Modus operandi wykonawców woli Stalina (1.).

Obrazek użytkownika Wiktor Smol
Historia

Zastanawiam się, czy istnieje szczegółowa lista ofiar stalinizmu w Polsce, lista osób zabitych i tych uznanych za zaginionych z okresu, kiedy ustój w postaci Dekretu PKWN przynieśli ze sobą spadochroniarze Stalina.

Być może, gdzieś w przestronnych lochach podziemi rosyjskich służb takie dane się znajdują. Trzeba bowiem pamiętać, że za każde wykonane „zlecenie” oprawcy przyjęli zapłatę.  Trzeba też mieć na uwadze i pamiętać, że tamten zbrodniczy system cechowała niezwykła staranność – katalogowano i przechowywano zebrane informacje i dane osobowe. Zatem nie można jednoznacznie wykluczyć, że taka baza gdzieś sobie leży i jest pilnie strzeżona i w razie potrzeby może zostać w każdej chwili wykorzystana jak straszak lub dowód.

Czy nazizm  cechowała wyższa kultura, co oznaczałoby, że stalinizm był bardziej zbrodniczym systemem?

Gdyby zestawić ze sobą dane liczbowe popełnionych zbrodni na narodach i w dwóch kolumnach porównać liczbę ofiar dwóch totalitaryzmów – niemieckiego i radzieckiego, to okazałoby się, że bardziej zbrodniczym był totalitaryzm sowiecki, co w żadnym przypadku nie łagodzi zbrodni dokonanych przez hitlerowskie Niemcy i nie jest próbą ich deprecjacji.  A co za tym idzie, skoro nazizm został uznany za system zbrodniczy, to tak samo należałoby uznać prawnie za zbrodniczy system Lenina, Stalina, Bieruta.

O ile główni zbrodniarze hitlerowskich Niemiec zostali osądzeni (niestety, nie wszyscy) i po kapitulacji III Rzeszy niemiecka machina zbrodni ustała, o tyle zwycięzców – Związek Radziecki (ZSRR) nie został pociągnięty do odpowiedzialności, a machina terroru trwała w najlepsze aż do śmierci Stalina, a i po tym fakcie regularnie dochodziło do likwidacji wrogów socjalizmu przy pomocy wypracowanych i sprawdzonych metod.

„Przewodnia rola partii” na osi Berlin – Moskwa, a po wojnie również Warszawa, służyła tworzeniu silnego, bezwzględnego państwa policyjnego w Niemczech i milicyjnego w ZSRR i PRL.

Brudna polityka rodem z sowieckiego piekła zdominowała wszystkie dziedziny i obszary powojennego życia w zdruzgotanej wojenną zawieruchą Polsce. Te obszary, które się broniły zostały spacyfikowane i przeznaczone do systematycznej likwidacji. Oprócz potajemnych mordów były i takie jak najbardziej oficjalne – procesy publiczne wrogów socjalistycznej ojczyzny, którą wymyślili sobie towarzysze z PZPR wspierani silnym zbrojnym ramieniem NKWD, MBP, UB, SB.

Tak, to nie pomyłka – NKWD, albowiem służby sowieckie do dziś mniej lub bardziej jawnie operują w Polsce. Jak dotąd ABW i SKW (Służby Kontrwywiadu Wojskowego) nie wykryły żadnego rosyjskiego szpiega, choć akurat ci wybudowali sobie potężny gmach i w nim się ulokowali „twarzą” do Sejmu RP. Czyż to nie zakrawa na ironię?

W tym miejscu ośmielę się rzec – napisać wprost: Tyle ma Polska suwerenności, ile zakładnik wolności.  Wiem, że brzmi to dość niedorzecznie, ale tak to właśnie niestety jest, tak to widzę i wiem, że nie w tym przesady żadnej.  Co prawda nie jestem Kubusiem Fatalistą, choć taka idea bardzo mi się podoba – jestem umiarkowanym optymistą mocno zasadzony w realiach i tym wszystkim, co jest oparte na faktach.

Wracając do okresu PRL, w której dojmującą rolę odgrywała PZPR, to trzeba przypomnieć, że równolegle z kwiecistymi przemówieniami głoszonym z mównicy na kolejnych planach KC toczyły się działania operacyjne – szukano wrogów „socjalistycznej zdobyczy”.  Skuteczność aparatu politycznego – tajnych służb, była niesamowita.

Dziś szacuje się, że w latach 1944-1956 zlikwidowano ponad 50 tysięcy wrogów! Głównie żołnierzy AK i ich bliskich oraz tych, którzy dawali im schronienie.  Skuteczność służb mogli zawdzięczać ludziom w terenie, którzy wykazywali się bezwzględnością w tropieniu i likwidowaniu „wrogów”.  Jednym z takich „ludzi w terenie” bez wątpienia był Izaak Stolcman, vel Zdzisław Kwaśniewski, rezydent z NKWD –  sa­dy­stycz­ny ubek od­po­wie­dzial­ny za be­stial­skie tor­tu­ro­wa­nie i mor­do­wa­nie lu­dzi przez gdań­ski urząd bez­pie­czeń­stwa…

Żeby system mógł działać sprawnie. To, że jakaś grupa tworzyła partyjną świtę, że inna była zbrojnym ramieniem PZPR, to jeszcze nie wszystko. Aby osiągnąć założony cel – umocnienie socjalistycznej zdobyczy należało szeroko propagować dobrodziejstwa jaki płyną z socjalizmu. Zatem należało szybko i skutecznie stworzyć podwaliny edukacji – szkolnictwo na wszystkich etapach i poziomach zostało upolitycznione, a negatywne skutki tamtego mechanizmu pokutują do dziś: „starych drzew się nie przesadza”, a po półwieczu kręgosłup filozoficzny i moralny staje się tak skostniały, że strukturą przypomina beton.

W części drugiej opiszę mechanizmy i zasady tworzenia i działania polskiego sądownictwa oraz nakreślę sposób działania „uczciwych złodziei”. Na konkretnym przykładzie pokażę jak jeden z takich został (i jest) przewodniczącym związków zawodowych. Postaram się opisać mechanizm wciągania uczciwych ludzi pracy w złodziejskie gierki esbeckich prowokatorów.

Brak głosów