Kryzusu NIE MA, NIE MA, CZARY-MARY
Rząd zatrąbił: Kryzysu nie ma, nie ma i nie będzie, ba: nawet nie dotarł do Polski. Cieszą się wszyscy, chłopcy i dziewczęta, panowie i panie, emeryci i emerytki.
Ja jednak obserwuję wokół siebie co innego, a i czytam między wierszami, że: KRYZYS w POLSCE jednak JEST i SIĘ ROZKRĘCA.
Przykłady:
Telekomunikacja Polska juz w czerwcu wstrzymała wszystkie inwestycje. A że dla niej pracuje kilkadziesiąt podmiotów gospodarczych (niektóre zatrudniają po kilka tysięcy ludzi) to rozpoczęła się zadyszka. Jeszcze ciągną. Jeszcze realizują inwestycje zaczęte rok, dwa lata temu. Ale to się kończy a nowych kontraktów nie widać. Wykonawcy zaczynają, więc ciąć koszty, sprytnie redukować zatrudnienie oraz przekazują pracownikom informację: kurde, nie denerwujcie się, ale nie wiadomo jak będzie.
Sama TP zresztą na tym nie poprzestaje, w lipcu zaczęła realizować politykę wywałkową. Na pierwszy ogień poszli Ci, których można było wysłać na wcześniejszą emeryturę, potem dostali po uszach wszyscy, którzy mieli umowy na czas określony - jednym po prostu umów nie przedłużono, inni zostali poproszeni o skorzystanie ze swojego krótkiego (2 tygodnie) okresu wypowiedzenia. O tym jak jest źle niech świadczy, że były takie przypadki, że pracownikowi przedłużono w lipcu umowę o rok a na początku sierpnia dostał wypowiedzenie. Następny sposób to łączenie departamentów, (tzw. reorganizacja) co musi (no musi i już) skutkować likwidacją części etatów. Wymyślono też sposób na pozbycie się osób niewygodnych: najpierw kierownicy dostali polecenie „ominięcia” automatycznego systemu premiowego (wicie, rozumicie - firmy nie stać na takie premie a generują się automatycznie) poprzez zaniżanie ocen pracowników (SKOR) odnośnie terminowości i jakości. Dzięki temu, po kilku tak niskich ocenach można zwolnić pracownika, bo się opuścił w robocie.
Wszystko to w czasie KOMPLETNEGO BRAKU KRYZYSU. Ważne przy tym by powody zwolnień były różne, nie na hurra i zakamuflowane. W Telekomunikacji Polskiej wyleci wprawdzie z roboty w najbliższym czasie kilka tysięcy osób, ale ważne bu Związki Zawodowe się nie jorgnęły, że dochodzi do zwolnień grupowych.
Słowem sami pracownicy i współpracownicy tego molocha komunikacyjnego zasilą do końca roku urzędy pracy rzeszą bezrobotnych i zdesperowanych ludzi. Kryzysu nie ma.
Nie ma, mimo, że (niewiadomo, dlaczego może w wyniku euforii gospodarczej) platformerski rząd zapowiedział rekordowy deficyt w przyszłorocznym budżecie. Zapowiedział nie tylko, dlatego by przestraszyć i ewentualnie powiedzieć: jest źle, ale dzięki NAM nie aż tak źle jak się zapowiadało. Zapowiedział także, dlatego, by ostudzić roszczenia płacowe nauczycieli, pielęgniarek, lekarzy i policjantów oraz przygotować grunt do zwolnienia 30 tysięcy urzędników (była parę tygodni temu informacja o takiej zapowiedzi, ale mediów jakoś nie zainteresowała). Mamy, bowiem profesjonalny rząd a kryzysu nie ma.
Ostatnią rzeczą, jaka mnie przekonała, że kryzysu nie ma i nie będzie jest zatrzymanie Prezesa i wierchuszki ZUS. W ślad za nim poszły natychmiast informacje TVN, że nie będzie to miało wpływu na finanse ZUS i że nasze pieniądze, które „zusowi powierzyliśmy” nie są zagrożone. Abstrahując nawet od ewidentnej manipulacji w tym przekazie gdyż ja żadnych pieniędzy zusowi nie powierzałem, gdyż ten państwowy bandyta nie pyta się i nie prosi, gdy mi pieniądze zabiera, jestem dużym chłopcem i wiem, ze nie ma pewniejszej informacji niż ta natychmiast zdementowana. Kryzysu, więc nie ma i nie będzie! A na dodatek: pracy nie będzie, pieniędzy nie będzie i opieki zdrowotnej tudzież. Takie czary-mary.
Cieszę się niemożliwie i lecę poskakać z radości z dzieciakami na podwórku, teściową i babcią.
Ale to ja.
Zapobiegliwym czytelnikom tego postu radzę, jakby co, usiąść w Internecie i szukać wszelkich sposobów dorobienia sobie. Po godzinach. Tak w ramach nowego, niekryzysowego hobby.
Hey-ho, hey-ho tralalala...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2818 odsłon
Komentarze
Inna sprawa że molochy same generują recesję
9 Września, 2009 - 13:53
TP jest bowiem nie tylko probierzem rzeczywistości ale także współtworzy ją. Tyle, że kierunek jest jakoś inny niż Tuskowa propaganda sukcesu. Ciekawe dlaczego.
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
Łazarzu
9 Września, 2009 - 15:08
tylko nóżki nie złam i babci nie zamęcz tym skakaniem.
Ja tez fikam juz od wczoraj, tak mnie uciezył ten kabaret DONKA ,PAJACA BEZ PESELA I TEGO GEODETY Z BOŻEJ ŁASKI
pzdro
Kryska - Istny Kabaret Strasznych Panów
9 Września, 2009 - 16:14
odwracajacych uwagę od innych ukrytych skur..ieli
A propos skakania. Jaki taniec wybrać na wesele jako pierwszy? mam z tym kłopot a zostały tylko 2 tygodnie.
;-)
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
@ŁŁ
9 Września, 2009 - 16:24
Nie pamiętasz ze studniówki... polonez. ;)
Anyway, congratulation!
Pozdrawiam.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Danz- dzięki, ale na wesele musi być walc angielski
9 Września, 2009 - 16:28
moim zdaniem.
Nie będę przecież maszerował po sali.
Tylko jaka piosenka dokładnie? - oto jest pytanie.
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
@ŁŁ
9 Września, 2009 - 16:32
A nie masz "panów-muzyków", którzy są fachowcami w takich sprawach. Zazwyczaj mają 3-4 utwory do wyboru (wybiera zazwyczaj panna młoda, ewentualnie teść). Zawsze możesz zadzwonić i spytać "fachowców".
Pozdro.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Łazarzu
9 Września, 2009 - 16:27
< A propos skakania. Jaki taniec wybrać na wesele jako pierwszy?>
kozaka proponuję, bedzie taki po linii i na bazie i cholernie poprawny bedziesz
Kryska - no proszę Cię
9 Września, 2009 - 16:31
Ja sie pytam poważnie a Ty mi tu kozakiem. Poza tym do takiej gimnastyki 40-letni facet musiałby sie przygotowywać z pół roku. Inaczej nie dotrwa do pierwszego weselnego posiłku.
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
Re: Kryzusu NIE MA, NIE MA, CZARY-MARY
9 Września, 2009 - 17:13
Czekajac na samochod co ma mnie zawiesc na lotnisko znalazlam toto:
Mamy sierpień, miasteczko na Lazurowym Wybrzeżu, sezon w pełni, ale leje, więc pustki .
Wszyscy pozadłużani. Na szczęście do jednego hoteliku przyjeżdża bogaty Rosjanin.
Prosi o pokój. Rzuca na stół $100 i idzie go obejrzeć.
Hotelarz chwyta banknot 100$ i natychmiast leci uregulować należność u dostawcy mięsa, któremu zalega.
Ten łapie banknot 100$ i leci zapłacić nim hodowcy świń, któremu zalega za towar.
Ten łapie te 100$ i leci zapłacić dostawcy paszy.
Ten z ulgą bierze pieniądze i z tryumfem wręcza je lekkiej panience, z której usług korzystał (kryzys!) na kredyt.
Ta łapie pieniądz 100$ i leci spłacić dług w hoteliku, z którego pokoju też korzystała na kredyt...
... i w tym momencie Ruski schodzi z góry, oświadcza, że pokój mu się nie podoba , więc bierze swoje 100$ i wyjeżdża.
Zarobku nie ma. Ale całe miasteczko jest oddłużone i z optymizmem patrzy w przyszłość...
...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński
...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński
No i czy Ruskie nie sa dobrodziejstwem dla swiata.
9 Września, 2009 - 17:36
Gdzie tylko sie pokaza, zaraz radosc i szczescie panuje.
A mysmy tak chcieli sie ich pozbyc z Polski.
arka
Re: No i czy Ruskie nie sa dobrodziejstwem dla swiata.
9 Września, 2009 - 18:05
Dobre parę lat temu we francuskich kurortach byli uwielbiani. Przyjeżdżali, kupowali stroje narciarskie, narty...Urlop się kończył a oni wszystko to...zostawiali.
Panie sprzątaczki wręcz polowały na sprzątanie po nich.
Pozdrawiam
...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński
...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński
Łazarzu
9 Września, 2009 - 20:22
Bądź tak dobry i wyjaśnij polonistce, na czym polega ten kryzys? Czy mamy przesyt towarów, usług, a może po prostu TP przestaje być monopolistą?
Moje obserwacje są zawężone, ale sądząc po długości i jakości remontu dachu na moim domu, kryzysu nie ma przynajmniej w mojej wsi;)
Katarzyna