Veľký omyl Michnika czyli zakonnica w ciąży 2.0
Jeszcze pobrzmiewa echo słów nadredaktora Michnika ze stycznia 2015 r. o Komorowskim, który zostanie prezydentem na drugą kadencję jeśli tylko po pijanemu nie przejedzie na pasach zakonnicy w ciąży. Siedem lat później Adaś popisał się kolejną trafną przepowiednią.
Oto na stronie jak najbardziej lewackiej Krytyki Politycznej w rozmowie z Ireną Grudzińską – Gross (tak, tą samą!) zupełnie na poważnie stwierdza:
Nie wierzę, żeby w tym momencie Putin zdecydował się na otwarty atak. Myślę, że on zastosuje taktykę, która jest głęboko zakorzeniona w tradycji rosyjskiego imperium, mianowicie żeby odczekać ten moment mobilizacji opinii publicznej na Zachodzie, poczekać na moment, gdy cały świat odetchnie z ulgą, że konflikt jest zażegnany. Pamiętasz, tak było w 1968 w Czechosłowacji, uderzenie nastąpiło trzy tygodnie po tym, jak w Czernej nad Cisą odbyło się spotkanie przywódców i Dubczek ściskał się z Breżniewem. Wyglądało na to, że zagrożenie zostało zażegnanie, a to nie była prawda.
Pytia czerska najwyraźniej upraszcza. Otóż świat w 1968 roku miał o wiele większe zmartwienia, niż konflikt za żelazną kurtyną. Wałkowanie tematu Marca’68 poczyniło pewne spustoszenia w pamięci. Dlatego trzeba podkreślić wyjątkowo mocno - „Dziady” Dejmka i ich zdjęcie ze sceny a także późniejszy exodus polskich stalinowców nie obchodził Świata w ogóle.
Bo o wiele ważniejsza dla świata była przede wszystkim Ofensywa Tết. Wietkong (partyzanci wietnamscy wspierani przez ZSRS) uderzyli 31 stycznia o 2 w nocy – podczas obchodów Nowego Księżycowego Roku. I to w samo centrum stolicy Wietnamu Południowego – Sajgon. Mało brakowało, by udało się zdobyć budynki Połączonych Sztabów sił południowowietnamskich i USArmy.
Zaatakowano także w wielu innych miejscach, w tym wielką bazę amerykańską w Khe Sahn.
Atak wymagał zaangażowania sporych sił – co z kolei doprowadziło do protestów w USA; młodzi ludzie nie chcieli ginąć w Wietnamie.
Jak to wyglądało pokazał Milos Forman w Hair.
Poniekąd nasilenie walki w Wietnamie przyniosło sukces wyborczy Nixonowi obiecującemu położenie kresu interwencji wietnamskiej.
W Europie lewica położyła na kolana Francję. W maju (13) wybuchły strajki. Do studentów przyłączyli się robotnicy. Sytuację udało się jako tako opanować dopiero w czerwcu.
16 lipca ZSRS i jego ówcześni satelici (w tym PRL) wręczają Czechosłowacji ultimatum. Dzień później w Iraku dochodzi do przewrotu, władzę obejmuje partia Baas (z niej wywodził się Saddam Husajn).
W nocy z 20 na 21 sierpnia w ramach operacji Dunaj wojska państw Układu Warszawskiego wkroczyły do Czechosłowacji. 5 dni później władze Republiki kapitulują. Sojusznicze armie wracają do koszar już 12 września.
Świat zatem miał od cholery problemów, często ważniejszych, sama zaś interwencja w Czechosłowacji trwała krócej, niż opinia światowa mogła zareagować.
O ile by ją zauważyła, wszak to ZSRS pociągał za sznurki na końcu których podrygiwali wszyscy zachodni zwolennicy pokoju, rozbrojenia, przeciwnicy brudnej wojny w Wietnamie itp. tworzący "postępową" część ówczesnego społeczeństwa.
Tak więc najazd na Czechosłowację (operacja Dunaj) została poprzedzona wieloma akcjami na całym świecie zmierzającymi do zmęczenia zwykłych ludzi.
Tymczasem Putin zaatakował bez wcześniejszego przygotowania. Owszem, teraz to widać jak na dłoni – taką współczesną „ofensywą Tết” miała być rozpętana na całym świecie histeria antyszczepionkowa.
Ludzie mieli wyjść na ulice a nawet iść na stolice i przejmować władzę.
Poza garścią oszołomów na szczęście nikogo to nie ruszyło.
Bezpośrednio przed atakiem Putaszenko podjął próbę destabilizacji poprzez wpuszczanie na obszar Unii migrantów zasiłkowych. Najwyraźniej uroiło się w główkach wschodnich wodzusiów, że będą niczym Erdogan bis. A tu ZONK!
Polska Straż Graniczna pokrzyżowała plany. Pohukiwania cwelebryckie nie odniosły pożądanego efektu, zaś fejkowe artykuliki mające np. obudzić strach przed wrogami Putasa, Czeczenami, okazały się takimż samym niewypałem.
Ale w tym czasie wojsko już było ściągane nad granice Ukrainy. Musiało zatem być użyte. Już Szaposznikow przed II wojną światową wskazywał na niebezpieczeństwo pozostawiania armii uderzeniowej dłuższy czas bez ruchu.
Dywersja nie wyszła, zostały natomiast zapewnienia różnych usłużnych idiotów o nastrojach na Ukrainie.
Putin usłyszał to, co chciał usłyszeć. Mechanizm stary jak kult jednostki. To, że wywiad przekazuje prawdziwe informacje nie oznacza, że trafiają one do wodza. Po drodze trafiają bowiem do ktosia, który w imię własnej kariery decyduje się je ubarwić tak, by były zgodne z oczekiwaniem wodza. Wiedział o tym Stalin i profilaktycznie likwidował co jakiś czas wierchuszkę razwiedki.
Armia Federacji przekroczyła zatem granice z ufnością, że tak naprawdę za chwilę marsz przerodzi się w defiladę.
Ciąg dalszy znamy, wracajmy więc do Michnika.
Jakoś w Polsce Pytia z Czerskiej tak mocno się nie tłumaczy ze swoich westchnień do Putaszenki. Jednak w Czechach nadredaktor Adam tokuje sobie w najlepsze.
Oto 25 marca w Denniku pod jakże wymownym tytułem
możemy przeczytać wywiad, w którym kolejny raz Michnik wyraża troskę o swój kraj ze względu na Włodzimierza Kaczyńskiego i Jarosława Putina.
Naprawdę, to nie są żarty, chociaż imiona celowo zamieniłem. Ponad miesiąc trwa bezprzykładny w historii Europy po 1945 roku atak na suwerenne Państwo, a pajac z Czerskiej potrafi stwierdzić, że Putin stanowi takie samo zagrożenie dla Polski, jak Jarosław Kaczyński!
Do jakiego stopnia Michnik wierzył w Putina świadczy wywiad, jakiego udzielił Komsomolskiej Prawdzie 11 kwietnia 2011 roku – prawie dokładnie w rocznicę Zbrodni Smoleńskiej. Po dwóch wojnach czeczeńskich, w których to dochodziło do przypadków zbrodni wojennych!
W Polsce rusofobi mówią, że w Rosji nigdy nie będzie demokracji. Przecież Rosjanie kochają tylko dyktatorów: Iwana Groźnego, Piotra I, Katarzynę II, Stalina. A ja odpowiadam rusofobom: skąd do Polski ostatni raz przyszła wolność? Nie z Waszyngtonu czy Paryża, ale z Rosji, po pieriestrojce. Kiedy przyjeżdżam do Moskwy, najpierw idę do księgarni i kupuję 50 kilogramów książek. Tam nawet sprzedawane są książki przeciwne Putinowi! I nikt za to nie aresztuje. Moi rosyjscy przyjaciele twierdzą: jesteś idiotą! Nie rozumiesz, że Rosja to państwo totalitarne. Ale z zawodu jestem historykiem i pamiętam, czym było państwo totalitarne w Rosji. To, co widzimy w Rosji, to jest liberalny autorytaryzm. To wielki postęp w porównaniu ze Stalinem i z Breżniewem. Rosja jest europejskim państwem kochającym wolność.
(https://www.rp.pl/publicystyka/art6725311-wywiad-z-adamem-michnikiem-dla-gazety-z-rosji )
Zastanawiam się, czy jeśli Michnik dożyje wycofania wojsk rosyjskich z Ukrainy, to za jakiś czas będzie wywodził, że Rosja przyniosła jej wolność?
Tak samo przecież było w przypadku pierestrojki. Michnik uważa, że to Rosja przyniosła nam wolność… wcześniej ją odbierając na długie dekady.
Bo Putin był mu wygodny. Wszak jego narracja, podchwytywana skwapliwie przez Niemcy i Izrael, czyniła z Polski współodpowiedzialną za wybuch II wojny światowej; wg Putina wespół z Niemcami i Węgrami najechaliśmy Czechosłowację w 1938 roku.
No i torpedowaliśmy wysiłki Sowietów, by stworzyć paneuropejski front antyfaszystowski, z wpuszczeniem dywizji Stalina w głąb własnego kraju. To właśnie było przyczyną zawarcia paktu Hitler-Stalin (nazywanego czasem paktem Ribbentrop-Mołotow).
Ze strachu przed agresywnym Hitlerem Stalin dążył do… ustanowienia wspólnej granicy z Niemcami!
A gdyby jeszcze Putin stwierdził, że Powstanie Warszawskie było wymierzone przeciw Rosji oraz ukrywającym się w ruinach resztkom Żydów (podobną tezę rozpowszechniała GW w 1994), pewnie każde jego przemówienie byłoby uroczyście zamieszczane na pierwszej stronie GW.
Niestety. Kolejne lata szybko dowiodły, jak wielkim idiotą (w rozumieniu Lenina) okazał się nadredaktor.
Nieco odbiegając od aktualnego tematu rosyjskiej agresji na Ukrainę… Michnik rok po zamachu smoleńskim otwarcie stwierdza:
U nas nikt na poważnie nie wierzy, że katastrofa w Smoleńsku jest rezultatem zmowy waszego premiera z naszym po to, by zabić prezydenta Kaczyńskiego. Oczywiście, część naszego społeczeństwa choruje na rusofobię i ksenofobię. Wolność jest przecież dla wszystkich – dla mądrych, głupich i dla swołoczy. Są idioci, którzy twierdzą, że nie ma niepodległej Polski, ale jest rosyjsko-niemiecki projekt. To ludzie z zoo z bezrozumnym antyrosyjskim kompleksem. Pytają: czemu Tusk pozwolił Putinowi siebie objąć? A co powinien zrobić? Strzelać do niego, wyzwać na pojedynek? U was też są ludzie, którzy nawet napisali do Polaków list: nie wierzcie Putinowi! Znam wszystkie szczegóły tej katastrofy. Nie ma ani jednego dowodu, że maczała w niej ręce FSB. To manipulacja strachem i kompleksem przeszłości. Kompleks ofiary właściwy jest dla krajów, w których przez wiele lat nie było wolności.
(ibid.)
Powyższe Michnik wypowiedział przed ukazaniem się polskiego raportu Millera w pełni popierając słynny raport Anodiny.
Dzisiaj natomiast Czerska lamentuje, zaś facet, który stosunkowo niedawno wygłaszał tezy o przyjęciu Rosji do… NATO (minister ds. spraw zagranicznych Radosław Sikorski w 2010 roku!*) bez cienia zażenowania stwierdza, że przed Putinem ostrzegaliśmy od 15 lat! Tzn. od 2007 roku.
Taką informację przynajmniej podaje DW**.
Ten veľký omyl najwyraźniej nie dotyczy wyłącznie Michnika. Cała eurolewica zawierzyła w opowieści o wujku Wołodii zupełnie tak samo, jak na początku lat 1940-tych Amerykanie o wujaszku Joe (przypominam, chodziło o Stalina).
Dzisiaj natomiast będą ścigać się wzajemnie w potępianiu kacapskiego satrapy oraz… próbować przypisywać niegdysiejsze własne zauroczenie Putinem obecnie rządzącym.
Prawdopodobnie dlatego generalissimus Senatu Grodzki wydał swoje kuriozalne oświadczenie. Nie można jednak wykluczyć, że powodowała nim chęć odegrania się za „upokorzenie”, jakiego w swoim mniemaniu doznał podczas wizyty Prezydenta USA. Otóż „ciecia” osoba w Państwie nie została dopuszczona do rozmowy z Joe Bidenem, choć rozmawiał zarówno Prezydent, jak i Premier, ale ten ostatni wg zasad precedencji zajmuje miejsce za generalissimusem Grodzkim.
Wreszcie o stosunku do Rosji, i to po zamachu smoleńskim, najlepiej świadczą plakaty wyborcze z 2015 roku.
Tylko rządząca wówczas od 8 lat koalicja PO-PSL miała gwarantować dobre stosunki z Putinem.
Wybór PiS miał natomiast prowadzić do wojny z Rosją. I to atomowej.
27.03 2022
__________________________________________
* https://tvn24.pl/swiat/sikorski-rosja-powinna-byc-w-nato-ra124386-3579277
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 726 odsłon
Komentarze
Dzięki za tekst
28 Marca, 2022 - 23:40
Dzięki za przypomnienie tylu faktów. Michnik to wyjątkowo szkodliwa figura - zakała Polski. Inne postkomunistyczne kraje miały więcej szczęścia - nie było u nich Michnika i Gazety Wyborczej. Przypomnę, że pierwszym człowiekiem, który stwierdził, że Michnik także pracuje dla Kiszczaka (oprócz Wałęsy) był Stefan Kisielewski.
Leopold