Front Ludowy koalicji starców

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Historia lubi się powtarzać, przy czym za drugim razem tragedia lubi zmienić się w farsę.

Od dłuższego już czasu tzw. totalitarna oPOzycja próbuje utworzyć nowy Front Jedności Narodowej, w zamierzeniu mający uchronić Polskę przed największym nieszczęściem, jakim w XXI wieku jest Jarosław Kaczyński i PiS. Przynajmniej zdaniem oPOzycji. Co tam panie Rosja, co tam monstrualna korupcja w UE, co tam wreszcie galopująca islamizacja Zachodu – tak naprawdę Światu, a nawet Wszechświatu zagraża... Kaczyński.

W chórze wujów, unisono wyjących o koniecznej jedności, nie zabrakło w końcu i Kazimierza Orłosia. Jak ktoś jeszcze pamięta, to ojciec prezentera telewizyjnego Macieja. Poza tym zasłynął, gdy już po kwartale rządów PiS odmówił przyjęcia odznaczenia Gloria Artis, o czym Gazeta Wyborcza triumfalnie informowała już 17 lutego 2016 roku.

Jak pamiętamy o wiele szybszy był niejaki Krzysztof Łoziński, który już 5 dni po powołaniu na urząd premiera RP Beaty Szydło wiedział, że w Polsce skończyła się demokracja i trzeba powołać KOD. Orłoś, choć starszy o całe 13 lat od Łozińskiego, dał się zaskoczyć i dopiero w lutym 2016 roku z dumą stwierdził:

- Nie chcę odznaczenia od przedstawicieli władzy łamiącej zasady demokracji w Polsce.

Tymi złamanymi zasadami wówczas było… odsunięcie od władzy duetu PO-PSL, a wcześniej niewybranie Bronisława Komorowskiego na drugą kadencję choć ten się starał i nie przejechał pijany na pasach zakonnicy w ciąży, jak prorokował inny starczy mędrzec, Michnik.

Dzisiaj natomiast 88-letni intelektualista oPOzycyjny straszy kolejną wizją:

...W 2050 roku w podręcznikach najnowszej historii Polski uczniowie starszych klas licealnych przeczytają zapewne następujący tekst: „Przed wyborami w roku 2023 – w okresie szczególnie niebezpiecznym dla kraju z powodu wojny w Ukrainie – przywódcy partii opozycyjnych nie umieli porozumieć się co do wspólnej listy wyborczej. O co apelował bezskutecznie lider Platformy Obywatelskiej – Donald Tusk. W rezultacie – wbrew oczywistym korzyściom, jakie dawała wspólna lista – opozycja przegrała wybory, oddając na kolejną kadencję rządy w Polsce Jarosławowi Kaczyńskiemu i jego partii Prawo i Sprawiedliwość. W polemikach i sporach po przegranych wyborach wskazywano przede wszystkim na winę Szymona Hołowni, lidera partii Polska 2050, który – jak to często w naszej historii bywało – wyżej stawiał własne ambicje polityczne niż interes Polski".

Ale może będzie trochę lepiej – zamiast powyższego tekstu uczniowie liceów przeczytają co innego: „Wobec nieuzyskania przez PiS większości sejmowej Jarosław Kaczyński, wyznaczony na premiera przez prezydenta Dudę, powołał rząd w porozumieniu ze skrajnie prawicową Konfederacją. Zapoczątkowało to kilkuletni okres rządów mniejszościowych, szczególnie nieudolnych – dalszego chaosu w państwie i dystansowania się od Unii Europejskiej. A także sporów i kłótni między partiami opozycyjnymi".

Powyższa prognoza nie jest, jak dziś widzimy (zwłaszcza po zjeździe partii Polska 2050 w Łodzi), nieuzasadniona. Napisałem to, ciągle jeszcze nie dowierzając, że ludzie inteligentni, wypowiadający się w mediach opozycyjnych mądrze i wielokrotnie podkreślający konieczność odsunięcia od władzy Kaczyńskiego – mogą nie rozumieć, czym grozi pójście do wyborów osobno. (…)

Wszystkie argumenty przytaczane przez pana Hołownię w wypowiedziach na ten temat można wrzucić do kosza. To są jakieś uniki, mydlenie oczu, gra na zwłokę. Bo, jak się zdaje, ostatecznej odpowiedzi jeszcze nie udzielił. Więc jak długo zamierza zwlekać, aby w końcu powiedzieć: razem czy osobno? Z sondaży, z analizy ankiet, z tego, jak będą podzielone głosy, już dziś wynika dobitnie, że wygrać z PiS-em i przywrócić Polsce normalność uda się tylko, idąc do wyborów razem. (…)

Co więcej: to kluczenie, ta zwłoka budzą podejrzenia, że pan Hołownia jakby nie doceniał przeciwnika. Powinien widzieć to, co widzimy wszyscy: przecież PiS już od dawna szykuje się do wyborów, choćby zwiększając liczbę komisji wyborczych w małych miejscowościach, tych przy kościołach.

]]>https://wyborcza.pl/7,75968,29401293,jednosc-opozycji-jest-jedyna-droga-do-zwyciestwa-czego-tu-nie.html]]>

Front Ludowy… Tylko to przychodzi mi na myśl. Jak pamiętamy (a powinniśmy) Stalin po umożliwieniu dojścia do władzy w Niemczech Hitlerowi i NSDAP zmienił kurs wobec innych krajów. Komuniści we Francji i Hiszpanii tworzyli bloki wyborcze z socjalistami i… wygrywali wybory. We Francji na czele rządu stanął socjalista Leon Blum, Hiszpanię natomiast uratował pucz generała Franco.

W kąt poszły ostre spory ideologiczne (Stalin i jego jaczejka jeszcze niedawno otwarcie mówili o socjalfaszystach, czyli ukrytych wrogach komunistów) i już można było łączyć się z największymi do wczoraj wrogami.

Zjednoczona Opozycja łączyć w sobie powinna jeszcze więcej przeciwieństw. Z jednej strony postulat Legalnej Aborcji. Bez kompromisów, z drugiej zaś rzekoma chrześcijańska demokracja w sojuszu z... feminizmem. A jak pogodzić wolny rynek z antyglobalizmem?

Najbardziej jednak u blisko 90-letniego Orłosia widać niechęć do Kościoła, połączona z wyraźną pogardą dla mieszkańców małych miejscowości.

...PiS już od dawna szykuje się do wyborów, choćby zwiększając liczbę komisji wyborczych w małych miejscowościach, tych przy kościołach.

Najwyraźniej dla zachowania demokracji, oczywiście w znaczeniu, jakie nadaje temu słowu koalicja starców, trzeba iść za radą Sławomira Nitrasa i opiłować katolików z przywilejów. Np. wyznaczyć im jeden zbiorczy dla całej Polski okręg wyborczy na Jasnej Górze. Albo zakazać noszenia symboli religijnych w lokalach wyborczych. Oczywiście nie wszystkich, ale tylko krzyżyków. Noszenie zaś takowych uznać za naruszenie ciszy wyborczej i karać utratą praw obywatelskich na trzy kadencje naprzód.

PO-mysłów jest sporo i trzeba wierzyć, że przynajmniej kilkoma Orłoś – senior podzieli się z czytelnikami czerskiego organu.

A w ostateczności zawsze można mieć w odwodzie kilku osiłków, np. urlopowanych z najbliższego więzienia. I postąpić zgodnie z obietnicą Tuska, nie tak dawno przecież złożoną publicznie. Zamiast bawić się w demokrację można przecież każdego podejrzanego o kaczyzm lub pisizm wyprowadzić z lokalu wyborczego.

Wszak już przed wiekami Saint-Just mówił, że nie ma wolności dla wrogów wolności. Wystarczy tylko ciut zmienić i…

Nie ma demokracji dla wrogów demokracji.

I znowu będzie, jak ustalono jeszcze przy Okrągłym Stole.

 

28.01 2023

fot. pixabay

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)

Komentarze

W roku '39 nazizm i KOmunizm POłączyły swe szatańskie siły by stłamsić Polskość, tak samo dziś starają się to zrobić lewactwo z "chrześcijaństwem" naszego papieża co ja myślę, że kiedyś okaże się być jakimś towarzyszem.

Vote up!
3
Vote down!
0

Евросоюз, идите вы в жопу!

#1649855