PYTANIA GŁUPIO POSTAWIONE

Obrazek użytkownika michael-abakus
Kraj

yes

TVP relacjonowało pytanie do Jacka Jaśkowiaka o to, czy związki partnerskie mają być zalegalizowane. Programy informacyjne TVP Info 26 listopada obracały temat legalizacji związków jednopłciowych całe przedpołudnie. Dobre pytania muszą być stawiane odpowiedzialnie.

Niestaranne sformułowanie, to prowokacja do awantury. Aby pytać, każdy człowiek, który chce uniknąć niepotrzebnych kłopotów, powinien po prostu rozumieć problem, którym się zajmuje. Jeżeli się odzywa, powinien wiedzieć o co mu chodzi. Ale gdy pytania zadaje osoba zawodowo działająca w domenie publicznej, jest dziennikarzem, publicystą, albo politykiem, to konsekwencje nawet drobnego niezrozumienia rzeczywistości, mogą być w swoich skutkach groźniejsze od wojny.

Dopytywanie się o możliwość legalizacji jednopłciowych związków, jest beznadziejnie głupie, ponieważ może być natychmiast wykorzystane przez antypolską propagandę. Gdy takie bzdury zawiera w swoich pytaniach polityk totalitarnej opozycji, albo dziennikarz dominujących w naszym kraju wrogich Polsce mediów, możemy spodziewać się kolejnej prowokacji albo celowo wywoływanej awantury i to w złej wierze.
Gdy taki kretynizm dobiega z ze znacznie słabszej strony prawicowych lub patriotycznych mediów, widzę tylko głupotę i zupełny brak kompetencji.

Dlaczego tak jest?
To oczywiste - to pytanie jest durne, ponieważ jednopłciowe związki homoseksualistów albo lesbijek są legalne, więc nie są w Polsce nielegalne, dlatego nie potrzebują żadnej legalizacji. Najlepszym przykładem jest związek Krzysztofa Śmiszka z Robertem Biedroniem. Czy ta para jest nielegalna? Czy potrzebuje legalizacji?. Czy ktoś ich ściga? Czy są prześladowani?

Wręcz przeciwnie. To jest wierutna bzdura. Ale bardzo użyteczna dla lewackiej agresywnej propagandy. Otwiera wygodną ścieżkę wrogim, kłamliwym tezom i kolejnym chamskim insynuacjom sugerującym, że w Polsce w ogóle istnieje problem legalizacji takich związków. Że to jest w Polsce nielegalne. A gdy nielegalne, to zapewne i karane, więc takie pary mogą być nie tylko dyskryminowane, ale i karane.

Gdy takie pytania zadaje ktoś ze strony totalitarnej opozycji jest jasne że mamy przed sobą wrogą, antypolską propagandę antypisu, który celowo i w złej wierze wspiera propagandowe kłamstwo sugerujące, że w Polsce mamy problem rzekomo realnej dyskryminacji, a nawet penalizacji pozanormatywnej seksualności. Wiemy, że to jest kłamstwo. A lewicowa propaganda dudni. I szuka ofiar, których nie ma.
Dlatego gdy czasem tak postawione pytanie usłyszmy po stronie prawicowej, najprawdopodobniejszym uzasadnieniem może być tylko albo niechlujstwo, albo głupota biorąca się z nierozumnej niekompetencji. Mniej prawdopodobna jest jakaś agentura.

Intrygujące są odwrotne przykłady podobnej samobójczej głupoty po stronie naszych przeciwników, dających przykłady koncertów strzelania sobie kompromitujących rac prosto we własne oczy. Są to przykłady podobnej samobójczej głupoty. Niekompetencja w prezentowaniu prostych spraw, może powodować fatalne skutki. Idealnym przykładem może być nagły krzyk kilku polityków z panem Borysem Budką na czele, histerycznie protestujących przeciwko umorzeniu przez prokuraturę postępowania w sprawie demonstrantów protestujących przeciwko antypolskiemu głosowaniu niektórych europarlamentarzystów.

Portrety tych polityków zostały pokazane kilka lat temu na specjalnie urządzonej ulicznej wystawie. Widział ktoś kiedyś wystawę portretów, na której byłyby one wystawione ale nie powieszone? Nawet słynny portret Giocondy w paryskim Luwrze wisi. Musi wisieć. Przecież nikt, nigdy w żadnym muzeum nie stawia portretów pod ścianą. A fakt powieszenia portretów budzi wrzask pana Borysa Budki, który insynuuje nawoływanie do przemocy. Trzeba mieć chorą wyobraźnię. Wystarczy obejrzeć film z tej wystawy. A później popatrzeć na histeryczny głos Borysa Budki. Dopiero w takim przekazie widać jego krzyk agresji i nienawiści. Po prostu wstyd.

Intrygujące są przykłady takich komunikatów niechlujstwa i bezmyślności z obu stron frontu gorącej wojny ideologicznej w Polsce.

Szczególnie urzeka mnie rzekomo ultraprawicowa propaganda Konfederacji, która właśnie z powodu takich żałosnych manipulacji niekompetencją prowadzi do śmieszności, a nawet na lewackie manowce.
Prześlicznym przykładem takiej intelektualnej malwersacji jest wykład Grzegorza Brauna "O tym, kto naprawdę rządzi Polską..."
Niechętnie publikuję []]>link]]>] do tego wykładu, ponieważ jest on tak ładnie zrobiony, że jego bezkrytyczne wysłuchanie może wybuchnąć prosto w nos słuchającego oglądacza. Jak wszyscy wiemy, Grzegorz Braun jest bardzo utalentowanym reżyserem, który umie stworzyć świetny scenariusz do filmu prezentującego fantastyczny obraz alternatywnej historii, która mogłaby być z wielkim powodzeniem pokazywana na scenie filmowej albo teatralnej, ale nie na żywej scenie politycznej, ponieważ w realnej polityce prowadzi na fatalne manowce.

Jest to wręcz wzór monidła politycznego, które czyha, mami i przestrasza. Kiedyś, w XIX wieku polskie elity w intelektualnym boju o polską Niepodległość użyły sztuki "ku pokrzepieniu serc". Grzegorz Braun robi coś odwrotnego, opowiada o Polsce zanurzonej w łajdackiej mierzwie husyckiej grabieży, która trwa do dzisiaj. Dlatego proszę, jeżeli ktoś chce obejrzeć ten wykład, proszę o intelektualna rozwagę i wielki krytycyzm. ]]>Stanisław Staszic]]> nie był złodziejskim oligarchą z husyckiej opowieści, który kupił sobie w Warszawie pałac, ale być może był bohaterem opowieści stworzonej ku pokrzepieniu polskich serc.

Komentarz do tego scenariusza chcę przygotować odrębnie, ponieważ szczerze mówiąc zależy mi na tym, by polscy narodowcy i spora część prawicy, tej podobno bardziej prawicowej stanęła mocniej po polskiej stronie, zamiast jojczyć na prawicowych manowcach.

_______________________________ 

]]>Neokomunistycznym koalicjom PO, PSL albo SLD
nie tylko nie należy powierzać żadnej władzy,
ale nawet jednej starej kozy.
Człowieku, nie popieraj ich, a przeżyjesz!
]]>

* * *

następny - poprzedni

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (7 głosów)

Komentarze

w sprawie ścigania demonstrantów wieszających portrety polityków dołączył tak zwany Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar ze szczególnie obrzydliwą insynuacją: - "RPO czy już polityk PO? Bodnar atakuje Ziobrę. Czyny nie będą ścigane, jeśli ofiarami są przeciwnicy Prokuratora Generalnego".

Ohyda tej insynuacji jest tak wstrętna, że nawet nie nadaje się do komentowania, choć zawiera co najmniej dwa pomówienia i więcej niż jedno kłamstwo. 

Ale bezpośrednim nawiązaniem do treści mojego felietonu jest nieodpowiedzialność autora cytowanej wyżej notatki redakcji "wPolityce", który pisze bzdurę o tym, że te portrety były wieszane na szubienicach. Cytuję: "Prokuratura Okręgowa w Katowicach umorzyła śledztwo ws. manifestacji, której uczestnicy powiesili na szubienicach zdjęcia europosłów głosujących za rezolucją PE ws. praworządności w Polsce". Koniec cytatu.
To jest niestety i mam nadzieję podświadome, ale jednak kłamstwo, a w każdym razie nieprawda. Widziałem na własne oczy film z tej demonstracji. Fakt, te portrety faktycznie pozostały powieszone. Ale nie na szubienicach, tylko na wieszakach. Powtarzam wszystkim niechlujnym komentatorom - wszystkie portrety na świecie są wieszane. Bez żadnego nawoływania do jakiejkolwiek przemocy, a już do wieszania portretowanych osób. Tak jak powieszenie portretu Giocondy nie oznacza nawoływania do powieszenia samej portretowanej kobiety z tajemniczym uśmiechem. I dowód ze stanu faktycznego. 

Szubienica jest wtedy, gdy wieszany jest człowiek na stryczku, czyli na specjalnie uformowanej linie zakończonej pętlą. Bez stryczka nie ma szubienicy. A w czasie tej konkretnej demonstracji widziałem portrety wieszane jak trzeba, za zaczep na gwoździku wbitym do drewnianej belki. I nikt nie nawoływał do żadnej przemocy. To po prostu była wystawa pokazująca portrety ludzi, którzy głosowali w Brukseli w uchwale znieważającej Polskę. Taka była intencja demonstrantów. Powieszenie portretów ludzi, przeciwko których politycznym decyzjom protestowali demonstranci nie jest i nie było żadnym nawoływaniem do przemocy. Takie są fakty, taka jest prawda. Gadanie o nawoływaniu do przemocy jest kłamstwem. Jest podłą insynuacją totalitarnej opozycji. Przecież wszystkie portrety świata są wieszane. I nikt nigdy nie kojarzy tego z nawoływaniem do przemocy. Kieruję tę uwagę do dyspozycji obrońców niesłusznie oskarżanych demonstrantów. Tam nie było żadnych szubienic, tam były wieszaki, które wyglądały tak, jak wyglądały.

I dokładnie o tym jest mój felieton. Niechlujnie użyte słowo, nieodpowiedzialnie zdefiniowany fakt, nietrafiona nazwa, źle określona sytuacja, fałszywie nazwane okoliczności powinny być jak złote gwoździe w umysłach ludzi zawodowo zajmujących się stosowaniem słów w swojej pracy. Tak nie wolno pracować w tym zawodzie.

Ten dziennikarz, który pisał o nieprawdę tych szubienicach bezmyślnie ulegał podłej insynuacji takich ludzi jak Borys Budka albo Adam Bodnar, których nie obchodzi ani prawda, ani żaden fakt. Ten dziennikarz ulegał łajdactwu polityków, którzy operują krzywdą żywych osób, niesłusznie oskarżanych i fałszywie pomawianych. Ten dziennikarz swoim nierzetelnym niechlujstwem ulegał łajdactwu polityków, którzy chcąc osiągnąć swoje polityczne cele gotowi są zamykać w więzieniu niewinnych ludzi.

Wystarczy chwila, jedno spojrzenie, by zobaczyć wieszak, na którym wisi portret. Wystarczy spojrzeć, zobaczyć i zrozumieć, by nie ulegać politycznej podłości totalitarnej opozycji.

Vote up!
4
Vote down!
0

michael

#1610419

Opozycja gada androny o polskiej gospodarce pod rządami PiS. Totalitarni chłopcy i dziewczęta opowiadają o zadłużaniu Polski, o rosnących podatkach, o katastrofalnym i stale rosnącym deficycie budżetowym, albo o zamykanych setkach szpitali z powodu niedofinansowania polskiej służby zdrowia, przez rząd, który skąpi pieniędzy na żywotne potrzeby obywateli. Parę dni temu słyszałem takie dramatyczne pretensje od lewicowej posłanki, która powołując się na kabaretowe źródła z futryny OKO-PRESS mówiła o tych masowo zamykanych szpitalach.

Ta kwękająca opozycja bladego pojęcia nie ma, że sama sobie polityczne se puku robi, czyli po polsku harakiri, ponieważ sama siebie nakręca na co raz bezczelniejsze mijanie się z prawdą, powoli wpływając na ocean coraz żałośniejszej śmieszności.

Wystarczy rzucić okiem na bardzo trudny do znalezienia tekst "Porównanie dochodów budżetowych październik 2015-2019 miażdżące dla rządu PO-PSL. To może przyprawić o zawrót głowy"

Vote up!
3
Vote down!
-1

michael

#1610430

Witaj

Od dłuższego czasu dbamy o precyzję wypowiedzi. O nie gadanie głupot. Od dłuższego czasu dbamy też o przywracanie ważnych, lecz zapomnianych słów z naszego przebogatego polskiego języka. Kto wie, czy jednego z najbogatszych na świecie.

Trzeba tu działać intensywnie, bo wyraźnie widać ideologiczne dążenie do zubożania naszej mowy. Coraz częściej i coraz bardziej wszyscy mówią podrzucanymi, akurat modnymi, hasłami i sloganami. Byleby tylko nie wytężać mózgu i nie trenować go w doborze słów tak, by przekaz był jasny i precyzyjny.

 

Drugim ciosem zadawanym naszej meta-świadomości jest uporczywe i bezczelne zastępowanie prawdy ordynarnym kłamstwem. Cel jest oczywisty - tak pokręcić i pomieszać, by ludzie stracili prostą zdolność odróżniania dobra od zła i prawdy od fałszu. Zlikwidować klasyczną, przeciwstawną dwubiegunowość zastępów dobra (Boga) i zastępów zła (Szatana), wymieszać, dokonać homogenizacji wartości, by w nowym świecie było "dla każdego, coś miłego" zgodnie ze starym powiedzeniem "hulaj dusza piekła nie ma".

 

Te dwa zjawiska, czy nawet trendy, nie prowadzą do rozwoju człowieka, lecz wprost przeciwnie, do jego degradacji. To świadome działanie - taki wtórny prymitywizm - prostaczkami łatwiej rządzić i manipulować.

Takich "artystów" dających ludziom komiksy w miejsce poważnych dzieł jest mnóstwo. Niestety także po stronie patriotyczno - prawicowej.

Wspomniany Braun, który dołączył do mentorów Korwina Mikkiego i Michalkiewicza, ciągnąc za sobą paru blogerów, jak "Coryllus" Maciejewski, czy "Toyaha" Osiejuka, robią ludziom z mózgu owsiankę, wykorzystując swój niewątpliwy talent, aby dawać proste i łatwe odpowiedzi. Prawda i kłamstwo nie mają dużego znaczenia. Eee tam - sukces autora się liczy. Jest to już klasyczna i niestety niechlubna szkoła Kapuścińskiego, który w taki sam sposób parę pokoleń oszukiwał.

To m.in. dla tego staram się przywracać rangę takim cechom, jak przyzwoitość, uczciwość i wiarygodność. I przyznam, idzie to jak po grudzie.

 

Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
-1

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1610464

W pelni popieram autora.

Ja osobiscie juz sama nie wiem, ktorzy mnie bardziej draznia: ci z lewicy czy z prawicy

Vote up!
0
Vote down!
0

Gosia

#1610476