Nazistowskie korzenie Unii Europejskiej

Obrazek użytkownika Romuald Kałwa
Historia

                                                                                                                                                       

*Nazizm i idea europejska *„Twórcy Auschwitz popierają Brukselską Unię Europejską” *Konfederacja Europejska (1943) *Zbrodniarze uczą Polaków demokracji

 

W książce pt.: „Nazistowskie korzenie brukselskiej UE” czytamy, że „Przed i w czasie II wojny światowej wybitny nazistowski prawnik Walter Hallstein, jeden z dwunastu „ojców-założycieli”, sygnatariuszy traktatów rzymskich powołujących Europejską Wspólnotę Gospodarczą, podpisujący dokumentów powołujące do życia Brukselską Unię Europejską, był członkiem oficjalnych organizacji nazistowskich”. Oczywiście Walter Hallstein był współautorem tychże traktatów rzymskich.

Te organizacje nazistowskie ojca-założyciela Unii Europejskiej to „BNSDJ (Bund Nationalsozialistischer Deutscher Juristen – Związek Narodowosocjalistycznych Prawników Niemieckich). W roku 1936 organizacja ta przekształciła się w osławione Narodowosocjalistyczne Stowarzyszenie Obrońców Prawa (niem. Rechtswahrer ). Obrońca prawa oznaczał w nazistowskiej nomenklaturze”.

W 1936 roku Bund Nationalsozialistischer Deutscher Juristen zmienił nazwę na „Nationalsozialistischer Bund der Juristen”.

„Związek nazistowskich „obrońców prawa” był jednym z filarów terroru nazistowskiego reżimu”.

 

„Twórcy Auschwitz popierają Brukselską Unię Europejską”

„Dyrektor koncernu BAYER/IG Farben, Fritz Ter Meer, skazany w Norymberdze na dziewięć lat więzienia za zmuszanie ludności Europy do pracy niewolniczej i grabieży ich mienia, w 1956 roku został prezesem firmy BAYER, formy należącej do zbrodniczego kartelu IG Farben.

• Od 1941 roku Ter Meer odpowiadał za budowę i pracę zakładów IG Farben w obozie koncentracyjnym w Auschwitz”. (...) „Uznano go winnym zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości w postaci plądrowania i grabieży na terytoriach okupowanych, przejmowania zakładów i uczestniczenia w zmuszaniu do niewolniczej pracy i wywożenia na roboty przymusowe”.

Ten zbrodniarz niemiecki, inicjator używani tabunu – najbardziej śmiercionośnego gazu świata – z więzienia wyszedł po 2 latach dzięki Rockefellerom. Dzisiaj uczyłby Polskę i Polaków demokracji.

„Przyczyny ogromnego poparcia, jakim cieszyła się Brukselska Unia Europejska ze strony koncernu BAYER i innych firm kartelu IG Farben, były oczywiste. Jako grupa posiadająca największą liczbę patentów z dziedziny chemii i farmacji, chciała po prostu kontrolować Europę za pośrednictwem nowego politbiura – Brukselskiej Unii Europejskiej”

Źródło: Nazistowskie korzenie „brukselskiej UE, autorzy: Paul Anthony Taylor, Aleksandra Niedzwiecki, Matthias Rath.

 

Nazizm i idea europejska

„Już od wybuchu drugiej wojny światowej szybkie zwycięstwa militarne Niemiec nad demokracjami w Europie kontynentalnej stały się paliwem intensywnej kampanii propagandowej na rzecz idei niemieckiej Europy. Rzesza chciała zorganizować swoje nowo podbite terytoria na wzór zjednoczonej Europy, Europaïsche Wirtschaftsgemeinschaft, która raz na zawsze położyła kres tradycyjnym antagonizmom narodowym. Dlatego hitlerowskie Niemcy nie wahały się zaprezentować jako mistrz zjednoczenia Europy i Nowego Porządku Europejskiego.

Oficjalna propaganda wychwalała wartości cywilizacji zachodniej, których – jak twierdziła – broniła przed bolszewizmem i imperializmem anglo-amerykańskim. Jednak nazistowskie strategie przewidywały reorganizację kontynentu w rozległy europejski obszar gospodarczy i handlowy całkowicie służący niemieckiej gospodarce.

Niemieccy geopolitycy mieli szczególną nadzieję, że żyzne równiny Europy Środkowej staną się spichlerzem Rzeszy i czasami rozważali wymuszoną germanizację poddanych narodów. Plany nazistów były uzależnione od istnienia rasy niemieckiej, składającej się z Alzatczyków, Austriaków, Luksemburczyków i Niemców szwajcarskich, a także samych Niemców. Obejmuje to także Volksdeutschenów, którzy w Europie mogliby twierdzić, że mieli niemieckich przodków, nawet jeśli od tego czasu stracili wszelki kontakt ze swoją pierwotną kulturą.

Do tej pierwszej grupy dołączyły następnie populacje rodziców uznane za germańskie i łatwo przyswajalne, takie jak Skandynawowie, Flamandowie i Holendrzy. W odróżnieniu od tych narodów oraz narodów sprzymierzonych i satelickich (Chorwacja, Słowacja, Węgry, Rumunia i Włochy) Słowian z Polski, krajów bałtyckich i Związku Radzieckiego przedstawiano jako „podludzi”, których przeznaczeniem jest eliminacja lub wysiedleni i zniewoleni według potrzeb Rzeszy. Żydów i Cyganów, uznawanych za bezpaństwowców, skazano na zagładę.

W ten sposób nazistowskie Niemcy przewidywały utworzenie przestrzeni życiowej dla Rzeszy, pod wyłączną kontrolą zjednoczonej i oczyszczonej rasy germańskiej, w wyniku metodycznej selekcji przeprowadzanej przez ekspertów rasowych.

(...)

Te dyskursy o Nowej Europie, pomijając przyczyny bezpośredniego oportunizmu gospodarczego, pomogły niemieckim urzędnikom zdobyć zaufanie niektórych kolaborantów w pokonanych i okupowanych krajach europejskich. Na przykład w 1941 r. w Paryżu odbyła się wielka wystawa zatytułowana „Europejska Francja”, która uwydatniła bogactwo rolnicze kraju, aby promować jego rolę w Nowej Europie pod kontrolą Niemiec”.

Źródło: ]]>https://www.cvce.eu/en/recherche/unit-content/-/unit/02bb76df-d066-4c08-...]]>

Polska też ma dzisiaj takich kolaborantów. Niektórzy nawet zdobywają władzę. Dla nich UE jest pierwszą i najważniejszą, po Niemczech oczywiście, ojczyzną.

 

Konfederacja Europejska (1943)

O tej idei próżno szukać informacji na polskich stronach internetowych. Posilę się anglojęzyczną Wikipedią, która powołuje się na konkretne źródła naukowe:

„Konfederacja Europejska (niem. Europäischer Staatenbund) była proponowaną instytucją polityczną jedności europejskiej, która miała być częścią szerszej restrukturyzacji (Neuordnung) w następstwie zwycięstwa Niemiec w drugiej wojnie światowej. Plan został zaproponowany przez ministra spraw zagranicznych Niemiec Joachima von Ribbentropa w marcu 1943 r.

Niektórzy historycy argumentowali, że koncepcja ta była przede wszystkim narzędziem propagandowym. Inni jednak argumentowali, że wśród nazistowskich i faszystowskich przywódców politycznych oraz intelektualistów panował prawdziwy entuzjazm dla jedności europejskiej, ponieważ odniesienia do tej koncepcji pojawiały się w tajnych memorandach i rozmowach rządowych[1].

Tło

Niektórzy w niemieckim Ministerstwie Spraw Zagranicznych byli zainteresowani „kwestią europejską” i współpracowali z Auslandswissenschaftliches Institut (DAWI; Niemiecki Instytut Studiów Zagranicznych) w celu uzyskania decyzji w tej sprawie.[2] Wpływowymi planistami Europy byli Werner Daitz, Franz Six i Karl Megerle, którzy przedstawili artykuły i badania na temat intelektualnych podstaw zjednoczonej Europy pod przywództwem nazistowskich Niemiec.[2]

Po kilku wstępnych studiach i projektach w marcu 1943 r. przedłożono memorandum, w którym nakreślono kroki, jakie będą potrzebne do sformalizowania Konfederacji.[2] 5 kwietnia 1943 r. Ribbentrop wydał instrukcje dotyczące powołania przy niemieckim Ministerstwie Spraw Zagranicznych „Komitetu Europejskiego” (niem. Europa-Ausschuß) składającego się z 14 dyplomatów, którego zadaniem było „gromadzenie materiałów i przygotowanie danych do zostać wykorzystane do przyszłego ustalenia Nowego Porządku Europejskiego po zakończeniu wojny”[3].

Planowanie

Pałac Klessheim w Salzburgu Ribbentrop przewidywał, że gdy tylko Niemcy odniosą znaczące zwycięstwo militarne, zainteresowane głowy państw zostaną zaproszone w bezpieczne miejsce spotkań, z dala od zasięgu bombowców alianckich, takie jak Salzburg (być może w Pałacu Klessheim) czy Wiedeń, gdzie uroczyście podpisany zostanie instrument powołania Konfederacji Europejskiej.[4] Państwami, o których mowa, były Niemcy, Włochy, Francja, Dania, Norwegia, Finlandia, Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria, Chorwacja, Serbia i Grecja. Udział Hiszpanii był przewidywany, ale niepewny ze względu na neutralność Hiszpanii w wojnie.[4] W memorandum z marca 1943 r. stwierdzono, że gdyby na terytoriach okupowanych przez Niemcy powstały inne państwa, one również zostaną zaproszone do przyłączenia się.[4] Nie spodziewano się przyłączenia Szwecji, Szwajcarii i Portugalii, dopóki wojna będzie trwała, ale ich członkostwo nie było postrzegane jako mające wielkie znaczenie.

Cécil von Renthe-Fink

W 1941 r Dyplomata Cécil von Renthe-Fink przedłożył Ribbentropowi projekt, w którym omawiano także możliwość przyłączenia się do Konfederacji krajów bałtyckich, Belgii, Holandii, a nawet Rosji (pod rządami ruchu Własowa)[6].

W projekcie wspomniano także, że przyjęcie krajów, które miały zostać zaanektowane przez Wielkie Niemcy, nie skłoniłoby tych krajów do nacjonalizmu, ale byłoby pierwszym krokiem do wciągnięcia ich w sferę polityczną Niemiec (patrz Wielka Rzesza Germańska).[6] Zdaniem Renthe-Fink przyjęcie Polski do Konfederacji nie wchodziło w grę[6]. W projekcie ustawy stwierdzono, że celem Konfederacji było zapewnienie, aby wojny między narodami europejskimi nigdy więcej nie wybuchły. (Prawda, jacy pokojowi? Przyp. R.K.) [7] Jej członkami miały być suwerenne państwa gwarantujące wolność, charakter narodowy i niezależność polityczną pozostałych państw członkowskich.[7] Organizacja spraw wewnętrznych każdego państwa członkowskiego miała być jego suwerenną decyzją.[7] Państwa członkowskie miały bronić interesów Europy i chronić kontynent przed wrogami zewnętrznymi.[7] Gospodarka europejska miała zostać zreorganizowana za obopólnym porozumieniem państw członkowskich, przy stopniowym znoszeniu wewnętrznych zwyczajów i innych barier.[7] Ponadto transeuropejskie sieci kolejowe, autostradowe, wodne i lotnicze miały być rozwijane według wspólnego planu[8].

(...)

Cele

Celem projektu było zapewnienie sojuszników Niemiec, że ich niepodległość będzie respektowana po wojnie, wywarcie na aliantach wrażenia, że Europa jest zjednoczona w przeciwstawianiu się im oraz ukazanie aliantów, jako walczących nie o wyzwolenie państw europejskich, ale przeciwko zjednoczeniu Europy kontynent. Miało to na celu zneutralizowanie propagandy zachodnich aliantów skierowanej przeciwko Niemcom.[11]

Czyli USA i Wielka Brytania oraz Polską są naturalnymi wrogami Unii Europejskiej pod przywództwem Niemiec (Przyp. R.K.)

Odbiór przez Vichy France – czyli zdrajców

Premier Francji Pierre Laval z Vichy był entuzjastycznie nastawiony do tej propozycji i napisał w dokumencie dla Adolfa Hitlera, że Francja jest gotowa na ofiary terytorialne w Tunezji oraz Alzacji i Lotaryngii, aby stworzyć „atmosferę zaufania” w Europie[2]. Stwierdził także, że Francja musi przygotować się do przystąpienia do unii celnej i jest gotowa zaakceptować długoterminową niemiecką okupację wojskową francuskiego wybrzeża Atlantyku, jeśli będzie to konieczne dla ochrony Europy kontynentalnej.[2] Wyraził także nadzieję, że wprowadzone środki nie wykluczą późniejszego umożliwienia Francji przez Niemcy i Włochy odzyskania „pozycji odpowiadającej jej kontynentalnej i kolonialnej przeszłości”[2].

Źródło: ]]>https://en.wikipedia.org/wiki/European_Confederation_]]>(1943)

• W tym miejscu przypominają mi się słowa ówczesnego Ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego - Mniej zaczynam się obawiać się niemieckiej potęgi niż niemieckiej bezczynności. Niemcy stały się niezbędnym narodem Europy.

Berlin, 28 listopada 2011 r.

***

Podsumowując, na końcu niniejszego opracowania warto wspomnieć, że raport zawierający propozycje reformy Unii Europejskiej poprzez likwidację państw narodowych w celu budowania super-europejskiego państwa jest autorstwa francusko-niemieckiej grupy eksperckiej, „powołanej przez niemiecką sekretarz stanu do spraw Europy, Anne Lührmann oraz jej francuskiego odpowiednika, sekretarz stanu do spraw europejskich, Laurence Boone”.

Źródło: ]]>https://ordoiuris.pl/wolnosci-obywatelskie/gleboka-ingerencja-w-funkcjon...]]>

 

Opr. Romuald Kałwa

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.7 (7 głosów)

Komentarze

Niemiecki kartel IG Farben, w którego skład wchodziły Bayer, BASF, Hoechst i inne firmy chemiczne, a który produkował gaz do komór gazowych wciąż ma się bardzo dobrze. Tyle, że pod inna nazwą.  

Siemens, BMW, Porsche, IMB, Nestle, Boss, Ringier Axel Springer Polska – w Polsce pozwalamy działać potomkom nazistów, których antypolska agenda się nie zmieniła. Denazyfikacja powojennych Niemiec to fikcja. Dzisiaj potomkowie morderców, którzy po wojnie w większość mieli się tam bardzo dobrze, uczą nas Polaków demokracji.

Co więcej, potomkowie morderców budują dzisiaj superpaństwo europejskie, na które wielu Polaków się godzi.

Syndromem upadku, godności Polaków z Wrocławia jest to, że Fritz Haber, zbrodniarz wojenny z czasów I wojny światowej, inicjator użycia gazów bojowych (iperytu) przez Niemców, który opracował metody produkcji Cyklonu B, miał swoje popiersie we wrocławskim ratuszu, a czytelnicy „Gazety Wyborczej” pytaja, czy ten zbrodniarz będzie miał wreszcie swoją ulicę.

Vote up!
4
Vote down!
0

Romuald Kałwa

#1655680

Opinia Niemców o Polakach, a z racji hegemonii ich koncernów medialnych też i dużej części Europejczyków, składa się głównie z samych tylko negatywów. W ten sposób wyrażają oni swój strach i zakompleksienia wobec narodu, którego od przeszło tysiąca lat nie są w stanie ani zlikwidować, ani złamać, co jest ich odwieczną obsesją patologiczną. Wystarczy obserwować, jak oni reagują na takie terminy jak Polska, Polacy, polskie, itp., odmieniane przez wszystkie osoby i przypadki. A reagują dokładnie tak samo, jak uwarunkowane psy rosyjskiego fizjologa Iwana Pietrowicza Pawłowa, czyli bezmyślnym refleksem. Ten refleks, którego nie potrafią zamaskować nawet wtedy, gdy się na to bardzo wysilają, ujawnia maniakalną pogardę, nienawiść i negację wszystkiego co polskie. Pouczanie i ruganie Polaków przychodzi im za to automatycznie, tak jak wpojony szantażem refleks.
W pozytywnym kontekście natomiast, zawsze przed słowem Polska, Polka, Polak czy polskie, zawahają się chwilkę, potkną się jakby, zająkają się, bo to już dla nich nie lada wysiłek, to wyczyn zgoła wyjątkowy. Najpierw muszą te swoje uwarunkowania wyłączyć na moment, co odbywa się dla nich zawsze w wielkich bólach, by potem wypuluć panicznie tych parę słów wymuszonej aprobaty i natychmiast zmienić temat rozmowy. Typowy syndrom judasza.

Niemieckie kompleksy niższości na punkcie Polski dobitnie zaprezentował swojego czasu szef niemiecko-szwajcarskiego koncernu medialnego Ringier Axel Springer,
Mark Dekan. Kiedy to nazwa naszego kraju z obrzydzenia nie przechodziła mu przez gardło, zastąpił je zwrotem „tenkraj”. Nie chciał po prostu publicznie bluźnić i używać tak brzydkiego dla niego słowa, a „tenkraj” uznał za elegancką alternatywę, by jakoś wyjść z tej krępującej go sytuacji. W obozach koncentracyjnych jego rodacy zastępowali nazwiska więźniów numerami. Słowo tworzy rzeczywistość, a numer inwentarzowy działa jak znieczulenie. Tradycja zobowiązuje.

Nie trzeba zresztą sięgać aż tak daleko. W popularnym niemieckim serialu telewizyjnym z 2017 roku, Babylon Berlin, ohydny kapuś i alkoholik w końcowym stadium delirium, nosi nazwisko Krajewski. A to tylko pierwszy przykład z brzegu, jak u nich działa wychowywanie do nienawiści i pogardy. My odbieramy to jako typową niemiecką butę, ale ta buta podszyta jest ogromnym zakompleksieniem i strachem. To jest dowód zagubienia i słabości, a nie siły.

Od 1945 roku Niemcy tworzą sobie nową tożsamość narodową poprzez zakłamywanie historii, ignorowanie faktów i zmasowaną propagandę medialną. Oni żyją we własnej, hermetycznej bańce propagandowej. To taki rodzaj syzyfowej samoterapii czy coś na wzór potiomkinowskich wiosek. Sami nadają sobie miano narodu poetów i myślicieli, sami nadają sobie prawo do zarządzania Europą, obnoszą się dumnie jako moralne mocarstwo, sami ogłaszają amnestię dla swoich przodków zbrodniarzy i grabieżców wojennych, sami anulują prawo do reparacji za zbrodnie i zniszczenia wojenne, a z łupów robią sobie swoją własność. Amerykanów mają za okupantów, a Rosjan za swoich sojuszników, itd. Ludzi o takich dewiacjach zamyka się w pomieszczeniu bez klamek i z kratami w oknach. Ale to Niemcy chcą wszystkie pozostałe unijne państwa tam zamknąć i to z Polską jako pierwsze.

"More than 20 percent of the people living in Germany today have a foreign background. The problem is that Germany can't really offer foreigners an identity because the Germans hardly have a national identity themselves. That is certainly a result of Auschwitz." Bassam Tibi

"Więcej niż 20 procent ludności mieszkającej obecnie w Niemczech ma obce pochodzenie. Problem polega na tym, że Niemcy nie mogą tak naprawdę zaoferować obcokrajowcom tożsamości, ponieważ sami Niemcy prawie nie mają tożsamości narodowej. To z pewnością skutek Auschwitz". Bassam Tibi

But the European Union does not have a concept of national identity. It was set up to abolish that idea, not to abolish German national identity because that was trying to save itself. Roger Scruton

Ale Unia Europejska nie zna pojęcia tożsamości narodowej. Powstała po to, by znieść tę ideę, a nie po to, by znieść niemiecką tożsamość narodową, ponieważ ta próbowała ocalić samą siebie. Roger Scruton

Vote up!
2
Vote down!
0
#1655682

Coraz bardziej narasta konflikt pomiędzy etnicznymi Niemcami a nachodźcami zasiłkowymi. Znajomi piszą mi, że coraz więcej ludzi modli się wręcz,  żeby AfD objęła władzę.

 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1655685

Ale jak znam życie, to diabeł im pomoże.

Vote up!
0
Vote down!
0

Romuald Kałwa

#1655689