Dwutlenek węgla albo 5G

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

W wojnie propagandowej raz przynajmniej udało się wyprzedzić lewicę… ;)

Choć w żaden sposób nie powinno nas to radować. O tym jednak na samym końcu.

 

Teraz poważnie.

Czy chcemy, czy też nie, świat staje się coraz bardziej globalny. Wystarczy wejść do pierwszego z brzegu Lidla i poczytać metki towarów.

Nawet zielony groszek, ten największy smakołyk zapamiętany z dzieciństwa, leci do nas aż z Peru. Nie mówiąc już o malinach z Maroka.

Polak konsumuje produkty farmerów z całego świata. Co więcej, płaci za utrzymanie kambodżańskiego czy też wietnamskiego krawca, szyjącego w komunie T-shirty. Buty, spodnie, elektronika, samochody, sprzęt optyczny itd. to również najczęściej wschodnia Azja.

To wszystko sprawia, że pomimo nakazu siedzenia w domu transport międzynarodowy musi trwać.

Bez dostaw państwa nie przetrwają.

Nie przetrwają także wytwórcy, dla których jesteśmy pośrednio źródłem utrzymania.

 

Jeśli nawet stać byłoby jakiś kraj na autonomię żywnościową to i tak nie da rady jej osiągnąć z przyczyn technicznych. Bo np. zabraknie świecy zapłonowej do ciągnika, a te już od dawna wytwarzane są w Tajlandii.

Dlatego tak ważne jest ustanowienie specjalnych stref w portach międzynarodowych (lądowych i morskich), które byłyby wolne od wirusa. Dezynfekcja 24/7.

Rozmowy trwają, należy spodziewać się lada moment jakichś ogólnoświatowych (lub co najmniej regionalnych) ustaleń.

Cały czas trwają również prace nad wdrożeniem kroków, które by wykluczyły masowe kwarantanny. Już widzimy, jak wielkie przedsiębiorstwa, zatrudniające setki osób, zamykają swoją działalność. Fiat w Tychach, Opel w Gliwicach są pierwsze.

Ale czy ostatnie?

Czy za nimi nie podążą kopalnie? Wtedy może się okazać, że brakuje węgla, bo nawet ten „ruski” po drodze już został rozdrapany.

 

Zamknięte zakłady fryzjerskie, siłownie, kawiarnie, kina, restauracje, bary szybkiej obsługi, część sklepów…

A wszystkie kiedyś sprywatyzowane bądź od początku już prywatne.

To znaczy, że ich przetrwanie (i ludzi w nich zatrudnionych) całkowicie zależy od… konsumentów. A tych zwyczajnie wywiało. Nie ma.

Brak obrotów odbije się również na finansach Państwa. Nie będzie podatków ani składek ZUS.

Priorytetem jest więc umasowienie testów i uproszczenie ich na tyle, by każdy chętny mógł sam sobie zrobić badanie w domu.

Po pozytywnym wyniku mógłby dopiero szukać pomocy w szpitalu. Odpadałoby natomiast dwutygodniowe oczekiwanie na ewentualne objawy.

 

Tak jakby tego było jeszcze za mało Internet stał się rozsadnikiem mniej lub bardziej poważnych ognisk paniki.

O tym, że zdaniem oPOzycji rząd polski ukrywa milion chorych pisałem raptem wczoraj.

To jednak nie jedyny fake news.

 

Prawicowe szury również mają swoje zasługi.

Wg nich … epidemii koronawirusa nie ma. To po prostu lewacka propaganda tak przedstawia rzeczywisty skutek „choroby popromiennej” wywołanej przez nadajniki systemu 5G!

 

Jedyne, co może przebić tą bzdurę, to twierdzenie, że za wirusem kryje się globalne ocieplenie klimatu. Po prostu zwykły mikrob zmutował sobie, jak się nawdychał dwutlenku węgla, a na dodatek słońce go podgrzało.

Kto wirusowi zabroni? ;)

 

Czekam, kiedy przed kamerami kolejny raz pojawi się lewacka Pippi Langstrumpf XXI wieku i obwieści to jako prawdę objawioną.

 

Prawdę mówiąc nie będzie to jednak dziwniejsze od „choroby popromiennej wywołanej przez 5G”.

 

18.03 2020

 

fot. pixabay

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 4 (13 głosów)

Komentarze

Czasem oglądam różnych takich, mimo braku czasu, mogę więc zapewnić, że jest masa bardziej malowniczych i rozbudowanych teoryjek. Panikę szerzy zwł. paranoiczna prawica oraz tzw. prepersi, czyli ci przygotowujący się na katastrofy.

Wungiel, ten polski, chyba zalega na hałdach? Nie wiem tylko na ile mógłby wystarczyć. Sęk w tym, że same zapasy to mało, bo przywrócenie jakiejś produkcji może być problematyczne.

Masowych testów domagał się ktoś z opozycji, by mieć co wytknąć rządowi. Cóż, do czasu szczepionki, o ile zdąży się przed mutacją, i tak możliwe jest złapać później, ale- faktycznie. Żyć trzeba, pracować też a wszystkich podejrzanych ciężko pozamykać.

Vote up!
3
Vote down!
-3

„Od rewolucji światowej dzieli nas tylko Chrystus” J. Stalin

#1622150

widocznej w mediach to są albo odpowiednio szczute świry, albo też agenci wpływu mający tylko jedno zadanie - ośmieszyć Kościół i Prawicę. O jednym takim lewackim "pożytecznym idiocie" nawet dzisiaj pisałem.

Vote up!
6
Vote down!
-2
#1622157

droga do zdobywania fortun (przez nielicznych) lub do utraty srodkow do zycia (przez wiekszosc).

A wszystko to przez "walke" z wrogim wirusem.

Pomyslmy logicznie: skoro wirus jest grozny dla ludzi w "dojrzalym" wieku oraz chorych na okreslone choroby - to czy latwiej bedzie izolowac te osoby (65+ oraz chorzy - czyli razem okolo 2 mln - z tego 90% niepracujacych), czy tez "izolowac" caly 38 mln narod?

Moim zdaniem nalezy natychmiast zarzadzic kwarantanne - dla wszystkich, ktorym choroba moze zagrazac - a pozostalych obywateli zobowiazac do powrotu do pracy (czy tez wypoczynku- jesli sa na urlopach). Epidemia nie bedzie grozniejsza od grypy - i w ciagu 2-3 miesiecy wiekszosc obywateli bedzie uodporniona, a "staruszkowie" i chorzy beda duzo bardziej bezpieczni - niz obecnie.

Jednak panika wylacza zdrowe myslenie - szczegolnie wsrod politykow...

Vote up!
2
Vote down!
-1

mikolaj

#1622250

To nie tak.

Starsi mają kontakt z mlodszymi.

W polskiej kwarantannie chodzi głównie o odwleczenie szczytu zachorowań, by wszystko nie uderzyło gwałtownie z brakiem respiratorow, medykow, łóżek itp.  Przy okazji jest nadzieja na częściowe pozbycie się wirusa, bo oddzieli się chorych, inaczej jedni zarazaliby drugich w nieskonczonosc, a tak- choroba ma się nie przenosić dalej tylko wygasać.

Epidemia akurat jest znacznie grozniejsza od grypy, jest znacznie większa zdolność zarażania oraz smiertelnosc, o leczeniu nie wspominając. Ogłoszono pandemię, więc to nie w pytę dmuchał, każdy kraj ma inne uwarunkowania i elastyczne strategie a nieznana jest przyszłość, możliwe mutacje, nawroty. 

Młodsi też chorują a ponieważ zasoby są ograniczone, to pojawia się koszty, zgony związane również z innymi chorobami.

Uodparnianie wszystkich to eksperyment, który może kosztować kilkanaście procent zarażonych w szpitalu a kilka procent śmiertelności, bez żadnej kontroli, żaden rząd na to nie pójdzie. choćby z powodów politycznych. To się może dziać samoistnie, z zaleceniem odizolowania się starrszych ale nawet UK zmieniło taktykę.

Ludzie i tak pracują ale nie jest tak, że można nie liczyć się z wirusem. Przecież nawet zwykła grypa powoduje wymierne straty. Jeszcze gorsze są prognozy i obawy, więc wszystko spada na giełdzie a w dzisiejszym świecie wszystko jest powiązane, więc nawet bezpieczne i potrzebne przedsiebiorstwa padają. Wlascicielem końcowym wielu notowanych spółek są różne fundusze, które należą do innych itd a na końcu łańcuszka są nie tylko miliarderzy ale przede wszystkim lokaty zwykłych ludzi, np. fundusze emerytalne, w związku z czym spada też wartość przyszłych emerytur a to wszystko, łącznie z podatkami i wydatkami, nie może się nie odbić na kondycji państwa. nagle wszystko warte jest mniej tylko dlatego, że i otoczenie jest wyceniane na mniej. Są to więc naczynia połączone tak bardzo, że szkodzi im pozornie odległy efekt motyla. Cały świat dostaje po tylku, miliarderzy też bo spada wyceniana wartość ich majatków, zdaje się że już o 1/4, cała sztuka, jak zawsze, to nie być ostatnim w kolejce dziobania.

 

Vote up!
3
Vote down!
-2

„Od rewolucji światowej dzieli nas tylko Chrystus” J. Stalin

#1622252