A jeśli wojnę wygra Ukraina?

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Świat

Szukamy rozwiązań bezpośrednio w Moskwie. Upadek Putasa, odsunięcie go od władzy, może w wyniku jakiegoś przewrotu pałacowego. Nie ukrywam, że ja również w pierwszej chwili rozważam takie scenariusze. Ale co w przypadku, gdy ruskie dostaną po łapkach i będą musieli się wycofać?

Przecież to nie byłby pierwszy raz, i to w ciągu ostatniego półwiecza. Odpuścić musieli sobie ziemie, których zdobycie zajęło carom prawie pół tysiąclecia. Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Bułgaria, 1/3 Niemiec… To w Europie. W Azji natomiast „stany”. Co więcej, popierane przez Rosję reżimy na całym świecie zwyczajnie biorą w dupę.

Atak na Ukrainę może więc być ostatecznym gwoździem do trumny byłego Imperium.

I nie straszcie nas atomówą. Bo, po pierwsze, nie wiadomo, czy ruskie rakiety są w ogóle w stanie wystartować (kable miedziane dawno już mogły być z rakiet wyciągnięte i zamienione na wódkę), po drugie – pamiętamy wszak pomysł Hitlera, aby wypełnić dolinę Odry gazami bojowymi, których III Rzesza miała 200 razy więcej niż państwa koalicji antyhitlerowskiej… razem.

Fakt, ruskie Odry by nie przeszli w żadnym wypadku. Ale życia do tej pory na skażonym terenie by nie było. A jakby przy okazji zaczęło wiać ze wschodu problem niemiecki zniknąłby z kart historii na wsze czasy. Więc Speer sabotował. Skutecznie.

A zatem z faktu posiadania broni ostatecznej nie wynika, że zostanie ona użyta.

Dlatego nie boją się ruskich atomówek.

Nawet największy zbrodniarz ma w sobie odruchy ludzkie, czego dobitnym dowodem jest generał KGB Iwan Sierow, któremu zawdzięczamy uniknięcie III wojny światowej za czasów Chruszczowa.

Na Ukrainie tymczasem kompromituje się ruska armia, do niedawna „niezwyciężona”.

Za chwilę liczba czołgów zniszczona przez armię państwa, którego nie powinno być na świecie wg ruskich, sięgnie liczbie posiadanych przez Francją, Wielką Brytanię i Niemcy… razem.

Liczba poległych ruskich najeźdźców już dawno przekroczyła liczbę poległych sowietów w Afganistanie.

Putas i jego komando ukrywa to przed społeczeństwem.

Nie może jednak ukryć sankcji, jakie dotknęły oligarchów.

I to boli nowych ruskich najbardziej.

Putas musi odejść, bo przecież nie po to okradali Naród, by nie móc teraz korzystać z owoców grabieży.

To ich boli.

Oficjalnie chodzi o „wojnę Putasa”.

Dlatego dojdzie do rozmów, o ile już nie trwają, mających z Putasa uczynić jedynego demiurga wojny.

On natomiast albo zachoruje, i to tak, że będzie trwale niezdolny do pełnienia jakichkolwiek funkcji publicznych, albo też ustąpi z zajmowanego stanowiska. Dobrowolnie, przynajmniej oficjalnie.

W wariant siłowy (zamach) nie wierzę. To nie taki kraj, i nie takie społeczeństwo.

Jachty, samoloty, uczelnie dla dzieci oligarchów, czyli byłych kagiebistów lub osób powiązanych z sowieckim jeszcze aparatem... są rzeczą nadrzędną.

Dlatego Putas przegra. W zasadzie już przegrał.

 

Ofensywa na Ukrainie ma tylko podbić warunki kapitulacji.

 

13.03 2022

 

 

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.6 (12 głosów)

Komentarze

To nie jest ani tak proste ani tak piękne jakby się wydawało. Liczba poległych Rosjan wciąż nie zbliża się do liczby poległych Sowietów w Afganistanie. Liczbę którą sie szfuje to liczba podawana przez Ukrainę. Nawet oni w końcu przyznali że te 12 tys zawiera w sobie poległych, rannych i wziętych do niewoli. Na każdego zabitego zwykle przypada 5 - 8 rannych. Więc nawet bez wziętych do niewoli rzeczywista ilość poległych jest zancznie niższa i nie jest w stanie zachwiać Putinem.

Amerykańskie żródła szacują liczbę zabitych Rosjan na 3 tys. i jest to chyba bliższe prawdy.

Jeśli jednak Ukrainie uda się wygrać tę wojnę, a to oznacza nawet wkroczenie wojsk ukraińskich na tereny Rosji by było z czego wycofywać się w negocjacjach, to wywołało by to ogromne trzęsienie ziemi w Rosji. Ogromne. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć co działo by się wtedy na Kremlu i do jakiej rowolucji by tam doszło. Gdyby zaś Rosjanie wyszli na ulice i zaczęło by się coś w stylu kolorowej rewolucji, to byłby to moment aby dla warunkowego poparcia nowej rosyjskiej władzy przez Polskę, i dla zgody na złagodzenie lub zniesienie sankcji, władze RP domagały się również... zrzeczenia się Obwodu Królewieckiego na rzecz Polski.

Jak nieprawdopodobnie by to brzmiało, to my po prostu nie jesteśmy w stanie przewidzieć skali zmian i konsekwencji jeśli nie tej, to innej wojny lub zapaści rosyjskiej gospodarki i dezintegracji Rosji. Nowej Wielkiej Smuty. A te Rosję nawiedzają cyklicznie.

Pytanie więc jest: czy Polska ma opracowany plan i jest przygotowana na taką ewentualność? Z pokojowym przejęciem Obwody Królewieckiego włącznie? 

Czy mamy gotowe i czekające w sejfach rachunki do wystawienie Rosji za rok 1939, za rosyjskie okupacje, za odebranie nam Kresów i włącznie ich do ZSRR, za deporatcje milionów obywateli RP?

Rachunki te już dawno powinny być gotowe, a ich wielkość taka, by wypłacenie się Obwodem Królewieckim wyglądało jak najlepszy interes jaki może zrobić Rosja. Alaskę też sprzedali kiedy Rosja bylła w wielkim dole.

Jeśli tego nie zrobimy, to Konigsberg wcześniej czy póżniej wejdzie w posiadanie Niemiec. Oni spokojnie czekają na odpowiedni czas. Ja się o to nie zakładam, Ja to wiem.

Vote up!
5
Vote down!
0
#1642233

piechota naciera tyralierą, wsparta jedynie czołgami i artylerią ruchomą. Tymczasem w UA widać, że sołdaci moskiewscy giną najczęściej wewnątrz maszyn bojowych. O ile z samolotu można jeszcze wyskoczyć, to załoga śmigłowca trafionego rakietą ginie od razu. Podobnie jest z czołgiem. Przeżywalność po trafieniu jest niewielka.

Natomiast w Afganistanie poległo w walce około 9000 sowieckich najeźdźców. Czyli jakieś 1000 rocznie. Nawet zakładając, że Ty masz rację, to i tak statystyka jest bezlitosna dla moskali - w dwa tygodnie Putas stracił tyle ludzi, co Breżniew w trzy lata. Poza tym ilość sprzętu, jaki najeźdźcy stracili...

Nawet, jeśli Kijew padnie, jeśli dojdą do naszej granicy, to będą mieli do czynienia z partyzantką miejską, leśną i zamachami terrorystycznymi w samej Moskwie. Obojętnie jaki będzie końcowy rezultat moskiewskiej agresji - dla Rosji oznacza to przyspieszony koniec.

 

Vote up!
5
Vote down!
0
#1642240

Więc co z Obwodem Królewieckim?

Jeśli Rosja wejdzie w kolejny okres Smuty, to pozwolimy ot tak sobie by nad nami wisiał i czekał na odrodzenie się bestii, o co zachód bardzo mocno się postara? Albo pozwolimy Niemcom by dogadały się z Kremlem i odkupiły go?

Czy popełnimy ten sam błąd jaki popełniliśmy olewając wskrzeszenie Rzeczypospolitej wspólnie z Białorusią w latach 90-tych pomimo propozycji ze strony Białorusi? 

Widzę jedno rozwiązanie: jakaś forma unii z Ukrainą (przynajmniej militarna) do której wcześniej czy później dołączy Białoruś. Likwidacja Obwodu Królewieckiego. Od tego momentu mamy 300 lat spokoju, rozwoju i dobrobytu. A co się później wydarzy, to niech się już następne pokolenia o to troszczą.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1642250

"Dziś Gruzja, jutro Ukraina, a później może i czas na mój kraj, na Polskę".

Mija 10 lat od wystąpienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi.

Pamiętamy! Nigdy nie zapomnimy!

Vote up!
3
Vote down!
0

Prezydent Zbigniew Ziobro 2025
Howgh

#1642256

https://www.youtube.com/watch?v=sief4L_-mcM&t=1348s

_____________________________

 

укаш ukasz

2 dni temu

Się mi przypomniało, jak jeden rolnik/przedsiębiorca z Poznania zatrudniał ukraińskie kobiety do pracy. Dał dobre pieniądze, mieszkanie... Pracowały pracowały i pojechały na wakacje. Po kilku dniach miał włamanie. Zniknęło wszystko co miało wartość, w tym dwa nowe samochody. Zasadniczo tylko te kobiety wiedziały jak zdezaktywować alarmy i gdzie są klucze i dokumenty od aut. Wiedziały też który sprzęt działa, a który jest nie do użytku( te nie działające sprzęty zostały)... Przypadkiem też nie wróciły już więcej do tego pracodawcy

etc  etc  etc 

Vote up!
1
Vote down!
0


,,żeby głosić kłamstwo, trzeba całego systemu, żeby głosić prawdę, wystarczy jeden człowiek”.

#1642340