Od sojuszu filistra z buractwem do sojuszu filistra z żulią
Jak wiadomo, postkomuna nie dysponuje programem politycznym cieszącym się poparciem większości Polaków, więc poparcie wyborcze musi zdobywać przy pomocy manipulacji i specyficznej socjotechniki.
W okolicach r. 2000 można było dostrzec pewien rysujący się sojusz, który określiłem mianem "sojuszu filistra z buractwem". Sojusz ten opierał się na manipulacji wykorzystującej zjawiska popkulturowe, takie jak opozycja obciach:cool. Politykom związanym z prawicą starano się przypiąć łatkę obciachowości. a młodych starano się pozyskać dla postkomuny hasłami o MWZWM.
https://www.salon24.pl/u/zetjot/536095,raport-z-ewolucji-i-aktualnego-st...
Ta notka pochodzi z r. 2013.
Jednak czas płynie i zmienila się natura sojuszu. Pierwsze oznaki zmiany pojawiły się po Smoleńsku wraz z Ruchem Palikota, a objawiły się w pełni wraz z pojawieniem się ośmiogwiazkowców i przyniosły efekt w postaci wyniku wyborów 15 października i sformowania koalicji 13 grudnia.
Tak więc mogę teraz zmodyfikować tezę o sojuszu: mamy obecnie sojusz filistra z żulią. To już nie jest zjawisko popkulturowe, lecz raczej subkulturowe, pokazujące zjazd po równi pochyłej.
Przekonał mnie do tej modyfikacji artykuł Rafała Ziemkiewicza w tygodniku Do Rzeczy. A przypięczętowała tę decyzję ostatnia wypowiedź Jana Rokity o Tusku: "Perfekcyjnie mobilizuje najniższe instynkty ludu".
Ziemkiewicz opisuje ewolucję środowisk liberalnych i przywołuje mechanizm :
"To stary, dawno opisany przez psychologię i wielokrotnie stosowany sposób przesuwania tzw. okna Overtona ( w uproszczeniu: granic tego, co uchodzi w dyskursie publicznym za dopuszczalne i normalne).
Przywołuje treści zawarte w komiksie stworzonym dla elektoratu lewackiego przez niejakiego Ryszarda Dąbrowskiego, wypełnionym akcjami polowania przez Likwidatora na polityków prawicy i ich eliminacji.
Przypomina twórczość niejakiego Cypisa na czele z jego utworem ośmiogwiazdkowym śpiewanym jako hymn przez młodych na imprezie w czasie trwania Campusu.
"Wylansowane przez Cypisa przeboje praktycznie nie nadają się do cytowania - roją się od słów plugawych, odzwierciedlających mental i styl życia najpodlejszego rynsztoka/.../.
/.../
"Jakkolwiek tłumaczyć przyczynę, skutek jest oczywisty: równia pochyła, po której "elita" - która miała zamiar uformować michnikowszczyzna na Kołakowskim, Miłoszu czy Wajdzie, "ludzie na pewnym poziomie", jak zwykli sami o sobie myśleć - stacza się coraz bardziej ku klimatom z piosenek Cypisa. Jeszcze niedawno, kiedy jej poziom wyznaczali Palikot, Wojewódzki i Lis, wydawało się, że niżej zejsć już się nie da - ale Campus udowodnił trafność starego powiedzenia, że gdy już się jest na samym dnie, odzywa się pukanie od spodu."
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 135 odsłon