Wielki globalny przekręt, czyli niuanse handlu emisjami CO2

Obrazek użytkownika Romuald Kałwa
Świat

W 2012 r. Gary Harrington, mieszkaniec stanu Oregon w USA, został skazany na 30 dni więzienia oraz 1500 dolarów grzywny za nielegalnie gromadzenie wody deszczowej. Woda „spadała” wprost na ziemię. Gdyby zbierał ją z rynny, nie popełniłby „przestępstwa”.

„Uprawnienia do emisji CO2 to element Europejskiego Systemu Handlu Emisjami (UE ETS) są instrumentem do realizacji europejskiej polityki klimatyczno- energetycznej, co polega na tym, że pewne podmioty działające na rynku, jak elektrownie, linie lotnicze, przemysł – wszyscy emitenci CO2 – muszą zapłacić za tonę gazu wypuszczanego do atmosfery. Cena jest ustalana przez rynek, ale wolumen, czyli możliwość zakupu uprawnień do emisji CO2, jest sztywno ustawiany przez Unię Europejską: Im więcej tych uprawnień kraj musi kupić, a przecież korzysta tutaj z pewnego ograniczonego rynku, tym bardziej wpływa to na wysokość ceny.

Uprawnienie do emisji dwutlenku węgla wynika z czegoś, co nazywa się Europejskim Systemem Handlu Uprawnieniami do Emisji. Poniżej tabela pokazująca emisję oraz wzrost/obniżenie handlu CO2 w Unii Europejskiej, patrz na fot.

Źródło: Komisja Europejska ]]>http://europa.eu/rapid/press-release_IP-08-787_en.htm?locale=en ]]>

Dane przedsiębiorstwo jest zobowiązane do raportowania emisji, tzn. ile wyemituje ton CO2, bo podstawową jednostką jest tona, tyle musi zakupić uprawnień do emisji, ponieważ korzysta z ograniczonego rynku; jeśli wyemituje dużo gazu, to nagle znajdzie się duża potrzeba zakupu prawa do emisji na rynku, dużo podmiotów, więc to (popyt) będzie kształtował nam cenę.

Początkowo Komisja Europejska zakładała, że cena może wynosić nawet 38 euro za każdą tonę wyemitowanego CO2. Niemniej rynek pokazuje, że ta cena kształtuje się wokół poziomu 5 euro, czasami mniej. Obecnie, na początku 2017 roku, cena ta wynosi 6,5 euro za każdą tonę CO2 wyemitowaną do atmosfery.

Te uprawnienia są dodatkowym ciężarem dla funkcjonujących na rynku elektrowni, które wykorzystują źródła kopalne, węglowe, które powodują tą emisję. Ma to spowodować, że w pewnym momencie, przestanie się opłacać z określonego rodzaju paliw kopalnych, które nie mieszczą się w europejskiej polityce klimatyczno-energetycznej i mają doprowadzić do wyrzucenia tych podmiotów z rynku.

Możemy sobie wyobrazić sytuację, gdy nagle Komisja Europejska ustawi ten limit, poziom, na niedostatecznym poziomie, co będzie kształtować cenę i powodować, że opłacalność wytwarzania w określonych technologiach będzie bardzo słaba i będzie to nieopłacalne. Spowoduje „odstawienie” pewnych jednostek i zastąpienia ich innymi” - mówił w 2017 r. dla Polskiego Radia ekspert ds. energetyki dr Maciej Sokołowski.

Źródło: ]]>https://www.polskieradio.pl/42/5726/Artykul/1730061,Uprawnienia-do-emisj...]]>

                                                    ***

              Krótka chronologia handlu emisjami dwutlenku węgla

„Pierwsze próby wyeliminowania szkodliwych związków z powietrza, za pomocą regulacji prawnych, zostały podjęte w Stanach Zjednoczonych w latach 70. XX wieku. W roku 1982, za prezydentury Ronalda Reagana, wprowadzono pionierski program regulacji poziomu zanieczyszczenia za pomocą handlu emisjami tetraetyloołowiu.

(...)

Regulacje dotyczące ograniczenia emisji CO2 po raz pierwszy pojawiły się w Protokole z Kioto w grudniu 1997 roku, ale na jego wejście w życie trzeba było poczekać aż do 16 lutego 2005 roku, bowiem dopiero trzy miesiące wcześniej (4 listopada 2004 roku), został on ratyfikowany przez Rosję i zyskał status prawa międzynarodowego. Aktualnie członkami Protokołu z Kioto są 192 państwa. Co ciekawe, protokół został podpisany przez Stany Zjednoczone, ale nie został przez nie ratyfikowany”.

(...)

Polska obecnie jest członkiem protokołu z Kioto, a handel emisjami unormowany jest przez ustawę z dnia 22 grudnia 2004 r. o handlu uprawnieniami do emisji do powietrza gazów cieplarnianych i innych substancji. Ustawa ta jest wynikiem członkostwa Polski w Unii Europejskiej i wynikającej z tego konieczności dostosowania prawa krajowego do unijnego (w tym przypadku była to dyrektywa 2003/87/WE Parlamentu i Rady Europy).

(...)

W Polsce między innymi na podstawie zobowiązań przyjętych w konkluzjach Rady Europejskiej z 8–9 marca 2007 roku dotyczących ograniczenia emisji GC o 20% do 2020 r., poprawy efektywności energetycznej o 20% do 2020 r. oraz zwiększenia udziału produkcji energii ze źródeł odnawialnych jako celu na poziomie 20% do roku 2020., Polityki Ekologicznej Państwa, Polityki Energetycznej Państwa, Narodowych Strategicznych Ram Odniesienia na lata 2007–2015 oraz dyrektywy UE nr 2004/8/WE z 11 lutego 2004 roku w sprawie wspierania Kogeneracji w oparciu o zapotrzebowanie na ciepło użytkowe na rynku wewnętrznym energii, w lipcu 2008 roku Rada Ministrów określiła Krajowy Plan Rozdziału Uprawnień do Emisji Dwutlenku Węgla na lata 2008-2012. Ustalono w nim ogólną liczbę uprawnień przyznaną na ten okres na poziomie

1.042.576.975.

Źródło: portal Odnawialne-Firmy ]]>https://www.odnawialne-firmy.pl/wiadomosci/pokaz/73,handel-emisjami-co2]]>

 

Kto wymyślił i kto popiera handel emisjami dwutlenku węgla?

Handel emisjami to coś bardzo podobnego do podatku węglowego, który popierał noblista i idol konserwatywnych liberałów (konserwatywny liberał to sama w sobie sprzeczna figura retoryczna), Milton Friedman, czy wymienieni na Wikipedii najbardziej wpływowi ludzie świata:

- Elon Musk (producent Tesli – elektrycznych samochodów – ciekawe skąd będzie brał dla nich prąd, i czy wie, że jego rakiety również trują powietrze?

- Noam Chomsky – filozof i działacz polityczny żydowskiego pochodzenia

- Michael Bloomberg – jeden z najbogatszych ludzi świata i były burmistrz Nowego Jorku

- Alan Greenspan – wieloletni szef FED – systemu rezerwy federalnej emitującej puste pieniądze na kredyt – oczywiście ma żydowskie pochodzenie – a jakżeby inaczej...

- Jeffrey Sachs – znany na całym świecie ekonomista, nauczyciel Leszka Balcerowicza i rzeczywisty twórca gospodarczej transformacji ustrojowej w Polsce, która jak wiemy, była katastrofą i związana z niszczeniem polskiej gospodarki

- Bill Gates – jeden z najbogatszych ludzi świata i twórca systemu Windows.

„Aby osiągnąć ogólny cel UE w zakresie redukcji emisji gazów cieplarnianych do 2030 r., sektory objęte unijnym systemem handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) muszą ograniczyć emisje o 43 proc. w porównaniu z poziomem z 2005 r.” – czytamy na stronie Komisji Europejskiej: ]]>https://ec.europa.eu/clima/policies/ets/revision_pl]]>

Tylko jak pogodzić wzrastającą liczbę emigrantów, wzrost demograficzny czy cywilizacyjny krajów nie tylko Europy, ale i całego świata z twierdzeniami, że handel emisjami dwutlenku węgla tylko czasowo ograniczy wzrost gospodarczy? To oksymoron – zdanie wewnętrznie sprzeczne.

By ograniczenie emisji dwutlenku węgla było możliwe, należy ograniczyć liczbę ludności świata. Od czego zacząć? Np. od straszenia ludzi smogiem, aby nie protestowali przeciwko systemowi handlu emisjami i rosnącym cenom prądu, przy czym nie ważne jest, że dwutlenek węgla jest gazem potrzebnym do życia dla roślin, i tu ciekawostka: Chińczycy z jednej strony degradują środowisko naturalne, z drugiej zalesiają ogromne tereny, które potrzebują substancji odżywczych dla roślin, a taką niezbędną „substancją” jest związek chemiczny – dwutlenek węgla, bez którego nie urośnie żadna roślina.

 

                      Dlaczego to jest robione tak głupio?

Dlaczego więc na całym świecie nie promować zalesiania? No bo tu nie chodzi o ratowanie świata, ale o depopulację liczby ludności na świecie, o podcinanie skrzydeł – utrudnianie życia – czego możni tego świata bardzo się boją, bo wiadomo, że gdzie dużo różnych dobrze funkcjonujących kultur, tam utrudniona kontrola nad jednostką i całymi grupami społecznymi. Tymczasem poczucie władzy daje niszczenia i robienia zła, a nie dobra. Kończmy tę, pewnie naiwną dla wielu dygresję, i zastanówmy się, do kogo „idą” pieniądze za kupno emisji, za którą to płaci np. w cenach chleba, telewizora, płyty kompaktowej czy wyrobów stalowych, np. kranów łazienkowych, każdy Polak.

 

 „Gdzie trafią miliardy ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2?

W 2013 roku rząd będzie miał dodatkowo do dyspozycji ponad 5 mld zł ze sprzedaży pozwoleń na emisję CO2 - wynika z szacunków firmy doradczej Ernst & Young, cytowanych przez "Rzeczpospolitą".

Według prognoz Ernst & Young w 2015 roku budżet pozyska 7,4 mld zł, natomiast w 2020 roku – 13,3 mld zł.

Komisja Europejska nie narzuca krajom członkowskim sposobu wykorzystania tych środków. Określone zostało jedynie, że połowa uzyskanych przychodów z aukcji powinna być przekazana na już dofinansowanie inwestycji ograniczających emisję zanieczyszczeń lub też na wsparcie dla rodzin, które najbardziej dotkliwie odczują skutki prowadzonej przez Unię polityki ochrony klimatu.

"Rz" zastanawia się, co zatem rząd zrobi z pozostałymi do dyspozycji miliardami ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2. Jednym z rozwiązań mogłoby być obniżenie stawki podatku VAT.

Jednak cytowani przez dziennik eksperci ostrzegają, że pokusa, by załatać koleją dziurę w budżecie kraju, będzie bardzo duża. Poza tym na pieniądze z aukcji liczy też energetyka” pisała w 2011 roku „Rzeczpospolita” i jej Wirtualny Nowy Przemysł: ]]>https://energetyka.wnp.pl/gdzie-trafia-miliardy-ze-sprzedazy-uprawnien-d...]]>

 

                             Jest tylko jedno „ale”

Portal WNP 27 marca 2018 roku pisał, że „Ceny uprawnień do emisji CO2 przebiły 13 euro”*, tymczasem w grudniu 2018 r., przekroczyły już 24 euro, co widzimy wykresie umieszczonym na portalu „Handel emisjami”, patrz: ]]>https://handel-emisjami-co2.cire.pl/st,34,514,me,0,0,0,0,0,ceny-uprawnie...]]>

Pamiętajmy, że to normalne, że rozwijająca się gospodarka potrzebuje energii, a w naszej szerokości geograficznej nie dostarczy jej energia słoneczna ani wiatrowa, czy atomowa.

 Na poprawę humoru trochę teorii spiskowych, oczywiście nieprawdziwych:

Cyberpunk to fantastyczna wizja zdegenerowanej przyszłości, gdzie tzw. zwykły człowiek (umieszczony w miastach – państwach, które obecnie są faktycznie prądem urbanizacyjnym) podporządkowany jest idei technologii i dysponującej nią władzy. Te czasy już nadeszły. Szpiegujący program android obecny w prawie każdym smartfonie, to naprawdę „mały” problem. O Twoim życiu zaczyna decydować Nowy Porządek Świata, który chce, abyś został wyeliminowany. Bogaci i źli ludzie maja wszystko. Z nudów muszą wywołują wojny, tworzą różne ideologie, prądy, idee i struktury służące do ich realizacji. Ty masz być tylko trybikiem w maszynie. Ale udostępniając ten artykuł, możesz stać się jak ziarenko piasku – który utrudni samozwańczym władcom tego świata, pogardę dla takich jak My. Możesz kształtować rzeczywistość. Nie daj się. Od czasów transformacji ustrojowej Polacy poddani są eksterminacji ekonomicznej.. Czas przerwać ten proces i spowodować, by utrudniający życie zwykłym ludziom tzw. wielcy tego świata, przestali decydować o naszym życiu, naszym cierpieniu i „sukcesie”. Otwórz umysł swoim sąsiadom i znajomym. Czy chcesz płacić za deszczówkę, by spełniło się żądanie władz szwajcarskiego koncernu Nestle, sprywatyzowania źródeł wody? Czy chcesz iść do więzienia za picie wody z rzeki i pieczenie kiełbasek na ognisku?

No i co ma zrobić rząd. Polacy łupienia i ograniczania wolności przez Unię Europejską, jak i członkostwa Polski w tej instytucji będą bronić jak niepodległości, chociaż polityka krajów stanowiących rdzeń tej struktury będzie ich ograniczać. W dodatku, jak nie opłacająca naszych skorumpowanych polityków Unia, to rosyjskie KGB lub GRU, niemieckie BND, Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego Chińskiej Republiki Ludowej, ukraińskie SBU, albo amerykańskie CIA lub DIA – wywiad wojskowy. W dodatku każdy kto płaci dolarem, funtem, euro, jenem, frankiem szwajcarskim i juanem, przyczynia się do wzrostu gospodarek tych krajów.

System waluty złotej (parytet złota) również jest idiotyczny, ale tego Korwin – Mikke, domagający się wzrostu analfabetyzmu wśród Polaków, Wam nie powie. System handlu emisjami gazów cieplarnianych zawiera w sobie najgorsze cechy kapitalizmu i komunizmu. To gorzej jak działalność prywaciarzy w komunizmie. Wolny rynek handlu emisjami kształtowany przez międzynarodowe ograniczenia i dyktat najsilniejszych państw nie jest nawet śmieszny. To powolna degradacja gospodarki, rozwoju, i zniewolenia krajów z rozwijającą się gospodarką, do funkcjonowania której potrzeba dużo energii. Myślicie Państwo, ze twórcy tych idei nie wiedza jakie będą tego konsekwencje? Wiedzą dobrze, ale poza Czytelnikami paru patriotycznych portali, kogo to interesuje...

* ]]>https://energetyka.wnp.pl/ceny-uprawnien-do-emisji-co2-przebily-13-euro,...]]>

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.7 (8 głosów)

Komentarze

Ten sam styl widać,słychać i czuć co u 

naszych rządzących.

Przecież prezydent o wszystkim wie,

ale jest dupą wołową i wszystko pilnuje

aby zostało dla górali ze wzgórz Golan.

Vote up!
5
Vote down!
0

Tylko życie poświęcone innym jest warte przeżycia.

#1577403