STO PIERWSZA MIESIĘCZNICA

Prof. Mirosław Dakowski, współpracownik śp. Michała Falzmanna w wywiadzie dla wPolityce "Za rabunkiem finansów Polski, w tym poprzez FOZZ, stały tajne służby Rosji" [link] stwierdził, cytuję:

Sądzę, że Grzegorz Żemek, Dariusz Tytus Przywieczerski (byli w tej aferze) jako „zic-priedsiedatieli” („зицпредседатель”, tj. odsiadujący za głównych macherów, to ze „Złotego Cielca” Ilfa i Pietrowa), czyli łebkowie przeznaczeni do ewentualnej niewielkiej odsiadki w razie, gdyby „sprawa się rypła” - mówiąc ich żargonem.

Użyłem funkcji CTRL+F i okazało się, że jest jeszcze sporo innych ważnych słów, których nie użyłem w swoim bardzo krótkim felietonie. Kiedyś sprawdzałem jakim zasobem słów mogę się posługiwać. Biernie mój słownik jest nie najmniejszy. Na przykład, Stefan Żeromski posługiwał się w swojej twórczości ok. 80.000 słów. Czytając jego książki wiem, że nie muszę zaglądać do słownika, no może wyjątkowo znajdzie się słowo, którego znaczenie powinienem sprawdzić. Jest taki test, może pani sprawdzić swój zasób słów.

Poza słownikiem mowy potocznej i literackiej mam jeszcze swój zbiór słów języka zawodowego i naukowego, który jest co najmniej równie bogaty. W takim stanie rzeczy brak jednego słowa "demokracja", nie jest dużym uszczerbkiem, tak myślę. 

Ważne jest jednak coś innego. 

Dzisiaj, teraz i nieomal codziennie mamy do czynienia ze sporą grupą ludzi o komunistycznej kulturze, tradycji i  mentalności. Są to ludzie, którym zjawisko demokracji jest zupełnie obce i całkowicie niezrozumiałe. Komuniści, czerwieńsi od malin muszą dodawać różne przymiotniki do słowa "demokracja", tworząc różne słowne konstrukty o znaczeniu przeciwnym do pojęcia demokracji. Przykładów jest bez liku: demokracja ludowa, demokracja socjalistyczna, demokracja liberalna i tak dalej.

Wszystkie pojęcia takiej demokracji w rzeczywistości definiują komunistyczny zamordyzm, czyli taką demokrację, w której obowiązuje tak zwana dyktatura proletariatu. I o tym pisałem w swoim artykuliku. Pisałem o fałszywych obrońcach fałszywej demokracji spod znaku sierpa i młota, czyli o takich demokratach jak Grzegorz Schetyna, Katarzyna Lubnauer, którzy nie wahają się nazwać faszystami młodych ludzi, świętujących rocznicę odzyskania polskiej Niepodległości.

Posługiwanie się słowem "demokracja" w takim skojarzeniu jest niegodziwym nadużyciem. Totalna opozycja nie broni demokracji, ale ją zwalcza.

I tyle.

Dlatego świadomie i z całkowitą odpowiedzialnością nie używam słowa demokracja w skojarzeniu z Platformą Obywatelską, z żadną .Nowoczesną, Obywatelkami RP i podobnymi antydemokratycznymi i antypolskimi komunistycznymi agenturami.