Wojna na dole, spokój na górze

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Najwyraźniej próby zastąpienia chleba igrzyskami nie wypaliły. Zamiast ukazania „pisowskich” złodziei do opinii społecznej poszedł inny przekaz – „ludzie Tuska” to w przytłaczającej większości zbiorowisko przygłupów pałających rządzą zemsty za odsunięcie od koryta.

Pamiętamy przecież nie tak dawne popisy „śledczych” POsłów usiłujących za wszelką cenę dokopać Kaczyńskiemu. Skończyło się sromotnym laniem. Jeszcze bardziej dał popalić komisji Daniel Obajtek. I bynajmniej nie chodzi mi tutaj o nabotoksowaną posłankę, w przeszłości posługaczkę pani prezydentowej Komorowskiej, za co z rąk jej małżonka otrzymała… Złoty Krzyż Zasługi!, ale o konstatację, że cała działalność komisji opiera się na tak wiarygodnych źródłach, jak materiały opublikowane w TVN oraz w fanzinie political-fiction niejakiego Michnika (d. Gazeta Wyborcza)!

Do tego jeszcze okazało się, że 100 konkretów na 100 dni są po prostu bajeczkami zmyślonymi tylko po to, by jak najwięcej osób usłyszało to, co chciało usłyszeć.

Wygrać wyborów nie pomogły, ale organizując koalicję 13 grudnia Tusk wreszcie sięgnął po władzę.

Tymczasem oprócz oczywistych błazenad (vide sejmowe komisje) do opinii społecznej zaczynają przenikać coraz bardziej niepokojące wieści.

I nie tylko dotyczące stosowania tortur wobec zatrzymanych.

Szczucie na księży, jakie postkomusze media uprawiają od lat doprowadziły do tego, że nawet gdyby ksiądz Michał Olszewski zawisł na haku znalazłaby się gawiedź wyjąca z uciechy.

Ale zamiar ponownego rozbrojenia Polski, okrojenie środków na obronę zaczyna niepokoić coraz więcej ludzi bez względu na ideologię (czyt. stopień liberalnego zidiocenia).

Tusk pewnie teraz pluje sobie w brodę, że dał się ponieść nastrojom i zaczął oskarżać PiS o… prorosyjskość.

Teraz stanął pod ścianą; nie da się na powrót przybrać szat „człowieka Putina w Warszawie”. Sam przecież zrobił wszystko, by przywołać obraz Rosji - agresora zagrażającego Polsce co najmniej tak samo mocno, jak Ukrainie.

Tymczasem gospodarka okazuje pierwsze symptomy kryzysu, zagraniczne firmy zaczynają się wycofywać, wpływy do budżetu maleją… Za to rosną ceny, koszty utrzymania, składki ZUS...

Tusk oczywiście nie ma pomysłu, co zrobić, żeby to zatrzymać a ludziom zwyczajnie lepiej się żyło.

To zresztą mało go obchodzi. Jego jedynym celem jest władza sama w sobie.

Zamiast więc reformować cokolwiek Rudy sięga po starą, znaną jeszcze w starożytnym Rzymie, zasadę.

Divide et impera. Dziel i rządź.

Zamiast patrzeć rudej władzy na ręce ludzie mają wyjść na ulice i kłócić się między sobą. Oto wpis Tuska na portalu X:

Wg mocodawców Rudego energia społeczna ma się wypalić w manifestacjach, kontrmanifestacjach, może nawet znowu dojdzie do dewastacji kościołów… Przede wszystkim zaś wzbudzić oburzenie na Prezydenta i Kościół, rzekomo winnych nie tylko braku związków partnerskich i aborcji aż do 12 roku życia dziecka, ale też braku jakichkolwiek reform Państwa, tak mocno rzekomo zniszczonego przez PiS.

To pozwoli Tuskowi dalej spokojnie haratać w gałę, czy raczej grać w bambuko ze społeczeństwem.

Jeśli ktoś jeszcze liczył, że „100 konkretów” zaowocuje w niedalekiej przyszłości realnymi działaniami zmierzającymi do ich urzeczywistnienia po dzisiejszym wpisie Tuska musiał stracić nadzieję.

Zamiast reform ma być wielki zamęt. Bo co jak co, ale trudno odmówić Rudemu zdolności mącenia.

Wojna na dole oznacza bowiem spokój górom, proszę państwa.

 

10.07 2024

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)

Komentarze

Zespół Delbrücka, łac. mitomania – zaburzenie psychiczne objawiające się patologiczną skłonnością do głoszenia kłamstw, często w formie zmyślonych planów i zamiarów przedstawiających autora w pozytywnym świetle. Chory sam nie jest w stanie oddzielić swojego kłamstwa od prawdy

 

.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1661722