Nie zabijajcie tłumacza!
Kiedyś zarabiałem na życie tłumaczeniami. Robiłem tłumaczenia z różnych dziedzin, zależnie od zlecenia i cieszyłem się, gdy wpadło coś ze znanego już obszaru, by nie trzeba się było wgryzać w nowy temat. Po wstępnym przygotowaniu tłumaczyłem w tempie 4 - 6 stron na godzinę. Każdy tekst scztywałem i robiłem końcową korektę, co zajmowało dodatkowo kilka godzin, zależnie od tekstu. Przy pilnych zleceniach pracowało się non stop, bez snu, aż się skończyło. Nieraz większe zlecenia, na przykład na wielotomowe publikacje książkowe, robiliśmy w grupie, współpracując w sprawie terminologii. Zawsze towarzyszyło mi uczucie pewnej frustracji: żaden tekst nigdy nie jest w pełni doskonały, zawsze coś można lepiej, trafniej wyrazić. Przy tłumaczeniach ustnych politycy często pozwalali sobie na szpanowanie rzekomą znajomością języka obcego i "poprawianie" tłumacza. Kumulujące się zmęczenie fizyczne i stress. Wspominam jednego z przyjaciół, intensywnie pracującego, którego powalił atak serca... Poza tym, jeśli polityk popełni jakąś niezręczność, to łatwo jest to zwalić na tłumacza. To zawsze błąd tłumacza, zawsze tłumacz zawinił!
Teraz politycy Platformy zwalają na nieudolność tłumaczy to, że rzekomo opóźniają oni publikację raportu Millera. Niewiarygodne! Co to musiałaby być za firma, by w ciągu trzech tygodni, 15 dni roboczych, nie dać rady przetłumaczyć 300 stron, 20 stron dziennie? Przecież wybrana została, i to podobno z odpowiednim wyprzedzeniem, jakaś firma tłumaczeniowa, zatrudniająca jak można zakładać zawodowych tłumaczy, nie początkujących amatorów. Niestety, po tej informacji rzeczniczki resortu Millera, Małgorzaty Woźniak, nastąpiły inne wypowiedzi, które zamąciły trochę ten obraz. Ósmego lipca "Gazeta Wyborcza" powołując się na anonimowe źródła rządowe poinformowała, że do przekładu zostali jakoby zatrudnieni tłumacze przysięgli, którzy mają trudności ze słownictwem technicznym, na przykład z terminem ILS. Wywołało to mnóstwo zabawnych komentarzy. Zupełnie nielogicznym byłoby bowiem zlecanie tej roboty tłumaczom przysięgłym, którzy zajmują się generalnie tłumaczeniami prawniczymi, sądowymi. Podany przykład z tym ILS-em był po prostu groteskowy i natychmiast kilku blogerów naraz podpowiedziało jego tłumaczenie w języku angielskim i rosyjskim. Blogerów, którzy nie są ani tłumaczami, ani specjalistami od katastrof lotniczych!
Chciałoby się nam śmiać z tego wszystkiego, gdyby nie żal tłumaczy. Im pewnie raczej nie jest w tej sytuacji do śmiechu. Nie wiadomo, jak resort Millera zechce naprawić uszczerbek wizerunku, renomy firmy, która to tłumaczenie wykonuje. Została ona przecież, choć nie wymieniona z nazwy, publicznie pomówiona o brak profesjonalizmu, rzetelności i staranności przy wykonywaniu tej pracy. Z pewnością w środowisku tłumaczy nie jest tajemnicą, która firma dostała to zlecenie i jest tylko kwestią czasu, by się to rozniosło. Czy takie "rekomendacje" nie są w stanie zniszczyć firmy tłumaczeniowej, wyeliminować z rynku i pozbawić pracy tłumaczy? Cóż, można podejrzewać, że mogliby być oni bezpieczni tylko wówczas - to czysta spekulacja - , gdyby dostali ten kontrakt na jakichś pozamerytorycznych zasadach, przez korupcję czy nepotyzm, i gdyby byli pod specjalnym, politycznym parasolem... Ale jeśli nie, to takie zarzuty są dla nich zabójcze! Zdajcie sobie sprawę z tego, że na końcu tego łańcuszka jest tam gdzieś samotny człowiek, sam przy komputerze, w ciszy przed brzaskiem... tłumacz.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2953 odsłony
Komentarze
Widocznie strasznie trudne
16 Lipca, 2011 - 07:01
Widocznie strasznie trudne zwroty mają do przetłumaczenia i muszą buszować po słownikach, co ich opóźnia.
________________________
http://edukacja-klasyczna.pl
__________________________________ Czas na kontrrewolucję w edukacji! ]]>http://edukacja-klasyczna.pl]]>
Tłumacz albo firma...
16 Lipca, 2011 - 07:33
w której pracuje są poprostu ceną. Ceną którą ktoś musi zapłacić za zaprogramowaną zwłokę. Powodów możemy się jedynie domyślać. A kto się upomni o dobre imię tłumacza? A komu to będzie potem potrzebne? Komu poza samym tłumaczem?
całe to tłumaczenie to bzdura.o czym tu gadać?
16 Lipca, 2011 - 07:53
ILS ? To tak,jakby tłumaczyć np.GPS,radar albo laser
Wolałbym wytłumaczenie tego co się takiego stało,że samolot spadł
Szkola unikow w szerokim zakresie oferuje:
16 Lipca, 2011 - 10:14
Posluguje sie jezykami: niemieckim, angielskim i rosyjskim. Jeszcze jednym, ale wole pozostac in cognito. Korzystam oczywiscie rowniez z biur tlumaczow przysieglych. Jak nie madre sa wypowiedzi sfer rzadzacych,w tym rowniez G-Wartej,to rece opadaja. To juz na wpisach czytalismy. Nic dodac i ujac. To rozgrywka polityczna na szczytach wladzy, po ostrzezeniach Moskwy i Berlina. To nie kwestia ceny czy czasu. Na pijar prezydencji Polski poszlo w bloto ok. 110,0 tys. €. Nieformalne konferencje i spotkania, wyszynk i bankiety, oraz upominki (wziatki), przekroczyly wszelkie bariery. Media niemieckie znalazly kolejny powod do zartow. Nieszczesne dzieciece "baczki", kilkanascie tysiecy sztuk malo sprawnych na ogol, zrobily furore... glupoty. Jakies marne logo tej prezydencji wycenil ktos na rowniez wielka sume. A wszystko to wykonywala jedna firma nalezaca ponoc do corki ministra finansow. Prawda to czy falsz? Jedno jest pewne, ze firma ta byla wydawca komksu rysonkowego ktory wydala nasza placowka w Berlinie. Majac ja w zasiegu, wiem ze jest cos na rzeczy. Nie bylo zadnych przetargow. A w Spocie na plazy mozna bylo nad ranem spotkac wielu komisarzy UE. Na helskiej plazy spacerowali boso: Angie Merkel, Komorowski i jego kaszalot. Tak wyglada najdrozsza kampania wyborcza w rozadajacym sie europejskim obozie.
Nasza Szkapa
A taki Graś?
16 Lipca, 2011 - 08:32
Nie mógłby pomóc? On tak ładnie przeprasza po rosyjsku.
Re: A taki Graś?
16 Lipca, 2011 - 09:25
No właśnie, Taki Gras to przecież ekspert-rusycysta, szczególnie gdy przeprasza.
A swoją drogą, czy Komisja MAK pofatygowała się przetłumaczyć na j. polski swój sławetny raport ?
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Problem jest nie z tłumaczeniem,
16 Lipca, 2011 - 10:09
ale ze zmianą treści raportu. Musiał mu się bardzo, ale to bardzo nie spodobać.
Biała Księga Macierewicza
16 Lipca, 2011 - 10:31
wymusiła wycięcie wielu fragmentów lub wręcz napisanie ich od nowa. Trzeba przyznać, że moment na prezentację wybrano dobrze. Tłumacze nie skończą pracy przed końcem roku bo A. Macierewicz zapowiedział następne prezentacje na lipiec i na połowę września końcowy raport.
A Taki Graś,słusznie wszak to znawca jezyka rosyjskiego
16 Lipca, 2011 - 10:50
gość z drogi
i jaki wiarygodny ....
gość z drogi
tadman: też podejrzewam, że tu kłopot sprawił
16 Lipca, 2011 - 11:10
Macierewicz swoją Białą Księgą.
Może ci z rządu nie zakładali, że komisja Macierewicza dotarła do tak wielu dokumentów.
>Ossalo
16 Lipca, 2011 - 14:15
Biedulki myślały, że każda komisja sejmowa pracuje tak jak ich hazardowa pod Sekułą, tylko zapomniały, że na jej czele stoi ktoś taki jak A. Macierewicz, a to zupełnie inna jakość.
Biedulki dalej myślą
16 Lipca, 2011 - 15:09
mieszczuch7
jak by lepiej wykorzystać talenty Sekuły i na siłę go chcą wepchnąć na wiceprezesa do NIK-u. Jeszcze Macierewicz nie jeden raport będzie musiał sporządzić!
Pozdrawiam
mieszczuch7
Tusku myśli że przy tłumaczeniu znajdzie się wytłumaczenie...
16 Lipca, 2011 - 10:51
...
Biała Księga i zapowiedź Raportu we wrześniu to mistrzostwo
16 Lipca, 2011 - 11:55
świata.Dlatego mamy teraz "tłumaczenia".Piękna odstawna, jak mówią fani snookera
Pasztet
16 Lipca, 2011 - 14:19
Oj! Będzie i to niezgorszy i to na same wybory. Pijar POwski będzie mocno zapracowany i "zaprzyjaźnione" gazety, radiostacje i telewizje także.
Piarowcy PO mają już pewnych sojuszników
16 Lipca, 2011 - 15:14
mieszczuch7
na przykład, Henrykę Krzywonos czy Michała Kamińskiego. Same autorytety...
mieszczuch7
Kwadryga nie dla Putina
16 Lipca, 2011 - 15:37
Po protestach,min Vaclava Havla,Niemcy wycofali się z przyznania WP tej nagrody.No to się Mister WP zagotował
Fajnie by było,gdyby u nas byli ludzie tej klasy co Vaclav Havel.Inaczej byśmy dzisiaj stali