Res sacra miser czyli rozterki homosovieticusa

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Przed 1989 rokiem ludziom było łatwiej. Świat, niczym w klasycznym westernie, był dwubiegunowy. Na jednym, tym dobrym, byliśmy MY, na antypodach zaś pałętali się ONI.

Co ciekawe, taki podział był wspólny dla podzielonego wówczas społeczeństwa. Dla pewnej części (jak się wydaje mniejszej) ONI to był Michnik, Kuroń, Wałęsa, Moczulski, Frasyniuk, Borusewicz itp., natomiast MY to Kiszczak, Jaruzelski, Rakowski i reszta.

Druga część, jak się wydaje o wiele liczniejsza, uznawała układ odwrotny.

Pewien okrągły mebel jednak spowodował rozedrganie emocjonalne obu części Narodu.

Bo jakże to, zwłaszcza w Polsce, na trzeźwo zrozumieć Kiszczaka chlejącego z Wałęsą, Michnikiem i Frasyniukiem?

Przecież z dziada dziada, a nawet pradziada dziada wiadomo, że wspólne picie oznacza… zgodę!!!

Tak więc 0,7 żytniej (zapewne z PEWEX-u) obalone przez Michnika z Kiszczakiem zachwiało podziałem istniejącym w PRL mniej więcej od 13 grudnia 1981 roku.

Jak uczył Bokonon wszystkie dotychczasowe prawdy okazały się bezwstydnymi kłamstwami.

Nasi pijąc z Onymi dali tym samym sygnał, że nie żyjemy w klasycznym westernie (easternie raczej), ale w jakiejś tragifarsie połączonej z komedią pomyłek.

To jest praprzyczyna zamętu nie tylko ideologicznego w głowach minimum ¾ społeczeństwa.

W konsekwencji przestano ufać jednej i drugiej stronie zarazem.

Prawdopodobnie to zjawisko stało za uruchomieniem pedagogiki wstydu, w czym celowała zwłaszcza Gazeta Wyborcza, obecnie zepchnięta na pozycje fanzinu political fiction, wtedy jednak będąca najbardziej kształtującym opinię społeczną medium.

Musiało upłynąć sporo czasu, by można było zacząć żmudną pracę nad przywróceniem świadomości historycznej Polakom.

Historia innych Państw uczy niestety, że proces taki trwa zdecydowanie dłużej, niż obrzucenie g… wszystkiego, co wartościowe w historii.

Najświeższy przykład.

De mortuis nihil nisi bene. Nie wiem czy słusznie - może to i piękna, a raczej "pięknoduchowa" zasada, ale czy służy ona dobrze narodowej pamięci i trzeźwemu spojrzenie na historię, która z pewnością jest nauczycielką życia, tyle że tylko ta prawdziwa, bez brązowienia i dobierania faktów pod tezę, a nie na odwrót. Nie będę długo jeździł po angielskim chudopachołku Sikorskim Władysławie, co to nie potrafił rządzić bez łagru na Wyspie Węży, władzę przejął bezprawnie z brudnych rąk Francuzów i tak długo "nie zadrażniał", aż go spotkała katastrofa gibraltarska, przez co stał się człowiekiem przyzwoitym.

W zasadzie już to tylko wystarcza, aby autora tego kocopału kopnąć w d… . ;) Ale postarajmy się przez chwilę zachować powagę. Zwróćmy uwagę, że już na samym początku Generał Sikorski obdarzony jest wyjątkowo pejoratywnym epitetem – angielski chudopachołek. Autor nie rozwija jednak tej tezy; po prostu mamy mu uwierzyć na słowo. Doprawdy, retoryka nazbyt parciana, przypominająca dość wyraźnie tą uprawianą przez Martę Lempart i też powinna być jej słowami zripostowana (Stul ryj!!!).

Warto jednak wyjaśnić kolejny zarzut, jakim jest „władzę przejął bezprawnie z brudnych rąk Francuzów”. Tymczasem prawda jest powszechnie dostępna nawet dla najbardziej lewackiego głąba!

Zgodnie z art. 13 Konstytucji RP (kwietniowej) prezydent Ignacy Mościcki wyznaczył swojego następcę w osobie Władysława Raczkiewicza. Ten zaś, korzystając ze swoich prerogatyw, już 30 września 1939 roku (trwały jeszcze walki w Polsce!) mianował Władysława Sikorskiego premierem rządu RP. Inna sprawa, że mianowanie to poprzedziła nieudana próba powołania rządu pod przewodnictwem sanacyjnego polityka Augusta Zaleskiego. Ale na emigracji sanacja był w mniejszości, zatem taki rząd powstać nie mógł.

Co do tego miał rząd Republiki Francuskiej i dlaczego wybór dokonany przez polskiego Prezydenta miałby być bezprawny?

Prawdopodobnie ktoś, od kogo zaczerpnął tą „wiedzę” autor cytowanego kocopału tak samo, jak Bierut i PKWN stał na stanowisku, że jedyna obowiązująca w RP przed wojną Konstytucja to ta opublikowana 1 czerwca 1921 roku, zwana marcową. Zatem przyjmując optykę powojennych komunistów z PPR, a przede wszystkim Stalina, Sikorski został powołany nielegalnie przez osobę nielegalnie używającą tytułu Prezydenta RP!

Taka właśnie konstrukcja prawna dawała podstawę do nieuznawania legalnego Rządu RP już w 1945 roku. Trzeba o tym pamiętać i nie zwalać wszystkiego wyłącznie na sowieckie tanki stacjonujące w Polsce.

Kolejny zarzut pod adresem Generała:

… tak długo "nie zadrażniał", aż go spotkała katastrofa gibraltarska, przez co stał się człowiekiem przyzwoitym.

Gdyby autor powyższego posiadał zdolność honorową przewidzianą Kodeksem Boziewicza pewnie już dawno rodzina przynosiłaby mu kwiaty jeśli nie na grób, to do szpitala po przegranym pojedynku. Niestety, najwyraźniej jest to „człowiek honoru” pokroju Czesia Kiszczaka, a zatem musi się liczyć, że ktoś mu zwyczajnie obije ryj (ostatnie słowo cytuję za Martą Lempart).

Warto więc pamiętać, że to „niezadrażnienie” polegało m.in. na uratowaniu przed śmiercią głodową kilkuset tysięcy Polaków, których udało się ewakuować w 1942 roku z przepastnych głębin Związku Sowieckiego oraz uruchomienie Czerwonego Krzyża po odkryciu przez Niemców masowych grobów polskich oficerów, zamordowanych na rozkaz Stalina w lesie katyńskim!

Nie tylko Sikorski był zły. Patrzcie, co ten bydlak pisze dalej:

Z innych patronów placów i ulic wspomnę o sowieckim agencie, alkoholiku za flaszkę wódki gotowym oddać Polskę trzy razy, Okulickim Leopoldzie, którego śmierć na Lubiance uczyniła narodowym bohaterem.

Tak daleko nie posunęli się nawet komuniści. Owszem, zarzucano Okulickiemu słabe rozeznanie w sytuacji w lipcu 1944 roku, pojawiły się też teksty dotyczące jego rozmów z gen. NKWD Sierowem w 1940 roku, ale nikt nie sformułował aż tak potwornych oskarżeń!

Zwróćcie Państwo uwagę, ze autor powyższego, bloger Tiwaz, tak pisze o ostatnim Komendancie AK, uprowadzonym przez sowietów w 1945 roku a następnie sądzonym w Moskwie w tzw. Procesie Szesnastu i zamordowanym w sowieckim więzieniu. Tak, zdaniem naszego herstoryka, sowieci traktowali kolaborantów. No braffo un!!!

Tymczasem do historii przeszło wystąpienie Generała Okulickiego w Moskwie podczas ww. sądowej farsy.

- Proces ten ma charakter polityczny - mówił. - Nie możecie dowieść, że nie walczyliśmy z Niemcami w ciągu 5 lat, ale jak w każdym takim procesie politycznym pragnęlibyście pozbawić nas argumentu. (...) Oskarżacie nas o współpracę z Niemcami, godząc w nasz honor. Oskarżając 300 tysięcy żołnierzy Armii Krajowej, oskarżacie cały Naród Polski. (...) Powstanie Warszawskie to bohaterska walka i nie daje ona podstaw do politycznych represji. (...) W bitwie warszawskiej walczyliśmy z Niemcami przez 63 dni i pomagaliśmy tą drogą Armii Czerwonej. (...) Naród Polski ma wiele wad, ale ma jedną wyrównującą je zaletę - umiłowanie wolności. Chcę przyjaźni z Rosją, ale pod jednym warunkiem - jest nim utrzymanie niepodległości Polski.

]]>https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/2845074,Leopold-Okulicki-Ostatni-dowodca-Armii-Krajowej]]>

Dla Tiwaza jest to jednak człowiek, gotowy sprzedać Polskę za butelkę wódki!

Widać wyraźnie linię, po której porusza się przenikliwy i mający dość sporą wiedzę historyczną , jak sam o sobie pisze, blagier.

Jak na razie mamy już bowiem Generała Sikorskiego, określonego mianem angielskiego chudopachołka, premiera dzięki brudnym francuskim rękom, oraz sowieckiego sprzedawczyka, gotowego za flaszkę wódki sprzedawać Polskę, Generała Okulickiego.

Jednym słowem ludzie, których czcimy uznając ich zasługi dla Niepodległej, tak naprawdę to tylko zwykłe bydło, zaprzedane czy to aliantom zachodnim, czy też Stalinowi. Stawiam dolary przeciw rublom, że niedługo Tiwaz zacznie wychwalać moralność i kulturę Wandy Wasilewskiej czy Jerzego Putramenta o Jakubie Bermanie nie wspominając. A potem dowiemy się, jaki szarmancki był Bierut!!!

Brnijmy dalej w kocopały starszego (przynajmniej tak się określił) pana.

Z kolei na przykład Sosnkowski Kazimierz nie zginął, ale cierpiał straszliwie, bo go Amerykanie do siebie nie chcieli wpuścić, rzekomo z powodu "bohaterskiego" (bohaterskiego jak jego samobójczy strzał w papierośnicę, nawet nie w policzek) rozkazu nr 19.

Trudno po takim dictum zachować kulturę wobec tego neobolszewickiego ścierwa!

Każdy może i powinien zapoznać się z treścią rozkazu nr 19, który tak rozwścieczył starego, resortowego najwyraźniej, głąba!

Jak się wydaje fragment ten zadecydował o usunięciu generała Sosnkowskiego ze stanowiska Naczelnego Wodza, co nastąpiło na żądanie zachodnich aliantów:

Od miesiąca bojownicy Armii Krajowej pospołu z ludem Warszawy krwawią się samotnie na barykadach ulicznych w nieubłaganych zapasach z olbrzymią przewagą przeciwnika. Samotność kampanii wrześniowej i samotność obecnej bitwy o Warszawę są to dwie rzeczy zgoła odmienne. Lud Warszawy, pozostawiony sam sobie i opuszczony na froncie wspólnego boju z Niemcami, oto tragiczna i potworna zagadka, której my Polacy odszyfrować nie umiemy na tle technicznej potęgi sprzymierzonych u progu szóstego roku wojny.

Nie umiemy dlatego, gdyż nie straciliśmy jeszcze wiary, że światem rządzą prawa moralne. Nie umiemy dlatego, że nie wierzymy, aby polityka, oderwana od zasad moralnych, inne słowa aniżeli złowieszcze Mane, Tekel, Fares sama sobie na kartach historii wypisać zdołała. Nie umiemy, bo uwierzyć nie jesteśmy w stanie, że oportunizm ludzki w obliczu siły fizycznej mógłby posunąć się tak daleko, aby patrzeć obojętnie na agonię stolicy tego kraju, którego żołnierze tyle innych stolic własną piersią osłonili lub wyzwolili wysiłkiem własnego ramienia.

To jednak samozwańczemu herstorykowi najwyraźniej przeszkadza. Powstanie, jako manifestacja polskiej niezależności, istnienia Polskiego Państwa było sprzeczne z tym, co już dawno zadekretował Stalin. Pamiętamy, że raptem 9 dni przed jego wybuchem został opublikowany napisany w Moskwie Manifest PKWN.

To właśnie ta czerwona jaczejka była traktowana przez Stalina jako jedyny legalny rząd Polski. Patrząc na zdarzenia poprzedzające 1 sierpnia 1944 r. widać, jak bardzo komuniści parli do tego, by wywołać walki i stanąć na ich czele. Ba, nawet posunięto się do dezinformacji o rzekomej ucieczce z Warszawy całej Komendy AK.

Nie ulega wątpliwości, że walki wybuchłyby. Problem tylko w tym, że w przypadku objęcia przywództwa przez komunistów raz-dwa wojska sowieckie dokonałyby ataku i „wyzwoliły” stolicę Polski góra w trzecim tygodniu sierpnia 1944 r., o ile nie wcześniej.

Los jednak chciał inaczej, a zatem Armia Sowiecka znalazła czas na odpoczynek. Bierność sowiecka biła w oczy nawet ich własnych żołnierzy. Do rangi symbolu ruskiego milczenia urosły naloty, dokonywane przez pojedyncze przestarzałe już od 1940 roku niemieckie bombowce Ju-87 Stuka. Sowieci, mimo panowania w powietrzu, spokojnie obserwowali, jak bomby spadają na wrogie Ojcu Narodów miasto.

Samozwańczy herstoryk Tiwaz najwyraźniej nie ogranicza się do odległych już na szczęście zdarzeń.

Atakuje też nam współczesnych. Oto człowiek, którego zasług dla Niepodległej podczas II wojny światowej trudno przecenić, jest tylko zwykłym agentem!

Resortowy dziad pisze:

Niektórzy spece od kapitału krwi, wstrząsania sumieniami świata i czynów heroicznych prowadzących naród polski do fizycznej zagłady uświęceni zostali tego narodu uogólnionym cierpieniem, pomimo że sami żyli sobie jak pączki w maśle. Takim "bohaterem" stał się np. brytyjski, a następnie amerykański, agent Jan Nowak Jeziorański.

Zdecydowanie Kurier z Warszawy żył jak pączek w maśle podczas Powstania Warszawskiego! Albo przedzierając się z powstańczymi zdjęciami do Londynu!

Kolejne, nader łatwe do zdemaskowania łgarstwo:

Obłędu tej menażerii dowiedziono ponad wszelką wątpliwość w rozlicznych publikacjach, ale przypomnieć trzeba w tym miejscu chociażby o zakazie przyjmowania od Niemców broni dla samoobrony na Wołyniu (…).

Ta „menażeria” to… legalny polski rząd z Prezydentem Mościckim na czele! Łgarstwem zaś, cynicznym bądź też wynikiem niedouczenia tego głąba jest rzekomy zakaz przyjmowania broni od Niemców. AK nie tylko przyjmowała taką broń, ale również skupywała ją od niemieckich żołnierzy.

O tym przemówił zresztą doktor Damian Markowski z IPN:

Jednocześnie Niemcy dostarczali broń polskim samoobronom walczącym z ukraińskimi nacjonalistami. Jak w praktyce wyglądała ta kwestia?

- Początkowo spotykało się to z dużym oporem. Później, kiedy ukraińskie powstanie objęło coraz to szersze połacie Wołynia, a także pewną część Galicji Wschodniej, starostowie niemieccy rzeczywiście decydowali się na to, mając na uwadze własny interes zapewnieni bezpieczeństwa na swoim terenie, przekazywać pewną ilość broni Polakom.

]]>https://historia.interia.pl/aktualnosci/news-niemcy-na-wolyniu-pozostawili-ukraincom-wolna-reke,nId,2603961]]>

Oczywiście na poparcie swoich (???) kocopałów emeryt Tiwaz przywołuje postać hrabiego Ronikiera. Zapomina jednak dodać, że człek ów oględnie mówiąc nie cieszył się zaufaniem Polskiego Państwa Podziemnego zwłaszcza dlatego, że stojąc na czele jedynej organizacji pomocowej, legalnie działającej w Polsce (Rada Główna Opiekuńcza) uważał praktycznie aż do samego końca, że Polsce potrzebny jest… jakiś sojusz z III Rzeszą, a nie walka z nią. Dlatego też był przeciw wszelkim wystąpieniom Państwa Podziemnego przeciwko niemieckiemu okupantowi.

Trudno stwierdzić, jakie rozwiązanie wg portalowego herstoryka byłoby opcjonalne. Jedyne, co widać, to pomieszanie elementów pedagogiki wstydu (ten paskudny przedwrześniowy rząd!) oraz nienawiść do tych, którzy nie bili pokłonów przed Stalinem. A wszystko to podlane łapaniem co durniejszych stwierdzeń osób uważających się za historyków.

Tymczasem na temat Okulickiego opracowań nie brakuje. Tak samo, jak i świadomej złej woli Stalina, który zatrzymał prące na Warszawę oddziały nad ranem 1 sierpnia 1944 roku. Tak naprawdę zabrakło 24, maksimum 48 godzin, a historia przynajmniej pierwszych lat powojennych potoczyłaby się inaczej.

Trudno jednak przypuszczać, by w Polsce mógł przetrwać choćby częściowo niekomunistyczny rząd podobnie jak w Czechosłowacji, gdzie komuniści sięgnęli po pełnię władzy pod koniec lat 1940-tych.

Może tylko nie mielibyśmy w Warszawie takich szerokich arterii. No i rzecz jasna Pałacu im. Józefa Stalina.

To są jednak gdybania, które zostawmy historykom alternatywnym w rodzaju Piotra Zychowicza.

Starajmy się jednak zapamiętać kolejny kierunek ataku, jaki polskojęzyczna trollownia prowadzi przeciw Polsce.

Kompleksowo chcą nas pozbawić wiary i historii tak, by wciskane mozolnie przez okres PRL-u kocopały na nowo zagnieździły się w łepetynach Polaków.

Okulicki be, tak samo Sikorski… Za chwilę na piedestał będą chcieli przywrócić Wandę Wasilewską i Pawła Findera.

W kolejce zaś czeka Nowotko.

A jeśli nawet ktoś z naszych bohaterów przetrwa dodadzą mu tęczową aureolę.

Czy Tiwaz ma świadomość, w co się wpisuje?

Że jego nieszczęsny wpis służy demontażowi nie tyle obecnego państwa (wszak z jego postów widać, jak bardzo nienawidzi PiS-u) ale Polski jako takiej?

Mamy być Narodem, a właściwie narodem, z historią, której należy się wstydzić; pozbawieni wiary zaś mamy być społeczeństwem otwartym na tęczowe nowinki.

No i ponoć Ukraińcy nie są zbyt biegli w zbieraniu szparagów…

 

27.03 2023

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)

Komentarze

Podaj linki do treści, które wypowiada bloger, bo bez dowodów to cienka sprawa. Tak sądzę, ale to Ty jesteś prawnik z wykształcenia, a ja tyko tępy inżynier, więc może cóś pomyliłem.

Vote up!
1
Vote down!
-1

Apoloniusz

#1651047

Pamiętaj jednak,  że robisz to na własną odpowiedzialność. ;)

Vote up!
4
Vote down!
-1
#1651048

Wielkie dzięki za spopularyzowanie mojego bloga i przedstawianych przeze mnie treści.

Merytorycznej polemiki nie podejmuję bo nie ma ona sensu - nie masz żadnej wiedzy historycznej, powtarzasz stereotypy i legendy służące duraczeniu niegdyś wielkiego narodu. Jesteś zwyczajnym kabotynem

Nie wiesz kiedy Sosnkowski postrzelił się w papierośnicę, nie wiesz, że Mościcki mianował swoim następcą Wieniawę-Długoszowskiego, nie masz pojęcia o knuciu Sikorskiego jeszcze w gościach u Paderewskiego, nie znasz kompletnie życiorysu Leopolda "Kobry" Okulickiego (de domo Kicka), nic nie wiesz o Nowaku-Jeziorańskim itd, itp.

Bezmiar ignorancji nadrabiasz knajackimi obelgami i inwektywami. Żałosne!

Vote up!
1
Vote down!
-1

Tiwaz

#1651061

Misiaczku, przestań czytać GazWyb i zacznij choćby od podręcznika do historii dla V klasy. Bo to co piszesz, to stek kocopałów podlanych nienawiścią do Polski. A teraz wynocha ode mnie z blogu.

Won za Don, troliku.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#1651066