Tusk przywdział mundur dziadka...

Weekend przyniósł podniesienie poprzeczki w rywalizacji o miano nawiększego konfidenta i zaprzańca Polski, rozgrywanej od kilku tygodni wśród elyty III RP. Ledwie zdążyli wrócić z Brukseli krajowi "uchole" czyli Schetyna i Swetru, to dała głos, milcząc w czasie obrad KE, była już na szczęście wicepremiera Bieńkowska. Pokazała zdumionej Europie gdzie ma Ojczyznę, jej legalnie wybrane władze i suwerenność. No ale na usprawiedliwienie powiedzieć można - trudno - "blondynka". Wydawało się, że na dłużej utrzyma ona koszulkę lidera zaprzaństwa, mimo ostrej konkurencji. A tu proszę - Komorowski dał głos jeszcze ciekawiej. Otóz zdaniem slynnego skoczka krzesłowego, Polska skręciła " w złą stronę", a uwolnienie z zarzutów karnych Sumlińskiego i tak "o niczym nie świadczy". Amok czyli odlot...w Budapeszcie "portestowali" przed polska ambasada KOD-ziści słynnego już tęczowego alimenciarza, oczywiście także " w obronie demokracji". Kilkadziesiąt "zgubionych" przez Vincenta i Szczurka miliardów zlotych niezapłaconego podatku VAT - drobiazg. Amber Gold - staroć. Bizantyjska hucpa w "centrum kontrwywiadu NATO" - suropejski standard. Podsłuchy nielegalne dziennikarzy i polityków- głupstwo TW "Bolek" także ma kłopot, nie tylko z życiorysem. Otóz okazało się, oczywiście nagle, że "instytut" jego imienia zalegał z opłatą czynszu na, bagatela, 400 tysięcy złotych i własciciel posesji puścił bolkowych ludzi w skarpetkach. Jak życ w "takim kraju"?

 Nie powinno więc dziwić, że amerykańska 'agencja",  której oddział umiejscowiony jest rzecz jasna przypadkowo we Frankfurcie nad Menem, zatroskana politycznymi zmianami w Polsce, obniżyła nszemu krajowi rating. Potem eleganccy "Amerykanie" z Niemiec wyjaśnili, że rating obniżyli ...dziennikarze ekonomczni...proste? Nawet wyrazili ubolewanie z tego powodu. Ta sama S&P ma zapłacić rządowi amerykańskiemi 1, 85 mld dolarów za "celowo nieprawdziwe analizy i oceny", które skutkowały wymiernymi stratami dla gospodarki tego kraju. A polski rząd nie może pójść tą drogą? .Czy ktoś pamięta jeszcze "analizy" S&P tuż przed upadkiem Lehmann Brothers?

Dzisaj jednak na pozycje samodzielnego lidera i antypolskiego zdrajcy wrócił "prezydĘt Europy" czyli niemiecki lokaj w Brukseli. Otóż zacząl on podjudzać swoich lewackich kolesi do zorganizowania "debaty o sytuacji w Polsce". I bez tego lewacko- niemiecka klika ma o nowych polskich władzach jak najgorsze zdanie. Odkąd jednak istnieje ten bankstrsko-biurokratyczny twór zwany UE, nie zdarzyła się sytuacja by politycy, którzy własnie odeszli w niesławie od władzy w danym kraju w aureoli mistrzów nieudolności i korupcji, chórem donosili na swoją (swoją?) Ojczyznę. O czym z rudym szczurem może chcieć rozmawiać pan prezydent Duda nie wiem, to chyba niepotrzebna nobilitacja tej "europejskiej" kreatury.

 Sprawy w Polsce idą dobrze, gospodarka jest stabilna, nie ma wojny z Rosją ani nawet z Portugalią, to trzeba rzucić konfidentów na front "międzynarodowy". Ale to też nie zadziała. Niemcy narobili takiego bigosu z "uchodźcami" w całej UE, że to jest temat pierwszy i najważniejszy. Nikt nie odważy się otwierać "polskiego frontu" teraz. A za rok dzisijesi szczekacze opozycyjni będą już cicho po ujawnieniu setek afer, a liderzy PO -sity w przytulnych celach polskich ZK....chyba,że niektórych wcześniej zdąży odwiedzić Seryjny...