wszystko markowe i w oryginale! Ale wiesz co – dodałem by zostać w zgodzie z własnym sumieniem – też myślałem, że powinno być inaczej; skoro pisze się „za mąż”, to może prawidłowo byłoby „za żąnż”? – Jak myślisz, czy tak będzie lepiej?
W odpowiedzi usłyszałem jedynie ostatnią frazę: „…się”. – No, to żeśmy sobie pogadali – pomyślałem.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 711 odsłon
Komentarze
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika synteticus nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
Jak już10 Lutego, 2014 - 23:38
wrócisz to daj znać.
Pozdrawiam
cui bono
cui bono