CBA jako skuteczny lek na elytę III RP...

Dużo pracy ma obecnie CBA. Pod nowym kierownictwem Biuro wreszcie zaczyna porządkować korupcyjne bagno zostawione przez PO-szustów. Osiem lat bezkarnego szastania punlicznym groszem, ustawiania przetargów na wszystko, korumpowania wszystkich zostawiło wiele śladów w kraju. Nagrania dokonane przez  "kelnerów" w 2014 roku, których ujawnienie spwodowało paniczną ucieczkę Tuska pod lewackie skrzydła w Brukseli były tylko wierzchołkiem lodowej, a właściwie korupcyjnej góry. Ze słów Sikorskiego, Belki, Bieńkowskiej, Rostowskiego, Wojtunika, Sienkiewicza łatwo można wyciągnąć wspólne nuty. To przekonanie o własnej wyższości, bezkarności i pogardzie dla Polaki i Polaków. Bezczelna zgraja zPOdziei uznała, że nie trzeba się specjalnie z tymi uczuciami kryć. Po ujawnieniu taśm żaden z człónków PO-mafii nie przeprosił Polaków za swoich kolesi, mikt niczego nie wyjaśniał. Była tylko buta, chamstwo i tony kłamstw. Za to własnie Polacy zapłacili PO- bandzie kartką wyborczą dwukrotnie w 2015 roku. Po audycie dokonanym przez ministrów rządu pani premir Szydło kolesie z elyty III RP zachowali się podobnie. Były śmiechym zakłamywanie, lekceważenie porażających informacji, zamilczanie ich. Znów - "nic się nie stało Polacy..."

 Ale teraz walec antykorupcyjny sięgnął szczebli niższych. Po audycie spółek skarbu państwa, przez wiele lat milionowych synekur dla PO-kolesi, po pokazaniu skali zaniedbań, marnotrastwa i zwykłego zPOdziejstwa, przyszła kolej na samorządy. CBA rozpoczęła kontrole w sejmikach wojewódzkich - wszystkich 16 w kraju. Agenci Biura przygladają sie też samorządowi stolicy i jego spólkom. Myślę, że warto. No i podniósł się wrzask pod niebiosa. Wołek, Żakowski, Li(s)z i gromady im podobnych sprzedajnych łżennikarzy , na wyścigi wieszczą nadejście faszyzmu, wyjście Polski z Europy, przedterminowe wybory samorządowe itd. Im głośniej wrzeszcza tym lepiej dla Polaków, tym uderzenia antykorupcyjne celniejsze. Od razu okazało się, że w latach 2007-2015 sejmiki opanowane przez PO-sitwę mogły same sobie przyznawać unijne środki, same ustalały celowość ich wydawania, same kontrolowały przepływ pieniędzy. Ciekawe czemu wtedy żadna "wenecka" czy grecka "komisja" tu nie przyjechała badać stanu  zagrożenia demokracji ? Zdaje się, że korupcja to nie jest przestępstwo zdaniem lewaków z UE...Nagrania "kelnerów" z 2014 roku szybko okażą się bajkami dla dzieci, a ujawnione "dokonania" elyty spowodują zniknięcie z politycznej mapy kraju nowotworu PO.

A w kolejce czeka jeszcze "smoleńska tajemnica"...