KIjów został sam

Obrazek użytkownika Rafał Brzeski
Świat

Joe Biden bardzo się stara, aby przejść do historii jako prezydent, który zdegradował Stany Zjednoczone do roli prowincjonalnego lidera na kontynencie amerykańskim, pod warunkiem, że Kanada na północy i Brazylia na południu się zgodzą. Standardowy “miękiszon” to w porównaniu z Bidenem  “twardziel”. Dla obrony zagrożonej pancerną szarżą Ukrainy już nawet kredek nie zaproponował tylko puste obietnice gotowości do podjęcia działania zamiast konkretnych decyzji. 

Rosyjski kanał telewizyjny Rossija - 1 pokazał filmik, na którym Władimir Putin zapewnia, że “definitywnie chciałby spotkać się osobiście z Bidenem i byłaby to dla niego przyjemność”. Chora wyobraźnia podsuwa obraz jak podczas tego spotkania jeden melduje o wykonaniu zadania, a drugi naczepia mu na pierś order Lenina nadany za umacnianie pokoju i przyjaźni między narodami. Na Kremlu szampan leje się strumieniem, a na Tajwanie chłód mrozi serca, bo wyspa lęka się, że jest następna w kolejce. 

W Liverpool grupa siedmiu największych gospodarek Zachodu wezwała Moskwę do “de-eskalacji” i zagroziła “druzgocącymi konsekwencjami” jeśli tego nie uczyni. Równocześnie telewizja NBC-News poinformowała, że Biały Dom wstrzymał dodatkową pomoc wojskową dla Ukrainy wartą 200 milionów dolarów. Kijów nie otrzyma niesłychanie potrzebnych w obronie systemów przeciwlotniczych, pocisków przeciwokrętowych niezbędnych dla zablokowania spodziewanego desantu morskiego, dodatkowych pocisków przeciwpancernych Javelin, elektronicznych urządzeń zakłócających systemy radarowe, amunicji artyleryjskiej i środków medycznych. Tymczasem według zachodnich służb wywiadowczych Rosja zgromadziła do inwazji na Ukrainę 175 tysięcy żołnierzy. Około 90 tysięcy w jednostkach pierwszej linii i mniej więcej tyle samo w jednostkach drugiego rzutu wyznaczonych do okupacji zajętych terytoriów. Ukraina ma podobną liczbę żołnierzy, 255 tysięcy, ale w całych swych siłach zbrojnych. Ukraińskie lotnictwo ma tylko 200 maszyn wliczając samoloty transportowe, to jest mniej niż Rosja już zgromadziła nad granicą myśliwców wielozadaniowych. Rosyjska marynarka wojenna dysponuje na Morzu Czarnym okrętami podwodnymi i fregatami uzbrojonymi w pociski manewrujące. Wojska lądowe posiadają wyrzutnie pocisków balistycznych Iskander-M. Ukraina praktycznie nie posiada systemu obrony przeciwrakietowej i siły rosyjskie mogą w początkowych 30-40 minutach konfliktu zniszczyć najważniejsze obiekty wojskowe na terytorium Ukrainy. 

Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego generał Kiryłow Budanow nie kryje, że bez zachodniego wsparcia, Kijów nie posiada wystarczających środków dla odparcia ofensywy jeśli Rosjanie uderzą pełną siłą. Według czarnego scenariusza obiektem pierwszych uderzeń lotniczych i rakietowych będą ośrodki dowodzenia oraz magazyny amunicji i pierwsza linia umocnień. Po sparaliżowaniu centralnego dowództwa ciężar obrony państwa spadnie na dowódców lokalnych. Budanow wierzy, że siły te nie oddadzą swoich pozycji, aż do wyczerpania amunicji, ale “żadna armia na świecie nie wytrzyma, bez uzupełniania rezerw”. Wówczas, jak zapowiedział generał Oleksandr Pawliuk, który dowodzi operacjami przeciwko separatystom okupującym wschodnie ziemie Ukrainy , “rozpoczniemy wojnę partyzancką”. Zwrócił też uwagę, że w ciągu minionych lat ponad pół miliona młodych Ukraińców otrzymało przeszkolenie wojskowe. Inny wysoki rangą wojskowy, na którego powołał się dziennik “The New York Times” dodał, że “jeśli wszystko zawiedzie, to otworzymy magazyny broni i amunicji i pozwolimy ludzim wybrać sobie do obrony co im tylko odpowiada”.  Na powszechny opór liczy między innymi pułkownik Wiaczesław Własenko, weteran walk z separatystami, którego zdaniem tym razem Putinowi “nie pójdzie łatwo”  i “tysiące trumien pojedzie z Ukrainy do Rosji”. 

Zapowiedziami twardego oporu Ukraińców pocieszają się politolodzy amerykańscy. Prezes Centrum Polityki Bezpieczeństwa (Center for Security Policy) Fred Fleitz stwierdził w telewizji Newsmax bezradnie: “nie sądzę, aby Putin zagarnął całe terytorium, być może planuje zająć tylko część” wiedząc, że walka o całość “byłaby długa i krwawa”. Fleitz uważa, że jeśli Moskwa zaryzykuje i zagarnie całość wielkiej Ukrainy, to potem zwróci oczy na małe państwa bałtyckie i “sytuacja stanie się bardzo dramatyczna”, gdyż państwa te należą do NATO i obejmują je klauzule o wspólnej obronie. Biały Dom będzie miał wówczas nie lada jaką trudność, aby zgrabnie się wykręcić, ale pewnie Joe Biden znajdzie jakiś sposób.  

Premiera: ]]>www.tysol.pl ]]>  

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (14 głosów)

Komentarze

Ciekawe czy Rosja w to wejdzie, czy da się kupić i uwikła w nowy "Afgan". Moim zdaniem nie, nie dlatego, że Rosja jest słaba jak nigdy przedtem, ale dlatego, że wejście tam w zasadzie nic Rosji nie daje, żadnych korzyści poza problemami. To już lepiej spowodować przewrót wewnętrzny pod egidą rosyjskich czołgów, tak na przykład w czasie Świąt. Tradycyjnie.

I Stany nie są takie słabe jak się malują. Dziwne to wszystko.

Vote up!
4
Vote down!
0

Apoloniusz

#1638710

.....w polityce Demokratów, bo przecież za kadencji B.H. Obamy jako prezydenta i J. Bidena jako wtedy wiceprezydenta, była prowadzona w latach 2009-2013 polityka resetu USA/Zachód -  Rosja, podczas której, gdy nastąpiła duża różnica interesów USA i Rosji na tle sytuacji na BW(Arabska Wiosna, Syria, Iran), to wtedy Obama podczas spotkania z prezydentem Miedwiediewem na szczycie nuklearnym w Seulu w marcu 2012 roku, zapowiedział ustępstwa wobec Rosji w Europie, które będzie mógł zaoferować podczas swojej II-giej planowanej kadencji zaczynającej się w styczniu 2013 roku.

W pierwszym kwartale 2013 roku wysłał do Moskwy Toma Danilona,  swego doradcę d/s bezpieczeństwa, który zawiózł tam obiecaną Miedwiewiewowi w Seulu, ofertę na II- gi etap polityki resetu, z zapowiedzianymi ustępstwami na rzecz Rosji w Europie.

Jak donosił "Głos Rosji", oferta obejmowała zgodę USA na przejście krajów bałtyckich do rosyjskiej strefy wpływów.

Gdy te informacje dotarły do przywódców tych krajów, ci trzej przywódcy, w sierpniu 2013 roku udali się razem z wizytą do Białego Domu, podczas którego Obama zapewnił ich o staniu USA na gruncie obrony tych krajów(zapewniał, bo było to już po odrzuceniu przez Putina oferty Obamy i pełną parą trwały przygotowania do Majdanu na Ukrainie).

Trzeba powiedzieć, że w czasie polityki resetu USA-Rosja planowano powołanie konfederacji UE i Rosji, jako obszaru współpracy i bezpieczeństwa, z podziałem na strefy wpływów(eufemistycznie nazywanych strefami odpowiedzialności za bezpieczeństwo) i kraje bałtyckie, wraz ze wschodnią Polską włącznie z Warszawą, miały się znaleźć w rosyjskiej strefie odpowiedzialności (prace UE na temat kontroli ruchu lotniczego zakładały, że Warszawa będzie pod kontrolą obszaru w Wilnie.( ang. ATC - Air Traffic Control).

Vote up!
4
Vote down!
0
#1638711

Kiedyś silna Ameryka przyjmowała pijanego Jelcyna i były śmichy na konferencjach.

Dziś silna Rosja dyktuje niedołężnemu dziadkowi co ma robić.

Historia płata różne figle...

Vote up!
5
Vote down!
-1
#1638740

- może zmienić wizerunek państwa w dziadów z których wszyscy się śmieją.

Vote up!
4
Vote down!
0

Motto na dziś: "Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć".

#1638757

zostanie przyjęta do NATO, Rosja zajmie Donbas z przyległościami; Odessa, Charków... czyli tereny prorosyjskie. A Orban zajmie  Zakarpacie, tam gdzie są Węgrzy. Tak Putin jak i Orban dali swoim obywatelom paszporty. swoich państw.  

Przynależność Ukrainy  do NATO oznacza jednocześnie odpowiedzialność  państw NATO za wojnę jaka jest na Ukrainie. Czyli jest to obowiązek  wysłania  wojsk natowskich na front. Kto się na to pisze? Ani Niemcy, ani Francja na wojnę nie pójdą, tak jak to było z Irakiem. 

Czy Polska skorzysta z okazji aby być cicho?  ;) 

Vote up!
2
Vote down!
-4

Anna K.

#1638741

Do 1 Kwietnia sporo czasu

Vote up!
5
Vote down!
-1
#1638743

"Czy Polska skorzysta z okazji aby być cicho?  ;) "

 

Polska ma być cicho, kiedy pazerna Rosja, która rozbierała nasz kraj czterokrotnie, szykuje nowy rozbiór? 

Popiera Pani swoją ojczyznę Rosję, to zrozumiałe - tylko po co od razu odkrywać twarz tutaj i robić to aż tak nachalnie. Może jednak powinna Pani uciszyć własne emocje, które dojrzałej kobiecie na tym polskim forum nie przystoją.

Vote up!
6
Vote down!
-2

AgnieszkaS

#1638746

//Polska ma być cicho, kiedy pazerna Rosja, która rozbierała nasz kraj czterokrotnie, szykuje nowy rozbiór?// 

Ja powyżej napisałam o  Ukrainie i ... dygresja była o Iraku oraz... francuskim komentarzu  o polskim udziale w tej wojnie.  

Vote up!
2
Vote down!
-3

Anna K.

#1638747

listek klonowy

 

nie daje spokoju

starszej kobiecie

listek klonowy

co pień gniecie

 

Vote up!
3
Vote down!
-1

jan patmo

#1638843

Szanowny Autorze,

Jak zwykle uraczył nas Pan wspaniałą notką. Nie zawsze komentuję, lecz każdą z nich z przyjemnością czytam.

Korzystam z okazji aby wspomnieć o kilku interesujących faktach ze strony amerykańskiej. Z braku czasu zrobię to w kilku zdaniach.

Rosja poprzez swoich licznych trolli celowo potwierdzała, że prezydent Trump został wybrany przy Putina pomocy. To było oczywiście wierutnym kłamstwem. Celem tych fake newsów było zniechęcenie  samych Amerykanów do Trumpa. Poza tym, jak mogła Rosja popierać w jakikolwiek sposób amerykańskiego prezydenta, który nie tylko postawił na patriotyzm gospodarczy ale w stosunkach międzynarodowych wyróżniał Polskę ponad Niemcami i Rosją - przecież to niemożliwe. A tak naprawdę, to Biden został wybrany dzięki wysiłkom Rosji, która dążyła do wzmocnienia gospodarczego i politycznego w Europie i na świecie i zredukowania USA do roli podrzędnego mocarstwa. W czasie ostatniej rewolucji w USA, za prezydentury Trumpa, prowadziła z jego administracją  walkę antifa opłacana i popierana przez Rosję, o czym mówiła była doradczyni Obamy ds. bezpieczeństwa narodowego Susan Rice. To właśnie Susan Rice stwierdziła, że rosyjski rząd przekazuje pieniądze na trwające w Ameryce zamieszki. Rosyjscy imigranci również, dla dobra Rosji i ich prezydenta Putina, głosowali na Bidena. Teraz Rosja przeszła do drugiej części planu - szantażu Europy i napaści na Ukrainę.

Pozdrawiam.

Vote up!
7
Vote down!
-2

AgnieszkaS

#1638751

Brytyjczycy już zapowiadają, że na wojnę z Rosją się nie piszą i wojsk na Ukrainę nie wyślą. 

 

UK troops will not be deployed to Ukraine to defend against Russia - BBC News

Vote up!
2
Vote down!
-2

Anna K.

#1638802

Żołnierzy brytyjskich nie trzeba wysyłać. Oni już tam są. I to ci w najlepszym wydaniu - z regimentu Special Air Service.    

Vote up!
3
Vote down!
0

Rafał Brzeski

#1638818

Czy to jest oficjalna informacja, czy  tajemnica wojskowa? 

Vote up!
0
Vote down!
-1

Anna K.

#1638820

Nazwijmy to półoficjalna z "mediów" niskonakładowych. Oficjalnie są instruktorami szkolącymi ukraińskie siły specjalne.

Vote up!
4
Vote down!
0

Rafał Brzeski

#1638826

Ci "doradcy" brytyjscy beda sie ewakulowali jak spod Dunkierki, maja to juz dobrze przeciwczone. Najwazniejsze jak Polsce w 1939 dac puste przyrzeczenia, a pozniej zostawic na lodzie i sie przygladac jak wlozony kij w mrowisko przynosi zamierzone rezultaty. Stara zasada dziel i rzadz ciagle daje rezultaty.

Pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
-1

JanStefanski

#1638851

Do Ukrainy trzeba podchodzić z pewną rezerwą. Tyle niejasności za deklaracjami o wyborze Zachodu. Ale Wschód tam dobrze sobie siedzi (Rosjanie i rosyjskojęzyczni Rusini/ russkije). A zachodnią opcję wybierają przede wszystkim na na zachodzie kraju, w dużej mierze ukraińscy szowiniści. Biorą chętnie pomoc od Polski, ale np. tranzyt z Chin do Polski blokują, bo mają swoje żądania wobec sojusznika. 

Marzą o Przemyślu i Rzeszowie, Chełmie, nawet Zamościu. A sięgnęliby chętnie po Krakiw. W Polsce stanowią dzisiaj naprawdę dużą mniejszość. Są nieźle zorganizowani. 

Z drugiej strony zasilają naszą gospodarkę, ZUS (z którego też będą przecież kiedyś mieli prawo korzystać, co jest oczywiste), utrzymują jakoś zasoby demograficzne państwa. Czy będą w razie czego jak Wyhowski, czy może jak Chmielnicki?

Zanim podejmiemy decyzję o wsparciu wszelakim w obliczu zagrożenia Ukrainy  (ale też i naszego), może trzeba jasno dookreślić nasze interesy i żądać jasnych deklaracji od naszych wschodnich sojuszników. I- tu jest problem najważniejszy - czy nasze wsparcie (nie w sferze deklaracji, ale rzeczywiste) nie będzie tym, na co cierpliwie/niecierpliwie czeka i Rosja i Niemcy? Wtedy pozbawieni parasola NATO (no bo sami wymachiwaliśmy szabelką) wśród serdecznych przyjaciół zostaniemy jak ten zając z bajki Krasickiego ("smacznyś, słaby i w lesie") zjedzeni przez potężnego wilka.

Mam niejasne przeczucia, że kolejna Jałta już się wydarzyła i dlatego tak jawnie Rosja przygotowuje się do inwazji, wobec której Ukraina pozbawiona wsparcia Zachodu jest bezbronna. Czy Kijów pokonany przez Moskwę nie zechce z poduszczenia cara skierować formalnych żądań wobec kąsanej z różnych stron Polski?

Vote up!
3
Vote down!
0
#1638913

Najlogiczniejszym i koniecznym działaniem strategicznym władz polskich teraz będzie przekonać członków NATO do rozciągnięcia parasola NATO-wskiego na Ukrainę.

Może Ukraina będzie zmuszona do przekazania Donbasu Rosji, ale bez tego terytorium będzie jeszcze biedniejsza. Niestety, prawda jest taka, że ten rosyjski/rosyjskojęzyczny obszar wciąż będzie powodował stan zapalny. Tego się nie przeskoczy. Może więc dojdzie do transakcji wiązanej. Ukraina w strukturach Zachodu, ale bez Donbasu.

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1638954