HUMANIZM PO NASZEMU
Chociaż felietonów, telewizyjnych reportaży, rozwrzeszczanych połajanek w sprawie pomocy ukazało się mnóstwo, to reakcji na mój apel o przytulisko dla artystów nie było za wiele; ot, niekiedy wypsnął się z czytelniczych ust jakiś komunał o lewackich roszczeniach i bolszewii, po czym ginął w przepastnych pieczarach bezgrzesznego spokoju. Dołączał do reszty frazesów i odlatywał do krainy spraw odłożonych na Święty Nigdy. Z czego można wysnuć wniosek, że podły los zasłużonych artystów w podeszłym wieku, nie bulwersuje Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Nawiasem dodać trzeba dwa zdania: nie pamiętam, by o kulturze myślał jakikolwiek rząd wyłoniony po obaleniu komunizmu; cieszyła wtedy większym szacunkiem, niż obecnie.
Drugie zdanie dotyczy wszystkich ugrupowań rządzących po roku 89: los artysty nigdy nie bulwersował urzędników państwowych, bo, jak dotąd, żadnemu nie chodziło o dobro człowieka, tylko o przynoszony przez niego ZYSK! O dochód płynący z jego dzieł. O profity: wymierne i namacalne, jak choćby w postaci wielomilionowych nakładów jego książek, dzieł sprzedawanych w kraju i za granicą. Oraz o profity niewymierne, jak choćby w postaci prestiżu: narodowej dumy.
Konkluzja: między bajki włożyć trzeba, że którykolwiek z nich przejmuje się losem twórców znajdujących się w krańcowo ciężkim stanie: w stanie samotnej niezaradności! Dokąd jest zawodowo aktywny, jest otaczany honorami. Lecz gdy wyraźnie traci swoje umiejętności, podupada na zdrowiu i gaśnie, urzędnicy przestają go dostrzegać.
*
Niestety, doczekaliśmy czasów, gdy nie tylko kończący swój ziemski bieg artysta przestaje być potrzeby. Gdy znienacka przestaje być samodzielny i potrzebuje pomocy drugiego człowieka. Doczekaliśmy czasów, gdy również jego poglądy okazują się niewygodne dla rządzących decydentów i stanowią przeszkodę na drodze do poprawy losu
Przyznać trzeba, że poprzednia władza nie wtrącała się do przekonań artysty. Ale faktem jest, że czerpiąc zyski z jego twórczości, też nie dbała o jego ostatnie dni.
*
Wiemy doskonale, że na skutek przejęcia i całkowitego podporzadkowania PiS-owi, z ogólnopaństwowej telewizji narodziła się tuba propagandowa do przekazywania urojonych faktów i groteskowe to medium jest pomysłem zwędzonym z PRL. Tak jak w latach powojennych zawłaszczano wszelkie sposoby na komunikowanie się ze zniewolonym narodem i przekazywano mu tylko te treści, których sens nie podważał ich polityki, tak i obecny naśladowca monopolu PZPR nazywany PiS, dąży do opanowania wszystkich nośników i przekształcenia ich w rządowe szczekaczki. Co umożliwi im przedstawianie własnych wersji wydarzeń. Własnych spojrzeń na Historię, Kulturę, Naukę. Na co bądź.
Wówczas, z jeszcze większym impetem, ruszą do boju wyznaczeni ochotnicy: uzbrojeni w ulubione stygmatyzowanie, ocenianie, dowolne potępianie tych, co przestali być samowystarczalni i chcą żyć bez ich rozporządzeń.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 750 odsłon