Koło Gospodyń z Wiejskiej* Romana Giertycha

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Zaczynam się bać, i to całkiem poważnie, że za moment wśród słów bliskoznacznych pojęciu prawnik znajdzie się… idiota.

Dawno temu, u samego zarania III RP (prezydentem był wówczas znany demokrata i obrońca polskiej wolności Jaruzelski) w pewnej miejscowości na południu Polski powstało Biuro Turystyczne o swojskiej nazwie Stefania.

Dosłownie za moment ogłosiło nabór na wielką (i tanią zarazem) wycieczkę do Japonii. O faktycznym zamiarze właściciela firmy świadczyło to, że miała to być ekskursja… autokarowa.

Kidy wał wyszedł na jaw śledczy musieli przyhamować. Otóż wiadomo było, że ktoś zwinął sporą kasę, ale… brakowało pokrzywdzonych.

Z czasem dopiero okazało się, że ponad 90% osób chcących do Japonii dojechać z Polski autobusem to byli sędziowie, prokuratorzy i adwokaci. Nie tylko miejscowi zresztą.

Kiedy sprawa się rypła każdy udawał, że to nie on okazał się być aż tak ciężkim idiotą. Sprawca, ze względu na wiek, dostał bodaj 3 lata. Ze względu na areszt ze sprawy, na której go skazano, wrócił do domu.

O ile wiem działał dalej w branży turystycznej z tym, że na innym końcu Polski.

Przypadek powyższy przypomniał mi niejaki Roman Giertych, gdy buńczucznie na portalu X zapowiedział kolejne aresztowania najwyraźniej obrzydliwych dla niego PiS-owców.

Nie tylko on. Również zionący antypisizmem senator Krzysztof Brejza.

O co chodzi wyjaśnia portal OKO.press:

20 stycznia w sobotę „Superwizjer” TVN wyemitował reportaż „Spowiedź agenta Tomka”. Tomasz Kaczmarek był także gościem w studiu. W czasie rozmowy były agent CBA oraz były poseł PiS opowiadał o nadużyciach finansowych w służbach.

„Fundusz operacyjny, z którego korzystało Centralne Biuro Antykorupcyjne, również był wykorzystywany w sposób przestępczy. Pamiętam taką sytuację, tuż przed tym, jak pan Kamiński przestał był szefem służby. To była kwestia afery hazardowej. Na polecenie Kamińskiego i Wąsika pojechałem do Wiednia samochodem służbowym wraz z dwoma dyrektorami zarządu operacyjno-śledczego, panem Grzegorzem P. i Krzysztofem B., którzy również są skazani w aferze gruntowej razem z Kamińskim i Wąsikiem. Cel wizyty był pozorny, abyśmy odnaleźli fabrykę produkującą maszyny do gier losowych. To był tylko pretekst do tego, aby ci panowie zostali wynagrodzeni za swoje wierne działanie w postaci spędzania dwóch dni w domu publicznym w Wiedniu” – relacjonował były agent.

Do wydarzeń, o których opowiadał na antenie TVN Tomasz Kaczmarek miało dojść jesienią 2009 roku. Były agent stwierdził, że dostał polecenie służbowe, by zawieść Grzegorza P. i Krzysztofa B., bo jako funkcjonariusz pod przykryciem dysponował pieniędzmi na tzw. kontach legendowych. „Za ich pobyt w domu publicznym, hotelach, za posiłki, alkohol płaciłem pieniędzmi z funduszu operacyjnego” – powiedział.

]]>https://oko.press/na-zywo/dzien-na-zywo-najwazniejsze-informacje/agent-t...]]>

Ciekawie zapowiada się zbieranie dowodów po… 15 latach. Niestety, pamiętamy historię niejakiego Marka Lisińskiego, kreującego się na ofiarę księdza-pedofila, i cały szum medialny (zwłaszcza TVN-u i G..na Wyborczego) mający wręcz postawić go na piedestale jako WOK (wzorcowa ofiara księdza).

Na szczęście są w Polsce jeszcze sędziowie i Lisiński został uznany za niewiarygodnego. Niemniej heca, w którą to zresztą zamieszana po uszy była obecna wicesienkiewicz (sekretarz stanu) w ministerstwie ds. likwidacji mediów publicznych i narodowej kultury Joanna Scheuring-Wielgus (de domo Bąkowska), trwała trzy lata.

Giertych zaciera ręce. Bo po grzaniu tematu w jego „Zespole” przyjdzie czas na postępowanie przygotowawcze i nikt nawet nie zauważy, jak kolejna kadencja zbliża się do końca.

Szkoda jedynie, że zachłystujące się rewelkami b. agenta Tomka me(r)dia zapominają o sprawie karnej, jaka wciąż wisi nad panem Tomaszem Kaczmarkiem i jego żoną Katarzyną.

Sprawa Helpera dotyczy nieprawidłowości (w latach 2010-2017) związanych z powstaniem tego stowarzyszenia oraz uzyskaniem i wykorzystaniem przez nie dotacji celowych na finansowanie zadań publicznych udzielonych przez gminy w Purdzie, Jedwabnie, Reszlu i Olsztynie.

Prokuratura ustaliła, że środki publiczne otrzymywane przez stowarzyszenie jedynie w części przeznaczane były na funkcjonowanie środowiskowych domów samopomocy. "Pod pozorem realizacji zadania publicznego z zakresu pomocy społecznej blisko połowa kwoty udzielonej dotacji wykorzystana została przez członków grupy organizującej proceder na zaspokojenie własnych potrzeb" - informowała prokuratura.

(…)

Osobom kierującym Helperem - jest ich sześć, w tym małżeństwo K. - zarzucono udział w zorganizowanej grupie przestępczej. W ocenie prokuratury założyła ją i kierowała nią Katarzyna K.

Kierownictwo Helpera usłyszało też zarzuty posłużenia się 25 podrobionymi dokumentami przy rejestracji stowarzyszenia w Krajowym Rejestrze Sądowym, a także nakłaniania świadków do składania fałszywych zeznań i do wystawiania fałszywych faktur. Osobom działającym w zorganizowanej grupie przestępczej zarzucono również pranie brudnych pieniędzy polegające na finansowaniu zakupu nieruchomości ze środków pochodzących z przestępstw i dalszym przenoszeniu własności tych nieruchomości. Zarzucono im także popełnienie oszustw na szkodę Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej poprzez wyłudzenie dofinansowania w wysokości ponad 760 tys. zł z projektu wykorzystania odnawialnych źródeł energii oraz sprowadzenie niebezpieczeństwa wybuchu pieca w Środowiskowym Domu Samopomocy w Olsztynie - informowała o tym prokuratura kierując akt oskarżenia do sądu.

W trakcie śledztwa zabezpieczono majątek wart miliony złotych

Dodatkowo kierownictwo Helpera zostało oskarżone o usiłowanie oszustwa w kwocie ponad 1 mln zł i dokonanie oszustwa w kwocie 150 tys. zł na szkodę Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Podczas śledztwa Prokuratura Regionalna w Białymstoku zabezpieczyła nieruchomości podejrzanych o łącznej wartości ponad 17 mln zł. "Wartość jednej z nieruchomości w Olsztynie będących własnością Tomasza K. wynosi 6,5 miliona złotych. Zaś domu zajmowanego przez małżonków Katarzynę i Tomasz K. wynosi 1,7 miliona złotych. Prokurator zabezpieczył też nieruchomość należącą do małżonków Marzeny i Jacka H. o wartości 1,6 miliona złotych" - podała prokuratura.

W śledztwie przesłuchano 700 osób. Akt oskarżenia liczy 2167 stron. 42 oskarżonym zarzucono 146 przestępstw. Materiał został zgromadzony w 378 tomach akt, 100 segregatorach załączników i 560 teczkach z dokumentacją.

]]>https://www.bankier.pl/wiadomosc/Agent-Tomek-na-lawie-oskarzonych-Sad-w-...]]>

Prócz utraty majątku małżeństwu K. grożą kary do 15 lat pozbawienia wolności.

Doprawdy trzeba być Giertychem, by znając powyższe radować się z wypowiedzi Kaczmarka. W jego sytuacji wszak powiedzieć można dowolnie wszystko w nadziei, że nowa prokuratura na zarządzenie „bezstronnego” Bodnara wycofa akt poskarżenia z sądu a potem sprawę umorzy.

Oczywiście jest pewien margines prawdopodobieństwa, że wyjazd do Wiednia miał charakter „burdelowy”. Jeśli w ogóle był. Co prawda to akurat jest dość prawdopodobne z uwagi na szereg krzyżujących się właśnie w Wiedniu powiązań naszych rodzimych gangsterów czy też trwające bodaj do tej pory próby ustalenia faktycznych powiązań Jeremiasza Barańskiego „Baraniny” (oficjalnie powiesił się w celi 7 maja 2003 r.).

Rodzą się jednak pytania dość podstawowe.

Co robił w Wiedniu „agent Tomek” przez dwa dni rzekomo spędzone w burdelu przez wysokiej rangi funkcjonariuszy CBA?

Dlaczego nie pojechali sami, ale towarzyszył im kierowca?

I najważniejsze. Medialna „bomba” zostaje odpalona dokładnie wtedy, gdy przez kraj przewala się mniejsza lub większa fala protestów społecznych przeciw uwięzieniu Kamińskiego i Wąsika.

Ponieważ na argumenty się nie da, a szczególnie prawne okazują się dość mocno naciągane, pozostaje uderzyć w sferę moralności.

- Kogo bronicie? - mówi do nas obecna władza – niewyżytych parszywców, którzy za waszą kasę do Wiednia na dziwki jechali???

I to aż na dwa dni, co świadczy o wyjątkowej jurności. Nawet Niesiołowski tyle by nie strzymał, i to jeszcze za młodu... ;)

Przyznam, że taki scenariusz za bardzo mi cuchnie.

Panie Giertych, ten kotlet zwyczajnie jest nieświeży…

21.01 2024

________________________________________

* Zespół ds. Rozliczeń

 

fot. facebook

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (7 głosów)

Komentarze

Muszą się strasznie bać wiedzy aresztowanych skoro tak fabrykują "dowody" przeciwko Nim.

 

Pozdrawiam

 

Vote up!
1
Vote down!
0

Roman Pniewski

#1658314

Może mi ktoś powiedzieć, bo się nie znam?

W czym jest lepsza kurwa wiedeńska od warszawskiej?

I dlaczego Tomasz Kaczmarek znany jako agent Tomek nagle z wroga TVN-u oraz PO, odsądzany dotąd od czci i wiary przeistoczył się w ich wyrocznię prawdy objawionej?

Cuchnie na kilometr.

 

 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1658337

spora - we Wiedniu to zawód, a w Warszawie charakter.

Co się zwłaszcza "Tomka"tyczy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1658338