Wychowanie bezstresowe
Obrazek z podróży pociągiem. Znajomy siedział w kolejowej wagonetce i przez chwilę był w niej sam. Ale że nic, co przyjemne, nie trwa wiecznie, na następnej stacji wtarabaniła się do przedziału rodzina w składzie dwóch ludzi opozycyjnej płci oraz trzech małolatów żujących gumę. Po krótkiej szermierce słownej na wyboisty temat umieszczenia walizek i kto powinien to zrobić, towarzystwo umościło się na kanapach i zapanował złowieszczy spokój trwający aż do końca ich podróży.
Facet podobny do głowy rodziny zanurzył nos w gazecie sportowej, kobieta wyglądająca na matkę trójki brzdąców zaczęła wyciągać z pindli i odzierać ze skorupek jaja na twardo, a na koniec wetknęła każdej latorośli po jednym prosto w rozdziawioną w japę. Tak dokarmione pisklęta wydobyły ze swoich kieszeni trzy wypasione komórki oraz trzy tombakowe empetrójki i na niewidoczną komendę migiem jęły stukać, cykać i wysyłać w eter esemesy, kiwać się do taktu i - wdzięcznie grzdukając - dławić resztkami wspomnień po jajcach.
Znajomy powiedział mi, że przez całą drogę podziwiał ten rodzinny spektakl i nie mógł wykaraskać się ze zdumienia na widok odbywającej się przed nim pantomimy. Cała piątka zajęta była wyłącznie sobą i nikogo z nich nie interesowało, co dzieje się obok; tato międlił wzrokiem jakąś tabelę z wynikami futbolowych rozgrywek, mamcia tkwiła w plotkarskich bombach bliżej nieokreślonego czytadełka, milusińscy oddawali się atrakcjom wirtualnych czynności, a żadne z tych indywiduów ani razu nie spojrzało w okno, nie zapytało, co to się tak za nim przesuwa, jakie to miasto, jezioro czy góra.
*
Jaki jest sens zastanawiania się nad obecną, pedagogiczną mizerią? Szukania powodów zła? Sens jest ogromny, a problem polega na tym, że nasi postkulturalni władcy żadnego zła, żadnej mizerii, w obecnym wychowaniu - nie widzą. Na tym, że nie dostrzegają przymusu dokonania zmian. Zmian, czyli powrotu do niegdysiejszej normalności.
Są dwie „techniki” wychowywania: pierwsza nazywa się normalna, druga - bezstresowa. Wychowanie bezstresowe powinno nazywać się wychowaniem dla świętego spokoju; winno mówić się o nim, że jest fikcyjnym wychowywaniem bez barier. Bez barier, czyli - bez wspólnej rozmowy z dzieckiem, kontaktu z nim, bez ustalenia granic, czego mu nie wolno, a co musi. Winno więc nosić miano wychowywania luzackiego, gdyż nie wzbrania niczego, a pozwala na wszystko. Stosowane jest dla naszej leniwej wygody, dla naszego komfortu. Pełne arbitralnych postanowień, jednostronnych uzgodnień i braku wspólnych kryteriów. Braku zasad. Jednoznacznych określeń prawideł gry.
Wychowanie, kształtowanie charakterów naszych dzieci, to gra. Nie w to, kto kogo pokona, lecz w to, czy uczeń przewyższy mistrza. Nie jesteśmy dla naszych dzieci - przewodnikami po życiu; prawdziwe partnerstwo nie sprowadza się do potakiwania, do zgody na dziecięcą wizję świata.
Prawdziwe partnerstwo sprowadza się do tłumaczenia, wyjaśniania, interpretowania dziecku złożoności życia. A także - uczenia szacunku, akceptacji i tolerancji dla światopoglądowej odmienności.
Tyle teoria. W praktyce, jesteśmy dla nich, albo dostawcami frajdy, albo - nie znoszącymi sprzeciwu nauczycielami strachu, hipokryzji i alienacji, bo przyszło nam się zająć hodowlą swoich, lub cudzych dzieci, przekazywaniem nauki o samotnym przebywaniu w nierzeczywistości. Dla świętego spokoju nie reagujemy.
Zadowalamy się życiem pozornym. Osobnym trwaniem. Wzajemnym schodzeniem sobie z drogi. Ojciec ma swoje kłopoty, córka, lub syn - też. „Stary” ma na kłopoty - gazetę, piwo i worek treningowy w postaci oblubienicy, synek, czy córka siedzą w komputerowych grach. Siedzą i milczą. Nie ma między nimi więzi, sympatii, jakiegokolwiek zrozumienia. Jest za to nasilająca się obojętność, agresja i naiwne pytanie: dlaczego mam kumpli, a nie mam przyjaciół?
Jak pokolenie naszych rodziców, zauroczone bezstresowym wychowywaniem, jak poczciwa zgraja naszych „wychowawców”, która uwzięła się być dla nas PARTNERAMI, kumplami spod śmietnika, totumfackimi niemal, a nie przewodnikami po zawiłościach życia, tak i my robimy ze swoimi pociechami to samo. Pozwalamy im na każdy kaprys, a postępujemy tak mówiąc sobie: niech ma lepiej, niż ja, niech mi wkręci nos w imadło, bo inaczej wyrośnie na seryjnego pedofila.
*
Przyczyn obecnego stanu należy poszukiwać w nas. To znaczy - w szkole, w rodzicach, w nieistniejącym domu rodzinnym, w brakujących więziach międzypokoleniowych rodzin. Nauczyciel, ojciec, matka, pokolenie starszych, są to teraz pedagogicznie chwiejne, niewykwalifikowane kpy zajęte jojczeniem na sprokurowany przez siebie świat. Na świat pełen nienawiści, podejrzliwości, agresji. Na świat traktowany jako wrogie człowiekowi otoczenie. Otoczenie, od którego TRZEBA się izolować.
To my jesteśmy odpowiedzialni za młodzież. Za jej etyczny obraz. To my nie kształcimy w niej zasad tolerancji wobec bliźniego, miłości do ludzi, nie dbamy o uczenie jej współżycia z resztą społeczeństwa, wrażliwości, zrozumienia i szacunku dla innych, optymizmu i zaufania, otwartości i alergii na piękno. To my fabrykujemy buble, odpady i duchowe cyborgi zaszczepiając w nowym pokoleniu nasz sceptycyzm i nasze fobie.
W myśl powiedzenia, że po nas choćby potop, wszystkim wszystko zwisa; dzisiejszy nauczyciel nie zajmuje się uczniami, bo uczeń, to tylko dodatek do pensji, a rodzice nie zaprzątają sobie głowy problemami syna, czy córki. Szkoła zwala winę na dom, dom na szkołę, a dzieciak lata po ulicy i szuka frajera do glanowania.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 5682 odsłony
Komentarze
Znajomy to typowy obraz polaczka ktory ma PRLowska slome
20 Stycznia, 2013 - 16:36
w gumofilcach,to taki spoleczny nauczyciel ktory wszytko podglada krytykuje i poucza kto temu burakowi dal prawo podgladania i krytykowania obcych ludzi wobec osob trzecich.
Niech sie leczy ten Twoj znajomy bo dostanie wradow zoladka
na padnie na zgryzoty ten frustrat.Co go obczodzi czyjes achowanie ktore wedlug mnie jest typowym i normalnym zachowaniem rodzinyTacy frustraci to plaga w Polsce odreagowywuja tam gdzie nie trzeba wybrali PObolszewie teraz sie czepiaja tego co nie potrzeba.Ludzi maja swoje prywatne zycie i wtracanie sie do tego jest chamstwem.Pewnie jak by byla banda malolatow jadaca na koncert Owsiaka i malujaca caly pociag w grafity to koles by mial pelne gacie i nawet by zle nie pomyslal.
Pewnie ten Twoj koles nie swoich problemow i zyje cudzymi.
@wilk na kacapy
20 Stycznia, 2013 - 17:17
Seiko.Przeczytaj jeszcze raz tekst.Może zrozumiesz.
Seiko
Seiko nie czytaj mojego wpisu powtornie bo i tak nie pojmiesz
20 Stycznia, 2013 - 20:33
o czym pisze.Problem ktory istnieje w Polsce ,chamstwa, koltunerji,domoroslych upominaczy,poprawiaczy,wtraczaczyw nie swoje sprawy,ochotniczych wychowawcow i nauczycieli zachowania innych, jest obrzydliwy i nagminny nie spotykany nigdzie indziej w cywilizowanym swiecie, a malo zauwazany jako cos negatywnego przez samych Polakow. I to nie ma nic wspolnego z wychowaniem bezstresowym. Autor wpadl w histerie zyje w innej epoce swiat sie zmienil juz dawno czy sie chce czy nie.Zawsze mozna znalesc sobie sekte i wniej zyc tak jak zyja Amisze czy ortodoksyjni Zydzi. Swiat bicia dziecka i stosowania kar wobec bezbronnego czlowieka juz dawno zostal okrzykniety jako akt kryminalny nie nawet jako zly sposob wychowawczy bo takim nigdy nie byl. W karajach gdzie od lat wychowuje sie bezstresowo nikt nie biega po ulicy zeby kogos zglanowac jak pisze autor.
kacapy, jesteś niepiśmienny mongoł
20 Stycznia, 2013 - 20:37
Jedyna wolność, którą teraz mamy, nazywa się wolnością od rozumu.
nieważne, co mówisz. Ważne, co robisz.
Mysle ze publiczne wyzwanie kogos na tym portalu przez autora
20 Stycznia, 2013 - 21:06
od niepismiennych mongolow co tez jest aktem rasistiowskim,dobitnie swiadczy o jego kulturze,wychowaniu i calkowicie stawia jego postac po za margines osob, ktore moga cos o wychowaniu i kulturze pisac.
wilk na kacapy
21 Stycznia, 2013 - 02:24
Jedyna wolność, którą teraz mamy, nazywa się wolnością od rozumu.
czytając tekst anonimowego facia (kacapa): "Niech sie leczy ten Twoj znajomy bo dostanie wradow zoladka
na padnie na zgryzoty ten frustrat.Co go obczodzi czyjes achowanie ktore wedlug mnie jest typowym i normalnym zachowaniem rodzinyTacy frustraci to plaga w Polsce odreagowywuja tam gdzie nie trzeba wybrali PObolszewie teraz sie czepiaja tego co nie potrzeba.Ludzi maja swoje prywatne zycie i wtracanie sie do tego jest chamstwem.Pewnie jak by byla banda malolatow jadaca na koncert Owsiaka i malujaca caly pociag w grafity to koles by mial pelne gacie i nawet by zle nie pomyslal.
Pewnie ten Twoj koles nie swoich problemow i zyje cudzymi.", trudno nie zareagować emocjonalnie. Pisałem tu wielokrotnie i posądzanie mnie o rasizm, czy szerzenie gumofilcowych poglądów jes takim samym idiotyzmem, jak prymitywna definicja słowa MONGOŁ. Mongoł nie jest pogardliwym określeniem przedstawiciela nacji, ale określeniem stanu umysłu autora komentarza.
nieważne, co mówisz. Ważne, co robisz.
W. ŁYSIAK
21 Stycznia, 2013 - 14:58
Czy i Łysiaka zaliczasz do komunistycznych frustratów pedagogicznych? Tu masz z nim wywiad, kacapie: http://www.lysiak2.chrzanik.com/wyw/joker.htm
Jedyna wolność, którą teraz mamy, nazywa się wolnością od rozumu.
nieważne, co mówisz. Ważne, co robisz.
Eeee, to nie było tak źle...
21 Stycznia, 2013 - 02:51
Myślałem, że współpasażerowie zafundują obwoźny spektakl a`la Koterski.
To by dopiero było ; )
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
@wilk na kacapy
21 Stycznia, 2013 - 09:31
Seiko.Wczoraj musiałem odejść od klawiatury,dlatego nie odpowiedziałem.Ale,do rzeczy.Odsądzasz człowieka od czci i wiary,pełno bluzgów i to za co?Za to że obserwuje zachowanie rodzinki,i,takie zachowanie mu się nie podoba.Jest to tylko kanwa(podstawa)na której Autor oparł swój artykuł ,oczywiście do artykułu nie odniosłeś się nawet jednym słowem.nie ma to mocne wejście na NP,najlepiej dając komuś kopa.Milczy nienawistnie,zawzięcie i uporczywie wyciąga wnioski,jest u ciebie jakimś frustratem.Na tej zasadzie każdego kto myśli i ma inne zdanie należy wykluczyć.P.S>Za ;rozjechanie;@markowej,chodziło o słowo papierz,otrzymasz stosowną porcję.Należy ci się jak psu kość.
Seiko
Seiko
21 Stycznia, 2013 - 10:16
Dziwne, ze nie odnosisz sie do tresci artykulu,ktory ma na przykladzie marginalnych zachowan uogolnic problem wychowania?
Dziwne to ze za kazdym razem jak "wilk" sie odezwie, pojawia sie czereda krytykantow. Nie mylic z krytykami.
@Niehrabis
21 Stycznia, 2013 - 10:50
Seiko.Odniosłem się do wpisu ;wilka na kacapy;,odnośnie treści artykułu,proszę bardzo.Autor przedstawia dwie metody wychowania;bezstresową i tradycyjną.Jestem oczywiście za metodą tradycyjną.Tak byłem wychowywany(miliony innych dzieci też)i na bandytę jakoś nie wyrosłem.Coś co jest sprawdzone przez wieleset lat ma ogromną przewagę nad bezstresową nowością.Nie sądzisz?O minusach bezstresowego wychowania mogę napisać,czemu nie.Zarzucając mi ;grzech;nieodniesienia się do treści artykułu,sam ten ;grzech;popełniasz.Odnieś się do treści artykułu,pogadamy,czemu nie.Nie mogą z Tobą dyskutować,nie znając Twoich poglądów.
Seiko
@Niehrabis
21 Stycznia, 2013 - 11:21
Seiko.Czekam na argumenty.
Seiko
@Niehrabis
21 Stycznia, 2013 - 12:17
Seiko.Dłużej czekać nie zamierzam.Dopuszczam możliwość że w tej chwili odpowiedzieć nie możesz,chętnie podyskutuję.Do ;wilka na kacapy;-jesteś za bezstresowym wychowaniem,gratuluję głupoty,;róbta co chceta;,Pawka Morozow,nakładanie nauczycielowi kosza na głowę.Szkoda słów.Wychować bezstresowo=nieprzygotować właściwie do życia.czy życie jest bezstresowe?Pozdrawiam Autora....nie przejmuj się....Zawsze się znajdą tacy którzy widzą ;żdżbło w oku brata swego,a swoim oku nie zobaczą belki;.
Seiko