22 czerwca 1941 r. Stalin przegrał Europę
Zwycięzcy nikt później nie pyta, jak zauważył to Adolf Hitler po wygraniu z Francją.
A przecież do 22 czerwca 1941 roku Stalin zespół wespół z Hitlerem zajmował Europę. Jak ktoś zapomniał – ponad połowę Polski, kawałek Finlandii (i to w wyniku wojny, w której poległo więcej sowieckich żołnierzy niż alianckich od desantu w Normandii do kapitulacji Niemiec (8 maja 1945 r.), sporą część Rumunii, państwa bałtyckie…
W odróżnieniu od terenów zaanektowanych przez Hitlera mieszkańcy ziem zdobytych przez Stalina „spontanicznie” wyrażali chęć przystąpienia do „wielkiej rodziny sowieckich narodów”.
Sowieci nie ukrywali nigdy swoich planów.
Jeszcze 2 lipca 1920 roku późniejszy „wróg ludu sowieckiego”, wcześniej zaś stalinowski oprawca i zbrodniarz, który w swoim okrucieństwie podczas tłumienia powstania chłopskiego dokonywał „czynów”, o których nie śniło się najbardziej zwyrodniałym oprawcom z UPA. Michaił Tuchaczewski w rozkazie do żołnierzy Armii czerwonej pisał:
Bohaterscy żołnierze Armii Czerwonej!
Nadszedł czas rozrachunku.
Armia Czerwonego Sztandaru oraz armia drapieżnego Białego Orła stanęły naprzeciw siebie przed bojem na śmierć i życie.
Przez trupa Białej Polski prowadzi droga ku ogólnoświatowej pożodze.
Na naszych bagnetach przyniesiemy szczęście i pokój masom pracującym.
Na zachód!
Co prawda klęska zadana sowieckim hordom pod Warszawą ostudziła zapał kremlowskich rewolucjonistów.
I to do tego stopnia, że już jako emigrant polityczny niejaki Trocki zarzucał Stalinowi odejście od światowej rewolucji.
A przecież to ona zgodnie z teorią Marksa miała być tym, co zapewni na wieki „dyktaturę proletariatu”.
Część z nas pamięta doskonale czasy PRL-u. Gdyby nie kordony graniczne, brak paszportów itd. Polska a także inne kraje dość szybko by się wyludniła.
Jeden z sowieckich dysydentów obrazowo tłumaczył przed laty strategię komunistów. Mniej więcej tak:
Masz sklep. Nie dość, że brudny, to jeszcze jest w nim drogo i brakuje wielu towarów. A tuż obok rozkwita nowoczesny market – jest wszystko, na dodatek taniej itp. Wiadomo zatem, który wybierają klienci.
Kapitalista w takim przypadku albo zwija swój interes, albo też stara się dostosować swój sklep przynajmniej do poziomu konkurencji.
Tymczasem komuch… podpali konkurencję. Zlikwiduje fizycznie, a to oznacza, że klient do niego wróci. Będzie musiał wrócić.
Marks po prostu zakładał, że dla powszechnego komunizmu nie będzie alternatywy.
I choć Trocki mylił się, i to znacznie, przypisując Stalinowi odejście od idei światowej rewolucji proletariackiej, to jednak miał przebłyski geniuszu.
Oto wg niego bez Stalina nie byłoby Hitlera. Faktycznie bowiem Stalin zrobił wszystko, by skierować agresję Hitlera na Europę.
Pamiętajmy, że ataki bombowe na Wielką Brytanię były możliwe dzięki dostawom paliw z ZSRS. Nie było klęski żywnościowej, bo do Niemiec z Rosji szły transporty zboża, mięsa i innych płodów rolnych. Ostatni transport przekroczył granicę 22 czerwca 1941 roku tuż przed niemieckim atakiem.
Ale to była jedynie gra Stalina. Opowieści, dekadami rozpowszechniane przez samych sowietów, w których to złowrogi Gruzin jest albo naiwny, albo też zwyczajnie boi się Hitlera, nie wytrzymują krytyki.
Jeszcze echo powtarzało huk wystrzałów na froncie zachodnim, gdy na łamach Prawdy (Правда) 18 sierpnia 1940 roku generał Georgij Bajdukow pisał:
Ileż szczęścia I radości będą wyrażały spojrzenia tych, którzy tu, w kremlowskim pałacu, przyjmą do rodziny narodów świata ostatnią z republik! Widzę już oczyma wyobraźni te bombowce, które obracają w perzynę fabryki, węzły kolejowe, mosty, magazyny i pozycje wojsk nieprzyjaciela; samoloty szturmowe zasypujące gradem pocisków kolumny wojsk i stanowiska artylerii; okręty desantowe wysadzające nasze dywizje na tyłach nieprzyjacielskich armii.
Potężna i groźna flota powietrzna Kraju Rad wraz z piechotą, artylerzystami i czołgistami wypełnią swój święty obowiązek i pomogą uciskanym narodom uwolnić się od ciemiężycieli!
Sowieci mogli już sobie pozwolić na szczerość. Hitler, zgodnie z planem Stalina z sierpnia 1939 roku, był w stanie wojny z Wielką Brytanią. Ze względu na stan Kriegsmarine operacja Lew Morski (desant na Anglię) była jedynie rozpatrywana w czasie gier operacyjnych w OKW (sztab wojsk lądowych).
Tak przynajmniej uważali sowieci.
Z drugiej zaś strony doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że nawet w przypadku zaatakowania III Rzeszy przez Armię Czerwoną Brytyjczycy nie będą mieli czasu, by przygotować nawet najmniejszą operację desantową.
A to oznaczało, że czerwone pułki raz dwa dojdą do francusko – hiszpańskiej granicy bez napotykania aliantów zachodnich.
Po ukończeniu industrializacji ZSRS, czyli po wybudowaniu największego na świecie kompleksu zbrojeniowego, Stalin zaczął rozbudowywać armię.
Zgodnie z koncepcją Władimira Triandafiłowa już we wrześniu 1939 roku rozpoczęła się tajna mobilizacja w efekcie której stan osobowy sowieckiej armii przekroczył wiosną 1941 roku… 5 milionów sołdatów.
Tylko ilość wojsk powietrzno-desantowych (używając dzisiejszej nomenklatury) przekraczała 200 (dwieście!) razy stan wszystkich innych armii świata łącznie (1940). Na Morzu Czarnym budowano trzy (4?) potężne okręty liniowe typu Sowietskij Sojuz, które po wyposażeniu byłyby najpotężniejszymi w Europie, ustępując jedynie japońskim typu Yamato. Do tego dodać należy najliczniejszą armię pancerną świata, której rzekomo przestarzałe w chwili wybuchu wojny czołgi (np. T-28) i tak pozostawiały sporo w tyle nawet najnowsze wozy Panzerwaffe, o włoskich nie mówiąc, natomiast czołgi serii BT (od bystrochodnyj tank) w zamierzeniu miały być użyte jako szybki zagon pancerny przenikający szybko w głąb pozycji przeciwnika (prędkość maksymalna na kołach – prawie 90 km/h!). Bo sprawdzić się mogły jedynie w ofensywie, do obrony nie nadawały się zupełnie. Poza tym ich ilość przewyższała łączną ilość czołgów wszystkich walczących stron w tym czasie.
O tym, że Stalin szykował się do agresji, pośrednio świadczy.. konstrukcja samolotów.
Szturmowce Ił-2 na początku wojny były budowane jako jednomiejscowe. Sowiecka strategia bowiem zakładała nagły i niespodziewany atak na niczego nie spodziewającego się przeciwnika tak, aby jego siły lotnicze zostały zniszczone na ziemi. Strzelec tylny był więc zbędnym balastem, skoro miało być osiągnięte panowanie w powietrzu już w pierwszych godzinach konfliktu. Bez tylnego stanowiska strzeleckiego można było zwiększyć ilość przenoszonych bomb o minimum ćwierć tony.
O agresywnym charakterze państwa Stalina świadczy także flota podwodna. W chwili wybuchu wojny (1939) ZSRS dysponował aż 5-krotnie większą liczbą okrętów podwodnych, niż III Rzesza.
Najdziwniejsze jest jeszcze jedno. Otóż przed 22 czerwca 1941 roku ludzie w ZSRS spodziewali się wojny.
We Lwowie, co wiem z przekazów rodzinnych, dość głośno szeptano o nagromadzonych transportach wojskowych, o nocnych przemarszach sił sowieckich itp.
Poza tym gromadzono węgiel, szyny kolejowe oraz niedaleko granicy budowano polowe lotniska.
Wreszcie tydzień przed niemieckim atakiem usunięto zasieki, do tej pory pełniących swoje obowiązki pograniczników zastąpiono regularnym wojskiem; od kwietnia, maja składano wielkie ilości amunicji bezpośrednio na ziemi. Tam, gdzie planowano utworzyć stanowiska artyleryjskie.
Wanda Wasilewska i Teodor Dreiser na łamach Prawdy (czytanej obowiązkowo również we Lwowie!) wieszczyli, że już niedługo Armia Czerwona przyniesie wolność Europie.
Całej Europie.
Z licznych wspomnień, pamiętników, a także istniejących dokumentów przewozowych (!) wynika, że już w maju 1941 roku zaczęto gromadzić na zachodzie ZSRS potężne siły.
10 lipca 1941 roku do granicy miał dotrzeć drugi rzut wojsk sowieckich.
Tymczasem doktryna wojenna Armii Czerwonej (jeszcze w latach 1970-tych, z czym miałem okazję zapoznać się osobiście) zakładała, że atak następuje odpowiednio wcześniej tak, aby przybyłe wojska drugiego rzutu od razu mogły być wprowadzone do walki i kontynuować ofensywę, zwalniając już zmęczone (wykrwawione) pułki.
Czy byłaby to niedziela? Bo przecież właśnie w niedzielę (20 sierpnia 1939 r.) rozpoczął się atak dowodzonych przez Georgija Żukowa sowietów na armię kwantuńską pod Chałchin –goł?
Bo niedziela to taki dzień w każdej armii, kiedy życie toczy się wolniej. Część żołnierzy wychodzi na przepustki, część dłużej śpi… Pamiętamy przecież 8 grudnia 1941 r., Pearl Harbour, prawda? Brakuje części kadry w jednostkach. To tylko powoduje chaos, a ten z kolei utrudnia skuteczną obronę.
Jeśli faktycznie byłaby to niedziela, to w grę wchodzić może 6 lipca. Równo dwa tygodnie po faktycznym ataku niemieckim.
Po rozpoczęciu działań wojennych żołnierze niemieccy pełni zdumienia oglądali sprzęt sowiecki, o jakości przewyższającej ich własny (np. armata 76,2 mm, moździerz 120 mm, który Niemcy po prostu… skopiowali!).
Dziwiła ich jednak nieskuteczność artylerii. Okazało się, że winą za ten stan rzeczy trzeba obciążyć sowiecki Sztab Główny, który artylerzystom nakazał wręczyć mapy niemieckiego terytorium.
Bo tam miały toczyć się walki po niespodziewanym ataku na pozycje niemieckie.
Co by było, gdyby z jakichś przyczyn atak niemiecki zostałby przełożony na drugą połowę lipca?
Atak Czerwonej Armii po dwóch dniach tzw. bitwy granicznej doprowadził do rozdzielenia i okrążenia oddziałów Wehrmachtu stacjonujących prze granicy sowiecko-niemieckiej.
Kliny pancerno – kawaleryjskie (czołgi BT-7 i gwardyjskie oddziały konne) po 4 dniach osiągnęły dawną granicę polsko – niemiecką.
W ciągu 7 dni Poznań i Wrocław zostały odcięte od reszty Niemiec.
W Berlinie wybucha pucz, kierowany przez agentów Stalina ukrytych w najwyższych warstwach NSDAP.
Na jego czele stanął Martin Borman.
Hitler zostaje zabity podczas próby nocnej ucieczki.
Tymczasem pancerno-kawaleryjska grupa sowiecka dotarła do Renu.
Żołnierze Wehrmachtu kierowani rozkazami otrzymanymi od Martina Bormana, nowego pierwszego sekretarza Komunistycznej Partii Niemieckiej Republiki Sowieckiej nie walczą.
Armia Czerwona zatrzymuje się dopiero na wybrzeżach Kanału La Manche.
W tym samym czasie na kierunku rumuńskim najpotężniejsza armia świata, X uderzeniowa, zajmuje tereny roponośne i odcina III Rzeszę od źródła paliwa.
To już jest koniec.
Jedynie walczą oddziały we Włoszech, likwidując resztki oporu zwolenników króla.
Czy sowieci postanowili „wyzwolić” również Hiszpanię?
Najwyraźniej tak. Wszak pośród oficerów wojsk powietrzno-desantowych znalazł się syn hiszpańskiej działaczki rewolucyjnej, Dolores Ibárruri Gómez (La Passionaria).
A potem Azja, Afryka…
Obie Ameryki i Australia.
Ale w 1941 r. to dopiero przyszłość.
Na razie 7 listopada 1941 roku Stalin stoi na trybunie pod wieżą Eiffla i oglądał manifestację wyzwolonych proletariuszy całej Europy oraz defiladę ich Czerwonej Armii. Obok niego stoi Jean-Paul Sartre, pełniący obowiązki pierwszego sekretarza Komunistycznej Partii Sowieckiej Republiki Francji.
22 czerwca 1941 roku Hitler pokrzyżował te plany.
Paradoksalnie zadał cios śmiertelny Związkowi Sowieckiemu, chociaż oficjalnie to on, a nie Stalin przegrał wojnę.
Stalin i jego najbliżsi współpracownicy doskonale zdawali sobie sprawy, że II wojna pogrzebała ich plany. Stąd m.in. wziął się brak ustanowienia Dnia Zwycięstwa w pierwszych latach po zakończeniu II wojny światowej.
Dopiero Leonid Breżniew wprowadził to obecnie najważniejsze rosyjskie święto w 1964 roku. 19 lat po wojnie.
22.06 2022
Ps: Pierwszy w Polsce, który poruszył powyższy temat, to Wiktor Suworow. Jego książki „Lodołamacz”, „Dzień M” a zwłaszcza „Ostatnia Republika” powinny być obowiązkową lekturą każdego, kto interesuje się najnowszą historią.
Fot. czołg KW-2 z haubicą kal. 152 mm. Wg opinii niemieckich generałów (sprzed 22 czerwca 1941) takich czołgów nie było na świecie. (Twitter)
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 444 odsłony