Każdy przytomny człowiek (a w obliczu ostatnich wydarzeń zaryzykuję opinię, że nawet Niemiec) przyzna, że politycy to (i tu proszę wybaczyć właściwą mi precyzję opisu) k… i złodzieje, a jak nie przyzna, to znaczy, że nieprzytomny albo sam polityk.
A jak się przyjrzeć 26 latom tzw. wolności, to określenie (znów będę precyzyjny) jeden wielki burdel, nie jest pozbawione podstaw.
Ale pierwszy raz...