Modus operandi wykonawców woli Stalina (1.).
Zastanawiam się, czy istnieje szczegółowa lista ofiar stalinizmu w Polsce, lista osób zabitych i tych uznanych za zaginionych z okresu, kiedy ustój w postaci Dekretu PKWN przynieśli ze sobą spadochroniarze Stalina.
Być może, gdzieś w przestronnych lochach podziemi rosyjskich służb takie dane się znajdują. Trzeba bowiem pamiętać, że za każde wykonane „zlecenie” oprawcy przyjęli zapłatę. Trzeba też mieć na uwadze i pamiętać, że tamten zbrodniczy system cechowała niezwykła staranność – katalogowano i przechowywano zebrane informacje i dane osobowe. Zatem nie można jednoznacznie wykluczyć, że taka baza gdzieś sobie leży i jest pilnie strzeżona i w razie potrzeby może zostać w każdej chwili wykorzystana jak straszak lub dowód.
Czy nazizm cechowała wyższa kultura, co oznaczałoby, że stalinizm był bardziej zbrodniczym systemem?
Gdyby zestawić ze sobą dane liczbowe popełnionych zbrodni na narodach i w dwóch kolumnach porównać liczbę ofiar dwóch totalitaryzmów – niemieckiego i radzieckiego, to okazałoby się, że bardziej zbrodniczym był totalitaryzm sowiecki, co w żadnym przypadku nie łagodzi zbrodni dokonanych przez hitlerowskie Niemcy i nie jest próbą ich deprecjacji. A co za tym idzie, skoro nazizm został uznany za system zbrodniczy, to tak samo należałoby uznać prawnie za zbrodniczy system Lenina, Stalina, Bieruta.
O ile główni zbrodniarze hitlerowskich Niemiec zostali osądzeni (niestety, nie wszyscy) i po kapitulacji III Rzeszy niemiecka machina zbrodni ustała, o tyle zwycięzców – Związek Radziecki (ZSRR) nie został pociągnięty do odpowiedzialności, a machina terroru trwała w najlepsze aż do śmierci Stalina, a i po tym fakcie regularnie dochodziło do likwidacji wrogów socjalizmu przy pomocy wypracowanych i sprawdzonych metod.
„Przewodnia rola partii” na osi Berlin – Moskwa, a po wojnie również Warszawa, służyła tworzeniu silnego, bezwzględnego państwa policyjnego w Niemczech i milicyjnego w ZSRR i PRL.
Brudna polityka rodem z sowieckiego piekła zdominowała wszystkie dziedziny i obszary powojennego życia w zdruzgotanej wojenną zawieruchą Polsce. Te obszary, które się broniły zostały spacyfikowane i przeznaczone do systematycznej likwidacji. Oprócz potajemnych mordów były i takie jak najbardziej oficjalne – procesy publiczne wrogów socjalistycznej ojczyzny, którą wymyślili sobie towarzysze z PZPR wspierani silnym zbrojnym ramieniem NKWD, MBP, UB, SB.
Tak, to nie pomyłka – NKWD, albowiem służby sowieckie do dziś mniej lub bardziej jawnie operują w Polsce. Jak dotąd ABW i SKW (Służby Kontrwywiadu Wojskowego) nie wykryły żadnego rosyjskiego szpiega, choć akurat ci wybudowali sobie potężny gmach i w nim się ulokowali „twarzą” do Sejmu RP. Czyż to nie zakrawa na ironię?
W tym miejscu ośmielę się rzec – napisać wprost: Tyle ma Polska suwerenności, ile zakładnik wolności. Wiem, że brzmi to dość niedorzecznie, ale tak to właśnie niestety jest, tak to widzę i wiem, że nie w tym przesady żadnej. Co prawda nie jestem Kubusiem Fatalistą, choć taka idea bardzo mi się podoba – jestem umiarkowanym optymistą mocno zasadzony w realiach i tym wszystkim, co jest oparte na faktach.
Wracając do okresu PRL, w której dojmującą rolę odgrywała PZPR, to trzeba przypomnieć, że równolegle z kwiecistymi przemówieniami głoszonym z mównicy na kolejnych planach KC toczyły się działania operacyjne – szukano wrogów „socjalistycznej zdobyczy”. Skuteczność aparatu politycznego – tajnych służb, była niesamowita.
Dziś szacuje się, że w latach 1944-1956 zlikwidowano ponad 50 tysięcy wrogów! Głównie żołnierzy AK i ich bliskich oraz tych, którzy dawali im schronienie. Skuteczność służb mogli zawdzięczać ludziom w terenie, którzy wykazywali się bezwzględnością w tropieniu i likwidowaniu „wrogów”. Jednym z takich „ludzi w terenie” bez wątpienia był Izaak Stolcman, vel Zdzisław Kwaśniewski, rezydent z NKWD – sadystyczny ubek odpowiedzialny za bestialskie torturowanie i mordowanie ludzi przez gdański urząd bezpieczeństwa…
Żeby system mógł działać sprawnie. To, że jakaś grupa tworzyła partyjną świtę, że inna była zbrojnym ramieniem PZPR, to jeszcze nie wszystko. Aby osiągnąć założony cel – umocnienie socjalistycznej zdobyczy należało szeroko propagować dobrodziejstwa jaki płyną z socjalizmu. Zatem należało szybko i skutecznie stworzyć podwaliny edukacji – szkolnictwo na wszystkich etapach i poziomach zostało upolitycznione, a negatywne skutki tamtego mechanizmu pokutują do dziś: „starych drzew się nie przesadza”, a po półwieczu kręgosłup filozoficzny i moralny staje się tak skostniały, że strukturą przypomina beton.
W części drugiej opiszę mechanizmy i zasady tworzenia i działania polskiego sądownictwa oraz nakreślę sposób działania „uczciwych złodziei”. Na konkretnym przykładzie pokażę jak jeden z takich został (i jest) przewodniczącym związków zawodowych. Postaram się opisać mechanizm wciągania uczciwych ludzi pracy w złodziejskie gierki esbeckich prowokatorów.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1375 odsłon