Przebywam w świecie niechcianym, narzuconym, skonstruowanym przez osobnika umysłowo nieszczególnego. W krainie strachu, agresji, groteskowych recept na cokolwiek. Żyję w otoczeniu farfocli, płaskich wyrażeń i naskórkowych ocen. Znajduję się na marginesie obecnych wypadków. Jestem traktowany poważnie tylko wtedy, gdy po lokajsku siedzę pod miotłą. A kiedy odważam się być innego zdania, kreatury...