Premier odwołuje ministra obrony i trudno napisać "lepiej późno, niż wcale", bo zbyt wiele już wydarzyło się ludzkich tragedii, by ująć je w słowie "lepiej".
Jednocześnie i premier, i prezydent żegnają go podziękowaniami za epokowe, jak chce prezydent - największe i najodważniejsze - reformy w polskiej armii. Nic złego z winy samego ministra się nie stało. Owszem, były jakieś nieprawidłowości,...