Menadżerowie na bezrobociu
Mamy naszą mała stabilizację. Emocjonujemy się Chlebowskim i jego konfiturami w Hazardzie, ugodą z Eureko za „marne” 5 mld złotych czy sądową wtopą w sprawie Alicji Tysiąc.
Same sprawy wielkie, kosmiczne i fundamentalne.
Tymczasem ja mam wrażenie, ze zaczarowaliśmy się po raz kolejny donaldowym voodoo niemanio-kryzysowym i przestaliśmy się rozglądać wokół siebie oraz kontrolować sytuację ekonomiczną, która jeśli nas jeszcze boleśnie nie dotknęła to zaraz dotknie.
Jak odrzutowiec przemknęła wiadomość o masowych zwolnieniach w Cegielskim, zapomnieliśmy o pomorze pracowniczym w stoczniach, a tragiczna sytuacja w TP są i przygotowane masowe zwolnienia (o których pisałem jakiś czas temu) zupełnie zostały niezarejestrowane.
Do tego chciałbym dodać, jeszcze jeden aspekt wciąż zwijającej się polskiej gospodarki. Niezauważany, przemilczany i nigdzie nie komentowany bo dotyczący rozproszonej masy ludzkiej.
Mówię o coraz częstszych zwolnieniach specjalistów wysokiej klasy i menadżerów.
Ktoś powie: „najlepsi sobie poradzą” albo „jak ktoś jest dobry to nie będzie bezrobotnym”
Czyżby?!
Te tezy miałyby oczywiście sens gdybyśmy funkcjonowali w warunkach samoregulującego się rynku i niskich kosztów pracy. A że takich warunków w Polsce nie ma, mamy do czynienia z narastającym problemem tysięcy znakomicie wykształconych i wyspecjalizowanych ludzi, którzy nie z własnej winy wylądowali na zieloną trawkę w sytuacji narastającej recesji i drastycznego spadku CHĘCI zatrudniania kogokolwiek.
Pracodawcom nie ma się co dziwić, tracą kontrakty i ratują się tnąc koszty, a więc pozbywając się najlepiej wynagradzanych ludzi. Wolą to, gdyż inaczej wpakowaliby się w zwolnienia grupowe albo nie dotrwali do lepszych czasów. Czasem, po prostu, zasłaniają się kryzysem by ratować to co uratować się uda i by nie sprawiać wrażenia wśród klientów i udziałowców, ze w firmie źle się dzieje.
Zwolniony Menadżer lub Specjalista to cichy wspólnik w tym tuszowaniu tyłów. Bowiem pracownik o takiej wypracowanej przez siebie klasie i będący pełen godności zawodowej, sam będzie dbał by swoje kłopoty ukrywać, nie będzie się „chwalił” (to pewne) nikomu spoza najbliższego kręgu znajomych i przyjaciół, a już z pewnością nie zrobi zadymy.
Do końca, nawet rejestrując się w Urzędzie Pracy będzie pewien, że „jak zwykle dam sobie radę przecież”. To wszystko powoduje, że przyrost bezrobotnej klasy średniej w Polsce nie jest spostrzegana nigdzie, oprócz statystyk.
A statystyki są bezlitosne, od 6 miesięcy w Polsce, aż sześciokrotnie wzrosła ilość bezrobotnych specjalistów i menadżerów o wyższym wykształceniu i niezłej znajomości języków.
Piszę o tym, bo coraz więcej takich ludzi obserwuję w swoim otoczeniu. Bezrobotni i coraz bardziej sfrustrowani kierownicy, inżynierowie, prawnicy i handlowcy zasilają czarną strefę (nie, nie szarą – bo gdzie ma dorobić sobie pracownik specjalistycznego instytutu lub hr-owiec zawsze pracujący dla korporacji?). Pieniądze (te odłożone na czarną godzinę) zaczynają się kończyć, ludzie ci przestają płacić kredyty w terminie a nawet bieżące zobowiązania za światło i czynsz. Wszak jeść trzeba.
To powoduje kolejne zagrożenia dla całych rodzin (np. utraty mieszkania) oraz ma trudne do zwalczenia efekty psychologiczne. Z czasem pojawia się niska samoocena, marazm i samowykluczenie prowadzące do patologii.
Państwo tymczasem, jako, ze nie zauważa problemu nie oferuje żadnych rozwiązań systemowych, które by dawały możliwość dalszego korzystania z intelektu i zapału do pracy tych ludzi. Nie mówię tu o jakiejś pomocy społecznej – bo nie jest to żadne wyjście, a nawet ludziom aktywnym podcina skrzydła które jeszcze im zostały. Mówię o wędce, którą Państwo mogłoby oferować.
Np. zwolnienie ze wszelkich kosztów podjęcia działalności gospodarczej na okres pół roku byłoby pewnym wyjściem, rzeczywiste pożyczki na rozwój – są pieniądze z UE, tyle że durne programy tzw Kapitału Ludzkiego nie pozwalają na ich racjonalne wykorzystanie. W kraju, gdzie tysiące świetnych specjalistów zaczyna klepać biedę przez aktywizacje zawodową wciąż rozumie się idiotyczne szkolenia na temat pisania CV i prowadzenia rozmów rekrutacyjnych.
A ja się pytam, po co uczyć ludzi takich rozmów kiedy podczas rozpędzającego się kryzysu nikt na te rozmowy ich nie zaprasza?
Organizacje pozarządowe, choćby miały jak najlepsze intencje też tej roboty aktywizacyjnej za aparat państwowy nie odwalą, bo same muszą kroić swoje projekty pod wymagania programów KL.
Może Internet będzie jakimś ratunkiem – kiedyś. Bo teraz prócz tablicy ogłoszeń nie ma nic do zaproponowania dla ludzi, którzy chcą swoją wiedzę sprzedać na wolnym rynku – niekoniecznie na umową o pracę – by przeżyć kolejny miesiąc i mieć szansę się odbić od dna.
Tym samym spirala się rozkręca. Menadżerowie już nie są menadżerami a ludźmi wykluczonymi, gdyż nie łapią się na żadne standardy funkcjonowania – ani te dla biednych i niezaradnych, ani te dla bogatych lub stabilnych zawodowo.
Zresztą, co ja plotę, jaka „stabilizacja zawodowa” w tej sytuacji? Poczekajmy jeszcze trochę w tych klapkach na oczach, a być może też się przekonamy, jakie to puste słowa.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2733 odsłony
Komentarze
Nie sądzicie, że jest to probież
2 Października, 2009 - 18:23
Zupełnie nie hurra optymistyczny?
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
Re: Menadżerowie na bezrobociu
2 Października, 2009 - 19:58
Ja o tym pisałem w zeszłym roku, no cóż pomyliłem się, albowiem uważałem, że taka sytuacja zaistnieje rok temu.
Zostało to odwleczone poprzez wpompowanie bardzo grubych pieniędzy do upadającego światowego systemu bankowego.
To w mojej ocenie wygląda tak:
Mogliśmy mieć recesję i inflację, będziemy mieć recesję, inflację i jeszcze potężny kredyt do spłacenia.
Wbrew temu co bredzi premier i jego Vincent nie jesteśmy samotną wyspą stabilności na morzu chaosu.
Andrzej.A
Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A
bo nas w trampkach donaldzich tylko później dorwało
3 Października, 2009 - 00:10
Debile stracili czas biorąc zwłokę za wygraną lub po prostu licząc, że zanim rzeczywistosć dogoni Polske to Tusku posadzi dupę na najwiekszym fotelu.
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
ŁŁ, o ile sobie dobrze przypominam
2 Października, 2009 - 22:09
.... to poruszaliśmy to na niepoprawnych wielokrotnie. Pisane to było przy okazji popierających PO Targowica lemingów i tych co nie chcieli się wychylać "młodych, wykształconych z dużych miast". Wielokrotnie byli oni ostrzegani, że to jest tylko kwestia czasu, kiedy zostaną kopnięci. Osobiście dalej nie mogę wyjść ze zdziwienia, jak można być aż tak zaczadziałym propagandą, aby nie widzieć, że budują szubienicę sami dla siebie. No cóż można by powiedzieć, "a nie mówiłem?", i nawet mieć jakąś tam satysfakcję, że nareszcie i im Tusk ze swoją kamarylą "dokopali". Tylko jakoś nie czuję tej satysfakcji, wiedząc, że wielu z nich właśnie traci wiarę w swoje siły, w siłę swojej wiedzy, w to że nagle zdali sobie sparawę, że są nikim. Nawet te mizerne ochłapy z pańskiego stołu zostały im zabrane. Przypuszczam, że wielu zda lub już zdaje sobie sprawę, że postawili na złego konia i ....przegrali. Być może wyjdzie to im i ... nam na zdrowie? Być może. Chociaż prawdę mówiąc, nie jestem tego zbyt pewny.
__________________________________________________
"Strzeżcie się Wilki, strzeżcie się przynęty..."
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
Jurand, wierz mi
3 Października, 2009 - 00:17
Ci Specjaliści, Menadżerowie i inzynierowie to nie tylko lemingi. W takich sprawach klucz światopogladowy jest mniej ważny niż samo zjawisko, nieszczęście tych ludzi, to czego ono jest zwiastunem a także skutki gospodarcze.
Znamienne, że wszyscy wciąż udają, że problem nie istnieje.
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl